Dziennik wojny - dzień dwieście trzeci

Za każdym zwycięstwem kryją się ofiary. Ta dziewczynka mimo, że wzrastać będzie bez taty, to czuć będzie dumę z tego, że był bohaterem. Rosyjskie dzieci prędzej, czy później będą musiały zmierzyć się z faktem, że ich ojcowie polegli na Ukrainie byli bandytami. 




W Izjumie w obecności prezydenta Zełeńskiego podniesiona została oficjalnie flaga Ukrainy. Do Balakliji wróciła ukraińska poczta, będąca pierwszą linią normalności. Pierwsze, co dostarczyli ludziom to zaległe renty i emerytury. 



W tym mieście policja ukraińska znalazła piwnicę, w której więziono i torturowano ukraińskich żołnierzy, ich rodziny i osoby podejrzewane o pomaganie SZU. Na ścianie jednej z cel katowni ktoś wydrapał modlitwę "Ojcze nasz". Znamy to z niemieckich i sowieckich więzień w Polsce. 




Na twitterze pewna Ukrainka napisała, że po wielu miesiącach braku kontaktu dodzwoniła wreszcie się do swoich rodziców w wyzwolonej wsi na Charkowszczyźnie. Rodzice rozmawiali z nią szybko i krótko. 
- Nie mamy czasu. Zgłaszamy zdrajców władzom - powiedzieli tylko. 
W Rosji płaczą o strasznych represjach, jakie na miejscowych miały spaść po wyzwoleniu. Myślę, że powinni się cieszyć, że zemsta za miesiące krzywd nie jest ostrzejsza. 

Dziś przed południem Rosjanie ogłosili, że podjęli próbę forsowania rzeki Oskil/Oskoł na wysokości Borowej, mniej więcej w połowie Zalewu Oskolskiego i w połowie linii ukraińskich na tym odcinku. Liczą na to, że tu siły SZU będą mniejsze i że uchwycą przyczółek, z którego będą mogli zaatakować Izjum lub Kupjańsk. 
O ile to prawda, to pomysł o tyle bez sensu, że oznacza to marsz w kierunku głównych sił SZU, a przeprawa i przyczółek są w zasięgu ukraińskiej artylerii. Prawdopodobnie Ukraińcy zastosują taktykę spod Białogórówki: pozwolą Rosjanom utworzyć przyczółek i przeprawić główne siły, po czym zbombarduja przeprawę i położą ogień artyleryjski na przyczółku, niszcząc go. Taka akcja, jaką wykonali Rosjanie, bez osłony z powietrza i wsparcia artyleryjskiego skazana jest na niepowodzenie, a i te czynniki nie gwarantują sukcesu. 

W każdym razie potwierdzone są walki na wschód od Oskoła, czyli po dokładnie przeciwnej stronie, niż chcieliby Rosjanie. Największe sukcesy SZU odnotowują na kierunku Swatowego. Trwają też walki koło Limana, którego rosyjska załoga została wzmocniona przez oddziały wycofane z Izjumu oraz pod Krzemienną, do której wrócili Rosjanie. Sytuacja trochę przypomina oba fronty latem 1944 roku, kiedy po klęskach na Białorusi i we Francji Niemcy w panice się wycofali budząc nadzieje podbitych narodów i aliantów, ale Niemcy po chwili wrócili, zmuszając sprzymierzonych do jeszcze jednego roku walki.
Jednak armia rosyjska AD2022 to nie Wehrmacht AD1944. Nie ta klasa. Według proputinowskiego blogera Wargonzo sytuacja w Limanie jeszcze nie jest krytyczna, ale w każdej chwili może się to zmienić.
Jeśli Ukraińcy wezmą Swatowe i Liman oraz odbiją Krzemienną, będą w stanie stworzyć nowy kocioł na linii Liman-Borowa, Kupjańsk-Swatowe-Krzemienna-Liman. 
Rosjanie zostali wyrzuceni z Białogórówki koło Lysyczańska, a walki toczą się na wschód od tej miejscowości.
Także nad Inhulcem koło Chersonia Ukraińcy atakują na trzech kierunkach. Opanowano zostało Bruskinne, co oznacza przecięcie drogi Dawidów Bród - Berysław. Skutkiem jest odcięcie zaopatrzenia jednostek znajdujących się na zachód od Wielkiej Aleksandrówki. Uzupełnienia mogą iść bocznymi polnymi drogami, cały czas pod ukraińskim ogniem artyleryjskim. SZU pokrywają obecnie ogniem prawie całość terenu na zachód od Dniepru.
Wieczorem zastępca ukraińskiego mera Chersonia podał, że SZU zajęły opuszczoną wczoraj przez Rosjan Kisielówkę. 


