Dziennik wojny - dzień sześćdziesiąty szósty.

W ramach rzekomego powolnnego parcia do przodu Rosjanie utracili dziś kolejne dwie miejscowości na wschód od Charkowa. Widać, że SZU dążą do wypchnięcia sowietów za Doniec i całkowitego oswobodzenia zachodniej części rejonu charkowskiego. Następnym krokiem powinno być odcięcie rosyjskich sił od kontaktu z Rosją i otoczenie zgrupowania izjumskiego. Ale do tego daleka droga.

Na pozostałych odcinkach w zasadzie bez zmian. Rosjanie tradycyjnie atakowali bez powodzenia ukraińskie pozycje na dnie worka ługańskiego i na kierunku Słowiańska. Nadal bez powodzenia.

Siły ukraińskie w rejonie ługańskim trzymają pozycje tak długo, jak jest to konieczne do ewakuacji ludności lub jak długo jest to możliwe bez groźby rozbicia lub okrążenia jednostki. Kiedy obrona pozycji traci sens, Ukraińcy oddają ją, a potem ją blokują, a jeśli to konieczne, niszczą razem z napastnikami. Między odskokiem a zajęcie pozycji przez Rosjan mija czasem ponad doba, jak to miało miejsce w Nowotoszkiwskim. Dla Ukraińców kluczem do wygrania wojny nie jest kontrola terenu, a zachowanie jak najliczniejszej siły żywej. Odwrotnie, niż w przypadku Rosjan, którzy skupiają się na terenie kosztem dowolnej liczby ludzi. Tyle, że - jak już wiele razy pisałem - nie wystarczy zająć teren. Trzeba jeszcze go utrzymać, a jeśli utraci się połowę sił, to dojdzie do sytuacji, że albo można kontrolować teren, albo kontynuować natarcie.

Siły ukraińskie w Donbasie kupują swojej armii czas konieczny do dozbrojenia jej, przezbrojenia i wyszkolenia w obsłudze nowego zachodniego sprzętu. Mówi się o szkoleniach pilotów ukraińskich na F-16.

Sowieci po swojemu atakują wszystko i wszystkich. Dziś ostrzelali dwa autobusy ewakuacyjne z Popasnej.

Za to z Azowstalu w Mariupolu udało się wydostać 20 kobietom i dzieciom. Sam zakład na powierzchni jest całkowicie zniszczony.

Na pozostałych odcinkach sowieci jedynie ostrzeliwują pozycje ukraińskie.

Efekty pracy ukraińskiej obrony przeciwlotniczej,
czyli wybuchy zestrzelonych rosyjskich rakiet poza obszarem Odessy.

Z kolei koło Briańska dwie rakiety trafiły zniszczyły skład paliw. Pożar wybuchł też w elektrowni na Sachalinie, stwarzając problem energetyczny dla całego regionu, w którym mieszka wielu Ukraińców.

Z tymi pożarami na terenie Rosji to wcale nie musi być działanie służb ukraińskich, ani rosyjskich. Jest dość dużo Rosjan, którzy chcą powstrzymać wojnę (za mało, żeby miało to znaczenie polityczne, ale dość, żeby jakiś procent z tej liczby zdecydował się na akcje dywersyjne), ale także dość dużo żyjących w Rosji Ukraińców, którzy mogą chcieć zrobić coś dla swojej Ojczyzny. To nie musi być działanie kierowane, ale emergencja, czyli jednoczesne zaistnienie naśladowców bez wzoru. Na zasadzie emergencji w różnych miejscach na świecie w tym samym mniej więcej czasie wymyślono łuk. Podobnie tu, iluś ludzi w tym samym czasie widząc, co się dzieje, postanowiło coś z tym w ramach swoich możliwości zrobić. A wywołanie pożaru jest po prostu najprostsze, tak jak wybór celu wojskowego, czy strategicznego najbardziej oczywisty.

Z ciekawostek, na front po dwumiesięcznym szkoleniu wyruszyli żołnierze Legionu "Wolność Rosji". Obiecano im walkę przeciw kadyrowcom. Nie mam wielkich nadziei związanych z tą grupą, ale na pewno ratują honor Rosjan.

Wspomniane wczoraj rozbicie rosyjskiej kolumny pod Izjumem miało dotyczyć około 30 czołgów i pojazdów pancernych.

I jeszcze na koniec do "realistycznych" analiz. Nie są realistyczne, tylko pesymistyczne, a ich autorzy sprawiają wrażenie, że czekają tylko na klęskę Ukrainy.

Realizm nie polega na ignorowaniu niepasujących faktów. Opowiadanie o postępach rosyjskiej ofensywy, która od dwóch tygodni na sporym odcinku tkwi na podstawach wyjściowych, a na innych dosłownie czołga się, nie mogąc się rozwinąć, to po prostu mydlenie oczu.

Fakty są takie, że ofensywa utknęła. W bilansie zajętych miejscowości prowadzą Ukraińcy (o ile się nie mylę, to od początku ofensywy zajęli koło 20 wsi i miast. W tym czasie atakujący Rosjanie zdobyli może z 10. Jak na konsekwentnie cisnących to trochę słabo.

Rosjanie wprowadzają do walki resztę pozostałych im sił. Ukraińcy szykują rezerwy w oparciu dostarczoną z Zachodu broń

Podobno 9 maja Putin ma ogłosić wojnę z Ukrainą. Jeśli to zrobi, ogłosi mobilizację. Zanim poborowi ruszą na wojnę minie co najmniej jeden tydzień (wtedy będą wojskowo bezużyteczni), albo miesiąc-dwa. Ukraińcy zaś od razu będą mieli rozwiązane ręce w kwestii uderzenia na pozycje rosyjskie, gdziekolwiek się znajdują.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)