Dziennik wojny - dzień dwieście czterdziesty i dwieście czterdziesty pierwszy

"Biliśmy Moskwę wtedy -
będziemy bić i teraz"
Ciekawe odwołanie do wspólnej przeszłości: husarz i żołnierz w rogatywce.

 

Szojgu został wyciągnięty z szafy. Kiedy wiadomo już, że Surowikin nie osiągnie sukcesu, a wręcz za chwilę będzie go można widowiskowo zdymisjonować, "hodowca reniferów" pojawił się w towarzystwie Cara (a według "Generała SWR" jego główny sobowtór) na poligonie pod Riazaniem, gdzie została odegrana komedia pt. "Tak szkolimy zmobilizowanych!"



W ramach teatrzyku Car wystrzelił kilka razy (ew. pozwolono kilka razy strzelić sobowtórowi). Wszyscy się prężyli, uśmiechali i doskonale grali swoje role. 
Klasyczna rosyjska "pokazucha" przemnożona przez klasyczne wojskowe (bez względu na ustroje) "malowanie trawy". 


Po zakończeniu cyrku "ośrodek" zdemobilizowano, z występujący w nim żołnierze rosyjskich wojskowych służb specjalnych wrócili do swoich rutynowych zadań. 

Tak na marginesie, w ramach zasady "sztuka jest sztuka" czmobików wyposażono w atrapy kamizelek kuloodpornych, stosowane w air-soft-gun, maski do paintballa, czy dziecięce, zabawkowe rękawiczki taktyczne. 


Ale to małe piwo, bo standardowy, legalny sprzęt rosyjski nie jest wiele lepszy. Podczas, gdy rosyjskie wkłady do kamizelek kuloodpornych "gniotsja, nie łamiotsja", ale kula karabinowa bez trudu je przestrzeliwuje...


Rosjanie nie potrafią pojąć, dlaczego wkładów ukraińskich nie tylko nie da się przestrzelić, ale nawet nie zostaje śladu po strzale.


Przechodząc do spraw poważnych (życie i śmierć to sprawy poważne, ale już mogilizacja w Rosji i wyposażenie bojców to komedia). 

Z frontu dochodzi mało nowych informacji, ale trochę dobrych wieści jest.
Na północ od Chersonia Mylowe znalazło się w "szarej strefie" i to konkretnie w jej środku. Pozycje rosyjskie już na pewno są na południe od tej miejscowości, o którą toczą się walki. 

SZU przed atakiem.

Z kolei na południe od Dawidów Brodu po zabiciu dowódcy 205 brygada armii rosyjskiej przestała być zwartą jednostką bojową. W tę miazgę uderzyło SZU, które miało zająć Czkałowe i Czarowne na południe od drogi Dawidów Bród-Berysław i pod Sadok-Starytsję na północ od tej drogi. Do tego pojawiło się zdjęcie z ukraińską flagą na moście na starorzeczu Dniepru pod Zabałką, południowym dzielnicą Chersonia. Jeśli to prawda, Ukraińcy są naprawdę na rogatkach miasta. Potwierdziłoby to także opisywany już przeze mnie "fortowy', a nie ciągły system rosyjskiej obrony. I wynika z tego, że oddziały SZU idące wzdłuż brzegu morskiego ominęły rosyjskie pozycje pod Tominą Bałką, doszły do Dniepru i skręciły na północ. 
Chyba, że to akcja partyzantów...

Ukraińska flaga na moście kolejowym w południowej części Chersonia. 

W każdym razie na bazarze w Chersoniu za ruble już nic nie kupicie. 

Wymiana rosyjskich jednostek pod Chersoniem dobiegła końca. Doświadczonych przewieziono na lewy brzeg Dniepru, a zastąpiono ich mobikami, których nikt w sztabie rosyjskim nie będzie żałował. Ewakuację powiązano z deportacją ludności cywilnej, która została użyta jako żywe tarcze. 
Przy okazji, w przedwczorajszym wieczornym ostrzale Mostu Antonowskiego zginął jeden z mniej znanych nam (ale dobrze znanych im) rosyjskich propagandystów. 
Chociaż, zdaniem kanału wagnerowskiego "Grey Zone" nie wykonano wymiany jednostek, a to, co wycofano, to tylko najbardziej wartościowe oddziały, a nie siły główne. 

