Dziennik wojny - dzień sto sześćdziesiąty szósty

Wczorajsze wieczorne uderzenie systemami HIMARS było naprawdę potężne. Nie licząc standardowego repertuaru, czyli mostów na Dnieprze i Inhulcu oraz Czarnobajewki, oberwały „koszary” (w istocie obiekty przemysłowe w koszary przekształcone) w Melitopolu, gdzie miało zginąć ponad 100 bojców, a także duży magazyn amunicji w Doniecku, który palił się do rana. To tyle na temat wojskowych obiektów w miastach i stwarzania zagrożenia dla ludności cywilnej.
Aktywzidom z Amnezty International przypomnę też, że w Buczy ukraińskiego wojska nie było. Jakoś ludności cywilnej to nie pomogło.
W każdym razie Ukraińcy zadeklarowali zniszczenie kilku rejonów koncentracji rosyjskich wojsk i baz oraz dwóch magazynów. A w przypadku systemów HIMARS można im wierzyć, bo każdy strzał jest konsultowany z Amerykanami, którzy mają prawo weta.
Ostrzał mostów pod Chersoniem nie tylko jeszcze poważniej uszkodził konstrukcje (Antonowskiemu do zawalenia się dużo nie brakuje), ale też zniszczył sprzęt do ich naprawy. Jedyną możliwą obecnie drogą są przeprawy promowe i pontonowe. Rosjanie przerzucają swój sprzęt pod osłoną nocy (co przy systemach termo- i noktowizyjnych na dronach na pewno bardzo chroni), co dodatkowo obniża przepustowość przepraw.
W ciągu tygodnia SZU zniszczyły w tym rejonie dwadzieścia celów.
Ukraińcy zaczynają Chersońszczyznę nazywać „samorządnym obozem jenieckim”. 

Dziewczynka ze znanego meme z pożarem pojawia się coraz częściej
na zdjęciach z miejsc ostrzału rosyjskiej logistyki przez SZU.


Moskale nadal próbują rozwijać ofensywę pod Chersoniem. Walki stają się bardziej intensywne. Główne kierunki działań to Błahodatne na północny wschód od Chersonia – chcą w ten sposób ominąć siły ukraińskie i wyjść na tyły SZU oraz na drogę do Mikołajowa, przyczółek nad Inhulcem – tu jasne: wypchnąć Ukraińców za rzekę tak, żeby nie stwarzali zagrożenia dla działań w kierunku północnym oraz opanowanie Iwanówki na północ od Archangielskiego, a konkretnie leżącego koło niej skrzyżowania, co pozwoli im kontrolować ruch w całym rejonie. 

Cele ambitne i mogłyby mieć sens, gdyby nie… rzeczywistość. Jak już pisałem, atak na Błahodatne trzeba przeprowadzić przy odsłoniętych flankach i zostawiając słabo zabezpieczone tyły (atak idzie absurdalnie ze Śniegórówki, czyli w zasadzie na linii frontu zrobili zwrot o 90 stopni, odsłaniając prawą flankę i tak sobie defilują przed nosem SZU). W dodatku, żeby kontynuować natarcie na Mikołajów trzeba wbić się klinem takim samym, jak na początku pod Czernihowem, czy Izjum, w pozycje ukraińskie, odsłaniając znowu wszystko. Ten kierunek w gruncie rzeczy niewiele daje. Jedyny jego plus dla Rosjan to jego drugorzędne znaczenie dla SZU, więc mogą liczyć na to, że będą tu słabsze siły. Ale idąc w tę stronę przed sobą mają pozycje ukraińskie koło umocnionej przez samych Rosjan (a zajętej już przez Ukraińców) Kisielówki, a za plecami oddziały ukraińskie z rejonu Śniegórówki, których też jest trochę. Plus to, co będzie od północy. To nie będą kleszcze, tylko kolejny worek, w który w dodatku Moskale sami wejdą. 

Trochę lepsza sytuacja jest nad Inhulcem, bo przyczółek nie jest duży. Tylko, że Ukraińcy spokojnie mogą go odpuścić. Utrata tego rejonu niczego dla nich nie zmienia, bo przyczółek odegrał swoją rolę. Jedyne znaczenie teraz to punkt wytracania Moskali. Moskale zaś nie mogą go odpuścić, bo stwarza on zagrożenie, że jak pójdą na północ, to stąd wyjdzie uderzenie, które ich odetnie. Taki strategiczny paradoksik. W efekcie mamy tu idealne miejsce do wytracania Moskali.
A na dodatek dotychczasowe ataki skończyły się tym, że Ukraińcy znowu przyczółek nieco powiększyli.

