Dziennik wojny - sto siedemdziesiąty szósty dzień (541)

 


Wojna zmieniła swój charakter. Do tej pory to głównie Ukraina i jej gospodarka oraz infrastruktura była ofiarą ciosów rosyjskich. Każdy ukraiński sukces w polu był odpłacany ciosem w energetykę, zasoby, ludność cywilną. Uderzenia ukraińskie ograniczały się do celów ściśle wojskowych. 

Zniszczone przez rosyjski nalot ukraińskie magazyny zbożowe w Odesie


Bombardowanie Odesy widziane z rumuńskiego brzegu

To niepostrzeżenie się zmieniło. Teraz Ukraina uderza skutecznie w ekonomię Moskwy.

Najlepiej widać to na Morzu Czarnym, na którym dominacja rosyjskich okrętów jest już przeszłością. Jednostki Floty Czarnomorskiej są prawie codziennie atakowane dronami nawodnymi (wczoraj ponownie "Wasylij Bykow" i jeszcze drugi okręt) i choć na ogół skutecznie się bronią, to czasy, kiedy nie niepokojone pływały po całym akwenie, należą do przeszłości. 

Z niewyjaśnionych powodów zapalił się terminal cargo w porcie w Noworosyjsku. Palą się palety i zbiorniki paliwa. 


To przynajmniej chwilowo ogranicza funkcjonalność tego portu, będącego jedną z głównych dróg rosyjskiego eksportu. 
To w połączeniu z wcześniejszym zadeklarowaniem przez Ukrainę, że wszystkie rosyjskie porty czarnomorskie są strefą wojny, powoduje, że dla Rosji Morze Czarne przestaje być arterią handlową.

Jednocześnie Ukraina skutecznie przełamuje rosyjską blokadę. Po dwóch statkach (izraelskim i tureckim pod flagą Palau), które dopłynęły do ukraińskich wybrzeży z Bosforu, w drogę przeciwną wybrał się "Joseph Schulte" pod banderą Hong Kongu. 
Nie niepokojony dotarł do wybrzeży tureckich i aktualnie przechodzi przez cieśniny koło Stanbułu.

Położenie statku "Joseph Schulte" z wczorajszego wieczora. Do przełamania rosyjskiej blokady jednostki używają wód terytorialnych państw NATO, na których rosyjska flota nie może działać. Przy wybrzeżach ukraińskich chronią je ukraińskie systemy obrony wybrzeża

W efekcie "chitry plan" Moskali, którzy zerwali porozumienie zbożowe, żeby uderzyć prestiżowo w Turcję i ekonomicznie w Ukrainę, uderza rykoszetem w nich samych. Wątłe poparcie Turcji stracili, Erdogan już otwarcie gra w swoją grę w Azji Środkowej, a Ukraina pokazuje, że spokojnie sobie poradzi z przełamaniem blokady. 
Za to działania odwetowe uderzyły w Moskwę znacznie mocniej, niż mogli przypuszczać. 

Po pirackim rajdzie Moskali na turecki statek (pod banderą Palau) Turcja ostrzegła Rosję, żeby drugi raz tego nie próbowała.

To na Morzu Czarnym. 
Ale drugi element tej samej walki toczy się... na niebie Moskwy. 
Nie ma praktycznie dnia, żeby nad Moskwą nie warczały ukraińskie drony. Wczoraj pojawiły się w niej kolejne. Mer Moskwy Sobianin oświadczył, że zostały zestrzelone, a tylko szczątki spadły "na obszary niezamieszkałe".


Tyle, że szczątki zniszczonego drona nie spadają z takim hukiem (OPL tez nie pracowała przed eksplozją, więc gadanie o zestrzeleniu jest bajaniem). "Obszary niezamieszkałe" okazały się terenem wystawowym "Expo Centre" w tak zwanym wewnętrznym kręgu Moskwy. Bliżej centrum jest tylko Kreml. 
Expo Centre, jak w każdym innym mieście, jest zawsze pełne  imprez, w tym międzynarodowych. Gościom trudno będzie wytłumaczyć, że wszystko idzie zgodnie z planem, jeśli widzą rozwaloną halę wystawową.


