Dziennik wojny - dwudziesta trzecia doba

Wojna Putina zaczęła się od próby wywalczenia pozycji imperialnej, a przekształciła się w rozpaczliwą walkę o przeżycie. 

Rosjanie wiedzą, że przegrali. Dlatego zaczynają szukać winnych i rozliczać niekoniecznie winnych katastrofy. Ze stanowiska poleciał i został aresztowany zastępca szefa Waffen SS... Rosgwardii generał Roman Gawriłow, który jest oskarżany o "doprowadzenie do przecieku", skutkującego śmiercią rosyjskich żołnierzy i o kradzież paliwa. Polecieć ma także dowódca nieudanej operacji opanowania lotniska w Hostomelu w pierwszych dniach wojny. Sowieci w iście stalinowskim stylu zamiast przeanalizować błędy systemowe, organizują polowanie na czarownice. Jeśli czystki te połączyć z eliminacją wyższych oficerów przez siły ukraińskie, to za chwilę nikt normalny nie podejmie się dowodzenia rosyjskim wojskiem, gdyż albo odpalą go Ukraińcy, albo swoi. 

Jak jesteśmy przy eliminacji kadry dowódczej wroga, to Ukraińcy wyeliminowali dowódcę 8 Armii, która atakuje z Donbasu. Jest to pierwszy na liście trofeów generał dwugwiazdkowy, dowodzący jednocześnie dwiema armiami: 8 i 29. W 8 Armii podobno 130 rosyjskich żołnierzy odmówiło udziału w walkach. Wywiad ukraiński donosi o samookaleczeniach, pozwalających wyeliminować się z walki. 

Sowieci znów podjęli dwie próby ataku na Czernichów. Z efektami, jak dotąd. Huty ukraińskie będą miały po wojnie dużo dobrej jakości surowca. Kolumna rosyjska została przemielona w Trościańcu koło Sum i w Snihuriwce w pobliżu Mikołajewa. Azow stopniowo wypiera bandytów z Mariupola. 

Wrak rosyjskiego czołgu pod Czernichowem.

To jeszcze nie jest ofensywa wyzwoleńcza, ale stopniowe uzyskiwanie dobrej podstawy do niej.

Wojsko ukraińskie chwali się kolejnymi zestrzeleniami samolotów, śmigłowców, dronów i rakiet. Samo także okłada napastników rakietami balistycznymi. Jest w tym tak skuteczne, że władze DNR poprosiły armię rosyjską o zwiększenie ochrony przeciwlotniczej na ich terenie. 

Poza tym, bombardowania, bombardowania, bombardowania. Coraz rzadziej latają rosyjskie rakiety. Po prostu ten rodzaj amunicji powoli się kończy. 

Jakieś ruchy wykazują siły Floty Czarnomorskiej i wojsko rosyjskie zgromadzone na Krymie. Ale wciąż nie wiadomo, na ile to przygotowania do kolejnej fazy inwazji, a na ile działania pozorowane. 

Przy okazji, według najnowszych informacji, zniszczony salwą GRADa rosyjski okręt to nie była ta supernowoczesna fregata, a okręt desantowy zapełniony piechotą morską. To tłumaczyłoby, czemu Sowieci nie palą się do desantu pod Odessą - każda próba oznaczać może zatopienie nim okręty desantowe podejdą do brzegu. 

Na Krymie podobno zawieszane są zajęcia szkolne, a szkoły przygotowywane dla wojska. I znów pytanie: chodzi o wzmocnienie sił inwazyjnych, czy przygotowania do ewentualnej obrony? 

Podobno na Białorusi zaczęto cichą mobilizację. Karty powołań rozprowadzane mają być w miejscach pracy powoływanych. 

Tymczasem dowództwo ukraińskie uruchomiło internetowy kanał informacyjny rozpoznania, przez który można zgłaszać pozycje przeciwnika i stronę internetową, za pomocą której koordynowany jest opór społeczny i partyzantka. 

Czujecie? Nie ma łączników z meldunkami i rozkazami. Są strony internetowe, pełniące tę rolę. Każdy jest zwiadowcą i partyzantem. 

Ze schronu pod Teatrem Dramatycznym w Mariupolu wyprowadzono 130 osób. Kilkaset nadal jest odciętych pod gruzami. Mają coraz mniej czasu.