Wreszcie kierunek na Iwanówkę. Mówimy o rejonie, gdzie przed chwilą Ukraińcy praktycznie zamknęli 1000 bojców w worku pod Wysokopolem i stwarzają zagrożenie dla  oddziałów w Archanielsku. A właśnie z Archanielska jest najkrótsza droga do Iwanówki. I znów, żeby przeprowadzić ten atak Rosjanie muszą odsłonić sobie tyły, bo flanki już mają odsłonięte.
A to wszystko w bezpośrednim zasięgu całej ukraińskiej artylerii i lotnictwa operującego w tym rejonie, zrywanych dostawach i zasadniczo leżącej logistyce oraz zniszczonej własnej obronie przeciwlotniczej.
No co może się nie udać? 

Na dokładkę pali się las po wschodniej stronie Dniepru pomiędzy Mostem Antonowskim, a Nową Kachowką. I to jest naprawdę konkretny pożar, który poprzedzony został wybuchem. Mostom nie zagrozi, ale jeśli ktokolwiek ukrywa się w tym lesie, to ma ciepło. Dosłownie i w przenośni. 

Na pozostałych odcinkach Moskalom idzie równie, a nawet równiej dobrze. Mimo znacznego wzmocnienia sił rosyjskich na Zaporożu Ukraińcy wciąż posuwają się na Połohy. Moskale gromadzą znaczne siły koło Tokmaku prawdopodobnie do uderzenia na Orychów, a stamtąd na Zaporoże. 

Tylko, że znowu, takie uderzenie odsłoni prawą flankę dla sił ukraińskich operujących koło Połohów. W dodatku mówimy tu o naprawdę dużych odległościach. Zanim Rosjanie przerzucą siły z Tokmaku, Ukraińcy zdążą wzmocnić obronę. A co najważniejsze, Zaporoże jest od marca ufortyfikowane i nie będzie łatwo je zdobyć. Na granicy niewykonalności. 

Pod Donieckiem ataki Rosjan są odpierane. Niewiele lepiej jest pod Bachmutem i koło Izjumu. Po wycofaniu sił na południowy front, Rosjanie zostawili tu oddziały, które realnie niewiele mogą. Atakują tylko po to, żeby trzymać Ukraińców w gotowości i nie dać im się przegrupować w rejon Chersonia. Co zupełnie nie jest konieczne. 

Jeden z komentatorów stwierdził, że jako głównodowodzący Putin wykazał się głupotą: wycofał wojsko z rejonu, gdzie mogło odegrać jakąś rolę, a rzucił je tam, gdzie zostanie zmarnowane.
Cóż, jak Pan Bóg chce kogoś pokarać, to mu rozum odbiera. 

Rosyjski generał przyznał, że zaminowali teren elektrowni jądrowej w Energodarze. „Obiekt będzie nasz lub niczyj” – oświadczył.
Prezydent Zełeński poprosił ONZ o przysłanie misji wojskowej i demilitaryzację elektrowni. Podobną opinię wyraził szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.

I tu wyjaśnienie.
Nie, nie ma możliwości, żeby ostrzał z broni konwencjonalnej, a nawet słabszej jądrowej uszkodził bloki reaktorów. Są zbyt solidne.
Tak, na terenie elektrowni są obiekty, których uszkodzenie może spowodować problemy dla najbliższej okolicy.
A przede wszystkim problemem będzie zniszczenie infrastruktury elektrowni tak, że nie da się z niej korzystać. 

Według Amerykanów od początku inwazji armia rosyjska straciła 80-90 tysięcy zabitych, rannych, zaginionych i wziętych do niewoli. Agresję rozpoczęło około 165 tysięcy bojców. Czyli połowa już wypadła z gry. Rodzi to poważne konsekwencje dla samej Rosji, bo obecnie fundamentem jej bezpieczeństwa nie jest zmasakrowana armia, a… wagnerowcy! Prywatna armia Jewgienija Prigożyna coraz bardziej zastępuje siły zbrojne, które choć nie składały się z aniołów, nie werbowały jednak skazanych za morderstwa. Wagnerowcy dysponują ludźmi, bronią, własnym lotnictwem, wywiadem i zapleczem finansowym. To nie Prigożyn potrzebuje Putina, tylko Putin Prigożyna. Konsekwencje mogą być dramatyczne dla Rosji, która i tak już cywilizacyjnie cofnęła się do czasów wędrówek ludów. Oto jak w dawnych imperiach wyrasta warlord, który może rzucić wyzwanie carowi i zająć jego miejsce. A lojalnych względem Putina jest coraz mniej. 