Rosyjscy jeńcy gdzieś na Ługańszczyźnie.

Rosjanie próbują, jak się da ratować sytuację pod Chersoniem. Zarejestrowano transporty elementów składanego mostu drogowego, transportowane z Krymu w stronę Dniepru (starsi warszawiacy pamiętają coś takiego jako Most Syreny z lat 80-tych). Nie wiem tylko, czy ta konstrukcja z lat 40-tych jest w stanie zapewnić przeprawę przez Dniepr w dolnej jego części. Ale nawet jeśli, to jest ona bardziej podatna na strzał z HIMARSów, niż mosty stałe. Budowane są też nowe przeprawy pontonowe. 

Rosyjskie rakiety ostrzelały Krzywy Róg, uszkadzając tutejszą zaporę na Inhulcu. Spowodowało to wylanie rzeki, na razie nie katastroficzne, co zarówno utrudnia życie mieszkancom Krzywego Rogu, ale też skomplikuje SZU forsowanie rzeki na odcinku działań bojowych. Ukraińska przeprawa pod Dawidów Brodem została zniszczona.





Tymczasem na Krymie rozwija się pospieszna ewakuacja okupantów. Wywożone są rodziny wojskowych, a pracownicy FSB po cichu usiłują sprzedać swoje domy. 

Pod Nikopolem (w sumie to koło Energodaru) na Dnieprze rosyjski śmigłowiec ostrzelał betonowy filar mostu zbudowany jeszcze przez Niemców (most jako całość chyba nigdy nie zdążył powstać). Rosjanie ogłosili światu skuteczny atak na ukraińską barkę desantową z siłami specjalnymi. 
Choć akurat skruszenie betonu wyszłoby armii rosyjskiej na dobre. 

Film nagrany z pokładu śmigłowca podczas ataku.


I faktycznie trafiony obiekt. A rakiety się kończą. 

Rosji już tak brakuje ludzi do walki z Ukrainą, że o rok wcześniej wypuszcza absolwentów szkół oficerskich i skraca czas rehabilitacji rannych. Poszczególne jednostki odwołują wysyłanie uzupełnień, bo nie są w stanie ich skompletować. Odmowa udziału w wojnie nawet za cenę wyrzucenia z armii bez świadczeń (odprawa, emerytura) ma skalę masową. Stąd wspomniane przedwczoraj budowanie armii najemnych na bazie korporacji.
Montowane są cztery kolejne bataliony Tik-tok Army, ale problemem jest w nich kadra dowódcza. Większość stanowisk obsadzają nie Czeczeni, ale przybysze z najbiedniejszych regionów Rosji.

Agitacja werbunkowa wagnerowców w rosyjskiej kolonii karnej.



