Dziennik wojny - dzień sto sześćdziesiąty drugi

Jest rok 2022 po narodzeniu Chrystusa. Cała Ługańszczyzna jest zdobyta przez Moskali. Cała? Nie! Dwie maleńkie wioski wciąż stawiają opór najeźdźcom.
Nie wiadomo tylko nic o druidzie i magicznym napoju. Reszta się zgadza.

Jedna z tych wsi to Świętogórsk koło którego wiosną rozbijane były przeprawy moskiewskie. Wczoraj żołnierze ukraińscy bezczelnie wywiesili tu na pomniku niebiesko-żółtą flagę.
Moskale roją o szturmie na Krzywy Róg, a wciąż nie mogą zdobyć jednej wioski.
Aha, w rezerwacie Święte Góry koło Limanu też nadal są Ukraińcy. 

Poza tym, bez zmian, choć na odcinku koło Awdijówki jest ciężko i walki wciąż tam trwają. Obecnie Rosjanie próbują przedrzeć się na tyły ukraińskie pomiędzy dwoma stanowiskami SZU. Dokładnie to Ukraińcy są na wzgórzach, a Rosjanie próbują przekraść się wąwozem pomiędzy nimi. Prościzna. Przecież ostrzał krzyżowy z dwóch wzgórz to banał…

Z kolei na Zaporożu  SZU idą spokojnie po Połohy. Rosjanie niewiele mogą im tu przeciwstawić, bo nic nie mają. Wszystko poszło pod Chersoń, gdzie mimo wsparcia dla rosyjskich wojsk Ukraińcy znów posunęli się do przodu, pogłębiając oskrzydlenie Śniegórówki. 

Ukraińska artyleria rozbija magazyny, składy, stanowiska dowodzenia i mosty. Wczoraj w nocy znów ostrzelany został kolejowy Most Antonowski. Potwierdzono zniszczenie stanowiska dowodzenia 22 Korpusu Armii Obrony Wybrzeża. Czarnonbajewka pozostaje zagadką tej wojny. Bombardowana od pierwszych dni wciąż jest wykorzystywana nie tylko jako centrum logistyczne, ale też jako kolejne centra dowodzenia. Po tylu śmiertelnych uderzeniach wciąż ktoś decyduje o jej wykorzystaniu. 

Ukraińcy coraz częściej zatrzymują wałęsające się oddziały rosyjskie. Dziś koło Charkowa grupa specjalna tropiąca dywersantów i maruderów złapała grupę bojców Donbabwe, a pod Chersoniem piechota morska złapała jedenastu włóczęgów w rosyjskich mundurach. Kilka dni temu pod Kjowem w opuszcznym domu znaleziono pięciu bojców, ukrywających się tam od... marca!

W Białogórówce na Ługańszczyźnie ostrzelany został samochód, którym jechali  członkowie władz okupacyjnych. Poszukiwania zamachowców (ostrzelani zostali ranni) nie dały wyniku. 

W rosyjskich mediach pojawiła się informacja, że została ostrzelana kolonia karna numer 124 koło Doniecka. Nie ma na razie potwierdzenia, ale możliwe, że Moskale szykują znów masakrę (albo już ją zrobili) i przygotowują propagandową  ściemę. 

W trakcie pogrzebu Olgi Kachury (Korsy), byłej ukraińskiej pułkownik policji, która przeszła na stronę Donbabwe i ostatnio dowodziła ostrzałami pozycji ukraińskich z wyrzutni Grad (Ukraińcy zaczaili się na nią dwa dni temu), który odbywał się przy teatrze dramatycznym w Doniecku, na miejsce, gdzie odbywały się uroczystości, spadły pociski. Według niektórych wersji było już po uroczystości. Jest podobno sporo zabitych i rannych, głównie wśród bojców. Ale na filmie pokazującym okrywanie zabitych płótnami widać, jak rzekomo martwa kobieta samodzielnie poprawia ułożenie głowy.

Najbardziej sterylne miejsce po wybuchu bomby, jakie widziano w dziejach.
Nawet "trup" pomiędzy latarniami nie krwawi, a za chwilę się nawet poprawi. 
Bo to niewygodnie tak na betonie leżeć.

Na rosyjskie oskarżenia Ukraińcy stwierdzili wprost, że mają za dużo poważnych celów i za mało amunicji, żeby ją marnować na takie bezsensowne akcje.

W hotelu przy teatrze o jakże imponującej nazwie Donbas Palace mieszkają kadyrowcy, więc to może być produkcja Tik-tok Army.

W kilku miastach ukraińskich poszły plotki, że zostały zaminowane. Trochę zapachniało paniką, ale sprawdzenia minerskie nie potwierdziły plotek. 

Rosja i Białoruś podpisały umowę o przekazaniu wojsku rosyjskiemu zawartości białoruskich magazynów amunicji. Do bojców ma trafić 12 tysięcy ton nabojów. Jednocześnie oddziały białoruskie są kierowane na manewry do Rosji.
Oznacza to, że Rosja rzeczywiście ma wyczerpane magazyny, a rozwój sytuacji w Azji uniemożliwia ściąganie amunicji stamtąd. Białoruś bez zapasów raczej nie zaatakuje Ukrainy, chyba, że w ramach armii rosyjskiej (manewry). 

W piątek z Odessy i Nowoczarnomorska wypływają kolejne trzy statki ze zbożem. Łącznie 50 tysięcy ton zboża.
Mimo przedstawionych dowodów sąd w Trypolisie w Libanie nie uznał prawa Ukrainy do skradzionego zboża i statek „Laodycea” wypłynął w dalszą drogę. 

Amnesty International, która powstała po to, żeby grillować prawami człowieka antykomunistyczne reżimy, opublikowała raport, w którym co prawda wskazuje i potępia zbrodnie Rosji, ale też rozwija tezę, że cierpieniom ukraińskich cywili winna jest armia… ukraińska.
Nie mam cywilizowanych słów na skomentowanie. 

Ukraiński żołnierz w czasie rotacji zgłosił się do lekarza z bólem kręgosłupa i podniesioną temperaturą (39 stopni). Badanie i prześwietlenie rentgenowskie wskazały, że dwa kręgi ma złamane, a w trzecim utkwił odłamek z bomby kasetowej. Bomba wybuchła trzy tygodnie temu.
- Myślałem, że to rwa kulszowa – tłumaczył żołnierz.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)