Dziennik wojny - dzień dwieście dwudziesty dziewiąty

 


Pamiętacie ze szkoły takiego gnojka, który wszystkich terroryzował? Nie był nigdy jakoś szczególnie silny, czy sprawny. W szkole byli silniejsi i sprawniejsi od niego. Ale on był bardziej zaczepny i agresywny, ostentacyjnie łamiący normy. Notorycznie wagarował, palił papierosy niespecjalnie się z tym kryjąc, zachowywał się, jakby był nie wiadomo kim. 
W rzeczywistości był zwykłym leszczem, silnym tylko wobec słabszych. Ale nikt nie miał ochoty stawać z nim do walki, bo był nieobliczalny. Więc terroryzował słabszych, wymuszając na nich oddawanie mu drugiego śniadania, kieszonkowego, drobnych przysług, jak odrabianie za niego lekcji. 
Trząsł szkołą do momentu, kiedy wyskoczył do gościa, który mu się nie podporządkował. A kiedy na solówie za szkołą dostał po ryju, rzucił się z furią, młócąc na oślep pięściami. 


Kijów. Schron w metrze i hymn Ukrainy w zaimprowizowanej klasie. 
Tych ludzi nie da się pokonać.

Takim szkolnym gnojkiem jest na świecie Rosja i jej niewyrosły prezydencik. Takim przylaniem po ryju (kolejnym) było uszkodzenie, a w zasadzie zniszczenie Mostu Krymskiego. Takim furiackim młóceniem na oślep był dzisiejszym zmasowany atak rakietowy, jaki Moskwa wymierzyła Ukrainie. 
Z terytorium Rosji i Białorusi wystrzelono 84 rakiety cruise i ileś dronów kamikaze Szahid. Ponad połowa rakiet spadła przed doleceniem do celu. Zginęło jedenaście osób, w większości cywilów. Uszkodzony został system energetyczny Ukrainy. 

Zestrzelenie rosyjskiej rakiety przez zespół SZU

Siły Zbrojne Ukrainy odpowiedziały ostrzałem obiektów rosyjskich w przygranicznych obwodach. Między innymi zniszczono magazyn amunicji Floty Czarnomorskiej w Jarosławlu, gdzie przechowywane są rakiety "Kalibr". OPL zestrzeliła też rosyjskie samoloty, a jeden w rejonie Rostowa spruła prawdopodobnie rosyjska OPL.

Lokalizacja uderzonego dziś arsenału Floty Czarnomorskiej.


Koszty dzisiejszego ostrzału Ukrainy dla Rosji: 400-700 milionów dolarów!

Ukraina chwilowo odcięła swój system energetyczny od sieci europejskiej, żeby go ustabilizować. I tu pojawia się mały problem, bo ktoś uszkodził też kabel, który dostarczał prąd ze Szwecji na Bornholm i do Polski. Duńską wyspę ogarnął całkowity blackout.

Miejsca trafień w ukraińską infrastrukturę energetyczną według Rybara.
Zwraca on uwagę, że aby takie ataki miały realny skutek, muszą być powtarzane.
Tylko, że Rosja mająca problem z amunicją na polu walki, musi wybrać, w co i gdzie strzela. Marnowanie rakiet na cele niemilitarne tylko przyspiesza jej klęskę.

Ukraińcy więc zostali mocno uderzeni, a rykoszetem dostała Polska wraz z Danią. 
No i? 
Kable zostaną naprawione, a Most Krymski nadal będzie nieczynny. 
Tak, jak w anegdocie o Churchillu:
- Pani jest brzydka - powiedział premier Wielkiej Brytanii do pewnej lady.
- A pan jest pijany - odrzekła oburzona lady.
- Tak, ale ja jutro będę trzeźwy. 


Trafienie w kijowski "szklany most". 
Tak, most ze szkła jest bardziej odporny od Mostu Krymskiego.

Jednym z efektów tej chaotycznej młocki było zniszczenie placu zabaw dla dzieci, czy zniszczenie wieżowca w Kijowie, w którym znajduje się konsulat niemiecki. Z informacji z Ukrainy wynika, że część trafień w obiekty cywilne (tak, wiem, że elektrownia to też obiekt cywilny, ale chodzi mi o parki, czy domy mieszkalne) była skutkiem problemów z celowaniem lub przestarzałych informacji. Plac zabaw miał powstać na miejscu magazynów wojskowych, zlikwidowanych 30 lat temu!



