Dziennik wojny - dzień sto sześćdziesiąty drugi drugiego roku (527)

 

Moskale znów dostali gołym tyłkiem w twarz i to jak! 
Ledwie wczoraj wzniosłem toast "Za Flotę Rosyjską! Do dna!", a dziś rano bazę Floty Czarnomorskiej odwiedziły dwa ukraińskie morskie drony, atakując okręt, stojący na redzie portu w Noworosyjsku - zapasowej bazie Floty i urządzenia portowe. 




Moskale oświadczyli, że udało im się "obronić port w Noworosyjsku". Nie powiedzieli tylko, że do obrony portu użyli burty jednego z okrętów. Drugi dron został "zniszczony" przez instalacje portowe.

Konkretnie okrętu desantowego typu 775 "Ropucha" o nazwie "Górnik Olengorski", zwodowanego w 1976 roku w Gdańsku - Rosja nie ma infrastruktury, żeby nie tylko budować, ale i naprawiać takie okręty. Okręt ten wchodzi w skład... Floty Północnej. Czytaj: Rosjanie mający aspiracje do Arktyki przenieśli na Ukrainę swoje jednostki lądowe i morskie z tamtego obszaru, czyli od północy Rosji nic nie broni. Geniusze strategii!

Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że "Górnik Olengorski" był jednym z dwóch desantowców, których zadaniem ostatnio było stworzenie protezy logistycznej w zastępstwie uszkodzonego Mostu Krymskiego. 

Zajawka z moskiewskiej telewizji, że "Górnik Olengorski" będzie woził "turystów" na Krym

Zadaje to kłam rosyjskim sugestiom, jakoby celem był port, a okręt został uszkodzony niejako przypadkiem. Nie. To desantowiec był celem!

Opublikowany przez Ukraińców film z ataku nie pozostawia zresztą co do tego wątpliwości

Górnicza "Ropucha" przez jakiś czas nie będzie przewoziła ludzi i sprzętu z Rosji na Krym. Szczególnie, że w Noworosyjsku nie ma odpowiednio dużego suchego doku

I tak Rosja straciła już czwarty okręt desantowy. W marcu zeszłego roku w Berdjańsku oberwały trzy takie same okręty. Jeden spłonął na miejscu, a dwa uszkodzone uciekły, ale nie nadają się do użytku. 
Z rąk kraju, który nie ma floty.
Uderzenie było zatem nie tylko bolesne wizerunkowo, ale znaczące militarnie i stanowiło kolejny cios w rosyjską logistykę. 
Ale mam wrażenie, że za tym kryje się coś jeszcze. Stopniowo bowiem zmienia się rodzaj celów, jakie są atakowane. Od nabrzeży portu w Sewastopolu, poprzez okręty stojące w porcie, aż do okrętów znajdujących się na redzie, czy na pełnym morzu. Zwiększa się także zasięg uderzeń. Od stosunkowo niedalekiego Sewastopola do dość odległego Noworosyjska. 
Wygląda to jak wprawki i "etiudy" przed naprawdę dużym dziełem. Operatorzy stopniowo, kosztem Rosjan, uczą się obsługi nowego rodzaju broni. Myślę, że wielkimi krokami zbliża się czas naprawdę mocnego uderzenia we Flotę Czarnomorską. 

Kapitanowi "Górnika Olengorskiego" można pogratulować skutecznego zniszczenia ukraińskiego drona, dzwoniąc pod podany numer

Rosyjska propaganda oczywiście rżnie głupa, że to nie był atak ukraiński, ale że dronami sterował amerykański samolot. Bo dostać kopa w jaja od pogardzanego "chachła" to "wstyd, jak beret, a oberwać od Amerykanów, to no cóż... c'est la żyzń, jak mawiali starożytni Rosjanie. 

Rosyjska propaganda, jak z "Misia": nieprawda, że namioty przeciekały, bo wcale nie padało


Równolegle z atakiem na Noworosyjsk zostały przeprowadzone naloty dronami powietrznymi na Berdjańsk i Krym. 

