Dziennik wojny - dzień dwieście dwudziesty trzeci

Dla ciebie nie jestem "ślicznotką".


Bilans dnia to ponad pięćdziesiąt wyzwolonych (oficjalnie) miejscowości.
Pod Chersoniem Rosjanie zagrożeni oskrzydleniem porzucili stanowiska na północy i spróbowali umocnić się na linii Nowodymitrówka-Tryfonówka_Nowa Kamianka-Dudczany. Ukraińcy jednak obeszli zalew pod Dudczanami (to tylko kilka kilometrów) i znów zagrozili flance Rosjan na południe od tej miejscowości. Rosjanie mają zbyt mało sił, żeby obsadzić całą linię obrony. Tworzą tylko umocnione punkty, które wobec ukraińskiej przewagi i manewrowego charakteru taktyki, nie mają większych szans na utrzymanie się.

Sytuacja na prawym brzegu Dniepru o 9.00 czasu warszawskiego (11.00 czasu kijowskiego)

Sytuacja na prawym brzegu Dniepru około 13.00 czasu warszawskiego, czyli cztery godziny później.

W ślad za obejściem SZU zbudowali przeprawę przez zalew i ruszyli w pościg za cofającymi się Rosjanami. 
Nowa linia obrony budowana jest koło miejscowości Mylowe. Układ terenu jest tu wygodny dla obrońców, gdyż jest on poryty wąwozami starorzeczy, które ograniczają możliwości manewru. Do samego Mylowego trzeba dojechać przez most na podobnym zalewie/starorzeczu, jaki jest koło Dudczan. 

Ukraińscy żołnierze w Dudczanach.

Ale...
Całą tę pozycję bez problemu można obejść, odbijając na wysokości Sablukówki na zachód i omijając jary starorzeczy, a następnie skręcając na południowy wschód na Mylowe, gdzie po drodze te same wąwozy będą chronić flanki atakujących oddziałów przez atakiem ze skrzydeł. 
Można tez pójść kawałek dalej na zachód i przez Suchanowe oraz Czerwony Jar i Noworajsk wyjść na Monastyrskie i Czewony Majak nad Dnieprem, tym samym odcinając pozycję pod Mylowem i zmuszając Rosjan do odwrotu. 
W dodatku SZU od północy (m.in "Huculi" ze 128 Górskiej Brygady Szturmowej) zbliżają się do osi natarcia sił z przyczółka inhuleckiego, które idzie po drodze Dawidów Bród-Berysław. 

Czyszczenie rosyjskich okopów gdzieś na froncie. 

SZU miały dziś zająć Dawidów Bród, a jednocześnie wyprowadzić uderzenia z Archanielskiego na Wielką Aleksandrówkę (z której Rosjanie uciekli) i Dawidów Bród w kierunku południowo-zachodnim i na Piatichatki w kierunku południowo-wschodnim. W efekcie cały rosyjski front nad Inhulcem się rozpadł, a Moskale rzucili się do ucieczki. Przyczółek inhulecki zakończył swoją historię, stając się integralną częścią wyzwolonego przez SZU terytorium. 

Trzeba przy tym mieć świadomość, że atak idzie całą szerokością frontu. To znaczy: aktywne działania prowadzone są na trzech kierunkach na flankach, ale w miarę, jak Rosjanie się cofają w centrum, postępują za nimi jednostki ukraińskie, nie dając bojcom czasu na przejście do obrony. 



SZU w Dawidów Brodzie

Ukraińska flaga nad Nowopetrówką koło Archanielskiego.

Mieszkańcy Nowopetrówki witają żołnierzy SZU.

Z ciekawostek, pojawił się klip firmowany przez Ukraińską Armię Ochotniczą, która idzie na Nową Kachowkę. Ukraińska Armia Ochotnicza to rozłamowcy z Prawego Sektora, którzy w 2015 roku podporządkowali się Siłom Zbrojnym Ukrainy, w odróżnieniu od reszty sił PS, które utworzyły tolerowany przez władze, ale nie włączony do SZU Ukraiński Korpus Ochotniczy (chociaż oni też walczą w ramach ukraińskiej armii). 
Per analogiam, jak u nas część NSZ scalona z AK i część NSZ, która odmówiła scalenia. 


W ciągu dnia przyszły potwierdzenia wczorajszej informacji o całkowitym odepchnięciu Rosjan ze wschodniego brzegu Oskołu do Żerebca i połączeniu się sił ukraińskich idących z Kupjańska na południe z oddziałami podążającymi z Łozowego na północ. Tym samym od Dworycznego na północy do Ozernego na południu nie ma wojsk rosyjskich, a wszystko jest pod kontrolą SZU.

Bogusławka. Jedna z ostatnich wyzwolonych wsi Obwodu Charkowskiego. 

