Dziennik wojny - dzień dwieście dwunasty
Rano mieszkańców Melitopola obudził głośny wybuch. Nie był poprzedzony odgłosem nadlatujących pocisków, więc prawdopodobnie wybuch spowodowali albo partyzanci, albo Rosjanie. Jednak ruch oporu deklaruje, że nic nie wie.
Tak, czy inaczej mieszkańcy Melitopola boją się wyjść z domów. Do tego przez media zakomunikowano im, że okupacyjne władze wprowadziły zakaz opuszczania miasta przez mężczyzn.
Zaczęło się okupacyjne "referen-dum-dum".
W Melitopolu w lokalach do głosowania "zdarza się", że nie ma zapewnionej tajności. Po prostu nie postawiono kabin, a znaczek w kratce stawia się przy stoliku, koło którego stoi przedstawiciel "władzy" i reporterzy.
Gdyby jednak komuś przyszło do głowy, żeby zbojkotować głosowanie, po Melitopolu od mieszkania do mieszkania chodzą członkowie komisji wyborczych z urnami, eskortowani przez uzbrojonych bojców.
Melitopol
Melitopol
Energodar
Chersoń. Nie widać? A furgonetkę z otwartymi tylnymi drzwiami widać?
Wygląda to, jak realizacja wizji zawartej w filmiku propagującym wybory w Rosji kilka lat temu.
W Doniecku po ulicach chodzą naganiacze, wzywający do udziału w głosowaniu. Raczej nie widać, żeby miejscowi reagowali.
"Nie otwieraj drzwi roszystom. Ignoruj referendum". Ulotka Ruchu Żółtej Wstążki. |
Melitopol. Puste ulice. Nikt nie chce być złapanym i zmuszonym do oddania głosu. |
W komisjach wielkich tłumów nie ma i widać to mimo, że sceneria jest tak aranżowana, żeby sztuczny tłum wytworzyć. Wśród głosujących przeważają "sieroty po ZSRR", czyli starsi ludzie, nie rozumiejący, że do czasów ich młodości nie ma powrotu. Wieczorem w Obwodzie Chersońskim frekwencja wyniosła... 15%!
Według badań socjologicznych za przyłączeniem Energodaru do Rosji jest około 10% mieszkańców. 87% chce do Ukrainy.
Oczywiście, władze okupacyjne krzyczą o sukcesie, ale nieoficjalnie wyraźnie mówi się o porażce. Czy to coś zmieni? Tak. Dużo. Nawet jeśli Moskwa ogłosi przyłączenie tych ziem do Rosji, to po prostu skala oporu będzie zbyt wielka, żeby to się udało. A SZU będą miały ułatwione zadanie.
W niektórych miejscowościach, jak w Śniegórówce koło Tokmaku ludzie protestują, deklarując swoje przywiązanie do Ukrainy i wzywając do bojkotu "referendum".
Oczywiście, te gesty oporu mają znaczenie symboliczne. Wyniki zostały już ustalone i żadne fakty tego nie zmienią - cytując klasyka. Ustalona została też ogólna reakcja innych państw, które już zadeklarowały, że wyników "referen-dum-dum" nie uznają. Nie dlatego, że tak lubią Ukrainę, tylko dlatego, że w ten sposób otworzyłyby sobie polityczną puszkę pandory.
Mogilizacja w Rosji odbywa się zgodnie z planem, czyli ogarnia ją całkowity rosyjski chaos. Nic nie dzieje się tak, jak było zapowiadane. Wezwania mieli dostawać ludzie w określonym wieku, z przeszkoleniem wojskowym, pewne kategorie zostały wyłączone z mobilizacji.
Jak jest? Biorą, jak leci. Pięćdziesięciolatków z nadwagą, bez przeszkolenia wojskowego, studentów, pracowników infrastruktury krytycznej...
