Dziennik wojny - dwieście pięćdziesiąta dziewiąta doba

 


"Jeden dzień, jedna noc, a w życiu jakby piękniej..." można by dziś zaśpiewać słowami piosenki zespołu "Wilki", ale nawet rosyjscy propagandziści nie pociągną refrenu "Myślę, że nie stało się nic...".

Wczorajsze dziwne ruchy koło Śniegórówki były zapowiedzią lawiny, jaka spadła na Moskali w nocy i dnia dzisiejszego. Według niektórych szacunków na jedną ukraińską brygadę przypadał pięciokilometrowy pas natarcia. Żeby to zobrazować, żołnierze musieliby iść ramię w ramię, żeby zająć taki odcinek (oczywiście tak nie szli, to tylko porównanie). 

Ukraińska flaga nad Śniegórówką.

Rosyjska obrona, która już wczoraj zaczęła się chwiać, pękła. W ciągu dnia zajęte zostało kilkanaście miejscowości, a liczba wziętych do niewoli bojców zaczyna rodzić obawy o możliwość ich wyżywienia. 

Zniszczony rosyjski most pontonowy koło Mostu Antonowskiego.


Rano Rosjanie wysadzili wszystkie mosty w okolicy Chersonia i Berysławia. Po południu zaczęły się pojawiać informacje, że najwyższe rosyjskie dowództwo podjęło decyzję o wycofaniu z prawego brzegu Dniepru. I rzeczywiście, koło 17.00 naszego czasu pojawił się w sieci telewizyjny teatrzyk, w którym Surowikin meldował Szojgu o sukcesach na wszystkich odcinkach frontu ("udało się ustabilizować front, A NAWET na niektórych odcinkach przejść do działań ofensywnych" - przypomnę, że to Rosja jest tu agresorem już sam fakt, że musi się bronić, jest jej klęską). Po czym gównodowodzący siłami na Ukrainie wyjaśnił hodowcy reniferów, że pod Chersoniem są w głębokiej głębi (etymologicznie "dziupla" i "dupa" oznacza głębię) i że należy wycofać się na lewy brzeg Dniepru za nowe umocnienia. 

Teatr z podejmowaniem decyzji i wycofaniu spod Chersonia.

Szojgu wysłuchawszy, łaskawie się zgodził, co spotkało się z entuzjastyczną reakcją Prigożyna, a i Ramzanka Dyrow wyraził poparcie dla tej decyzji. 
Teatr. 
W rzeczywistości, o czym pisałem, pozycje na lewym brzegu szykowane były już od kilkunastu dni. Chodziło tylko o wybranie właściwego momentu.

Mimo poparcia liderów, zwykli bojcy, także wagnerowcy, są wściekli i mówią o zdradzie.

A teraz kubeł zimnej wody. Tak, ogłoszono wycofanie, a w istocie ewakuacja prawego brzegu już trwa od jakiegoś czasu. Ale...
To nie znaczy, że Moskale nie będą bronili Chersonia! Nie po to zakwaterowali w mieście bojców ubranych po cywilnemu. 
Cały teatr sprawia wrażenie odegranego po to, żeby Ukraińcy w niego uwierzyli i żeby dali się wciągnąć w pułapkę. Żeby weszli w strefę rażenia rosyjskiej artylerii, żeby zajęli miasto, w którym będzie można strzelać im w plecy i sprzedać to jako działania "rosyjskiego ruchu oporu" w Chersoniu. 
Ten cyrk jest robiony tak ostentacyjnie, że nie ma mowy o jego prawdziwości. 

- Wrócimy na prawy brzeg.
-...rzeki Moskwy.

Zatem front pękł, czy nie? Odwrót jest faktem, czy teatrem?
Wszystko po trochu. Front pękł i SZU posuwają się do przodu, ale jednocześnie nie ma mowy o takim posypaniu się, jak to miało miejsce pod Kupjańskiem we wrześniu. Ukraińcy nie wchodzą na tereny opuszczone, tylko muszą walczyć o każdy metr ziemi. Ich przewaga powoduje, że przeciwnik zaczyna ustępować i faktycznie zabiera powoli (ale z akcentem na powoli) swoje oddziały na lewy brzeg. Ale to nie jest bezładna ucieczka, jak we wrześniu. Tylko zorganizowany odwrót, jak w marcu spod Kijowa. 
A teatr był głównie na użytek wewnętrzny z ewentualną opcją, ze Ukraińcy dadzą się oszukać. 

Na dokładkę wszystkiego nasz złotousty Spermousow, który opowiadał, że Rosja przyszła do Chersonia na zawsze i recytował wierszyki propagandowe, właśnie udał się dziś na koncert Kobzona. Niedaleko Nowej Kachowki jego samochód gwałtownie spotkał się z ciężarówką. Z samochodu nic nie zostało. Ze Stremousowa też niewiele.
Saldo publicznie wyraził żal, że stracił tak wspaniałego współpracownika, choć wcale się nie zdziwię, jeśli się okaże, że to jego robota. Ten bandzior swego czasu osobiście torturował człowieka, który winien był mu pieniądze. Szczególnie, że jego żałobne wystąpienie zostało nagrane zanim Spermousow zginął.
Prorok, czy co? 

Metadane filmu Saldo z pożegnanie Stremousowa.
Widać godzinę wgrania filmu na serwer - na dwie godziny przed "wypadkiem".


Pojawiają się też sugestie, że wypadek był zainscenizowany, szczególnie, że ciała Stremousowa nie pokazano. Ale przy tym stanie samochodu, nie byłoby co pokazywać.

Spermousow od razu dostał Order Odwagi zasadniczo przyznawany pośmiertnie.
Swoją drogą, numery legitymacji orderu przekroczyły już sto tysięcy. 



Inne fronty. 
Rosyjskie ataki pod Węglodarem spaliły na panewce, w efekcie ukraińska artyleria ma w zasięgu idącą wzdłuż linii frontu linię kolejową z Doniecka do Melitopola. Jedynym realnym źródłem zaopatrzenia rosyjskich sił na lewym brzegu Dniepru jest Krym. Z uszkodzonym i w zasadzie nieczynnym mostem. 

A jak jesteśmy na Krymie, to Moskale "Kijów w trzy dni" zaczynają fortyfikować północną część półwyspu. 





Pozostałe odcinki bez zmian. 

Prigożyn coraz bardziej wczuwa się w rolę współczesnej krzyżówki sowieckiego NKWD i białogwardyjskiej Czarnej Sotni. Pojawiają się informacje, że tworzone są przez niego oddziały, których dowódcy mają urzędowy glejt bezkarności, przeznaczone do stosowania terroru wobec buntujących się Rosjan.

W USA Demokraci z zasadzie wygrali midterms - utrzymali Senat, a straty w Izbie Reprezentantów są niewielkie. Spośród Republikanów największe sukcesy uzyskali antytrumpiści. Zwolennicy Trumpa ponieśli totalną porażkę. 


W praktyce oznacza to masowe poparcie Amerykanów dla pomocy Ukrainie, która nie będzie zakłócana.
Prezydent Biden potwierdził dostarczanie Ukrainie rakiet do systemów HIMARS o zasięgu do 300 km i stanowczo odmówił dostarczenia tych o zasięgu 600 km - czytaj: damy, jak przyjdzie pora.

Na zaproszenie prezydenta Zełeńskiego rosyjskie matki pojechały na Ukrainę odebrać swoich synów z niewoli. Dokłanie pojechało ich pięć. PIĘĆ!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)