Na pozostałych odcinkach nic nowego od wczoraj. Wagnerowcy pod Bachmutem będą atakować i wycofywać się z podkulonym ogonem do końca świata i o jeden dzień dłużej. To chyba ich sposób na życie i na uniknięcie wysłania w gorszy rejon. 

Rosjanie mają teraz poważny problem. Mogą wykonać trzy ruchy, z których każdy w zasadzie prowadzi do katastrofy.
Mają zbyt mało sił, żeby zabezpieczyć całą linię frontu, więc muszą wybrać, czy wzmacniać odcinek chersoński, ługański, czy trzymać kontrolę nad Zaporożem. Wybór któregokolwiek z tych rozwiązań powoduje, że na jednym odcinku będzie dość sił, a jednocześnie zabraknie ich na pozostałych dwóch. A Ukraińcy tylko czekają, żeby bojcy zostali wycofani z Zaporoża. 
Oczywiście, po wypchnięciu Rosjan z prawego brzegu Ukraińcy staną wobec tego samego problemu, z którym nie radzą sobie Rosjanie: zerwanymi przeprawami przez Dniepr. Jednak nie jest to dla nich problem kluczowy, gdyż nie muszą kontynuować natarcia z tej strony. Do utrzymania obrony na Dnieprze wystarczy im część sił, jakimi obecnie dysponują, a reszta może być użyta gdziekolwiek. Z desantem na Krym włącznie (choć nie sądzę, żeby taki ruch wykonali, bo byłby samobójczy). 

Według ukrańskiego wywiadu z projektu "Chcę żyć", skierowanego do rosyjskich bojców, skorzystało już dwa tysiące osób, deklarujących chęć poddania się siłom zbrojnym Ukrainy. Może to nie jest dużo, jak na liczebność rosyjskiej armii, ale projekt działa dopiero od początku września. To oznacza około dziesięciu skłonnych do kapitulacji dziennie. 

Spowiedź "kapitulanta"


Dzięki pomocy Pierwszej Damy, Heleny Zełeńskiej internowani w Turcji dowódcy obrony Azowstalu spotkali się wreszcie z rodzinami. Przebywają w luksusowych warunkach, są leczeni i dobrze odżywiani. Jednak do końca wojny nie mogą wyjechać z Turcji. Złota klatka. 
Dobrze jednak, że mogli nacieszyć się najbliższymi.


Tymczasem Mariupol, o który walczyli jest ruiną. Domy są wyburzane. Nikt niczego nie odbudowuje. RuSSkij mir to kolejki po wodę, chleb, pomoc społeczną. Po wszystko. 
I na tym tle rosyjska propaganda o budowie nowych osiedli i szczęśliwych "wyzwolonych" mieszkańcach Mariupola. Surrealizm. 
Tak wygląda piekło. 





Miss Krymu po swoim występie (wrzuciła filmik, jak z koleżanką śpiewają "Czerwoną kalinę") zapłaciła 40 tysięcy rubli grzywny, a jej koleżanka trafiła na 10 dni do aresztu. Obie musiały tez wystąpić w filmie, na którym przepraszają za swoje zachowanie. Wyjaśniają, że nie znały patriotycznego ("nacjonalistycznego") kontekstu tej pieśni. 
I tak obie mają przepustki do wolnej Ukrainy.


Tymczasem mieszkańcy Krymu, którzy wyjechali do Kazachstanu, ustawili się pod ambasadą Ukrainy w kolejce po ukraińskie paszporty i akty urodzenia dzieci.
Po ośmiu latach w Russkim Mirze jakoś nie chcą do niego wracać. 



W Rosji mogilizacja nie idzie, jak trzeba, choć w Tuwie za każdego zmogilizowanego płacą rodzinie barana, a na Sachalinie - pięć kilo ryb. Mimo prężenia muskułów przez reżim, zaczęło się korygowanie "błędów i wypaczeń", a nawet dymisjonowanie zbyt gorliwych urzędników, którzy na przykład przysłali wojsku dwa razy więcej zmobilizowanych, niż trzeba było. Prawdopodobnie odsyłani są przede wszystkim ci, dla których zabrakło miejsc noclegowych, mundurów itp. Wiadomo, "winni są ludzie, a nie system". To, że to ludzie tworzą system, a system tworzy ludzi, to już propagandystom umyka. 