Okolice Chersonia. Rosyjscy bojcy udawali cywilów,
ale nic to nie dało.

I pamiętajmy, że nie wiemy, czy to wszystko stało się wczoraj, przedwczoraj, czy dziś. Informacje od ukraińskiego dowództwa przychodzą z opóźnieniem. 
"Grey Zone" twierdzi, że zgrupowanie chersońskie padnie w kilka dni. 
Z kolei Ukraińcy donoszą, że opuszczone przez mieszkańców domy zajmują rosyjscy żołnierze w cywilnych ubraniach. Niewykluczone, że będzie odstawiany teatrzyk pod tytułem "Chersońscy cywile chwycili za broń, żeby nie wpuścić ukraińskich najeźdźców do miasta". 

Druga dobra wiadomość, to ukraińskie przeciwuderzenie na północ od Bachmutu, które odrzuciło Moskali na pozycje sprzed dwóch miesięcy. Czyli jednym uderzeniem SZU odzyskały teren, który Moskale mozolnie zdobywali przez dwa miesiące. 
Wynikają z tego dwie ważne informacje. Po pierwsze, Rosjanie wykrwawili się tu już na tyle, że nie są w stanie utrzymać zdobytych pozycji, Ukraińcy zaś są na tyle mocni, że mogą utracony teren odzyskać. 
I teraz ciekawe, co zrobią Rosjanie. Wzmocnią swoje siły na tym odcinku, czy nie? A jak nie, to czy różnica sił na korzyść Ukraiańców pozwoli im rozpocząć natarcie?

Rosjanie wciąż próbują zmienić sytuację pod Krzemienną, kontratakując na Torskie i Białogórówkę. Z kolei pod Swatowem Ukraińcy kontynuują obchodzenie rosyjskich pozycji od północy. 

Na odcinku zaporoskim uderzenia ukraińskie, choć nie wyszły poza poziom taktyczny, przybrały na sile, a obrona rosyjska zaczęła mięknąć. 

"Linia Wagnera" okazała się taką samą lipą, jak praktycznie wszystko, co robią Rosjanie. To żadne umocnienia, tylko dwa rzędy betonowych piramid ustawionych, jak kręgle i mające zbliżoną stabilność. Czołgu to nie zatrzyma. W dodatku linie piramidek ustawione są w krótkich odcinkach i nie tworzą żadnej sensownej linii obrony. 

Piramidki "Wagnera"

Jeden z odcinków "Linii Wagnera", mierzący 1,6 kilometra. 

Rosyjski reportaż o budowie tej linii "umocnień"

I tak w nieco ponad pół roku przeszliśmy od "Kijów w trzy dni" do "Budujemy linie obronne". 

Rosjanie kontynuują ostrzał infrastruktury energetycznej Ukrainy, co jest upierdliwe, ale nie śmiertelne. We w miarę rozwiniętych krajach sieć energetyczna zbudowana jest tak, że trzeba wyłączyć większość elektrowni, żeby przestała funkcjonować. Wyłączenie jednej powoduje, że jej zadania na czas naprawy przejmują pozostałe, a każdy kraj ma zawsze pewną nadwyżkę energetyczną (przed rozpoczęciem ataków Ukraina sprzedawała prąd do UE.

Wyrazy poparcia Ukrainy na latarni w Iranie.

Osiemdziesięciotysięczna ukraińsko-irańska (dysydenci) demonstracja 
poparcia Ukrainy i przeciw sprzedaży irańskiej broni Rosji.

Zarówno Rosja, jak i Iran rżną przy tym głupa, że drony nie są irańskie, ale oczywiście nikt im nie wierzy. Na żądanie ONZ, że chce wysłać inspektorów do sprawdzenia dronów, Rosja zareagowała groźbą wystąpienia z tej organizacji. 
Nie wiem, co by jej nieobecność miała zmienić.


W Permie w Rosji wyleciała w powietrze i pali się fabryka prochu i materiałów wybuchowych. 

W Chinach Xi Jinpeng dokonał zamachu stanu i objął władzę absolutną. Czy teraz zaatakuje Tajwan? Tak, ale nie teraz. Najpierw musi zdławić wewnętrzną opozycję, co już zaczął robić podczas zjazdu KPCh.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)