Dziennik wojny - dzień pięćdziesiąty szósty.

Osiem tygodni. 

O rozpoczęciu wielkiej bitwy o Donbas poinformowały zarówno Rosja, jak i Ukraina. 

Amerykanie jednak stwierdzili, że nie widzą symptomów rosyjskiej ofensywy. Trudno się dziwić. Dynamika działań Rosjan przypomina front zachodni I wojny światowej, a nie nowoczesne wojny manewrowe. 

Sowieci uzyskali pewne sukcesy. Koło Charkowa zbliżyli się do wsi Stara Hnylisia, a pod Izjum zajęli wieś Dąbrowne, co nijak nie zbliża ich do sukcesu. Oddział sowietów przebrany za wojsko ukraińskie usiłował wedrzeć się do wsi Dowhenke, te ż koło Izjum, ale zostali zdemaskowani i zmasakrowani. 

Sowietom udało się wczołgać na przedmieścia Popasnej. Walka toczy się o każdy dom i każde piętro. Kosztem gigantycznych strat. Wytłuczony został między innymi oddział 20-25 syryjskich najemników z grupy Wagnera. Na tym odcinku zauważono także grupę złożoną z Libijczyków. I zgotowano im równie gorące powitanie. 

Szczątki najemników Grupy Wagnera pod Popasną

Wreszcie pod Chersoniem udało się Rosjanom zająć wieś Aleksandrówka, o którą walki toczą się od tygodni. Wreszcie ktoś tam wpadł na to, żeby zamiast szturmu spróbować oskrzydlenia wojsk ukraińskich. I prawie się udało. Prawie, bo wieś zajęli, ale oddziały ukraińskie przebiły się z okrążenia. 

Poza tym ataki pod Hulajpolem nie przyniosły Rosjanom sukcesu. Potwierdzony został ukraiński kontratak z Zarycznego, gdzie zarejestrowano wczoraj zagubioną rosyjską kolumnę, w kierunku Kreminny. W Zarycznem jest silny oddział ukraiński. Kremienna jest blokowana, a w mieście wciąż trwają walki. 

Czyli dzieje się to, o czym pisałem wczoraj: sowieci nadal za bardzo rozpraszają wysiłek wojenny na zbyt wielu kierunkach, w dodatku atakują nie koncentrycznie u wylotu "worka" ługańskiego, a od północy z Izjumu i ze wschodu z Popasnej. Nie ma w tym żadnej koordynacji, ani żadnego sensu. Brak skutecznego rozpoznania i próby "razwiedki bojem", czyli posyłamy oddział na zniszczenie i patrzymy, skąd strzela przeciwnik. Tyle, że Ukraińcy stosują wojnę manewrową i tam, gdzie byli pięć minut wcześniej, już ich nie ma. Rosjanie mają drony, ale zupełnie nie widać, by potrafili ich użyć do koordynacji działań i ostrzału. 

Zużycie sił rosyjskich postępuje bardzo szybko. Wczoraj z linii z powodu strat wycofano całą batalionową grupę taktyczną. Prawdopodobnie za chwilę będą następne. 

W Mariupolu, angażującym znaczną część z 76 rosyjskich batalionowych grup taktycznych (jest tam około 10 tysięcy sowietów, a jedna BTG liczy pi razy drzwi 600-800 ludzi, a trzeba uwzględnić, że oddziały w Mariupolu są przetrzebione i mają znacznie mniej liczny skład), okazało się, że kontrola portu przez Rosjan to propagandowa bajka (co już podejrzewaliśmy). Ekipa z Azowa i 503 batalionu piechoty morskiej (tego, co to niby poddał się Rosjanom) z pomocą BTRa złożyła wizytę porcie i zabrała do siebie trzymającą się tam nadal załogę złożoną z policjantów, strażników granicznych i otciaków. Teraz sowieci mogą powiedzieć, że kontrolują port. 