Gubernatorzy nie patrzą na nich z wyjątkiem liczby, jaką mają dostarczyć. A że w wyniku tego z braku ludzi staną na przykład wodociągi, czy elektrociepłownia? A kogo to obchodzi. Najwyżej aresztuje się kogoś za sabotaż.
Magazyn trumien polowych
Do tego, z danych, które z ministerstwa zbrodni (obrony) wykradli Anonimusy (dane osobowe ponad 300 tys. przeznaczonych do mobilizowania w pierwszej fali), wynika, że znowu największy ciężar poniosą republiki azjatyckie. Duże miasta, jak Petersburg i Moskwa są reprezentowane w znacznie mniejszym stopniu. Dlaczego? Ukraińcy kpią, że tam pralki już mają, więc nie potrzebują.
Tik-tok Generał Ramzan Kadyrow oświadczył, że w Czeczenii mobilizacji nie będzie, bo tu plan wykonano w 250%. Odważny?
Niekoniecznie. Według tych samych danych, wykradzionych przez Anonimusów Czeczeni na liście do mobilizacji też reprezentowani są marginalnie. Czemu? Ukraińcy twierdzą, że ci to nawet nie wiedzą, co to pralka.
Niekoniecznie. Według tych samych danych, wykradzionych przez Anonimusów Czeczeni na liście do mobilizacji też reprezentowani są marginalnie. Czemu? Ukraińcy twierdzą, że ci to nawet nie wiedzą, co to pralka.
Do tego różne regiony oferują różne gratyfikacje za udział w wojnie. W Buriacji jest to 200 tysięcy rubli, a w Moskwie 500 tysięcy.
Najgorszy los spotyka Tatarów Krymskich. Ich powołuje się praktycznie wszystkich.
W czwartek do Finlandii uciekło blisko 6,5 tys. Rosjan. Prezydent Mongolii w wystąpieniu telewizyjnym (z błękitno-żółtą wstążką wpiętą w ubranie) zaprosił wszystkich przedstawicieli mieszkających w Rosji ludów mongolskich do swego kraju. Stwierdził, że Buriaci, Tuwińcy i inni są wykorzystywani w w nie swojej wojnie.
Izrael zapowiedział zwiększenie liczby lotów w celu ewakuacji rosysjkich Żydów zagrożonych mobilizacją.
Sami etniczni Rosjanie zwracają uwagę, że większość medialnych zwolenników wojny i imperializmu to przedstawiciele nacji nierosyjskich, a nawet niesłowiańskich.
W sumie w Niemczech Prusacy to w znacznym stopniu potomkowie Słowian i Bałtów, więc podobny mechanizm.
Swoją propagandę, skierowaną do Rosjan w armii rosyjskiej prowadzi też walczący po stronie Ukrainy Legion "Wolność Rosji".
Ostatni gasi światło! |
Ukraińcy ponownie sforsowali Oskoł na wysokości Borowej, tworząc trzeci przyczółek na wschodnim brzegu (wbrew jednemu z naszych komentatorów, który twierdził dwa dni temu, że tam przyczółków żadnych SZU nie ma, to od dawna istniały dwa: pod Kupjańskiem i na wysokości Oskoła. Teraz doszła Borowa. Co się dzieje z przyczółkiem na północ od Kupjańska, nie wiem. Może to była tylko akcja rozpoznawcza?
Siły ukraińskie z rejonu Łozowe-Krowi Jar nie idą jednak na wschód, tylko wydaje się, że skręciły na północ na Borową właśnie i Pierwszotrawienne (od trawy, nie od trawienia). Jeśli im się uda, poszerzą przyczółek, opierając się o szosę Kupjańsk-Krzemienna.
Polegli żołnierze oddziału specjalnego "Kraken" (wywodzącego się z Batalionu "Azow") |
Idąc na południe, sytuacja w Drobyszewie jest nieco skomplikowana. SZU zgodnie z podręcznikami sztuki wojennej nie wdawały się w walki w terenie zurbanizowanym, tylko ominęły tę miejscowość i otoczyły ją, idąc dalej na Stawki tak, żeby oskrzydlić Liman. Drobyszewo jest otoczone i zdobywane powoli (Rosjanie mają tu siły wycofane spod Izjumu i próbują kontratakować).