 Jak jesteśmy przy nalotach i dronach, to w ataku na port Izmaił dwa dni temu (zarówno Szahidy, jak i rakiety) jedna z rakiet przeleciała za daleko i spadła na terytorium Rumunii. 


Zarówno NATO, jak i władze Rumunii strzeliły karpia i udają, że nic się nie stało. U nas byłaby już powszechna mentalna masturbacja. 
Bo to odróżnia poważną politykę od zabaw dziewcząt i chłopców, że w polityce emocje nie biorą góry.

A tak ochrona portu z ukraińskiej piechoty morskiej zestrzeliła Szahida.


Wieczorem coś wybuchło koło Mostu Krymskiego na Krymie.



Żeby skończyć wątek wybuchowy, to pod Moskwą spłonęła stacja paliw, na której magazynowano też tlen.


Zaś dziś w Jachromie też koło Moskwy palił się skład gumowych i plastikowych części należący do zakładów Łada. Parę dni temu z dymem poszedł skład opon. 


W Urdmuncji w kosmos poleciała hala montażowa rakiet "Iskander". Przyczyną była eksplozja już zmontowanego pocisku. Powód eksplozji nie jest znany. Mówi się o sabotażu, choć bardziej prawdopodobne jest użycie niewłaściwych materiałów (bo właściwych nie idzie dostać).

Należące do Aerofłotu samoloty zachodniej produkcji latają w częściach i lądują bez hamulców.

Na lotce jest napisane "Nie zsikaj się"

Biuro Sekretarza Generalnego ONZ oświadczyło, że bombardowanie Moskwy jest niewłaściwe. Jakoś o bombardowaniu Kijowa się nie zająknęło.

"ONZ mówi, że dronami uderzać w Moskwę nie można. Dobrze, dawajcie rakietami"

Ukraińcy odpowiadają, że było nie budować miasta na planie tarczy do rzutek.


"Bezpilotniki' nie służą jednak tylko do zabijania. Ukraińcy opracowali dron sanitarny do ewakuacji rannych z pola walki.


Gubernator Obwodu Białogrodzkiego Gładkow (Rosja, oczywiście) odwiedził kadyrowców "strzegących" granicy z Ukrainą. Podziękował im za wsparcie, zrobił sobie z nimi selfiaczka i...


rozdał broń mieszkańcom obwodu. Nowe rosyjskie przepisy zobowiązują lokalne władze Erefii do tworzenia struktur samoobrony. W istocie jest to legalizacja "armii" Kadyrowa, a także "armii" Donbabwe i Ługandy. Teraz swoją "armię" ma Obwód Białogrodzki. Kwestią czasu jest, kiedy te lokalne bojówki w dyspozycji wyłącznie gubernatorów i miejscowych "wodzów narodu", zaczną zwalczać się nawzajem.

Aha, dziś był dzień pisania pocztówek do Girkina-Striełkowa. Sąd zdecydował utajnić jego proces. Czyli facet jest po tajności sądzony za to, co mówił publicznie. No ma to jakiś sens.

W całej Rosji trwa nagonka na wszystko, co kojarzy się z Ukrainą. Przemalowywane są niebiesko-żółte ławki. Ktoś doniósł na kobietę, która miała w oknach żółte firanki.

Ten obywatel Erefii postanowił zwalczyć "ukraińską" ławkę. Niestety, ławka okazała się podstępna

Tymczasem rosyjska policja rozkręca nazistowską i rasistowską politykę, i robi naloty na "nielegalnych imigrantów". Co ciekawe, obywatelstwo rosyjskie nie chroni przed padnięciem ofiarą nalotu, bo władze "weryfikują" dokumenty i mogą obywatelstwo anulować.
Chyba, że...


Chyba, że taki "zakwestionowany" obywatel udowodni, że jest "prawdziwym Rosjaninem" i wstąpi do armii. 

Tymczasem aż dwa na pięć rosyjskich przedsiębiorstw cierpi na brak rąk do pracy, a te, które pracę dają, nie płacą za nią. 

