Dziennik wojny - dzień dwieście czterdziesty siódmy

 


Front pod Swatowem rozwija się niezmiernie ciekawie, mimo prężenia muskułów przez rosyjską propagandę. Cały czas trwa walka o Czerwonopopówkę. Siły ukraińskie miały przeciąć drogę Kupjańsk-Krzemienna na odcinku od Swatowego aż do Hołykowa (prawie do Czerwonopopówki). Tym samym nie ma komunikacji między Swatowem a Krzemienną, chyba że polnymi drogami lub naokoło przez Starobielsk. 

Konsekwencje przecięcia drogi Białogród-Troickie-Swatowe przez SZU pod Niżną Duwanką.

Jednocześnie na północ od Swatowego SZU miały zaatakować z rejonu Orlanki i być może koncentrycznie z Kuzemówki i przebić się do drogi Troickie-Swatowo w rejonie Niżnej Duwanki (lub Aleksandrówki nieco bardziej na północ). Jeśli tak, to garnizon w Swatowem jest odcięty od komunikacji także z rosyjskim zapleczem w Obwodzie Białogrodzkim. W ataku Ukraińcy wykorzystali fakt, że schodzili z góry w dolinę, co dało im dość szeroką kontrolę ogniową. 
W tym czasie Krzemienna jest masakrowana przez ukraińską artylerię tak, że nawet jeśli ktoś by chciał iść z pomocą na Swatowe, to najpierw musi wystawić nos ze schronu. 
Co robią Rosjanie? Po raz kolejny próbują szturmować Terny i na Rajhorodek. Oba kierunki w sytuacji zagrożenia na flankach to proszenie się o katastrofę. Ale Rosjanie nie pierwszy raz pokazują, że nie rozumieją za grosz podstaw sztuki wojennej i flanki dla nich nie istnieją. 
Sytuacja zmienia się tak szybko, że rano te informacje mogą być nieaktualne. Jeśli nic się nie zmieni, dojdzie do przełamania frontu.

Kiedy ostrzał na pierwszej linii frontu tak ci spowszedniał.
że się nudzisz. 

Na pozostałych odcinkach (nie licząc Chersońszczyzny) Ukraińscy skupiają się na trzymaniu linii frontu i odpieraniu rosyjskich ataków, ale też żeby nie pozwolić Rosjanom przerzucić nadmiaru sił na zagrożone kierunki, kontratakują. Wyczerpanie Moskali owocuje tym, że te ukraińskie kontrataki są coraz skuteczniejsze. Co prawda Rosjanie po wycofaniu się wracają na pozycje z których zostali wyparci, ale tylko dlatego, że SZU nie obsadzają stanowisk, których utrzymanie nie ma szans powodzenia i niczego im operacyjnie nie daje. 


Nocny ostrzał Bachmutu przez Rosjan.

I nocny ostrzał jednej ze stacji kolejowych po stronie rosyjskiej
przez artylerię ukraińską.

Sytuacja pod Chersoniem nadal niewyklarowana. Dowództwo ukraińskie otwarcie przyznało, że z powodu warunków atmosferycznych musieli zwolnić. Za to wciąż młóci po Moskalach ukraińska artyleria. 

Ukraińska 24 Brygada Zmechanizowana na froncie chersońskim.

Kolejni ukraińscy jeńcy wrócili do swoich. Na terenie Obwodu Zaporoskiego, 
pozostającym pod kontrolą rosyjską, znajduje się jeszcze około 200 jeńców. 
Oczywiście wszystkich jest znacznie więcej. 

Ramzanka Dyrow z entuzjazmem rozbrykanej kozy nie zauważył, że konflikt w łonie najwyższego dowództwa się skończył i zaatakował personalnie generała Łąpina, który nadal odpowiada za obronę Swatowego. Zarzucił mu, że jest tchórzem (pisze tak gość, który nie wystawia nosa z Czeczenii, a jeśli, to w rejonach bezpiecznych i którego ludzie słyną z ograniczania się do tfurczości filmowej) i że nie można go znaleźć na froncie. Rzekomo dowódcy czeczeńskich oddziałów specjalnych szukali generała i nie mogli znaleźć. 
W odpowiedzi pojawiły się filmiki, pokazujące generała w trakcie inspekcji na linii frontu. W jego obronie stanęli wagnerowcy, pisząc Kadyrowowi, że aby znaleźć generała, trzeba się ruszyć i pojechać za nim w strefę ostrazłu HIMARSów. W podobnym tonie wypowiedział się WarGonzo-Piegow, zwracając uwagę, że nagonka na Łapina jest elementem rozgrywki na najwyższym szczeblu. I trzeba przyznać, że dowodzenie Łapina naprawdę jest nienajgorsze. Po prostu ma to, co ma. Nawet lew niewiele zdziała na czele armii baranów. 
Krótko mówiąc, Kadyrow dostał komunikat zwrotny, że zrobił swoje i może odpieprzyć się od generała. 

