Dziennik wojny - dzień dwudziesty pierwszy

 Koniec trzeciego tygodnia napaści Putlin i jego hałastra "uczcili" mordując 1000 ludzi, głównie kobiet i dzieci w zbombardowanym przez siebie Teatrze Dramatycznym w Mariupolu.

Teatr Dramatyczny w Mariupolu.
Przed i po bandyckim ataku rosyjskich orków.

A dzień zaczynał się dobrze. Rano Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że realizowana jest ofensywa na kilku kierunkach. Głównie koło Kijowa, pod Charkowem, w rejonie Mikołajewa i Energodaru.

Kolejne sowieckie czołgi płonęły, śmigłowce i samoloty spadały. Ukraińcy puścili film o działaniach swoich pancerniaków, kpiąc, że sowieckie tanki grzęzną tam, gdzie ukraińskie przejeżdżają. "Ale kiedy oni pili, my ćwiczyliśmy" - mówili z dumą czołgiści ukraińscy. 

W ciągu dnia trwały rozmowy rosyjsko-ukraińskie. Po zakończeniu dzisiejszej sesji Financial Times puścił info o rzekomym kompromisie, który de facto oznaczałby kapitulację Ukrainy (np. zgoda na redukcję armii). Doradca prezydenta Zełeńskiego zdementował te informacje, mówiąc, że jedyną prawdziwą informacją w tym doniesieniu jest to, że Rosjanie mają się wynieść z Ukrainy. 

Rosjanie włamali się też do systemów telewizyjnych i podali informację o kapitulacji ukraińskiego rządu. Prezydent Zełeński natychmiast puścił do sieci naganie, na którym mówi: "Wezwać do złożenia broni mogę tylko żołnierzy rosyjskich". 

Po południu Zełeński wystąpił on-line przed Kongresem USA. W czasie wystąpienia pokazał film z wojny, na którym widać ostrzeliwanie przez Rosjan konwojów humanitarnych. W odpowiedzi Ukraina dostanie naprawdę potężne wsparcie w pieniądzach i sprzęcie. 

Odpowiedzią rosyjskich bandytów było najpierw zbombardowanie koło Zaporoża z wyrzutni GRAD konwoju uciekinierów z Mariupola (tego, który wczoraj zatrzymali), a dwie godziny temu - oznakowanego słowem DZIECI budynku Teatru Dramatycznego w Mariupolu. Zbombardowali też kolejkę ludzi, stojących po chleb. 

I wobec tego bledną sukcesy uderzeń ukraińskich w wojska okupantów. Przestaje być ważne, że udało się uwolnić część uprowadzonych zakładników, w tym mera Skadowska koło Chersonia. 

Czy to jednak złamie obrońców? Ktoś, kto tak myśli, jest nieczułym prostakiem. Po takiej zbrodni pozostaje nie gniew, czy irytacja. Pozostaje beznamiętna, zimna chęć zemsty. Ludzie, których dotknęła ta bezsensowna utrata bliskich już wewnętrznie umarli. Teraz chcą tylko zabrać ze sobą jak najwięcej wrogów. I wrzucić do piekła, gdzie ich miejsce.

P.S. 

Chwilę temu miała miejsce seria wybuchów na Białorusi. Jakaś moskiewska dziunia-dziennikarka wezwała do denazyfikacji Polski.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)