Dziennik wojny - dni dwieście siedemdziesiąty pierwszy, dwieście siedemdziesiąty drugi i dwieście siedemdziesiąty trzeci czwartego roku (1367, 1368 i 1369)


Postępy armii roSSyjskiej w ciągu trzech lat

 Polityka to przestrzeń między pragnieniami a możliwościami. 
Nie pamiętam, kto powiedział to zdanie, ale omawiając politykę zawsze warto je mieć przed oczami. Żeby nie gadać głupot. 

Trochę więcej "wiemy" o rzekomym planie prezydenta Trumpa, jaki rzekomo Stefek Witkow miał uzgodnić z Cyrylem Dmitrijewem (podejrzewam, że uzgodnił tylko ogólne ramy, a reszta jest od ekipy prezydenta Trumpa, bo nie sądzę, żeby Moskwa sama wkładała sobie łeb w chomąto).

Minister obrony Ukrainy Rusten Umarow wprost mówi, że krążące w mediach wersje planu nie mają nic wspólnego z rzeczywistością

Wiemy w cudzymsłowie, bo tak naprawdę wciąż są to "przecieki" z Axios. Nie wiadomo, kto i po co im to podsuwa. 
W każdym razie, opublikowany przez nich rzekomo pełny plan prezydenta Trumpa, złożony z dwudziestu ośmiu punktów jest mocno inny od tego, co Axios puszczała na początku, choć zasadniczy zarys się pokrywa (najlepsze, że krąży kilka wersji tego tekstu i nikt nie wie, który jest prawdziwy). 
To znaczy pokrywa się w takim znaczeniu, jak słynny żart Radia Erewań o tym, że na Placu Czerwonym w Moskwie rozdają samochody. 

Niby wszystko się zgadza, ale nie do końca.

No to analizujemy po kolei.

Plan pokojowy Donalda Trumpa dla Rosji i Ukrainy (z korektami wniesionymi przez państwa europejskie i Ukrainę)

1. Ukraińska suwerenność zostanie potwierdzona.

 
Kluczowy punkt uderzający w aspiracje Moskwy, kwestionującej, jak wiadomo, prawo Ukrainy do niezależności.
Pojawiają się głosy, że jak można potwierdzać coś, co jest oczywistością - no jak widać nie dla wszystkich jest, skoro wymaga potwierdzenia. I to jest ważny punkt, mocno - oczywiście tymczasowo - ograniczający możliwości Moskwy, jeśli go podopisze. 

2. Całościowe porozumienie o nieagresji zostanie zawarte między Rosją, Ukrainą a Europą. Wszystkie sporne kwestie z ostatnich 30 lat zostaną uregulowane.

Również bardzo ważny zapis, bo Rosja cały czas chce porozumiewać się ponad głowami Ukrainy i państw europejskich. Ten punkt wyklucza taką możliwość. 
Oczywiście, mamy darcie szat i japy, że 
Europa i Ukraina zostały wyłączone z negocjacji!!jedenjedenjedenaście,
 ale właśnie drugi punkt rzekomego planu mówi dokładnie to, że w negocjacjach mają uczestniczyć i Ukraina, i Europa. 
Kto i czemu drze japę o wykluczeniu Ukrainy i Europy? 
O tym dalej. 

3. Rosja nie będzie najeżdżać sąsiednich krajów, a NATO nie będzie się rozszerzać (państwa europejskie wraz z Ukrainą odrzuciły ten punkt)

NATO i tak wyczerpało możliwości rozwoju, a o tym, że Ukraina nie ma nie szans wiadomo od trzech lat. Zarówno Stany, jak i UE szukają innych formuł i rozwiązań. Sojusz prawdopodobnie przekształci się w układ wyłącznie europejski, powiązany z władzami UE i pozwalający realizować miraż o "armii europejskiej". 
Natomiast dla Moskwy ten zapis oznacza związanie rąk w odniesieniu nie tylko do Ukrainy, ale też Armenii, Kazachstanu, czy nawet Abchazji. Wymusza na niej wyrzeczenie się przemocy w stosunkach z innymi państwami. Oznacza to te facto początek likwidacji imperium, bo przecież dominacja Rosji opiera się na przemocy zbrojnej i interwencjach militarnych. Może także zostać wykorzystany do blokowania prób przeciwdziałania przez nią tendencjom odśrodkowym. 

Państwa europejskie i Ukraina egoistycznie wykluczyły inne państwa strefy posowieckiej z tego mechanizmu, pozwalając Rosji napaść na przykład Gruzję, Armenię, czy Kazachstan. 

4. Między Rosją a NATO prowadzony będzie dialog, za pośrednictwem USA, by rozwiązać wszystkie kwestie dotyczące bezpieczeństwa i stworzyć warunki do deeskalacji w celu zapewnienia globalnego bezpieczeństwa i zwiększenia szans na współpracę dla przyszłego rozwoju gospodarczego (tu UE z Ukrainą wprowadzają zmiany kosmetyczne)

Bardzo eufemistycznie powiedziane, że Rosja zostaje poddana kurateli NATO. 

