Dziennik wojny - dzień sto sześćdziesiąty czwarty.

W ciągu dnia pojawiła się informacja, jakoby Rosjanie rozpoczęli natarcie na Mikołajów. Mieliby atakować ze Śniegórówki na wschód, co wobec układu linii frontu w tym rejonie byłoby skrajnie bez sensu.
Informacja ta nie pojawiła się poza jednym dotąd wiarygodnym źródłem, więc ja tylko dla porządku odnotowuję.

EDIT: jakiś atak w tym rejonie był i zgodnie z przewidywaniem skończył się masakrą Moskali.

Generalnie mimo intensywnych walk, bez zmian. 

Dużo dzieje się za to na tyłach. 

Trwa niszczenie przez Rosjan elektrowni jądrowej w Energodarze. Po wczorajszych ostrzałach i uszkodzeniu części infrastruktury krytycznej elektrowni doszło dziś do zerwania części prowadzącej od niej linii wysokiego napięcia, co wymusiło wyłączenie jednego bloku. Na teren elektrowni wjechały zakryte ciężarówki i pojawiły się informacje o zaminowywaniu elektrowni. Wieczorem potwierdził je ukraiński wywiad wojskowy.
Najprawdopodobniej po niepowodzeniu operacji podpięcia zaporoskiej elektrowni do sieci rosyjskiej i wobec podpięcia Ukrainy do sieci europejskiej, co umożliwia Ukrainie sprzedaż energii oraz zmniejsza kryzys energetyczny w Europie, zapadła w Moskwie decyzja o zniszczeniu tej jednej z największych w tym rejonie elektrowni jądrowych. 

Moskale minują też Chersoń. Miny umieszczono przede wszystkim na systemach niezbędnych do życia: liniach energetycznych, ciepłowniczych, wodociągach. Jeśli Moskale będą musieli się wycofać, przekształcą miasto w pustynię.

Miasto i region trzymają się nadal. W Chersoniu rozkolportowano 1200 egzemplarzy gazetki  „Głos Partyzanta”. Na tym się jednak nie kończy. Dziś przed własnym domem zlikwidowany lub ciężko ranny (Rosjanie sami nie mogą się dogadać, jaki był wynik)  zastępca prorosyjskiego gubernatora o nazwisku Gura. Nomen-omen GUR zlikwidował Gura. Z kolei zapadnięty w śpiączkę gubernator Chersonia Saldo prosto z Krymu trafił do Moskwy do… kliniki toksykologicznej. Czyli potwierdzają się informacje o otruciu.
No i pytanie, czy otruli go Rosjanie? Ale skoro go tak ratują, to chyba nie. No to Ukraińcy? Też chyba nie, bo zatruł się koniakiem przysłanym z Moskwy.
Biez wodki nie razbieriosz. 

Natomiast w Berdjańsku, na głębokich tyłach rosyjskich, wzięła i wybuchła miejscowa komenda policji.
Przerażeni partyzantką Rosjanie w Chersoniu podczas kontroli na check-pointach skanują smartfony sprzętem do odzyskiwania danych. 

Czekając na rosyjski atak i nie chcąc powtórki z wiosny, mer Mikołajowa wziął się za rosyjskich szpiegów i dywersantów. O 5.00 rano zamknął miasto i wprowadził godzinę policyjną, a służby czeszą dom po domu.
I wyobraźcie sobie, że są durnie, którzy wpadli w najgłupszy możliwy sposób: na przykład przez wywieszenie sowieckiej flagi na ścianie swojego pokoju.
Jak dotąd obiecane za informacje o szpiegach 100 dolarów władze Mikołajowa wypłaciły tylko dziesięciu osobom. Reszta odmawia przyjęcia pieniędzy i prosi o przekazanie ich wojsku.
W każdym razie polowanie daje wyniki.
Podobną sieć agentów zlikwidowano w Donbasie, a swoją czystkę szykuje Odessa. Rosjanie puszczają plotki, że mają jej dokonać banderowcy i Polacy (komentator złośliwie dorzucił też Żydów, żeby dopełnić absurdu).
Z kolei oddziały polujące na dywersantów znów pod Charkowem i w Donbasie złapały kolejnych bojców na misjach dywersyjno-rozpoznawczych. 

A w Mariupolu, w którym po wodę stoi się z wiaderkiem w kolejce, jak w Warszawie po Powstaniu, Rosjanie na gruzach Azowstalu zorganizowali koncert. Publiczność nie była zainteresowana.
Szukając publiki Moskale na scenie mariupolskiej filharmonii (w innych źródłach: opery kameralnej, ale to może być to samo) stawiają klatkę z żelaznych grubych prętów. Mówi się, że po uznaniu Pułku „Azow” za organizację terrorystyczną tutaj ma się odbyć „proces” obrońców Mariupola. Farsa, nie proces.
Ale to będzie poważny cios w wiarygodność władz Ukrainy, które wydały rozkaz kapitulacji Azowstalu, gwarantując, że obrońcy wrócą. Jak widać, Rosja nie zamierza dotrzymywać zobowiązań, które wtedy podjęła, a Międzynarodowy Czerwony Krzyż już oświadczył, że niczego nie gwarantował. Generał Budanow i wywiad wojskowy GUR muszą szybko coś wymyśleć.

Klatka na scenie teatralnej, gdzie mają być "sądzeni"
żołnierze z Azowstalu.


Podobno już ponad 1000 więźniów zwerbowanych do wagnerowców walczy na Ukrainie. „Kucharz Putina”, czyli prywatny przedsiębiorca Jewgienij Prigożyn miał osobiście jeździć po więzieniach i agitować. 

Ukraina szykuje ustawę o zajęciu ukraińskich majątków obywateli Rosji. Pieniądze mają ich na wojnę.
W tym czasie Putin podpisał dekret, że zagraniczne banki i instytucje finansowe nie mogą opuszczać Rosji.
Ciekawe jak Rosjanie to wyegzekwują.

Korea Północna rzekomo ma w zamian za zboże wysłać Rosji z pomocą 100 tysięcy swoich żołnierzy. Zakład, że połowa ucieknie, gdy tylko opuszczą swój kraj szczęśliwości?

Amerykanie i Rosjanie zgodnie twierdzą, że Iran przekazał Rosji 46 dronów bojowych. Mają one zapolować na systemy HIMARS. 

W Rosji pojawiła się nowa odmiana pajaców. Chodzą w czarno-czerwonych mundurach wziętych z gry Commad&Conquer: Red Alert i z naszywkami najgorszej antysemickiej i imperialistycznej swołoczy z okresu wojny domowej, czyli Czarnej Sotni.  Ale czerwone gwiazdy na czapkach mają.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)