Dziennik wojny - dzień czternasty

Już dwa tygodnie, odkąd banda wariatów podjęła próbę wskrzeszenia ZSRR.

Względnie spokojnie, o ile spokojem można nazwać zbombardowanie przez sowietów szpitala położniczego i dziecięcego w Mariupolu. 

Ewakuacja pacjentki ze zbombardowanego szpitala w Mariupolu.

Ewakuacja ludności z rejonu na zachód od Kijowa, w tym z Buczy i Hostomelu. W tym rejonie wciąż trwają ciężkie walki. W Demidowie sowieccy bandyci ostrzelali autobusy ewakuacyjne, zabijając policjanta i raniąc dwie osoby. Podobnie ostrzał przerwał ewakuację Izjumu. W Energodarze udało się ewakuację przeprowadzić.

W Mikołajewie terytorialsi namierzyli ukrytych w piwnicach dywersantów i wyciągnęli ich na ulice. Raporty milczą, co dalej, ale przypuszczam, że śmierć to będzie najłagodniejsze, co ich czeka. 

Kolejne kolumny wojskowe zostały rozbite. Sowieckie wojsko wycofało się ze wsi Maksaki koło Czernichowa, zabierając tylko działa i ciągnące je ciężarówki. Resztę, w tym czołgi, porzucili. 

Koło Charkowa sowieci zostali wyparci z kolejnej miejscowości. 

Sowieci porzucili chyba zdobywanie Mikołajewa i w dwóch kolumnach idą na Krzywy Róg. 

Generalnie przepychanki, bez szans, że ktoś uzyska w tej chwili przewagę. Tyle, że według Amerykanów Rosja użyła już prawie 100% sił wyznaczonych do operacji i sięga do głębokich rezerw, a Ukraina zaangażowała około połowy tego, co ma. Amerykańscy analitycy twierdzą też, że Rosjanie utracili przewagę w powietrzu, a lotnictwo ukraińskie jest w pełni sprawne i operacyjne. Zresztą, widać to po tym, że miasta są najczęściej bombardowane przez artylerię i rakiety, a nie poprzez bombardowania lotnicze. Samoloty rosyjskie latają nieco mniej. Co nie przeszkadza, że Ukraińcy przyznają się do zestrzelenia w ciągu dwóch dni ośmiu maszyn wroga. 

Na zajętych terenach rosyjska Waffen SS, czyli Rosgwardia wyłapuje osoby, mogące ich zdaniem stawiać opór. Zaczyna się regularna okupacja i zastraszanie. Nie przeszkadza to, że znów w kilku miastach doszło do masowych protestów ludności. 

W Rosji chyba zaczyna przebijać się informacja, że to nie jest takie cukierkowe, jak twierdzi Rosfuehrer. W czasie programu telewizyjnego starszy mężczyzna w mundurze oficerskim wezwał do uczczenia pamięci poległych w "specoperacji" na Ukrainie. Prowadzący program histerycznie zakrzyczał go, że to "tryumf rossijskowo arużja", czyli tryumf rosyjskiego wojska. 

W sieci krąży też nagranie rozmów telefonicznych bojców z ich kobietami, w którym oni chwalą się swoimi rabunkami i morderstwami, ale jedna z nich mówi, że one są przerażone ("jedna poroniła z nerwów, druga straciła pokarm").

Rosja szykuje zemstę na Zachodzie za sankcje. Ma to być m.in. odcięcie Europy od paliw kopalnych. No pomysł genialny. Europa powstrzymuje się przed ostrym kursem, żeby nie stracić dostępu do ropy i gazu, więc oni podejmą decyzję za nią i rozwiążą Europie ręce. 

Na Kremlu wciąż nie rozumieją, że Rosja i Putin byli tolerowani jako gwaranci pewnej stabilności i przewidywalności. Kiedy okaże się, że są nieprzewidywalni, wydadzą na siebie wyrok. Europa (tak, wiem, że Niemcy, ale przecież nie same) zrobi wszystko, żeby zapewnić sobie nieprzerwaną i niezakłóconą dostawę paliw.

Warto zwrócić uwagę na rolę mediów społecznościowych w tej wojnie. Po pierwsze, są one znakomitym nośnikiem propagandy i to dzięki nim Ukraina zdominowała narrację, eliminując Rosję na jej własnym podwórku, czyli w dziedzinie propagandy. To, co się dzieje na wojnie, wiemy od Ukraińców lub ze źródeł zewnętrznych, a przekaz rosyjski przebija się anemicznie, o ile w ogóle. 

Po drugie, media społecznościowe to znakomity system rozpoznania. Dzięki filmikom wrzucanym przez ludzi na twittera, czy telegrama, można śledzić ruchy przeciwnika. I znowu, Rosjanie są tu przegrani. Ukraińcy bardzo oszczędnie pokazują swoich, za to hojnie wojska rosyjskie.

Wreszcie media społecznościowe znakomicie sprawdzają się jako środek łączności i kanał komunikacji. Poprzez nie ogłaszane są alarmy, poprzez nie idą instrukcje do walki partyzanckiej (dziś wręcz wyznaczenie celów do atakowania). Można powiedzieć, że to wojna twitterowa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)