5. Ukraina otrzyma wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa (państwa UE i Ukraina zmieniają wiarygodne na zdecydowane)

Szatan siedzi w szczegółach. Co to znaczy "wiarygodne"?

6. Rozmiar ukraińskiej armii zostanie ograniczony do 600 tys. żołnierzy (państwa europejskie i Ukraina podbijają do ośmiuset tysięcy)

Jak już pisałem, Ukraina i tak po zakończeniu działań wojennych będzie musiała zredukować armię, bo obecna licząca (według różnych szacunków) od ośmiuset tysięcy do nawet dwóch milionów żołnierzy, jest w warunkach pokojowych niemożliwa do utrzymania. Ludzie są potrzebni w gospodarce. 
Przy czym sześćset tysięcy to i tak więcej, niż Wojsko Polskie przy zbliżonym potencjale ludnościowym Polski i Ukrainy (Polska jest już obecnie liczniejsza). 
Oczywiście, na co zwrócił uwagę Mike Bruszewski, taki zapis jest mocno ryzykowny, jeśli chodzi o możliwe wznowienie działań wojennych przez Rosję. Może okazać się bowiem, że osłabione SZU nie będą w stanie utrzymać frontu. Jednak ten punkt dotyczy sytuacji po wycofaniu się wojsk obu stron z linii kontaktu i zaprzestaniu działań bojowych i jest obwarowany całym szeregiem ustaleń dodatkowych. 
Co jest dodatkowo ważne, zimą 2022 roku Moskwa żądała redukcji i rozbrojenia armii ukraińskiej, liczącej wtedy jakieś sto tysięcy żołnierzy. W stosunku do żądań Rosji jest to więc mniej więcej DZIESIĘCIOKROTNE zwiększenie dopuszczalnego potencjału armii ukraińskiej, która staje się de facto największą (lub jedną z największych) siłą w regionie. 
Rosja, podpisując takie uzgodnienie, nie może żądać później redukcji armii ukraińskiej. 

Nie mówimy tu przy tym o strukturach niewojskowych, jak na przykład Gwardia Narodowa, podległa MSWiA, Państwowa Służba Graniczna Ukrainy, czy Policja Narodowa. 

7. Ukraina zapisze w swojej konstytucji, że nie dołączy do NATO, a NATO zgodzi się zawrzeć w swoich dokumentach gwarancję, że Ukraina nie zostanie przyjęta (do Sojuszu) w przyszłości. 

(propozycja państw europejskich i Ukrainy:

Przystąpienie Ukrainy do NATO zależy od konsensusu członków NATO, który obecnie nie istnieje.

Punkt trudny, bo oznacza narzucenie krajowi, co ma mieć w Konstytucji. To jest ograniczenie suwerenności. Ale, jak już wspomniałem, Ukraina nie ma szans na przyjęcie do NATO obecnie, a przykład Japonii, która stopniowo zniosła powojenne ograniczenia konstytucyjne narzucone jej wojskom, pokazuje, ze zapisy Konstytucji też można zmieniać. 
Podobnie jest z dokumentami NATO. Jak to mówił Marszałek:
- Z tym jest jak z dziewictwem i kwiatami. To trwa tyle, ile trwa. 
Zapisy w kwitach NATO można zmienić w ciągu doby.  
Poza tym, punkt ten nie mówi o innych sojuszach. Na przykład takim, który obejmie rejon tylko Morza Czarnego pod egidą... Turcji. 
Hm... Myślę, że w Stambule... Ankarze poważnie przemyślą propozycję sojuszu, obejmujące kraje dawnego Dominium Osmańskiego plus Ukraina. 

Propozycja europejska jest zdecydowanie lepsza, bo wyraźnie mówi, że Rosji nic do tego i niczego nie wymusza na Ukrainie. 

8. NATO zgodzi się nie rozmieszczać wojsk na Ukrainie.

(propozycja państw europejskich i Ukrainy:

NATO zgadza się nie rozmieszczać na stałe wojsk pod swoim dowództwem na Ukrainie w czasie pokoju)

Bo nigdy nie miało takiego zamiaru.  
Tu pytanie, co z ewentualnymi siłami rozjemczymi? Musiałyby to być wojska spoza NATO, więc nawet nie Turcja. 

9. Europejskie myśliwce będą stacjonować w Polsce (propozycja państw europejskich i Ukrainy mówi wyraźnie o myśliwcach NATO)