Tymczasem częściowa mobilizacja, czyli całkowita mogilizacja rozwija się "zgodnie z planem". 
W jednej z jednostek, nie mogę znaleźć informacji, w której, część mobików zgromadzono na jednej sali. Po trzech dniach wszyscy zaczęli pluć krwią. Kadra ich unika, lekarstw nie dostaą. Własne (?) państwo traktuje ich, jak Niemcy Polaków w Auschwitz. Tylko Niemcy nie ukrywali, że zamierzają nas wymordować.
Z kolei na poligonie pod Archangielskiem bojec kontraktowy wjechał swoim Kamazem w kolumnę mobików. Dwóch zabił, jedenastu poranił. 


Gdzie indziej zmobilizowany Kałmuk obciął cztery palce innemu bojcowi, złamał nos oficerowi, a potem wdał się (chyba nie sam) w dużą bijatykę z rosyjskimi Kozakami z Astrachania. 
A będzie jeszcze fajniej, bo Duma zmieniła prawo tak, że można mobilizować także skazanych za ciężkie przestępstwa z wyjątkiem pedofili. Nie wiem, czemu ten wyjątek, bo jak już zastosowałbym taki sposób czyszczenia więzień, to właśnie pedofili dałbym na pierwszą linię. 
W każdym razie Rosja właśnie przywróciła w specyficzny sposób karę śmierci. Tyle, że skazany dostanie jeszcze szansę na dalsze zabijanie. I niekoniecznie będzie zabijać Ukraińców.

Swoisty "ołtarz" Dagestańczyków, którzy polegli na Ukrainie.

Operacja eugeniczna w Rosji trwa. Na front kierowani są chorzy na AIDS i zapalenie wątroby typu B (nieuleczalne i przenoszone przez krew). Żeby lekarze wiedzieli, że mają ich nie ratować, są oni dodatkowo oznaczani. Jak w obozach koncentracyjnych. 

Wśród narodów Rosji największe straty ponieśli Buriaci, prawie trzydziestu jeden poległych na 100 tysięcy. Dalej są Tuwińcy (30,6 na 100 tys.), potem długo nic i Osetia Północna z wynikiem 19 na 100 tysięcy mieszkańców. 
Dagestan mimo, że prowadzi w wartościach bezwzględnych, w rankingu poległych na 100 tysięcy znajduje się na dopiero czternastym miejscu, a Czeczenia na 21 (pisałem o polityce Kadyrowa oszczędzania swoich). Z jakiegoś powodu poza Osetią Północną, mieszkańcy Kaukazu giną rzadziej.

Czy ta sytuacja budzi jakieś odruchy buntu? Chyba tylko werbalne. Tajne organizacje Baszkirii zapowiedziały wojnę przeciw Rosji, ale kwestią otwartą pozostaje, na ile są one oddolne, a na ile kontrolowane przez służby rosyjskie, które tą drogą chcą pacyfikować ewentualne podziemie. Przecież tworzenie takich fałszywych struktur to stara rosyjska i sowiecka praktyka. 
Na ile ludzie są obojętni, a na ile tak sterroryzowani i nieufni, że boją się jakiegoś ostrzejszego zaangażowania? 

Rekompensaty dla rodzin zmobilizowanych zależnie od miejsca zamieszkania.
W Petersburgu - sto tysięcy rubli. Na Sachalinie pięć kilo ryb. 


Tymczasem Stany Zjednoczone dostarczą Ukrainie kolejną transzę pomocy o wartości prawie ćwierć miliarda dolarów. Obejmuje ona między innymi amunicję do systemów HIMARS i MLRS (taka sama do obu) oraz do artylerii 155 mm. 

W ONZ ambasador Rosji opowiedział przedstawicielom państw całego świata o specjalnie tresowanych komarach roznoszących choroby zakaźne. Komary miały być wytresowane przez CIA na Ukrainie. 
Czy na sali jest lekarz?





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)