Od południa miasto Liman jest flankowane z Dąbrowy, a o Jampol toczą się walki mające charakter raczej blokowania ewnetualnej pomocy dla Limana. Wygląda na to, że Liman jest już całkowicie otoczony i jego wyzwolenie jest kwestią godzin. Dziś już pojawiały się informacje, że Rosjanie się wycofali. Na razie jednak nie ma potwierdzenia.
Na odcinku Lysyczańskim walki o rafinerię. Poza tym, SZU zbiera się do kolejnego skoku.
Walki o wschodnie przedmieścia Bachmutu, Rosjanie nadal nie wyszli z fabryki Knaufa w Soledarze. Na południe od tych miast SZU odepchnęły przeciwnika na poprzednie pozycje.
Pod Awdijówką beznadziejne ataki Moskali.
Natomiast koło Węglodaru SZU rozbiły całą batalionową grupę taktyczną (ostatni oddział 136 Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej) i miały zająć Jegorówkę. Stąd mogą iść na Wołnowachę lub próbować zamknąć w kotle oddziały między Jegorówką a Grafskim (o ile tam jeszcze cokolwiek stoi, bo cały ten rejon obstawiała 136 Brygada, która właśnie przeszła do historii.
Pod Chersoniem atak na Prawdyne nie powiódł się. To jest właśnie problem z opisanymi kilka dni temu "fortami". Nie wystarczy przerwać front i zająć miejscowość, bo umocnienia są wszędzie. Trzeba zniszczyć cały "fort". Podobna sytuacja jest Kisielówce, gdzie wciąż SZU nie mogą przejść do końca.
Natomiast przyczółek na Inhulcu rozszerza się. Wylew rzeki spowodowany zerwaniem tam w Krzywym Rogu nie spowodował poważniejszych skutków.
Irańskie drony, które miały polować na wyrzutnie HIMARS spadają, jak muchy. Okazuje się, że mają one silniki od... motocykli Jawa! (kto zna ten wie). Warczy to niemiłosiernie, więc słychać z daleka. Ukraińcy mają zatem czas na reakcję.
Zestrzelony "irański" dron koło Odessy
Sytuację na froncie szef Donbabwe Denis Puszylin ocenia jako bardzo groźną. Według niego na północy Obwodu Ługańskiego Ukraińcy zgromadzili potężne siły.
No to czekamy.
Baćka Traktorzysta znowu robi woltę i ogłosił listę towarów, których nie wolno eksportować do Rosji. Jego służby będą też tropiły rosyjskich dezerterów.
Rosyjski naziol, fotografujący się z hitlerowską flagą opublikował w internecie instrukcję, jak torturować i mordować Ukraińców.
Putinarsze Cyrylowi pozajączkowały się religie i wezwał Rosjan do dżihadu. To znaczy powiedział, że każdy, kto zginie w wojnie z Ukrainą, trafi od razu do Nieba. Zgodnie z Koranem.
Jak się jest ateistą-kagiebistą, to można z czasem zapomnieć roli. Szczególnie, że w tym wieku skleroza to nic nadzwyczajnego.
Jak się jest ateistą-kagiebistą, to można z czasem zapomnieć roli. Szczególnie, że w tym wieku skleroza to nic nadzwyczajnego.
Goebels... Ławrow pojawił się na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Spóźnił się. Powiedział swój klasyczny bełkot i uciekł.
Nawet on już wie, że nikogo nie przekona.
Przez 175 dni wojny ukraiński bloger przebywający w Izraelu umieścił w szczelinach Ściany Płaczu 17,5 tysiąca karteczek z klątwami przeciw Rosji. Sto dziennie! I jak widać, działa.
Komentarze
Prześlij komentarz