Już się spruło iluś naszych mędrków, że
- Nikt nie będzie nam dyktował, co ma u nas stacjonować
Tylko ten zapis nie jest dla Polski, a dla Rosji. A Rosja cały czas podnosi, że w 1997 roku NATO zobowiązało się nie stawiać baz w dawnych demoludach i kwestionuje prawo Polski do tego, by stacjonowały na stałe u nas wojska sojuszu. 
Moskale powołują się dokładnie na Akt podstawowy o stosunkach dwustronnych, współpracy i bezpieczeństwie między NATO i Federacją Rosyjską. A dokładnie o ten fragment:
NATO potwierdza, że w obecnych i dających się przewidzieć warunkach bezpieczeństwa Sojusz będzie realizował swe zadania w dziedzinie zbiorowej obrony oraz inne zadania poprzez zapewnianie niezbędnej interoperacyjności, integracji i zdolności do wsparcia, a nie poprzez dodatkowe stałe stacjonowanie znaczących sił bojowych. Zgodnie z tym, będzie musiał polegać na odpowiedniej infrastrukturze, współmiernej do powyższych zadań. Wobec tego wsparcie może nastąpić, jeśli to konieczne, w przypadku obrony przed groźbą agresji oraz w przypadku misji pokojowych zgodnych z Kartą Narodów Zjednoczonych i wytycznymi OBWE, jak również w przypadku ćwiczeń zgodnych z przekształconym Traktatem CFE, postanowieniami Dokumentu wiedeńskiego z 1994 r. i wzajemnie uzgodnionymi środkami przejrzystości. Rosja zachowa podobną powściągliwość w rozmieszczaniu swych sił konwencjonalnych w Europie.
Ale wobec agresji na Ukrainę i napakowania rosyjskich sił do Białorusi, zapis ten stracił istocie znaczenie. 
Nowy zapis, zawarty w rzekomym planie wymusza na Moskwie akceptację istnienia w Polsce bazy lotniczej NATO (a jak bazy lotniczej to i całego zaplecza, oddziałów osłaniających, systemów plot itp.). Bez określenia jej potencjału bojowego. Warto też pamiętać, że współczesne myśliwce mogą też wykonywać zadania bombowców i samolotów wsparcia. W efekcie oznacza to obecność w bezpośredniej bliskości granicy Rosji sił, które mogą podjąć natychmiastowe działania przeciw Moskalom (patrz punkt następny).

Propozycja amerykańska i europejska są w zasadzie takie same. Tyle, że europejska jest dla Moskwy niestrawna całkowicie. 

10. Co do gwarancji USA: (propozycja UE i Ukrainy mówi wyraźnie, że mają być takie same, jak Art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego) 

  • USA otrzymają rekompensatę za gwarancje;

Biznes jest biznes. Punkt dla amerykańskiego wyborcy, który spyta, co Stany z tego mają? 

  • Jeśli Ukraina najedzie Rosję, straci gwarancje;

 Logiczne. Nie bronimy agresora. 
Choć oczywiście, stwarza to furtkę do prowokacji. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, kiedy pracujący dla Moskali dowódca jakiegoś ukraińskiego pododdziału w ramach ćwiczeń poprowadzi swoich ludzi na Obwód Białogrodzki, da się "wziąć do niewoli", po czym przed kamerami będzie opowiadał, że miał wykonać rozpoznanie bojem przed inwazją Ukrainy na Rosję. 
W takiej sytuacji Ukraina zostaje sama przeciw Rosji i nikt, a na pewno nie USA, jej nie pomaga. 

  • Jeśli Rosja najedzie Ukrainę, oprócz skoordynowanej odpowiedzi militarnej, wszystkie sankcje zostaną przywrócone, a uznanie nowych terytoriów i wszystkie inne korzyści z tej umowy zostaną anulowane; (państwa europejskie i Ukraina dopisały, że odpowiedź militarna ma być "zdecydowana", a sankcje "globalne"),

Kluczowe. Zapowiedziana jest akcja militarna (patrz: lotnictwo NATO w Polsce), w dodatku status "nowych" terytoriów, jakie zajęła Rosja zostanie zmieniony na "okupowane". 
Ten fragment jest bardzo ważny z perspektywy amerykańskich przygotowań do wojny. Po raz pierwszy ze strony USA pojawia się otwarta deklaracja działań wojskowych na Ukrainie. 

  • Jeśli Ukraina przeprowadzi atak rakietowy na Moskwę lub Petersburg bez powodu, gwarancje bezpieczeństwa zostaną uznane za niebyłe. (państwa europejskie i Ukraina skreśliły ten punkt)

 Jak wyżej. Logiczne, ale bardzo niebezpieczne. Moskwa może próbować przeprowadzić prowokacje i ostrzelać własne terytorium. Dlatego ważne, że nie jest tu powiedziane ogólnie, ale wymienione są dwa miasta, których uderzenie wymaga bardzo specyficznych rakiet (łatwych do kontroli). 

11. Ukraina może starać się o członkostwo w UE i uzyska krótkoterminowy, preferencyjny dostęp do europejskiego rynku, gdy sprawa ta będzie rozważana (propozycja UE i Ukrainy to zmiany kosmetyczne).

Otwarcie Ukrainie drogi do UE, o co przecież Ukraińcy walczą od 2013 roku. O to chodziło w Euromajdanie i to próbowała zablokować Moskwa. 
Sukces Ukrainy. 