Moskali ogarnia już taka paranoja, że wczoraj ewakuowali dom handlowy na podstawie tego, że pod Moskwą ktoś zauważył sportowe samoloty i wziął je za drony (a do dyrekcji domu handlowego zadzwonił ktoś, kto się przedstawił, jako minister handlu i nakazał ewakuację). 


W Moskwie nie ma centralnego systemu alarmowania i ostrzegania. Za to są policjanci z karabinami antydronowymi. Nie lubią tego sprzętu odkąd ktoś puścił plotkę, że może spowodować bezpłodność. No może. Jeśli czyjeś klejnoty znajdą się w zasięgu promienia zakłócającego, to jak każde fale elektromagnetyczne przy odpowiednio długiej ekspozycji może on spowodować problemy z potencją. Ale nie od trzymania urządzenia. 
Moskiewscy policjanci nie ufają jednak magicznej broni i wolą bez niej.

Patrol antydronowy na dachu budynku w Krasnogorsku pod Moskwą

Ale jaki jest sens tych ataków? Czy tylko uderzenie w rosyjskie poczucie dumy i prestiż?
Nie tylko. 
Każdy alarm dronowy uziemia moskiewskie lotniska. Ogłaszane jest hasło "Dywan" i nic nie startuje z "zagrożonych" lotnisk. Ten dzisiejszy fałszywy uziemił wszystkie. Jeden z przybywających samolotów został przekierowany do... Mińska na Białorusi. 
Wszystko staje.

A teraz przypomnę, co pisałem o centralistycznym systemie logistyki rosyjskiej. Wyłączenie na kilka godzin moskiewskich lotnisk paraliżuje cały rosyjski system komunikacyjny. 

A do tego z braku części zamiennych do samolotów RoSSawiacja zamierza zmniejszyć liczbę lotów. W tak ogromnym kraju, jakim jest Rosja, sprawna komunikacja ma znaczenie zarówno militarne, jak i gospodarcze oraz polityczne. Pozbawione łączności z Moskwą regiony zaczną stopniowo polegać na sobie, co wzmocni tendencje odśrodkowe. 

To, żeby domknąć wątek dronowy, ukraiński wywiad wojskowy GUR wleciał dronem do sali odpraw okupacyjnej policji w Energodarze. Dwaj wysocy oficerowie kolab oracyjnej struktury trafili do szpitala, ale ofiar na pewno jest więcej, bo w budynku skoszarowani byli także szeregowi policjanci. 

Moment ataku. Zakłócenia to skutek działania rosyjskich systemów zagłuszających. Jak widać, nieskutecznych



Wicepremier Ukrainy Michał Fiodorow ogłosił przekazanie kolejnych dwustu pięćdziesięciu dronów oddziałom walczącym na froncie w ramach programu "Armia Dronów". Swoją drogą, Rogozin w swoim raporcie dla Szojgu pisze, że rosyjskie drony są w stosunku do ukraińskich przestarzałe i w pełni podatne na systemy walki elektronicznej


Obok walki całkiem fizycznej, trwa też wojna psychologiczno-propagandowa. W Niżnym Nowogrodzie koło budynku FSB pojawiła się flaga Ukrainy.

Widać inspirację naszymi akcjami "Małego Sabotażu" podczas okupacji niemieckiej

Za to na Białorusi (przy granicy z Ukrainą na Dnieprze) w miejscowości Łojew w tamtejszych szczekaczkach ulicznych rozległ się apel białoruskich partyzantów do rodaków, żeby nie dali się wciągnąć w wojnę przeciw Ukrainie.


Ukraińcy już wcześniej za pomocą silnych głośników nadali Białorusinom przez Dniepr w Łojewie właśnie przemówienie prezydent Ciechanowskiej. Ale ta akcja teraz jest o kilka poziomów w skali trollingu wyżej. 


