Dziennik wojny - dzień dwudziesty piąty.

W zasadzie na całym froncie inicjatywę przejęli Ukraińcy. Tylko w Mariupolu cisną sowieci, a pod Mikołajewem nastąpiła stagnacja. Orkowie są wypychani z okolic Kijowa (to najważniejsze), Sum, Zaporoża.


Nie jest to wielka i epicka ofensywa, jak w wojennych filmach, tylko konsekwentne sprzątanie i tępienie robactwa. Krok za krokiem, wieś po wsi, do po domu.

Sowieccy bandyci po swojemu nie tylko już terroryzują ludność podbitych terenów, ale wywozi ją na przykład z Mariupola do „obozów filtracyjnych” – czytaj koncentracyjnych – na terenie Rosji. Wciąż sowieci próbują zmusić lokalne władze do współpracy. Uzyskali tyle, że należący do prorosyjskiej partii szefowie władz Krzywego Rogu (ojciec i syn) odesłali okupantów tam, gdzie rosyjski okręt wojenny. Ta zmiana nastawienia rosyjskojęzycznej części społeczeństwa rosyjskiego jest symptomatyczna. Napadając Ukrainę Rosja straciła także ich, potencjalnych sojuszników. 

Sowieci nadal porywają przedstawicieli lokalnych władz na zajętych terenach i torturami próbują zmusić ich do współpracy. Równolegle próbują tworzyć własne ośrodki władzy, ale nikt się na to nie nabiera. 

Wielką zagadką pozostaje Baćka Traktorzysta. Wszystko wskazuje na to, że jednak włączy się on do wojny po stronie Rosji. Władze Ukrainy mówią, że są na gotowe. Jeśli do tego dojdzie, to powstanie kilka nowych elementów gry:

- atak białoruski będzie raczej słaby, a wręcz istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że znaczna część białoruskiej armii przejdzie na stronę Ukrainy – jeśli do tego dojdzie, to po ,krótkiej kampanii na odcinku białoruskim siły ukraińskie dotąd zabezpieczające ten front, zostaną uwolnione do działań na innych odcinkach;

- Ukraina zyska możliwość uderzenia w rosyjskie centra logistyczne na terytorium Białorusi;

- wspólne uderzenie wojsk Ukrainy i białoruskiej opozycji może wymazać Baćkę Traktorzystę z planszy.

Mogą wystąpić wszystkie trzy elementy, albo jeden lub dwa. W każdym przypadku dla Łukaszenki oznacza to katastrofę. Bardziej opłaca się i jemu, i Putinowi trzymać Ukraińców w niepewności i wymuszać na nich wydzielanie sił do ochrony granicy z Białorusią.

Rosja już nie mówi o tysiącach bojowników z Syrii i Bliskiego Wschodu. Może realnie było ich kilkuset. Teraz hitem jest rozporządzenie Putina o tym, by na front wysłać dzieciaki z Junarmii, czyli powiedzmy, że rosyjskiego odpowiednika „Strzelca”. 17-18-letnie dzieci mają ginąć za chore ambicje Putlina i jego dworaków. 

Poza tym Rosjanie wystrzeliwują na Ukrainę hipersoniczne rakiety, których trafień nikt nie zarejestrował (czyli znowu pic na wodę fotomontaż). Ukraińcy rozbili supernowy czołg z systemem obrony aktywnej Drozd, zaprezentowany we wrześniu ubiegłego roku. 

Słowem: desperacja.


Komentarze

  1. Zapraszam do mnie: https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/1215031,znowu-jestesmy-przedmurzem

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)