Nielegalny protest hinduskich robotników z jednej z moskiewskich firm odzieżowych, którzy nie dostają uposażeń od dwóch miesięcy. W zasadzie, biorąc pod uwagę warunki, w jakich żyją (zakaz wychodzenia, praca po dwanaście godzin sześć dni w tygodniu, głodowe pensje - trzydzieści tysięcy rubli to tysiąc dwieście złotych, odebranie im paszportów), to ich sytuacja wyczerpuje znamiona niewolnictwa. Prawdopodobnie już wkrótce część z nich zobaczymy pod płotem na granicy polsko-białoruskiej


Dwa słowa o Nigrze. Robi się ciekawie, bo zaczynają docierać sygnały, że Moskwa nie miała z przewrotem nic wspólnego i jej potępienie zamachu stanu było szczere. Przywódca junty robi gesty w stronę Rosji, nakazuje wynosić się zachodnim ambasadorom, ale to nie spotyka się ze zrozumieniem w Jebanarium. Z jednym wyjątkiem. Mówcą broniącym juntę i przedstawiającym zamach stanu w retoryce z czasów dekolonizacji jest... Prigożyn! I to wagnerowców, a nie armię rosyjską poprosiła junta o ochronę.


Czy zatem "kucharz" przyrządza swoje własne "danie" dla siebie? Jak już pisałem, ma wszystkie atuty, żeby sięgnąć po panowanie w Afryce.

Sytuacja na froncie stabilna. SZU kontynuują natarcie na Mykilskie, chcąc w ten sposób ominąć Pawłówkę. Gdzieś Moskale zyskali kilkaset metrów, gdzie indziej posunęli się Ukraińcy. Front w zasadzie stoi.
Niepotwierdzone informacje mówią o przedarciu się SZU przez linię "zębów Prigożyna" koło Robotynnego.

Na czele 3 Szturmowej Brygady "Azow", rozwiniętej z dawnego Pułku "Azow", stanął znów legendarny obrońca Azowstalu Denis Prokopenko "Redis". 


Sierżant Sara Ashton została "twarzą" SZU dla publiki anglojęzycznej. Walczy jako sanitariuszka na Ukrainie od marca zeszłego roku. W lutym bieżącego roku została ciężko ranna i straciła część lewej ręki.


Smaczek jest taki, że Sara jest osobą transpłciową. Wyznaczenie jej do tej roli jest znakomitym ruchem pod adresem zachodniej publiki, wrażliwej na te kwestie. 


I kolejny majstersztyk ukraińskiej propagandy. Apel do rosyjskich matek, żeby nie posyłały synów na wojnę na Ukrainie.

"Dla każdej matki jej syn to bohater. Który zginął na wojnie, której nie wolno nazywać wojną (...) Na płycie grobowej będzie napisane, ze syn umarł przed matką na wojnie, którą zakazano nazywać wojną"


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - dni osiemdziesiąty pierwszy, osiemdziesiąty drugi, osiemdziesiąty trzeci, osiemdziesiąty czwarty, osiemdziesiąty piąty, osiemdziesiąty szósty, osiemdziesiąty siódmy, osiemdziesiąty ósmy i osiemdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (811, 812, 813, 814, 815, 816, 817, 818 i 819)

Dziennik wojny - dzień sto dziewięćdziesiąty trzeci, sto dziewięćdziesiąty czwarty, sto dziewięćdziesiąty piąty, sto dziewięćdziesiąty szósty, sto dziewięćdziesiąty siódmy, sto dziewięćdziesiąty ósmy, sto dziewięćdziesiąty dziewiąty, dwusetny, dwusetny pierwszy, dwusetny drugi, dwusetny trzeci, dwusetny czwarty, dwusetny piąty, dwusetny szósty, dwusetny siódmy, dwusetny ósmy, dwusetny dziewiąty, dwieście dziesiąty, dwieście jedenasty, dwieście dwunasty, dwieście trzynasty, dwieście czternasty, dwieście piętnasty, dwieście szesnasty, dwieście siedemnasty, dwieście osiemnasty, dwieście dziewiętnasty, dwieście dwudziesty (922, 923, 924, 925, 926, 927, 928, 929, 930, 931, 931, 932, 933, 934, 935, 936, 937, 938, 939, 940, 941, 942, 943, 944, 945, 946, 947, 948, 949, 950)

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)