12. Powstanie ogromny pakiet środków mających na celu odbudowę Ukrainy, w tym (choć nie ograniczy się do tego): (propozycja UE i Ukrainy używa frazy "Solidny Globalny Pakiet Rewitalizacji" - kosmetyka) 

  • Powstanie Ukraiński Fundusz Rozwoju, by inwestować w szybko rozwijające się branże, w tym technologiczną, centra danych i sztuczną inteligencję;
  • USA będą współpracować z Ukrainą, by wspólnie odbudować, rozwijać, modernizować i zarządzać ukraińską infrastrukturą gazową, w tym gazociągami i magazynami gazu;
  • Wspólne wysiłki na rzecz odbudowy dotkniętych przez działania wojenne terenów, mające na celu odtworzenie, odbudowę i modernizację miast i terenów zabudowanych;
  • Rozwój infrastruktury;
  • Wydobycie minerałów i surowców naturalnych;
  • Bank Światowy stworzy specjalny pakiet finansowy, by przyspieszyć te wysiłki. 

Generalnie punkt bardzo ważny, zapowiadający szybką odbudowę gospodarki ukraińskiej, co przełożyć się powinno na rozwiązanie innych problemów społecznych. 

13. Rosja zostanie ponownie włączona do światowej gospodarki;

Ważne, bo to "marchewka dla Rosji".

  • Zniesienie sankcji będzie omawiane i uzgadniane etapami oraz indywidualnie dla każdego przypadku;

Istotne. Nie ma automatu, więc Moskwa będzie grillowana przy każdej okazji. Jednocześnie będzie to lewar na wypadek, gdyby kombinowała z realizacją ustaleń.

  • USA zawrą długoterminową umowę o współpracy gospodarczej na rzecz obustronnego rozwoju w obszarach energetyki, surowców naturalnych, infrastruktury, sztucznej inteligencji, centrów danych, wydobycia metali ziem rzadkich w Arktyce i innych obopólnie korzystnych projektów biznesowych;

 Podobnie. "Marchewka".

  • Rosja zostanie zaproszona do ponownego dołączenia do G8.

 Cały ten punkt to próba wywarcia presji na biznesowe środowiska w elitach rosyjskich. Waszyngton pokazał, że może zniszczyć gospodarkę Rosji, a teraz proponuje wyjście z tej sytuacji. 

14. Zamrożone aktywa (Rosji) zostaną wykorzystane w sposób następujący:

  • 100 mld dolarów zamrożonych aktywów Rosji zostanie zainwestowanych w amerykańskie wysiłki na rzecz odbudowy i rozwoju inwestycji na Ukrainie;

De facto mamy tu reparacje wojenne dla Ukrainy. 

  • USA otrzymają 50 proc. zysków z tego projektu.

I dla Stanów Zjednoczonych. 

  • Europa przeznaczy kolejne 100 mld dolarów na zwiększenie ilości dostępnych inwestycji na odbudowę Ukrainy.

Dumny sponsor "trzydniowej operacji specjalnej" musi ponieść jej konsekwencje. Gdyby nie polityka UE przed 2022 rokiem, szczególnie brak reakcji na kolejne ekscesy Moskwy i robienie z nią dilów pomimo to, nie było by wojny. 
A czemu my mamy się do tego dokładać, skoro ostrzegaliśmy i byliśmy przeciw? 
No cóż, jesteśmy częścią UE i ponosimy konsekwencje nie naszych decyzji. Tak to działa.  

  • Zamrożone w Europie fundusze zostaną odmrożone.

 Kolejna "marchewka" dla rosyjskich oligarchów. 

  • Pozostałe zamrożone rosyjskie fundusze zostaną zainwestowane w oddzielny amerykańsko-rosyjski mechanizm, który pozwoli na wdrożenie wspólnych projektów w różnych obszarach. Ten fundusz będzie miał na celu wzmocnienie relacji i zwiększenie wspólnego interesu w stworzeniu zachęt, by nie wracać do konfliktu.

De facto jest to forma gospodarczej okupacji Rosji przez Stany Zjednoczone. W dodatku Stany będą kontrolować wydatkowanie tych pieniędzy, co pozwoli uniknąć zainwestowania ich w odbudowę armii. 

Ten punkt w propozycji państw europejskich i Ukrainy brzmi bardziej ogólnikowo:
Ukraina zostanie w pełni odbudowana i zrekompensowana finansowo, w tym za pomocą rosyjskich aktywów, które pozostaną zamrożone do czasu, aż Rosja zrekompensuje szkody wyrządzone Ukrainie.
Uważam, że propozycja amerykańska jest lepsza i pozwala lepiej kontrolować to, co Moskale zrobią z pieniędzmi. Zmiana wprowadzona przez państwa europejskie i Ukrainę jest czystą złośliwością, żeby jak najmocniej wycyckać Rosję i nie dać zarobić Amerykanom. 
Nie przejdzie. 

15. Zostanie ustanowiona wspólna amerykańsko-rosyjska grupa robocza w kwestiach bezpieczeństwa, by zapewnić przestrzeganie wszystkich zapisów tego porozumienia. (wersja UE i Ukrainy to kosmetyka)

Forma kontroli. Druga, niezależna od dialogu Rosja-NATO. 

16. Rosja zawrze w swoim systemie prawnym politykę nieagresji wobec Europy i Ukrainy. (propozycja UE i Ukrainy to kosmetyka)

Kluczowe. Całkowicie wiążące Rosji ręce w kwestii polityki europejskiej. Agresja ma różne znaczenia i w formie szerokiej jest to na przykład wydawanie publikacji kwestionujących prawo poszczególnych państw do egzystencji. 