W Rosji otwarcie mówi się już o przywróceniu SMIERSZa. Co to było? Gimby nie znajo, więc przypomnę: stalinowskie szwadrony śmierci, formalnie do zwalczania szpiegów (nazwa to skrót od Smiert’ Szpionam – śmierć szpiegom), w praktyce to mordercy na zlecenie, eksterminujący hurtowo każdego, kogo im wskazano. W skład SMIERSZa wchodzili kaci z Katynia i z Obławy Augustowskiej.
W tym kontekście złowieszczo brzmią wezwania, żeby ukraińskich nauczycieli z terenów okupowanych, którzy odmówili uczenia po rosyjsku i według rosyjskich podręczników, rozstrzelać lub zamknąć w obozach koncentracyjnych. Tak, oni to mówią głośno. 

Gubernator Melitopola zarządził już „referendum” w sprawie przyłączenia regionu do Rosji. Jeśli do tego dojdzie, opór nauczycieli naprawdę stanie się zbrodnią przeciw państwu. Przy okazji odstawiono cyrk ze spontanicznym aplauzem zwiezionej z Donbabwe publiki. Mieszkańcy miasta i okolic w większości zbojkotowali imprezę.
Ukraiński ruch oporu przygotowuje się do tego, żeby całą akcję uniemożliwić. Ponieważ Rosjanie przygotowania, a nawet wytypowane lokale wyborcze utajniają, Ukraińcy zamierzają oznakowywać je specjalnymi plakatami z napisem „Rosyjskie wojenne referendum idź na ї”.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy rehabilituje się likwidując rosyjską operację zamachu na ukraińskiego ministra obrony Reznikowa, szefa wywiadu Budanowa i podobno także na wiceministra spraw wewnętrznych Antona Geraszczenko.
W czasie weekendowego polowania na szpiegów w Mikołajowie zatrzymano 400 osób, w tym trzynastu naprowadzaczy podających rosyjskiej artylerii koordynaty do ostrzału. Pięciu już się przyznało. 

W Rumunii zarejestrowano potężną kolumnę wyrzutni HIMARS, a niemieckie Gepardy już masakrują rosyjskie lotnictwo na Ukrainie.
Mołdawia jest gotowa wysłać na Ukrainę saperów do rozminowywania. To powtórzenie oferty sprzed kilku miesięcy.
Na Ukrainie powstanie fabryka bayraktarów, zaś USA ogłosiły kolejny pakiet pomocy (w tym amunicja) o wartości miliarda dolarów.

Turcji grożą sankcje za dogadywanie się z Putinem. Z kolei Iran jest bliski podpisania z USA umowy dotyczącej programu nuklearnego i zdjęcia sankcji. Oznacza to, że plotki o przekazaniu dronów były plotkami, bo warunkiem zawarcia porozumienia było nieudzielenie pomocy Rosji. 

Z portów ukraińskich wypływają kolejne statki ze zbożem i produktami rolniczymi, ale pojawia się problem, bo odbiorca pierwszego transportu z Libii odmówił przyjęcia towaru, bo spóźniony o pięć miesięcy. Ukraina szuka innego odbiorcy, a statek cumuje na razie u wybrzeży Turcji. 

Skandal z raportem Amnezji International nabiera rozpędu. Okazało się, że wykorzystano w nim „zeznania” ofiar rosyjskich więzień i obozów koncentracyjnych/filtracyjnych.
Po opublikowaniu raportu suma dobrowolnych datków na tę hucpę zmniejszyła się o połowę. I dobrze, choć za mało.
Sieć CBS zdjęła z sieci reportaż o rzekomo znikającym na Ukrainie uzbrojeniu zastępując go komunikatem, że zawiera nieaktualne dane. 

„Jastrzębica” Liz Truss ma 58% szans na zdobycie fotela premiera Wielkiej Brytanii. Jako minister spraw zagranicznych JKM powiedziała, że jej celem jest zakończenie władzy Putina.
Sekretarz Stanu USA wyjaśnił, czemu Stany nie pozwolą Rosji na zajęcie Ukrainy:

bo gdyby do tego doszło, nastąpiłby „sezon na takie wojny”. 

A w Nowej Kachowce rosyjskie służby zamknęły miejscowego zastępcę gubernatora za... bandycki napad na biznesmenów.
U nas też przedstawiciele "władzy ludowej" zajmowali się rabunkiem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)