Czterdziesty pierwszy dzień. 

Przegrupowanie dobiega końca. Zaczyna się nowa faza wojny. Dla Rosji to ostatnia szansa na ogłoszenie zwycięstwa. Dla Ukrainy możliwość nie tylko wyrzucenia najeźdźców z kraju, ale i odzyskanie wcześniej zajętych terenów. 

Paradoksalnie obie strony walczą tu o życie, bo przegrana wojna to początek rozpadu Rosji, którego symptomy już widać. 

Początek bitwy we wschodniej Ukrainie. Wojsko ukraińskie z rejonu Charkowa uderza na północ wzdłuż rzeki Doniec tak, żeby przeciąć znajdujące się tu wojska rosyjskie. Jeśli to się uda, jednostki sowietów na północ od Charkowa znajdą się w worku, który będzie można spychać do granicy. To umożliwi też wejście na tyły Rosjan, zgromadzonych pod Izjumem, a tym samym rozbije rosyjską koncepcję bitwy. 

Rosjanie w tym czasie atakują z Izjumu na Barwinkowo tak, żeby odciąć wojska ukraińskie pod Słowiańskiem. Jeśli zmuszą Ukraińców do odwrotu ze Słowiańska, osiągają cel strategiczny i opanowują wschodnią Ukrainę. Ale tu, jak gdzie indziej, idzie im fatalnie. Dzisiejsze natarcie zostało zatrzymane z dużymi stratami Rosjan, którzy zajęli tylko jedną wieś. Atakujące oddziały sowieckie zostały ostrzelane przez baterię zdobycznych wyrzutni pocisków termobarycznych TOS-1 Buratino (trzeba być naprawdę psychopatą, żeby śmiercionośną broń nazwać imieniem sympatycznego pajacyka). 

Rosyjski czołg spalony podczas walki pod Barwinokowem.


Z terenu przyszłych walk ukraińskie koleje ewakuowały 15 tysięcy cywilów. 

Być może w związku z walkami, a może nie, na tyłach Rosjan w Białogrodzie i w Krasnogwardyjsku coś dziś wybuchło. Ale nikt nie wie co. Nie był to jednak ostrzał, ani nalot. 

Na pozostałych odcinkach głównie ostrzał. W Mariupolu bez zmian. Wczorajsza informacja o kapitulacji jednego z batalionów piechoty morskiej okazała się oczywiście propagandową brednią. 

Na zajętych terenach sowieci otwarcie już polują na działaczy społecznych i urzędników państwowych Ukrainy. Rewizje i uprowadzenia są na porządku dziennym. 

Władze Rosji otwarcie przyznały się do zabicia 93 uchodźców z Mariupola. Usprawiedliwiały to tym, że zabici mieli być "ubranymi po cywilnemu uzbrojonymi nacjonalistami". To ta sama retoryka, którą Niemcy i sowieci stosowali wobec mordowanych Polaków. Wszyscy rzekomo byli "Polnische banditen".

Przyznanie się do czegoś, czego jeszcze nie ujawniono sugeruje, że za chwilę pojawi się ta informacja i Rosjanie już próbują narzucać narrację. Ofiar rosyjskiego terroru prawdopodobnie jest znacznie więcej. 

Podtrzymując swoją wersję wydarzeń w Buczy ("to nie my, to prowokacja") sowieci równolegle rozwijają linię narracji, usprawiedliwiającą zbrodnie. Na portalu RIA Nowosti, czyli rządowej agencji informacyjnej ukazał się artykuł postulujący de facto anihilację narodu ukraińskiego: eksterminację elit, poddanie społeczeństwa terrorowi, reedukację części i likwidację opornych. Dokładnie zgodnie ze scenariuszem, jaki realizowały wojska cesarskie wobec Czechów w XVII wieku, a hitlerowskie Niemcy i sowiecki ZSRR wobec Polaków w wieku XX. Równolegle były premier i prezydent FR, prawa ręka Putina Dymitr Miedwiediew opublikował artykuł, w którym postuluje budowę "otwartego społeczeństwa z jednym rządem od Kamczatki po Atlantyk". Coś, co podobałoby się Lennonowi i Leninowi: żadnych granic, narodów, ani religii, bo przecież Putinsławny Putinarchat Moskiewski religią nie jest. To udająca religię nacjonalistyczna ideologia państwowa. 

Zatem oni będą budowali owo "otwarte społeczeństwo", a każdy, kto będzie się opierał zostanie skutecznie zdenazyfikowany. 

W tym nowym wspaniałym świecie nie ma miejsca nie tylko dla Ukrainy, ale także dla Polski. 

Na razie Miedwiediew zapowiedział sankcje na polityków PiS i dla wszystkich jego wyborców (niech mu ktoś powie, że w Polsce wybory są tajne i nie da się ustalić, kto na kogo głosował). 

Co do sankcji, to wreszcie Unia Europejska nałożyła jakieś poważniejsze, w tym zakaz importu rosyjskiego węgla, zakaz dla rosyjskich i obsługujących Rosję firm spedycyjnych oraz zamknięcie portów dla rosyjskich statków. 

Nadal to za mało i za późno. Prawdziwym uderzeniem byłby szlaban na ropę i gaz. 

Czesi natomiast wysłali już Ukrainie czołgi i pojazdy pancerne, na których przekazanie zgodę musiały wyrazić Niemcy (cała konstrukcja tego zdania mnie rozśmiesza). W każdym razie to poważny zastrzyk sprzętu, który Ukraińcy znają.

Prezydent Zełeński wystąpił przed Radą Bezpieczeństwa ONZ. I tyle. Oczywiście, przemówienie było znakomite, ale dopóki w RB jest Rosja z prawem veta, nic z niego nie wyniknie. 

Przedwczoraj w Berlinie (stolica Niemiec) odbyła się demonstracja Rosjan popierających Putina. Organizatorem był mieszkający w Niemczech Rosjanin... były oficer Bundeswehry (niemiecka armia). 

Nie mam pytań. W sumie dobrze, że Niemcy swoją armię rozbroili. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)