Dziennik wojny - dzień sto osiemdziesiąty szósty

Natalia Wowk, domniemana zabójczyni Darii Duginy, została jakoby znaleziona martwa z siedemnastoma ranami kłutymi. Podały to plotkarskie media w Austrii, ozdabiając tekst zdjęciem panny młodej zaciukanej przez zazdrosnego pana młodego w 2020 roku. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Austrii oficjalnie zaprzeczyło.

W dodatku drugie zdjęcie, którym opatrzono publikację, przedstawiające rzekomą legitymację Pułku „Azow”, opatrzone było wizerunkiem nie Natalii Wowk, a… Margarety Simonian, jednej z głównych propagandzistek Putina.
Znaczy lipa liporum et omnia lipa.


Ale ten „news” pozwala już całkowicie odpuścić FSB „ściganie” kobiety, która prawdopodobnie dopiero z gazet dowiedziała się, w co ją wrobiono.
I tyle w temacie.

Coraz ciekawsze dochodzą informacje o kobiecie, która spaliła samochód głównego cenzora wojskowego w rosyjskim Sztabie Generalnym. Kobieta miała podczas zatrzymania krzyczeć, że „Azow to potęga”. Kanał Telegram Shot przeprowadził wywiad z zięciem kobiety, który twierdzi, że została ona zahipnotyzowana przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. A on sam miał być szantażowany poprzez aplikację WhatsUp.
Srogie piguły. Nie wiem, co tam biorą, ale to mocny towar. 

Prywatna agencja wywiadowcza Belingcat dzięki wyciekowi z białoruskich rejestrów celnych namierzyła pracownicę rosyjskiej GRU, która udając projektantkę biżuterii podróżowała po całym świecie, pojawiając się tam, gdzie działo się coś dziwnego. Na przykład próbowano otruć Skripalów. Ale przede wszystkim prowadziła sklep z biżuterią naprzeciw głównej siedziby NATO w Brukseli, gdzie udało jej się nawiązać bliskie relacje z wieloma wysokimi pracownikami Kwatery Głównej sojuszu.

Wpadła, bo podróżowała z rosyjskim paszportem i wystarczyło prześledzić jej podróże, żeby zauważyć dziwne zbieżności. Po sprawie Skripalów zwinęła się do Rosji, opublikowała fotki rzekomo po chemioterapii i żyje zdrowa w luksusowym mieszkaniu w Rosji.

Ale dzięki pracy Christo Grozewa i Belingcat służby mają serie rosyjskich paszportów, które GRU wyrobiła swoim pracownikom.
Tak, oni zamówili ileś paszportów w hurcie. Wszystkie mają tę samą serię i kolejne numery.

Z kolei agentka posługująca się nazwiskiem Anne de Rothschild weszła do bliskiego kręgu znajomych Donalda Trumpa i miała prawo odwiedzać go w jego posiadłości. Bywała w niej w czasie, kiedy Trump przetrzymywał tajne dokumenty.

 
Być może nalot FBI na ranczo Trumpa miał związek z tą sprawą.

Brzmi to absurdalnie, ale przestaje dziwić porażka rosyjskiego wywiadu na Ukrainie. Dziwią porażki służb krajów zachodnich.

Dowództwo Floty Czarnomorskiej „częściowo” przeniosło się z Sewastopola, gdzie od zawsze urzędowało, do Noworosyjska. Podała to rosyjska „Nowa Gazeta”. Dziennikarze nie sprecyzowali, jak bardzo częściowo. Bo przeniesienie 99% i zostawienie 1% to też jest częściowo.

W każdym razie widać, że wyższe rosyjskie dowództwo liczy się ze stratami terytorialnymi. Najpierw zmechole uciekli z Chersonia na lewy brzeg Dniepru, teraz matrosy nawiali z Krymu. Czekamy na kolejne przeprowadzki. Najlepiej od razu z podległymi oddziałami.

Ukraińska agencja „Energoatom” opublikowała mapę, z której wynika, że w razie wycieku radioaktywnego w Energodarze, skażenia pójdą na wschód, zagrażając nawet Noworosyjskowi.
Nie wiem, czy to dobre rozegranie tematu. Rosjanie mają teraz argument, że to nie oni strzelają i poszlakę do oskarżania Ukrainy.


Dziś DJ Himars grał głównie na Chersońszczyźnie i Zaporożu. Zaliczył dwa stanowiska dowodzenia (w tym jedno w samym Chersoniu), trzy bazy Moskali i kilka składów. Dodatkowo ukraińska artyleria zrobiła sowietom miniaturkę Azowstalu, bombardując fabrykę Knaufa w Soledarze, gdzie od dwóch tygodni siedzą bojcy, nie mogąc wyjść poza teren zakładu.
A noc dopiero się zaczęła. Już po zmroku rozszalała się obrona przeciwlotnicza w Sewastopolu.

Na froncie bez większych zmian. Pod Izjumem potwierdzono wyzwolenie Brażkiwki i przesunięcie linii frontu bliżej tego miasta. Na Zaporożu podano, że zajęto kolejną miejscowość na drodze do Połohów.
Trzeba przy tym pamiętać, że Ukraińcy podają zajęte miejscowości, kiedy się już w nich umocnią i generalnie są w tej kwestii bardzo wstrzemięźliwi. Zatem zyski terytorialne mogą być w rzeczywistości większe.

Jednocześnie przychodzą potwierdzenia, że 3 Korpus przenoszony jest do Donbasu. Czyli w sztabie moskiewskim postanowiono skupić wysiłek na tym kierunku, być może odpuszczając południe Ukrainy.

 

Igor Magnuszew, rosyjski propagandysta i uczestnik wojny na Ukrainie, wszedł na scenę z ludzką czaszką, rzekomo należącą do ukraińskiego żołnierza poległego pod Azowstalem.
Rosyjski dzikus… Nie to obraża dzikusów. Aktorzy grający orków we „Władcy Pierścieni” też protestują, że orkowie z porównaniu z Rosjanami byli całkiem porządni i takie zestawienie jest obelżywe dla orków.
Jak takiego nie-człowieka nazwać?

W każdym razie wyszedł na scenę z czaszką i wygłosił mowę o konieczności zabijania Ukraińców, bo to „wojna przeciw idei” państwa ukraińskiego.

I to jest prawdziwy sens tej wojny. Jeśli pozwolimy, żeby ktokolwiek arbitralnie decydował, jakie państwo ma prawo istnieć i kto ma prawo być narodem, ukręcimy sznur na samych siebie. Bo jeśli można odmówić narodowości i państwowości 40 milionom Ukraińców i 10 milionom Białorusinów, to czemu nie Litwinom, Łotyszom, Estończykom… Czemu nie Polakom? Powiedzenie „kurica nie ptica, Polsza nie zagranica” nigdy nie przestało być w Rosji popularne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)