17. USA i Rosja zgodzą się przedłużyć ważność traktatów o nierozprzestrzenianiu i kontroli broni jądrowej, w tym traktatu START I (UE i Ukraina zmieniły na układ Fair Start)

Ponownie, wiązanie Rosji rąk. 

18. Ukraina zgodzi się być krajem nieatomowym, zgodnie z Traktatem o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. (UE i Ukraina - kosmetyka)

Wiem, że wielu chciałoby inaczej, ale to akurat nie jest zły zapis. W dodatku zgodny z prawem międzynarodowym.

19. Zaporoska Elektrownia Jądrowa będzie zarządzana pod nadzorem MAEA, a prąd wytwarzany przez nią będzie rozdzielany po równo między Rosję i Ukrainę – w stosunku 50 do 50. (UE i Ukraina - kosmetyka)

Można dyskutować co do słuszności tego zapisu, bo niby, czemu. Traktuję jako "marchewkę" dla Rosji.

20. Oba państwa wdrożą programy nauczania w szkołach i społeczeństwie, których celem będzie promowanie zrozumienia i tolerowania różnych kultur i eliminowanie rasizmu oraz uprzedzeń; (propozycja UE i Ukrainy sprowadza się do pierwszego podpunktu)

  • Ukraina przyjmie zasady UE dotyczące tolerancji religijnej i chronienia języków mniejszości;
  • Oba kraje zgodzą się na odwołanie dyskryminacyjnych środków i zagwarantowanie praw ukraińskich i rosyjskich mediów i edukacji. (w propozycji UE i Ukrainy skreślony)
  • Wszelkie nazistowskie ideologie i działania muszą być odrzucone i zakazane. (w propozycji UE i Ukrainy skreślony)

No tu chyba nie ma dyskusji. Aspirując do UE Ukraina i tak musiałaby te zmiany wprowadzić. 

Wyrzucenie przez państwa europejskie i Ukrainę punktu dotyczącego nazistowskich ideologii należy jednak ocenić negatywnie. Pomijam już wymiar moralny, ale jest to samobójstwo wizerunkowe zarówno Niemiec, jak i Ukrainy. Poza tym, zasada, że to samo musi zrobić Rosja, zawarta w propozycji amerykańskiej, była jednak znacznie lepsza. 

21. Terytoria:

  • Krym, Ługańsk i Donieck zostaną uznane de facto za rosyjskie, w tym przez USA;

De facto, nie de iure. Bardzo ważny zapis, pozwalający w każdej chwili odrzucić uznanie. Uznanie, że ktoś kontroluje jakiś teren de facto, a nie de iure jest zawoalowaną nazwą... okupacji! Czyli Stany gwarantują Rosji, że zdobyte przez nich tereny będą uważać za okupowane.

Cóż, chciałbym, żeby Krym, Doniecki i Ługańsk wróciły do Ukrainy. Ale na to w tej chwili nie ma szans. Nie tylko z przyczyn militarnych - Ukraina nie ma sił, żeby to uzyskać. Przede wszystkim z przyczyn ludnościowych. Większość zwolenników Ukrainy z tych rejonów emigrowała. Ci, co zostali, wolą RuSSkij Mir, a Ukraińców nienawidzą. Toczone od prawie dwunastu lat walki nie poprawiły tu sytuacji, a ostatnie cztery lata już całkowicie pogłębiły podziały. 
Paradoksalnie, im gorzej żyje się obecnie mieszkańcom Ługandy i Donbabwe, im bardziej dociera do świadomości, że dokonali błędnego wyboru, tym większa jest nienawiść względem tych, którzy wybrali mądrzej. 
Nawet jeśli SZU opanowałyby Ługandę i Donbabwe, to miałyby jazdę z miejscową ludnością, która nie zaakceptuje "ukraińskiej okupacji". 
Dyskusyjne natomiast jest oddanie Moskalom niezajętej przez nich części Obwodu Donieckiego (praktycznie połowy). Obwód Ługański i tak jest rosyjski w prawie stu procentach. 

  • W Chersoniu i Zaporożu (chodzi o obwody, nie miasta) dojdzie do zamrożenia na linii kontaktu, co oznacza de facto uznanie linii kontaktu.

 To chyba jasne. Obie strony nie mają sił na zajęcie reszty obu obwodów.

  • Rosja zwróci inne terytoria, które kontroluje poza tymi pięcioma obwodami.

Czyli przede wszystkim w Obwodach Sumskim i Charkowskim. 

  • Ukraińskie siły wycofają się z części obwodu donieckiego, którą obecnie kontrolują, a strefa, z której się wycofają, będzie uważana za neutralny, zdemilitaryzowany bufor, uznawany międzynarodowo za terytorium Federacji Rosyjskiej. Rosyjskie siły nie będą wkraczać do tej strefy zdemilitaryzowanej.

