Dziennik wojny - dzień dwieście szesnasty

 

- Dzień dobry i tobie. Czapkę gdzie masz?
- Ale maaaaaamo!!!!
- Nie mamuj mi tu. Czapka, pod hełmem.
- Mamo, niosę śmierć. Czemu mi zawracasz głowę?
- Nie widzę powodu, żeby ją nieść bez czapki.

Ukraińska flaga na Kupjańskiem Węzłowym.

Sytuacja na froncie północno-wschodnim rozwija się wręcz podręcznikowo. Korytarz od Łozowego w stronę rzeki Żerebec został poszerzony, co w zasadzie wyklucza już przecięcie go przez Rosjan. W północnej części podstawy SZU podchodzą do Borowej, a oddziały ukraińskie miały już do niej wejść. Z kolei czołówki na Żerebcem skręcają na północ wzdłuż rzeki. Droga Krzemienna-Swatowe znalazła się w zasięgu ukraińskiej artylerii i jest ostrzeliwana. Co ogranicza możliwość przerzucania posiłków pomiędzy tymi miejscowościami.

Ukraińskie oddziały wchodzą do Rzadkiego Dębu.

Jednocześnie ruszyło uderzenie z rejonu Białogórówki przez Doniec na północ. W kierunku na Krzemienną i Zarzeczne. 
Według niepotwierdzonych informacji ze strony rosyjskiej, Ukraińcy zbliżają się do Zarzecznego od... północy. Jeśli tak, to rosyjskie siły pod Limanem są już w kotle.

Wzięcie do niewoli piętnastu moskiewskich oficerów przez jednostkę Kraken. 
Wśród ujętych jest też kolaborant z Kupjańska.

Jeśli nic się nie popsuje, mogą powstać dwa kotły: jeden w rejonie Liman-Zielona Dolina-Makijówka-Zarzeczne-Jampol-Liman - o tyle łatwy do stworzenia, że między Zarzecznem a Makijówką Żerebec ma formę zalewu, niemożliwego do sforsowania bez środków przeprawowych, a drugi między Borowe, Makijówką, Kiślówką i Kupjańskiem, gdzie Rosjanie znajdą się między Oskołem a Żerebcem. 

Sytuacja nad Oskołem według rosyjskiego blogera Rybara.

Wzięty do niewoli świeżo zmobilizowany bojec.

Rosjanie po wycofaniu się z okupowanych terenów tradycyjnie bombardują cywilne obiekty w miastach. Kupjańsk "za karę", że nie chciał RuSSkiego Miru został dziś ostrzelany.


Z pozostałych odcinków intensywne ataki Rosjanie jak zwykle prowadzili pod Bachmutem, który pozostaje kierunkiem bez sensu. Ukraińcy wiążą zaś siły rosyjskie koło Lysyczańska. 
Na pozostałych odcinkach nic nowego.

Rosjanie ogłosili "wyniki" "referendów" na okupowanych terytoriach. Oczywiście, wszyscy chcą do Rosji! I oczywiście frekwencja przekroczyła 50%. W warunkach wojny, kiedy tysiące ludzi uciekło. 
Oczywiście, te rozważania nie mają żadnej istotnej wartości, bo referenda były sfałszowane, a wyniki znane przed głosowaniem. 

Członkowie komisji wyborczej nie robili zagadnienia,
tylko liczyli karty bez zaznaczonych odpowiedzi.



Pewnie jutro lub pojutrze Duma Państwowa podejmie uchwałę o "spełnieniu pragnień mieszkańców Ukrainy" i inkorporuje okupowane tereny. Wszystkie państwa cywilizowane oraz organizacje międzynarodowe, jak UE, G7, NATO mówią, że takiej decyzji nie uznają.
Na wcielonych terenach ma powstać Okręg Krymski, złożony z Ługandy, Donbabwe, Zaporonga i Chersoństanu i Krymu. Jej gubernatorem ma zostać Dmitrij Rogozin, były szef Roskosmosu. Zamiast na Księżyc wykopali go na Krym. 

Mieszkańcy Ługandy spontanicznie wywieszają rosyjskie flagi. 
Wszyscy tak samo i takie same. I nawet dźwig sobie sprowadzili.

I aż są zaskoczeni swoją spontanicznością, której sami nie zauważyli.