W Donbabwe chcą zwerbować kolejne sześć tysięcy bojców. W "kraju", gdzie stanęły zakładu pracy, bo nie ma komu pracować i nawet postawienie przy warsztatach kobiet nie rozwiązało problemów. Po wojnie Ukraina będzie musiała na nowo zasiedlać Donbabwe i Ługandę, bo będą wyludnione. 
Właśnie w Ługandzie doszło do zamieszek. Do rejonu stacjonowania w Ługańsku wrócił jeden z oddziałów. Matki, żony, siostry i dziewczyny bojców rzuciły się na nich, że nigdzie więcej ich nie puszczą. Oni też nie wyrazili ochoty wyruszenia znów na wojnę. Interweniowały siły bezpieczeństwa. Nie wiadomo, jak się sprawa skończyła. Jednak poziom frustracji i desperacji u separatystów rośnie tak, że GUR ma pole do popisu. Antymoskiewskie powstanie zbliża się wielkimi krokami. 



Kolaboranci, którym udało się uciec do Rosji (w internecie krąży zdjęcie geniusza, który dumnie odebrał rosyjski paszport na trzy dni przed wkroczeniem do miasteczka sił ukraińskich - dziś koczuje gdzieś na lotnisku w Białogrodzie). W Obwodzie Białogórskim powstały namiotowe miasteczka, jakie znamy ze zdjęć z Syrii.


Dumny posiadacz rosyjskiego paszportu na trzy dni przed odbiciem Balakleji przez SZU.



I ten sam człowiek podczas tułaczki jako uchodźca.

Jak było do przewidzenia, wykonanie "Czerwonej kaliny" na weselu na Krymie nie uszło bez kary. Nie ma znaczenia, że wykonanie nie miało charakteru hymnicznego, tylko biesiadny, z towarzyszeniem tancerki. Pieśń jest pieśń. Według sądu jej treść dyskredytuje armię rosyjską. 


Właściciel sali bankietowej dostał 15 dni aresztu i musiał na wizji przepraszać współobywateli. 
DJ i tancerka - po 10 dni aresztu.
Żona właściciela - grzywna 50 tysięcy rubli.
Matka panny młodej - grzywna 40 tysięcy rubli.
Matka pana młodego - 5 dni aresztu. 
Knajpa zamknięta. Kolejne kilkanaście osób tęsknie wygląda wyzwolenia przez SZU. 

Przy okazji, od 19 września nikt z Krymu nie wyjedzie bez zgody władz wojskowych. Turyści z Rosji mają pięć dni na ewakuację. 

O zgodę na ewakuację chociaż części podległego obszaru poprosił Moskwę gubernator Obwodu Białogrodzkiego w Rosji. 

Tymczasem w Odessie trwa walka z Katarzyną II i merem miasta. Czerwoną farbą pomnik zabójczyni Rzeczypospolitej oblały dwie młode dziewczyny. Mieszkańcy miasta w większości chcą usunięcia monumentu największej dziwki na carskim tronie i zastąpienia go pomnikiem Jej Królewskiej Mości Elżbiety II. 





W tejże Odessie pasażerowie miejskiego autobusu zauważyli kobietę, która fotografowała telefonem komórkowym wojskowe obiekty w mieście. Zatrzymali ją i przekazali władzom i wtedy okazało się, że na dysku telefonu jest cała galeria zdjęć odesskich fortyfikacji.
Za to na Zaporożu SBU zatrzymała rosyjskiego szpiega, posługującego się kryptonimem... 007! 
To brzmi, jak dowcipy o Strilitzu, ale jest prawdą. Druga armia świata i pierwszy wywiad świata okazały się pierwszym kabaretem galaktyki. 




Zaczyna się poszukiwanie winnych klęski pod Charkowem. Kreml oskarża Ministerstwo Bandytyzmu (dla niepoznaki nazywane Ministerstwem Obrony), służby oskarżają Putina, że nie słuchał, kiedy mu mówiono.

Dmitrij Kozak, wiceszef administracji prezydenckiej zdradził swego szefa i oświadczył, że na początku wojny wynegocjował z Kijowem układ pokojowy, na podstawie którego Ukraina rezygnowała z członkostwa w NATO, ale Putin treści porozumienia nie zaakceptował. 
Raczej jest to bajka i wymysł, ale istotne jest to, że przeciw Carowi zaczynają zeznawać członkowie jego dworu. Szczury opuszczają okręt. 