Przybycie rezerwistów do jednostek powoduje też inne perturbacje. To nie są zastraszone młode chłopaczki, którymi można pomiatać, tylko mężczyźni w sile wieku, którzy bez problemu mogą się postawić "dziadkom" tyranizującym normalne wojsko. Według serwisu Baza taka sytuacja miała miejsce na podmoskiewskim poligonie w Alabino. "Dziadki" próbowały po swojemu zagrywać do rezerwistów i wymuszać na nich oddanie telefonów, czy co lepszych ubrań. Rezerwiści się postawili, doszło do wymiany ciosów, po której "dziadki" musiały się ukryć i wezwać pomoc. 
Sprawa rozeszła się po kościach, bo nikt nie chciał zeznawać na protokół. 
Jednak to istotny symptom, że nic już w armii nie będzie takie samo.

W elitach bijatyka buldogów pod dywanem. "Generał SWR" nadal ryje pod Putinem i wybiela część generałów opowiadających się za Patruszewem (sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Rosji), prezentowanego jako rozsądny. 
Z kolei po tym, jak szef wagnerowców Prigożyn pochwalił się synem na froncie, Tik-tok Generał Kadyrow oświadczył, że pośle też swoich trzech synów, z których najstarszy ma 16 lat. '
Jedni się licytują w rzekomym rozsądku, który jest tylko chęcią złapania oddechu przed kolejną inwazją, drudzy zaś w radykaliźmie i gotowości do poświęcania życia innych. 

Według rosyjskiego prawa bycie najemnikiem i werbunek najemników są karalne.
Ale Prigożyn swoich wagnerowców werbuje jawnie reklamami na autobusach.

Referendów Putina nie uznał nikt poza Koreą Północną. Nawet Baćka Traktorzysta jest wstrzemięźliwy. Przyznał dziś co prawda, że Białoruś uczestniczy w "operacji specjalnej", ale nie poprzez wysyłanie wojsk. Uzasadnia to tym, że do ataku na niego szykuje się Polska i państwa bałtyckie. 
Na razie Baćka ogłosił mobilizację do... wykopków ziemniaków!
Ale sytuacja nie jest różowa. Na Białoruś wysyłane są tysiące zmobilizowanych rezerwistów. Już wzrosła ilość napaści, zabójstw i gwałtów w wykonaniu rosyjskich bojców. Istnieje groźba, że przejmą oni kontrolę nad armią, w której obok wstrzemięźliwych są generałowie chętni do wsparcia Rosji. 
To może nie być decyzja Baćki. 




Prezydent Zełeński wydał dekret o wprowadzeniu w życie uchwałę Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, która stwierdziła niemożność negocjacji z Putinem jako prezydentem Rosji. 
To wyraźny sygnał do elit moskiewskich: chcecie negocjować? Pozbąźcie się Chujły i jego kamaryli. 
Rzecznik Kremla Pieskow odpowiedział w stylu "chyba ty", czyli że Rosja z negocjacjami poczeka na zmianę na stanowisku prezydenta Ukrainy. Czym tylko potwierdził argument przeciwnika: póki jest Putin, nie będzie negocjacji. 

Drugim dekretem prezydent Zełeński anulował rosyjskie dokumenty dotyczące aneksji części Ukrainy. 
Jak można anulować decyzje administracji innego kraju? Formalnie nie można, ale dekret ten ma istotne znaczenie zarówno propagandowe, jak i prawne, bo wyraźnie stwierdza niezgodę władz Ukrainy na ten rozbój. Czegoś takiego zabrakło ze strony Rządu RP na Uchodźctwie w odniesieniu do aneksji kresów przez ZSRR, co pozwoliło Stalinowi pozorować legalność tej decyzji. Zełeński wykluczył taką możliwość.



Tymczasem Putin bawi się jądrami. Wydał rozkaz, żeby "atomowy pociąg", czyli eszelon z głowicami jądrowymi, podjechał do granic Ukrainy. Wywiady zachodnie sygnalizują, że może chcieć zrobić pokaz siły poza granicami Ukrainy, na przykład na Morzu Czarnym. 
Tyle, że w kontekście wypowiedzi amerykańskiego senatora, że skutki wybuchu będą zagrażać krajom NATO, nawet jeśli wybuchnie na wodach międzynarodowych, będzie to uznane za atak na NATO.

Według władz elektrowni atomowej w Energodarze Rosjanie zaminowali dwa bloki reaktorów.

Rzekomo jest to zdjęcie "atomowego" pociągu.



Korea Północna wystrzeliła rakietę w kierunku Japonii. Pocisk przeleciał nad Hokkaido i spadł do Oceanu Spokojnego. Wieczorem w największej południowo koreańskiej bazie lotniczej doszło do dużych wybuchów. 


Zostawiam Was z dziećmi Mariupola. Dwa reportaże o najmłodszych ofiarach RuSSkiego Miru. 
Nie wiem, czy możemy to wybaczyć, ale na pewno nie wolno tego zapomnieć. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)

Dziennik wojny - dni trzydziesty czwarty i trzydziesty piąty trzeciego roku (764 i 765)