Dziennik wojny - pięćdziesiąta druga doba

Jeszcze nie przebrzmiały echa zatopienia krążownika "Moskwa", a Rosjanie musieli przełknąć kolejne upokorzenia. Koło Tokmaku na Zaporożu wyleciał w powietrze cały pociąg z amunicją. Niedługo potem koło Wasilówki też na Zaporożu został zerwany most kolejowy na linii łączącej Zaporoże z Melitopolem i Energodarem, a pośrednio z Krymem. Jeśli teraz Ukraińcy uderzą w kierunku Tokmaku, to nie Rosjanie nie będą w stanie dostarczyć swoim siłom odwodów. Przynajmniej w pierwszej fazie.

A uwzględniwszy, że koło Melitopola działa ostro ukraińska partyzantka, to pewnie i w następnych. 

Zniszczony przez Ukraińców most koło Wasilówki na Zaporożu

Jak jesteśmy przy Melitopolu i partyzantach, to wysłali oni wiadomo dokąd 70 sowieckich bojców, uczestniczących w nocnych patrolach. Średnio co noc dwóch.  

W Mariupolu sytuacja niejasna. Sowieci już ogłosili, że kontrolują całe miasto poza Azowstalem. W nocy na podstawie geolokalizacji Institute for the Study of War podał, że port i Azowmasz jednak jest poza kontrolą rosyjską. Dziś prorosyjskie profile na twitterze pokazały walki w Mariupolu, ale... w mieście! 

Także dziś obrońcy Mariupola wrzucili na twittera zdjęcie mające poświadczać, że walczą nadal. Pojawiło się też zdjęcie rosyjskiego czołgu w porcie w Mariupolu, ale tak wykadrowane, że nie wiadomo, na ile Rosjanie rzeczywiście kontrolują port.

Rosjanie uważają, że w Azowstalu broni się jeszcze 2,5 tysiąca ukraińskich żołnierzy i że do tej pory zginęło 4 tysiące obrońców. To dałoby 6,5 tysiąca członków załogi miasta. Te liczby są realne, zważywszy, że Pułk Azow miał przed wojną około 1,5 tysiąca żołnierzy. 2 tysiące w 36 Brygadzie Piechoty Morskiej i obrona terytorialna. Daje to około 6 tysięcy. 

Sowietów zaś na początku było 15 tysięcy plus uzupełnienia, czyli około 20 tysięcy. Trzykrotnie więcej. 

Po blisko dwóch miesiącach sowietów zginęło ponad dwa razy więcej, niż obrońców. 

Wielka bitwa o Donbas, która miała się rozpocząć w poprzednim tygodniu, odwleka się. W obwodzie ługańskim piszą, że ulewy uniemożliwiają sowietom rozwinięcie ataku. Faktycznie intensywność ataków rosyjskich zmniejszyła się. Za to kontynuowane jest intensywne bombardowanie. Tłuką na oślep po celach cywilnych. Zbombardowali nawet Połochy na terenie, który okupują. 

Przeciągające się przygotowania do rosyjskiego ataku pomagają Ukrainie, która każdego dnia dostaje nowe partie sprzętu i amunicji. 

Z informacji ISW wynika, że Ukraińcy cisną na rosyjską flankę na północ od Charkowa, a jednocześnie trzymają się twardo na południe od Izjumu. Jednocześnie próbują ewakuować cywilów z terenów zagrożonych rosyjskim najazdem. 

We wsi koło Trościańca w rejonie sumskim w miejscu obozowania sowietów znaleziono ampułki z sarinem i innymi bojowymi środkami chemicznymi.

Na wojnie zginęło już ponad 40 rosyjskich wyższych dowódców, z czego chyba ośmiu generałów, wliczając ujawnionego dziś. Społeczeństwo rosyjskie nadal entuzjastycznie popiera "specjalną operację wojskową", ale nie przekłada się to na wyniki werbunku do wojska. Nawet z Ługandy i Donbabwe udało się "zwerbować" często pod przymusem ledwie ułamek tego, co zaplanowano. 

Żeby przykryć porażki rosyjskie dowództwo wyskakuje z kolejnymi fantastycznymi informacjami. Dziś podali, że koło Odessy, gdzie od dawna nie latają ukraińskie samoloty, gdyż teren jest pokryty rosyjską obroną przeciwlotniczą, zestrzelili ukraiński samolot transportowy z ładunkiem broni. Nikt nie wie, skąd Rosjanie znają ładunek samolotu rzekomo zestrzelonego nad terenem kontrolowanym przez Ukraińców. Na 110% konfabulacja.

Według różnych szacunków z okupowanych części Ukrainy wywieziono w głąb Rosji od 500 do 800 tysięcy, z czego 120 do 150 tysięcy to dzieci. 

Ukraina będzie domagać się uznania Rosji za państwo sponsorujące terroryzm, co wzmacnia dodatkowo sankcje.