Takie ni w pięć, ni w dwanaście. Coś, jak Nadrenia w Traktacie Wersalskim, nie zadowoli nikogo. Jednak jest to ważny element systemu wczesnego ostrzegania. Rosja nie będzie mogła przeprowadzić agresji na Ukrainę, nie zajmując wcześniej strefy zdemilitaryzowanej.

Tak naprawdę, to mamy tu zwykłą wymianę terytoriów. Bardzo nierówną, bo Moskale oddadzą jakieś pięć tysięcy kilometrów kwadratowych, a zajmą ponad dziesięć tysięcy. 
Z drugiej strony, daje to oddech Charkowowi, Sumom, czy Limanowi, zaś Kramatorsk i Słowiańsk i tak są w coraz trudniejszym położeniu i nie wiadomo, czy uda się je utrzymać. 

Propozycja państw europejskich i Ukrainy jest bardziej oględna:
Ukraina zobowiązuje się nie odzyskiwać okupowanych terytoriów suwerennych środkami wojskowymi. Negocjacje w sprawie terytoriów rozpoczną się od Linii Kontaktowej.
Podkreślono w niej suwerenność Ukrainy nad zajętymi terenami i otwarto drogę do działań propagandowych i "niemilitarnych", czyli np. budowy oddolnego ruchu wyzwoleńczego - pisałem wiele razy, że to jedyna droga do ich odzyskania. 

22. Po zawarciu przyszłych porozumień terytorialnych, Federacja Rosyjska i Ukraina zobowiążą się nie zmieniać tych porozumień siłą. Wszelkie gwarancje bezpieczeństwa nie będą obowiązywać w przypadku złamania tych zobowiązań. (państwa UE i Ukraina korygują, że po uzgodnieniu przyszłych ustaleń terytorialnych)

Ponowne powtórzenie wcześniejszych klauzul, de facto wiążących ręce Rosji. 

Propozycja UE i Ukrainy blokuje Rosji możliwość narzucania status quo pomiędzy uzgodnieniem linii demarkacyjnej a formalnym podpisaniem porozumienia. 

23. Rosja nie będzie uniemożliwiać Ukrainie wykorzystywania Dniepru do działań komercyjnych, zostaną zawarte porozumienia ws. swobodnego transportu zboża przez Morze Czarne. (UE i Ukraina - kosmetyka)

Kolejne ograniczenie narzucone Rosji. 

24. Powołana zostanie komisja humanitarna, by rozwiązać następujące kwestie: (UE i Ukraina zmieniły komisję na komitet - lub to kwestia tłumaczenia)

  • Wszyscy jeńcy i polegli zostaną wymienieni między stronami, na zasadzie wszyscy za wszystkich; (UE i Ukraina - "więźniowie" zamiast "jeńców" i "ciała" zamiast "poległych")

Ważne przede wszystkim dla Ukrainy. To jej ludzie stanowią większość  jeńców i są trzymani w skandalicznych warunkach.

  • Wszyscy cywilni więźniowie i zakładnicy zostaną zwróceni, w tym dzieci;

Ponownie punkt na rzecz Ukrainy. 

  • Wdrożony zostanie program łączenia rodzin;

Na tym znów skorzysta w większości ludność ukraińska, co poprawi bilans ludnościowy tego państwa. 

  • Zostaną podjęte środki, by ulżyć cierpieniu ofiar konfliktu (w propozycji UE i Ukrainy podpunkt ten został przeniesiony na 26 jako osobny punkt)

Z których większość to Ukraińcy. 

25. Ukraina zorganizuje wybory w ciągu stu dni. (propozycja UE i Ukrainy zastępuje konkretny termin eufemizmem "jak najszybciej")

I tak zgodnie z ukraińskim prawem musiałyby się odbyć zaraz po zniesieniu stanu wojennego. 

26. Wszyscy uczestnicy konfliktu otrzymają pełną amnestię za swoje działania w czasie wojny i zgodzą się, by nie składać roszczeń lub przedstawiać zażaleń w przyszłości. (w propozycji UE i Ukrainy ten punkt jest skreślony)

Ten punkt rodzi mnóstwo oporów i to słusznych, oznacza bowiem bezkarność zbrodniarzy. 
Ale...
Oznacza również wypuszczenie z rosyjskich więzień obrońców Mariupola, skazanych przez rosyjskie sądy z artykułów o terroryźmie. 
Więc może jednak nie jest to takie złe? 
Zbrodniarzy GUR i SBU mogą ścigać dalej przez kolejne lata po cichu tak, jak Mossad ścigał członków "Czarnego Września".

UE i Ukraina nie zgadzają się na ten punkt, co jest oczywiste. 

27. To porozumienie będzie prawnie wiążące. Jego wdrożenie będzie monitorowane przez Radę Pokoju, na czele której stanie Donald Trump. Sankcje będą wdrażane w przypadku naruszeń.

Trzeci wentyl bezpieczeństwa i narzędzie kontroli, zabezpieczony groźbą sancji. 

28. Gdy strony zgodzą się na to memorandum, zawieszenie broni wejdzie w życie natychmiast, po tym, jak obie strony zgodzą się wycofać do wskazanych miejsc i zaczną wdrażać porozumienie. (państwa europejskie i Ukraina dopisały, że pod nadzorem USA)

Technikalia.  