Gubernator Petersburga został upoważniony do rozwiązania rad dzielnic, gdzie radni domagają się odwołania cara. 

Kanał na Telegramie "Generał SWR", czyli "głos FSB w twoim domu", rozwija wątek "zły Putin, zły, reszta dobra". W ich materiale, który jest de facto polemiką z żądaniami powszechnej mobilizacji, jest jednak parę ciekawych wątków:
1. tak, Putin zawsze był zwolennikiem powszechnej mobilizacji, ale nie mógł się na nią zdecydować, bo musiałby wypowiedzieć wojnę - komu? połowie świata?,
2. do 15 lipca namawiali go do niej wszyscy, ale zawiodła chwiejność postawy prezydenta,
3. ogłoszenie powszechnej mobilizacji teraz, kiedy wojna jest w zasadzie przegrana, nie ma sensu, bo spowoduje to pojawienie się tysięcy uzbrojonych, sfrustrowanych ludzi, przekonanych, że rząd ich zdradził - wyraźnie boją się scenariusza z Rosji w 1917 i Niemiec w 1918,
4. najlepiej wyjść z wojny za pomocą "gestu dobrej woli" (czyli wycofania wojsk) lub za porozumieniem z Ukrainą, ratując być może kontrolę na Krymie, w Ługandzie i Donbabwe, problem w tym, że Putin chce zwycięstwa.
Przy okazji widać, że Putin dla FSB, z którego się wywodzi, stał się obciążeniem i też chcą się go pozbyć, ale - podobnie, jak to było wcześniej - FSB chce wyjścia z wojny, a nie jej eskalacji. Za zaostrzeniem kursu jest razwiedka wojskowa GRU. Taki układ występuje nie po raz pierwszy. Już w latach 20-tych dochodziło na tym tle do kolizji między OGPU (daleka poprzedniczka FSB) i GRU. 
Inny ciekawy aspekt koncepcji powszechnej mobilizacji jest taki, że bojcy, którzy dziś zarabiają na wojnie setki rubli dziennie, zaczną dostawać jak wszyscy zmobilizowani - zero! Dla budżetu Rosji to dobry ruch, dla bojców niekoniecznie. 

Tak przy okazji budżetu, to w nowy rok Rosja weszła z nadwyżką blisko 6 bln rubli. Jeszcze w lipcu prorosyjskie gazety (także w Polsce) radośnie obwieszczały, że nadwyżka za styczeń-maj br. wynosi 1,5 bln rubli. Obecnie jest deficyt co najmniej na 1,5 bln rubli. Spadek będzie trwał, szczególnie, że Moskwa wywala miliony na działania nieistotne, jak ostrzeliwanie sieci energetycznych Ukrainy. 

W Dumie Państwowej pojawił się projekt zaostrzenia ustawy o działalności antypaństwowej. Teraz będzie nią każde działanie niezgodne z polityką Putina.

Wracając do Generała SWR kanał podał opis "zamachu" na Putina. Podczas podróży do rezydencji w trzy samochody (dwa ochrony z przodu i z tyłu) pierwszy pojazd ochrony został zablokowany przez karetkę pogotowia, a w czasie omijania przeszkody pękła opona w trzecim pojeździe. 
Na drugi dzień kierowcę karetki znaleziono martwego, a ochroniarze z pierwszego samochodu zniknęli. Ich pojazd znalazł się porzucony na bocznej drodze. 
Szefostwo ochrony prezydenckiej miało zostać zawieszone i toczy się przeciw niemu śledztwo. 