Wspominałem o odsłonięciu pomnika Stalina w Wielkich Łukach. Okazuje się, że pomnik został poświęcony przez putinosławnego duchownego z Pskowa.



Zapytany, czemu to robi, skoro Stalin prześladował Cerkiew, batiuszka odrzekł, że "to prawda, Cerkiew cierpiała, ale dzięki temu mamy teraz wielu męczenników, których wstawiennictwo pomaga nam odrodzić Rosję".
Poziom odlotu okazał się zbyt wysoki, nawet jak dla putinosławia. Miejscowa eparchia (diecezja) wszczęła śledztwo w tej sprawie. 

A w Ałtaju w Kazachstanie koparka się omskła i Lenin padł na pysk. Jednocześnie Kazachstan zablokował na swoim terenie działanie rosyjskiego kanału internetowego "Carogród" pod zarzutem propagowania ekstremizmu (cokolwiek to znaczy)

Jak jesteśmy przy kwestiach religijnych, to wyskok gówniarza Kadyrowa, który pod opieką Tik-tok tatusia pobił przebywającego w Czeczenii w więzieniu rosyjskiego studenta zamiast potępienia zyskuje coraz więcej słów poparcia. Oczywiście ze strony kumpli tatusia.
Po Delimchanowie swoje uznanie dla gnojka wyraził Mahomet Daudow, przewodniczący czeczeńskiego "parlamentu", niedawno awansowany przez Putina na generała dywizji MSW Federacji Rosyjskiej. 


Teraz pytanie, czy cała afera ma na celu wykreowanie Kadyrowa na obrońcę wiary, czy też Kadyrow zorientował się, że przegiął i że dobiorą mu się do tłustego tyłka i sam zaczyna się kreować na obrońcę Koranu (szczególnie w kontekście wcześniejszej jego postawy wobec najścia policji na meczet w Moskwie). 
To może być dobra strategia, bo Kremlowi nie zależy na konflikcie religijnym na Kaukazie. Ale może być też zła, jeśli Kreml jednak zaryzykuje neutralizację klanu Kadyrowa, który nieco za bardzo urósł. 

A jak jesteśmy przy sprawie meczetu w podmoskiewskich Kotelnikach, to kanał WCzK-OGPU potwierdził to, co od razu pisałem, że łąpanki na imigrantów w rejonie Moskwy są odgrywką mera stolicy Sobianina za manifestację, którą zorganizował Świt Dagerstanu. Sprawa nieco wymknęła się spod kontroli i podobne łapanki organizowane są też w innych miastach Rosji. Między innymi w Petersburgu.

Tenże kanał (i kilka innych) podały szczegóły na temat nowej mogilizacji. Podlegać jej będą (uwaga!):
- obywatele Rosji w wieku poborowym, którzy odzyskali obywatelstwo rosyjskie,
- imigranci w w wieku poborowym, którzy uzyskali obywatelstwo rosyjskie,
- funkcjonariusze policji, struktur MSW, więziennictwa itp.

Czyli tak: 
  • w Rosji brakuje rąk do pracy, co uderza w ekonomię (braki sięgają czterdziestu procent), 
  • imigranci zarobkowi wyjeżdżają, bo przez dewaluację rubla w Kazachstanie zarobią lepiej (trasfery do domów idą w dolarach i euro),
  • w kraju narasta przestępczość podkręcona przez amnestię dla bandytów Prigożyna
zatem
  • zrobimy mobilizację, która obejmie imigrantów (którzy dla świętego spokoju nabyli prawa obywateli Rosji) tak, żeby uciekali z Rosji jeszcze szybciej,
  • oraz sparaliżujemy swoje służby mundurowe, wysyłając policjantów i klawiszy do walki na Ukrainie.
  • A zmobilizowanie strażaków nijak nie przełoży się na bezradność względem pożarów. 
Co może się nie udać?

Front bez większych zmian. 

Na kierunku Prijutne-Staromajorskie-Urodzajne właśnie trwa atak przewidziany przez kanał Kartina Masłom, obchodzący Prijutne od południa i kierujący się na Zawite Bażanja. Siły ukraińskie mają tu prawie płaski teren, a Rosjanie muszą kombinować pod górę.