To liczymy:
Według rzekomej propozycji amerykańskiej Rosja musi:
  1. uznać suwerenność Ukrainy,
  2. prowadzić negocjacje jak równy z równym z państwami UE i Ukrainą, 
  3. wyrzec się przemocy względem sąsiadów (według państw UE i Ukrainy tylko względem nic, Gruzję Rosja napadać może),
  4. podporządkować się kontroli NATO, nazywanej eufemistycznie dialogiem,
  5. zgodzić się na "wiarygodne" gwarancje USA dla Ukrainy (które mają mieć charakter zbliżony do Art. 5 Traktatu Północnoatlatyckiego - Ukraina nie jest w NATO, ale ma takie same prawa, jak kraj NATO),
  6. zaakceptować armię ukraińską LICZNIEJSZĄ DZIESIĘCIOKROTNIE w stosunku do tego, czego w 2022 żądała Rosja,
  7. zaakceptować bazę jednostki bojowej (myśliwce) NATO na terenie Polski,
  8. zaakceptować, że w razie naruszenia przez nią tego układu, zostaną przeciw niej wszczęte działania zbrojne państw NATO oraz przywrócone wszelkie sankcje,
  9. zaakceptować obecność Ukrainy w Unii Europejskiej,
  10. zgodzić się na wypłacenie stu miliardów dolarów Ukrainie na rzecz odbudowy - taka eufemistyczna forma pojęcia reparacje, czy też kontrybucja. I co ważniejsze, nie ma możliwości zablokowania tego, bo chodzi o fundusze z zamrożonych środków w bankach zagranicznych,
  11. zgodzić się na to, że reszta jej aktywów zagranicznych przejdzie pod kontrolę USA, czyli faktycznie zgodzić się na okupację bez formy militarnej, 
  12. zmienić politykę wewnętrzną w kierunku denacjonalizacji i deimperializacji (ciekawe, czemu państwa europejskie i Ukraina tego nie chcą?)
  13. oddać część już zajętych terytoriów (w zamian otrzymując inne, nie zajęte),
  14. wypuścić z więzień przetrzymywanych w nich obywateli Ukrainy,
  15. oddać WSZYSTKIE uprowadzone dzieci,
  16. poddać się kontroli międzynarodowej. 
W zamian dostaje:
  1. terytoria, które już ma lub z czasem pewnie i tak by zajęła, bo Ukraina nie ma dość sił, żeby w długiej perspektywie je utrzymać - w dodatku dostaje kontrolę faktyczną, a nie prawną, co znaczy, że z czasem Ukraina może się o nie upomnieć,
  2. stopniowe zniesienie sankcji, ale nie automatycznie, ale jako nagrodę za dobre zachowanie,
  3. obietnicę, że wróci do G8,
  4. połowę mocy z Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.
Przypomnijmy sobie, czego chciała Rosja w 2022 roku:
  1. nowej architektury bezpieczeństwa, czyli podziału stref wpływów i rozmów wielkich, w tym Rosji ponad głowami mniejszych państw - już punkt 2 rzekomego planu to odrzuca,
  2. uznanie Krymu oraz czterech innych obwodów za część Rosji - tego także nie ma, bo jest uznanie de facto, nie de iure,
  3. denazyfikacji (czyli wprowadzenie władzy prorosyjskiej) i demilitaryzacji Ukrainy - o ile w wyniku wyborów może wygrać kandydat prorosyjski, co jest mocno wątpliwe, to o faktycznej demilitaryzacji mowy nie ma,
  4. rezygnacji Ukrainy z członkostwa w NATO - tu może Rosja mówić o sukcesie. 

Z czterech punktów plan daje Rosji ledwie półtora. Faktycznie, pełna kapitulacja Ukrainy. 

Nie no, fajne to zwycięstwo Rosji. Takie nie za wielkie. 
Czy mówimy o wersji amerykańskiej, czy z poprawkami europejsko-ukraińskimi, to warunki postawione Rosji przypominają bardziej to, co narzuciła Ententa Niemcom po I wojnie światowej, niż Układ w Monachium, czy w Jałcie, o których pierniczą nasi i europejscy histerycy. Układ Wersalski, ale narzucony Niemcom zaraz po bitwie pod Verdun i zanim w Niemczech wybuchła rewolucja. Czyli jakiś rok 1916. 
Zresztą, charakter tych ukraińsko-europejskich poprawek już pokazuje, że zasadniczy zrąb rzekomej amerykańskiej propozycji nie jest taki, jak próbuje go przedstawiać antytrumpowska propaganda. Całkowicie odrzucone zostały tylko dwa punkty, dwa napisane na nowo (niekoniecznie lepiej dla Ukrainy).

Z tych dwudziestu ośmiu punktów siedemnaście jest NIEKORZYSTNYCH dla Rosji! Wymuszających na niej zmianę polityki, różne ustępstwa, poddających ją kontroli międzynarodowej, czy też zmuszających do faktycznego wypłacenia reparacji Ukrainie. 