Na odcinku azersko-ormiańskim wczorajszej nocy, kiedy zaczął się azerski atak na Armenię, w 102 bazie armii rosyjskiej rzeczywiście ogłoszono alarm. Po czym szybko się wycofano, porzucając bazę. Azerowie podeszli pod puste koszary, a kiedy okazało się, że gospodarzy nie ma, zajęli je.
Armenia poprosiła o pomoc Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, czyli postsowiecki odpowiednik NATO. OUBZ ograniczyła się do wysłania misji obserwacyjnej na granicę armeńsko-azerską. Rosja, jako najsilniejszy partner układu i de facto hegemon, nie może bez utraty twarzy zignorować konfliktu, szczególnie wobec prośby Armenii i interwencję. Ale nie może też pozwolić sobie na nieskuteczność działania, a nie ma czym reagować. 
Armia azerska według mediów armeńskich miała ostrzelać posterunek rosyjskiej służby granicznej w miejscowości Gegharkunik. Azerbejdżan zaprzecza. Za to rząd Armenii opowiada o powszechnej mobilizacji i obronie Ojczyzny, a na biurku prezydenta leży projekt ustawy o stanie wyjątkowym (ustaw nie pisze się w kilka godzin). 

Rosyjski pojazd obok ostrzelanego posterunku.



Konwój rosyjskich pograniczników rzekomo ostrzelany przez armię azerską.

W Kirgistanie oficjalnie utworzono pierwszą jednostkę dronów bayraktar. Rosja chce natomiast odkupić od Tadżykistanu amunicję artyleryjską, a szczególnie rakiety, które temu państwu sprzedała.
Dziwnym trafem dziś rano doszło do starć na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu. 

Przebywający w Kazachstanie prezydent Chin powiedział, że jego państwo będzie zawsze wspierać kazachską niepodległość. Czyli wysłał sygnał do Moskwy, żeby nie ważyła się na nic zanim nie uzyska zgody Pekinu. 
Swoją drogą, ciekawe, kiedy Chiny uznają, że trup już dojrzał do podziału?

Ciekawie wygląda sprawa z gruzińskim referendum w sprawie wojny z Rosją. Zaczęło się od tego, że deputowany opozycji do gruzińskiego parlamentu otwarcie powiedział, że Gruzja powinna wejść do wojny przeciw Rosji. Na te słowa zareagował lider rządzącej prorosyjskiej (PROROSYJSKIEJ!) partii "Gruzińskie marzenie", odwołując się do referendum.
Wynika z tego, że nastroje odwetowe i prowojenne w Gruzji są na tyle silne, że nie da się takiej inicjatywy odrzucić zwykłym "nie". Trzeba poddać ją łatwej do zmanipulowania procedurze demokratycznej (jak to ujął Herodot: "łatwiej zwieść sześć tysięcy obywateli, niż jednego męża"). Rząd gruziński może liczyć na to, że zanim dojdzie do referendum, będzie po wojnie, ale może się przeliczyć.
Ważne jest, że w ogóle taki temat na szczeblu oficjalnym się pojawił. 

Departament Stanu USA podał, że od 2014 roku Rosja wpompowała co najmniej 300 milionów dolarów w przekupienie polityków, urzędników i partii politycznych w około 25 krajach. Stany mają listę beneficjentów, ale nie zamierzają jej ujawniać. Taka lista ma znaczenie jako narzędzie szantażu, ujawniona jest tylko archiwalium (tajnego aneksu do raportu o likwidacji WSI też to dotyczy).

Amerykanie dali wizy Ławrowowi i kilku ludziom z jego delegacji, żeby mogli uczestniczyć w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Ale to przetrzymanie w poczekalni też jest wymowne. 

Baćka Traktorzysta osobiście porąbał drewno dla Europy, żeby Europejczycy nie zmarzli zimą. Kto mieszka na lub obok Białorusi, ten się w cyrku nie śmieje.



Ben Hodges po raz kolejny wezwał rządy wszystkich państw do przygotowania się na świat bez Rosji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)