Dziennik wojny - dwudziesty siódmy dzień
Jutro miną cztery tygodnie, odkąd Putin i jego akolici podjęli próbę odbudowy Imperium. Na tę chwilę marzenia o imperium przekształciły się w rozpaczliwą walkę o utrzymanie się na jakkolwiek liczące się pozycji w geopolityce.
Ukraińcy cisną pod Kijowem zmierzając do zamknięcia kotła na
północny zachód od miasta. Jeśli im się to uda, wyeliminują z walki sporą część
rosyjskiej armii.
Sowieci spróbowali kolejnego natarcia na Izjum i zakończyli
jak zawsze z potwornymi stratami. Zaprzestali też natarcia na Mikołajewo, za to
muszą bronić się w Chersoniu przed Ukraińcami, atakującymi z tego miasta.
Całkowicie wolny od najeźdźców jest Czernichów, choć wciąż Rosjanie próbują go
zdobyć, gdyż to jedyna dla nich droga natarcia jednej z armii i zasilenia
logistycznego sił walczących pod Kijowem.
Pod Chersoniem ktoś po stronie rosyjskiej nareszcie (po
siedmiu ostrzałach ukraińskich i siedmiu spowodowanych tym masakrach) wpadł na
to, że wybór lotniska w Czernobijewce na centralną bazę do operacji na południu
Ukrainy, to kiepski pomysł.
Nad Mariupolem zestrzelony został kolejny bombowiec.
W Mariupolu i pod Izjumem zginęli kolejni wysocy rosyjscy
dowódcy (pułkownicy na stanowiskach generalskich), a dowódca 6 Armii,
nacierającej na Charków został zdymisjonowany i osadzony w areszcie domowym.
Morale sowietów jest takie, że wystarczy wyeliminować
dowódcę, a żołnierze porzucają sprzęt i wycofują się.
Brak sukcesów operacyjnych orkowie, jak ich pięknie nazwali
Ukraińcy, odbijają sobie bombardowaniem miast i celów cywilnych. W Czernichowie
w gruzach leży 90% bloków mieszkalnych.
Stacja CNN podała, że wywiad amerykański nie potrafi
określić głównodowodzącego inwazją na Ukrainę. Analitycy mają wrażenie, że
takiej osoby nie ma, a dowódcy rosyjscy działają niezależnie, według
wcześniejszej ogólnej koncepcji. Trwa przy tym między nimi rywalizacja,
polegająca na tym, że wzajemnie podbierają sobie zaopatrzenie.
Wywiad ukraiński ocenia, że sowieci mają zasobów na jeszcze
trzy dni walki. Uwzględniając błąd optymizmu, można mówić o jednym, góra dwóch
tygodniach. Na dodatek jedyny rosyjski zakład remontowy czołgów – Uralwagonzawod
– zatrzymał produkcję z braku części. To znaczy, że nie ma możliwości naprawy
już uszkodzonych czołgów. Każdy zostaje wyeliminowany bezpowrotnie.
Braki sprzętowe sowieci łatają na różne sposoby. Pociąg pancerny już był. A tutaj mamy nowoczesną wersję klasycznej taczanki z zabytkowym karabinem maszynowym Maxima. |
Ukraińcy twierdzą, że Putin kombinuje, jak usunąć Łukszenkę,
który zawiódł, ale to raczej jest fejk.
Do tego celu Putin nie potrzebuje ani planu, ani pretekstu.
Komentarze
Prześlij komentarz