Czy to usprawiedliwia Moskali? Ani trochę. Ten, kto strzela odpowiada za to, w co trafia. Szczególnie, że ostrzał sieci energetycznej, której uszkodzenie grozi zagrożeniem zdrowia i życia znacznych grup ludności cywilnej, też mieści się w kategoriach zbrodni wojennej. Bo obiektami wojskowymi elektrownie nie są. 

Władze ukraińskie wydały listy gończe (łącznie 700) za ścisłym kierownictwem Federacji Rosyjskiej. 

Pod osłoną tej nawały Rosjanie próbowali szczęścia na znanych już nam kierunkach. Bez wyników. Nawet rosyjscy propagandyści dziś milczą, skupiając się tylko na bombardowaniu. W kilku miejscach, między innymi pod Krzemienną, rosyjskie kontrataki spowodowały przesunięcie się Ukraińców do przodu. 
Krzemienna jest oskrzydlona, powoli w kierunku oskrzydlenia rozwija się też sytuacja pod Swatowem. 
Poziom wkurwu Ukraińców jest niewyobrażalny i wprost mówią, że branie jeńców się skończyło. Oczywiście, jedno to deklaracje, a drugie to realizacja. Jeńcy są Ukraińcom potrzebni do wymiany na własnych żołnierzy, przebywających w rosyjskiej niewoli. Ale dziś na takie cuda raczej nie ma co liczyć. 
Rozbicie rosyjskiego konwoju z amuinicją.

Bojcy wpadli na pole minowe.

Pod Chersoniem nawet przyroda jest przeciw najeźdźcom.
Nie dość, że ostrzał ze strony SZU, to jeszcze trąba powietrzna.

Efektem ostrzału są masowe protesty w całej Europie. Coraz więcej polityków mówi o zwiększeniu dostaw dla Ukrainy. Jeśli ludzie w Europie już zaczęli zapominać o wojnie na Ukrainie i przysypiać, kiedy o tym mówiono, to Moskale ich obudzili. 
Dodatkowo trzeba pamiętać, ze w Kongresie USA ma być rozpatrywany projekt ustawy o uznaniu Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. Trzeba być naprawdę dzbanem, żeby w takim momencie dostarczyć argumentów zwolennikom tej ustawy i wytrącić je swoim sojusznikom. 
O przygotowywanych przez Erdogana rozmowach z Zachodem, Putin może zapomnieć. Nikt z nim nie zasiądzie do rozmów. Nie teraz. 

Baćka Traktorzysta oficjalnie ogłosił początek okupacji Białorusi przez Rosję. Formalnie to utworzenie wspólnego zgrupowania wojsk, co realnie oznacza likwidację armii białoruskiej. Może nie całej od razu, ale na razie części. A potem kolejnej części. W dodatku to Białoruś będzie płacić za utrzymanie wojsk okupacyjnych. 
Ale jednocześnie zakazał wywozu do Rosji produktów spożywczych. 



Nie mogąc już stawiać Putinowi oporu w kwestii ataku na Ukrainę, zdał na Rosję odpowiedzialność za kierowanie białoruskim wojskiem. Potem będzie mógł mówić "przecież nic nie mogłem zrobić". 
Owszem, nie mógł, ale sam do tego doprowadził. Za chwilę przestanie być komukolwiek potrzebny, ale też rozwiąże w ten sposób ręce białoruskiej opozycji. Otwarta walka z było nie było własnym prezydentem, choćby nawet uzurpatorem, to co innego, niż walka z okupantem zmuszającym Białorusinów do udziału w wojnie. 

Mimo buńczucznych deklaracji i manifestacji, że "nic się nie stało", Most Krymski jest nieczynny i taki pozostanie czas jakiś. Co prawda holenderska firma, która go budowała, zadeklarowała gotowość odbudowy, ale raz, że to nie potrwa dwa dni, a dwa, że pytanie, czy firmę stać na koszty amerykańskich sankcji? 

Propaganda...

...rzeczywistość.

Tymczasem ministerstwo edukacji Czuwaszji, wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej, poszukuje zbrodniarzy. Chcą ustalić, które dzieci ośmieliły się narysować rysunki antywojenne. Ale Rosja miłuje pokój.






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)