Pojawiły się też informacje, że koło Mariupola, ale poza miastem, działa oddział Gruzinów z Legionu Zagranicznego. Mapka opracowana przez brytyjskie ministerstwo obrony pokazuje też aktywność oddziałów ukraińskich na obrzeżu miasta. 

Mapka jest zresztą ciekawa, bo według niej atak wzdłuż Północnego Dońca, o którym pisałem jakiś czas wcześniej, powiódł się i odziały blokujące od północy Charków straciły kontakt z głównymi siłami na zapleczu Izjumu. Pomiędzy oboma obszarami toczą się walki. 

Wczorajsze głosowanie nad przyłączeniem zaporoskiej wsi do Donbabwe zostało przeprowadzone tak, że najpierw ściągnięto ludzi na zebranie w sprawie pomocy humanitarnej, a potem przymuszono do głosowania na zasadzie "kto się zgadza, może odejść od ściany i opuścić ręce". 

Sowieci coraz mocniej próbują przymusowo wcielać do swojej armii mieszkańców podbitych ukraińskich terenów. Liczą na to, że wojna przekształci się w walkę bratobójczą i że żołnierze ukraińcy będą mniej chętni do strzelania, wiedząc, że po drugiej stronie może być pędzony pod przymusem krewny. W rzeczywistości jest pomysł zarówno szatański, jak i głupi. Raz, że ostatecznie demaskuje prawdziwe intencje Rosji, jako chęć wchłonięcia Ukrainy i likwidacji Ukraińców jako odrębnego narodu. Dwa, że w ten sposób w armii rosyjskiej pojawi się iluś szpiegów i dywersantów. Niech co dziesiąty wcielony Ukrainiec nawiąże kontakt z ukraińskim wywiadem i przekaże pozycję swojego oddziału. Niech co dwudziesty w boju ostrzela od tyłu swój oddział, a co trzydziesty przekona kolegów, że lepiej się poddać. I armii nie ma. 

Pomijając, że wartość żołnierza z motywacją negatywną i po kilku dniach szkolenia jest ujemna.

Ze strony rosyjskiej podobno już całe jednostki odmawiają wyjazdu na wojnę na Ukrainie. Z kolei wśród narodów azjatyckich Rosji narasta kontestacja wojny na zasadzie "to nie nasza wojna, niech sami walczą". Polityczne cele Rosji są tym ludziom obce. 

Na jutro uzgodniono kanał humanitarny do ewakuacji kobiet, dzieci i starców z Mariupola. Mężczyzn w wieku poborowym uzgodnienia nie dotyczą. Pomimo porozumienia, Rosjanie nie przepuścili konwoju, jadącego do Mariupola z Zaporoża. 

Typowe sowieckie działanie. Niby zgoda, a utrudnianie, jak się da. Dwaj ukraińscy negocjatorzy zadeklarowali chęć jechania do Mariupola w sprawie ewakuacji ludności cywilnej i obrońców, nie stawiając warunków wstępnych. 

Amerykanie poinformowali, że przekazali Ukrainie części do samolotów i dziś Ukraińcy mają więcej sprawnych samolotów, niż dwa tygodnie temu. No tak. Samoloty składane z części. Jak w IKEI. Pomoc rzeczywiście płynie już szerokim strumieniem, ale prezydent Zełeński ma rację mówiąc, że gdyby mieli to od razu, wojna już dawno by się skończyła. 

W Chersoniu zlikwidowany został miejscowy bloger donoszący na działaczy ukraińskich i chcący zostać szefem policji przyszłej Chersońskiej Republiki Ludowej - Chersairu. W  Charkowie odkryty został rosyjski magazyn amunicji z wyposażeniem za 200 milionów dolarów. Przyda się, bo Ukraińcom amunicja się trochę kończy. 

Sowieci zbombardowali charkowski cmentarz z mogiłami ofiar zbrodni katyńskiej oraz Ukraińców i Żydów pomordowanych przez sowiecką policję polityczną NKWD. 

Ukraińcy powołali jednostkę specjalną mającą za zadanie dopaść każdego, kto jest zamieszany w zbrodnie na ukraińskiej ludności cywilnej. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)