Plan daje Rosji jedynie to, czego Zachód nie jest w stanie na niej obecnie wymusić. 


Nieoficjalnie prezydent Trump dał Ukrainie czas do 27 listopada na zaakceptowanie jego planu (nie wiemy, czy zgodnego z tym, co opisałem, bo wszystko to są informacje nieoficjalne, których potwierdzenia darmo szukać na oficjalnych profilach). Po czym jednak złagodził ton, że 
- Zełeński coś z tego będzie musiał przyjąć 
Oczywiście, bo tak wyglądają negocjacje, że coś się przyjmuje, a coś odrzuca. 

Prezydent Zełeński wystąpił w telewizji z przemówieniem, w którym dramatycznie rozważał wybór między "utratą godności" a utratą "głównego partnera". Była to, rzecz jasna, gadka do tych z Ukraińców, którzy mogliby burzyć się, jak niektórzy u nas, że to przecież hańba, że oddaje się bez walki tereny, które prawdopodobnie zostałyby stracone kosztem setek żołnierzy. 


Co Rosja?
Jeden z Putinów powiedział, że plan Trumpa to dobry punkt wyjścia do dalszych negocjacji (komunikat na zewnątrz:
- W zasadzie, to chętnie posłalibyśmy to do kosza, ale nie możemy),
ale już przewodniczący Dumy stwierdził wprost, że ten plan jest bezczelną prowokacją (komunikat do wewnątrz).

I tu w zasadzie można temat zakończyć. Warto jednak pociągnąć temat qui bono. 

Kiedy w poprzednim wpisie pisałem o pojawieniu się informacji o rzekomym planie Trumpa, napisałem od razu, że w podanej pierwotnie wersji ma się on nijak do logiki działań administracji amerykańskiej i zwróciłem uwagę na niemieckie (pośrednio rosyjskie) powiązania portalu Axios. Generalnie histerię podbijają media i środowiska antytrumpowe i proniemieckie. O powiązaniach Niemiec z Rosją zaś można pisać tomy. Niemcy chcą wrócić do dilów z Rosją, ale tak, żeby wyglądało na to, że to wina Ameryki. 
Dlatego nie zgadzam się z tymi, którzy wybuch afery korupcyjnej na Ukrainie wiążą ze Stanami. Jeśli prezydent Zełeński ma przeprowadzić jakiekolwiek działania uzgodnione z USA, to właśnie musi mieć silną pozycję. Inaczej opozycja storpeduje je zarzucają mu, że dał się kupić, zaszantażować itp. Słaba pozycja negocjacyjna prezydenta Zełeńskiego jest w interesie tych, którzy nie chcą dopuścić do zakończenia wojny. A oni siedzą na Kremlu. 
Podobnie z wypuszczeniem rzekomego planu Trumpa w mediach. 
Takie sprawy lubią ciszę. Wypuszczenie tematu wysadziło w zasadzie projekt, bo teraz wszystkie strony będą musiały grać na twardo, żeby wytrącić argumenty opozycji. 
A kto nie musi, bo nie ma opozycji? 

I komu zależy na przekonaniu wszystkich, że Stany nie są sojusznikiem wiarygodnym? 

Pomyślcie, zanim znowu chęć mentalnego onanizmu weźmie górę nad rozsądkiem.

Podobne zdanie ma pułkownik Maciej Korowaj, który uważa, że to działania dezorientujące przed kolejnym uderzeniem (przypominam, że pisałem o szykowanej na zapleczu "drugiej armii"). W podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Wojczal.

Jak będzie, zobaczymy. W każdym razie, nie wierzę w to, że Rosja ten plan w jakiejkolwiek formie poprze. Nie ma w tym żadnego interesu. 


Na dziś tyle. Na froncie bez zmian, o których warto się rozpisywać. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - dzień trzysta sześćdziesiąty szósty trzeciego roku, pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy, ósmy i dziewiąty dzień czwartego roku (1096, 1097, 1098, 1099, 1100, 1101, 1102, 1103, 1104, 1105)

Dziennik wojny - doba dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta, trzydziesta, trzydziesta pierwsza i trzydziesta druga czwartego roku (1121, 1122, 1123, 1124, 1125, 1126, 1127, 1128)

Dziennik wojny - doba trzysta pięćdziesiąta, trzysta pięćdziesiąta pierwsza, trzysta pięćdziesiąta druga, trzysta pięćdziesiąta trzecia, trzysta pięćdziesiąta czwarta, trzysta pięćdziesiąta piąta, trzysta pięćdziesiąta szósta, trzysta pięćdziesiąta siódma, trzysta pięćdziesiąta ósma, trzysta pięćdziesiąta dziewiąta, trzysta sześćdziesiąta, trzysta sześćdziesiąta pierwsza, trzysta sześćdziesiąta druga, trzysta sześćdziesiąta trzecia, trzysta sześćdziesiąta czwarta, trzysta sześćdziesiąta piąta trzeciego roku (1080, 1081, 1082, 1083, 1084, 1085, 1086, 1087, 1088, 1089, 1090, 1091, 1092, 1093, 1094, 1095)