Najśmieszniejszy awatar prezydenta Rosji Miedwiediew mówi, że Rosja dla obrony "swojego" terytorium może na Ukrainie użyć jakiej chce broni i żaden Zachód nic nie zrobi. 
Bo wicie-rozumicie, Rosja na Ukrainie walczy z NATO, które nic nie zrobi, jeśli Rosja użyje jakiejkolwiek broni. 

Przy okazji Moskwa odgrzewa swój stary kotlet pod tytułem "polskije pany" i publikuje zdjęcia rzekomych kart do głosowania za przystąpieniem Obwodu Lwowskiego do Polski. Durniów, którzy w to uwierzą, znajdą chyba tylko u siebie.

Moskiewska fałszywka kart do głosowania.

Jest to bardzo ciekawe w kontekście dzisiejszej awarii obu gazociągów Nord Stream (1 i 2), które dziwnym trafem zbiegły się z uruchomieniem polsko-norweskiego gazociągu Baltic Pipe. 
Rano zauważono, że z NS2 koło Bornholmu wydobywa się gaz. Potem to samo spostrzeżono w NS1. Ostatecznie wiadomo, że uszkodzenia są w trzech miejscach. Dania i Szwecja zgłosiły, że ich sejsmografy zarejestrowały dwa podwodne wybuchy w rejonie rur. Norwegowie zarejestrowali w pobliżu ruch dronów.
Media niemieckie piszą o ataku okrętu podwodnego na instalację, a Rosja oskarżyła o sabotaż Polskę. W rejonie wycieków operuje marynarka duńska, niemiecka, amerykańska i pewnie inne. 
Według Szwedów do zniszczenia trzech rur dwóch rurociągów użyto co najmniej 100 kg trotylu.

Zapis sejsmografu wskazujący miejsce wybuchów.


Piana gazu na powierzchni Bałtyku.

W Rosji wzywani do mobilizacji nieczuli na nią uciekają, skaczą z okien, zabijają oficerów, popełniają przestępstwa, żeby trafić do więzienia. Ale nie podejmują otwartej walki. 


Według kanału "Generał SWR" Putin nakazał odpuścić z mogilizacją tam, gdzie bunty są zbyt duże i dusić pokornych. To będzie znakomita zachęta do rozszerzania się buntu, bo skoro udało się Dagestanowi, to czemu nie innym?

Tymczasem propaganda moskiewska się rozpędza. Tego zestawienia propagandowych tez rosyjskich tub nie jestem w stanie sam opisać. Co się zobaczyło, tego nie da się odzobazyć. 




Jednocześnie Legion "Wolność Rosji" prowadzi wśród zmobilizowanych agitację, żeby przechodzili na jego stronę. Powiązane to jest z akcją ukraińskiego wywiadu wojskowego GUR pod nazwą "Chcę żyć". Chętny do poddania się musi przed przybyciem na Ukrainę zadeklarować taką wolę w ankiecie na czat-bocie, zaznaczając między innymi swoją jednostkę. Już na Ukrainie musi skontaktować się z infolinią i ustalić tą drogą szczegóły przejścia na stronę ukraińską. Także chęć przystąpienia do Legionu musi być zgłoszona wcześniej. 

Z kolei od Rosjan czekających w kolejce na wjazd do Gruzji gruzińska sekcja InformNapalmu skupuje samochody deklarując otwarcie, że to dla SZU. 


Ruch Żółtej Wstążki w Chersoniu uruchomił czat-bota werbującego kandydatów do partyzantki i przekazującego instrukcje, jak działać. 
"Podczas, gdy nasze Siły Zbrojne Ukrainy walczą o wolność, zrobimy wszystko, że roszyści nie czuli się u nas, jak w domu" - napisali autorzy czat-bota.

Według Generała SWR Baćka Traktorzysta ma szukać dróg ucieczki z sojuszu z Putinem. Negocjuje i z Zachodem i z Chinami. Na spotkaniach z Carem unika jasnych deklaracji, powołuje u siebie Volkssturm (no przecież nie do ataku na Ukrainę) i wykonuje wiele dziwnych ruchów. Stanowczo postawić się nie może, bo go wymienią na Wolfowicza, ale robi wszystko, żeby jak ów skrzypek na dachu grać swoją melodię i nie spaść. 
Na nuklearne tyrady Putina Łukaszenka miał zapytać:
- Wołodia, powiedz mi, jak długo chcesz żyć?

Kazachstan wyłączył na swoim terenie wszystkie rosyjskie kanały telewizyjne. 



Ukraina szykuje się na długą i ciężką zimę. Mieszkańców Lwowa, jak przetrwać uczy kotek Lewko.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)