Prijutne już i tak jest okrążone, ale Moskale nie poddają się i stawiają opór, a sama wioska chroniona z dwóch stron przez rzeczki (podobna sytuacja, jak w Śniegurówce pod Chersoniem), jest trudna do zdobycia. Mapka od Tomasza Fita

Poza tym cisza, co może oznaczać, że jutro będą ciekawe informacje. 


W ramach programu "Chcę żyć" do ukraińskich sił zbrojnych zgłosiło się już podobno dwadzieścia dwa tysiące bojców

Tymczasem niewyżyta seksualnie alkoholiczka, hobbystycznie rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Opowiadania Pierdół Na Forum Międzynarodowym Maria Zacharowa wezwała ukraińskich żołnierzy do walki "z reżimem kijowskim" lub poddania się armii rosyjskiej. I oni tak od ponad półtora roku. Nudni są


Państwa ECOWAS ogłosiły decyzję o rozpoczęciu interwencji zbrojnej w Nigrze. Celem jest przywrócenie konstytucyjnego porządku. I wykopanie Moskwy z Afryki, ale to później. 



Na froncie trzeba umieć poradzić sobie z szybką wymianą kół.



Komentarze

  1. Dłuższy czas nie komentowałem, bo ... nie chciałem siać defetyzmu, ale niestety jest jak jest.
    Ofensywa utknęła i nie zanosi się na jej szybki przebieg oraz rychłe zakończenie wojny. Oczywiście rozumiem, że powodem utknięcia są rozległe pola minowe, które trudno jest pokonać. Po prostu stwierdzam fakt.
    Miałem nadzieję, że jeszcze w tym roku zapadną jakieś rozstrzygnięcia w tej wojnie, ale już ją straciłem. Wojna zanosi się na dłużej i niesie ryzyko, że w wyniku działań politycznych Niemców i Francuzów, Ukraina ostatecznie przegra ją w wyniku niekorzystnego rozejmu. Taki rozejm dodatkowo odetnie Ukrainę od odszkodowań za zniszczenia.
    Wygląda to pesymistycznie i obym się myliłem we własnej ocenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ofensywa idzie niezgodnie z naszymi wyobrażeniami, a nie wiemy, jakie były cele i założenia Załużnego i spółki. Jak dla mnie, to nie różni się od tego, jak rozegrano Kijów, Charków, czy Chersoń. Tylko na większą skalę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - dni osiemdziesiąty pierwszy, osiemdziesiąty drugi, osiemdziesiąty trzeci, osiemdziesiąty czwarty, osiemdziesiąty piąty, osiemdziesiąty szósty, osiemdziesiąty siódmy, osiemdziesiąty ósmy i osiemdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (811, 812, 813, 814, 815, 816, 817, 818 i 819)

Dziennik wojny - dzień sto dziewięćdziesiąty trzeci, sto dziewięćdziesiąty czwarty, sto dziewięćdziesiąty piąty, sto dziewięćdziesiąty szósty, sto dziewięćdziesiąty siódmy, sto dziewięćdziesiąty ósmy, sto dziewięćdziesiąty dziewiąty, dwusetny, dwusetny pierwszy, dwusetny drugi, dwusetny trzeci, dwusetny czwarty, dwusetny piąty, dwusetny szósty, dwusetny siódmy, dwusetny ósmy, dwusetny dziewiąty, dwieście dziesiąty, dwieście jedenasty, dwieście dwunasty, dwieście trzynasty, dwieście czternasty, dwieście piętnasty, dwieście szesnasty, dwieście siedemnasty, dwieście osiemnasty, dwieście dziewiętnasty, dwieście dwudziesty (922, 923, 924, 925, 926, 927, 928, 929, 930, 931, 931, 932, 933, 934, 935, 936, 937, 938, 939, 940, 941, 942, 943, 944, 945, 946, 947, 948, 949, 950)

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)