Posty

Wyświetlam posty z etykietą Śródziemie

Stolkieniony

Obraz
 Mój przyjaciel Galadhorn mówi o sobie "Tolknięty" (polecam jego bloga ). Ja jestem tylko stolkieniony, czyli po latach błądzenia po różnych zakamarkach nawrócony na jedynie słuszną tolkienowską drogę.  W zasadzie to z Tolkienem było u mnie, jak z chrześcijaństwem. Przez lata podchodziłem do tematu, jak pies do jeża, choć przecież mity i to, co nazywamy fantasy zawsze kochałem i zawsze był to mój świat (nawet sprokurowałem taką baśń na potrzeby mojej drużyny zuchowej). Zakochany w Wagnerze, poezji heroicznej, nie dostrzegałem tego, co jest największym dziełem tego nurtu.  To było trochę, jak zaglądanie przez okno do wielkiego zamku. Smakowanie tego, co w środku, ale tylko z bezpiecznej odległości.  Wreszcie Peter Jackson swoimi filmami "wypchnął mnie przez próg". Wszedłem w świat Tolkiena, w którym czekało na mnie to wszystko, czym fascynowałem się dotąd, tylko bardziej. No i wsiąkłem.  Tak, jak nawrócenie i poznanie Pisma Świętego otworzyło mnie na bezmiar świa...