Dziennik wojny - doba sto osiemdziesiąta szósta drugiego roku (551)

 

"Zapraszamy do przedszkola "Brzózka"! "Pora, jesteś potrzebny Ojczyźnie"

Trochę nieprzemyślanie umieszczony plakat werbunkowy na tablicy ogłoszeń przedszkola, oddaje dobrze trendy w Jebanarium. Putin ponoć takie zmiany w przepisach, żeby dzieci poniżej czternastego roku życia mogły pracować zarobkowo. To reakcja na narastający brak rąk do pracy, pogłębiany wojną, ucieczką wielu Rosjan ze strachu przed mogilizacją, porzucaniem Rosji przez imigrantów i... rosyjską polityką antyimigrancką. 

Pod Petersburgiem za "problem imigrantów" wzięły się lokalne oddziały Sturmabteilung... Drużyny Ludowej (Volkssturm?). Na dole wyposażenie bojówkarzy
 
Skoro wszyscy pracownicy umierają, uciekają lub wyjeżdżają, to trzeba do maszyn zagonić dzieci. Przecież to logiczne. 
I to wszystko w kraju, w którym większość społeczeństwa nie pracuje. 

I tak Rosja osuwa się coraz bardziej w trzecioświatowość. Za chwilę Afryka będzie bardziej rozwinięta. 
Jeśli jednak chodzi o umieranie za Matuszkę RoSSiję, to już rasistowskie uprzedzenia w Jebanarium nie działają. Żeby umierać, to możesz być Azjatą, muzułmaninem, a nawet nie musisz być Rosjaninem.

Kazachów w Omsku werbuje się do armii wprost w meczecie

Jak ta agitacja wygląda? Oto próbka od Marka Meissnera, śledzącego rosyjską przestrzeń informacyjną:

Jestem w swoim mieście, w Norylsku. W Niklu czytam, zebranie na temat wojny, obecność obowiązkowa. Ojciec pracuje, kierownikiem jest, to być nie musi, ale byłem ciekawy i mówię:
- Pójdę. 
A ojciec się uśmiechnął tylko i mówi:
- Ty lepiej nie chodź, po ranach odpocząć musisz, a tak to się zdenerwujesz. 
Tym bardziej poszedłem. 
Mówił jakiś z "Jednej Rosji" Siemionow mu było Aleksandr Siemionowicz. I miał ojciec rację. Takich głupot, jakie on naopowiadał, to jak żyję nie słyszałem. Mówił więc, że nie bronimy się tylko atakujemy, że u Ukrów milion zabitych, że stale bunty u nich są i tylko najemnicy z NATO ich pilnują, Polacy i Francuzi z Legii Cudzoziemskiej, żeby nie uciekali i w plecy im strzelają, a wszystkim rządzą Amerykanie. Że musimy się nastawić, ze wojna długa jeszcze będzie, ale i tak do Berlina dojdziemy i będziemy Zachodowi dyktować co mu wolno, a co nie. A Amerykanom powiemy że się mają odjebać od Europy i że do Europy im więcej nie wolno. 
Jak skończył to podszedłem do niego i mówię
- Z frontu wracam, drugi raz ranny. Czy przy mnie też powtórzycie, coście tym biednym głupcom powiedzieli?
A on tylko łeb spuścił i zaraz uciekł. Nieszczęście będzie z takiej chujowej propagandy, wielkie nieszczęście.
W Erefii zaczynają się też wybory parlamentarne. O mandat ubiega się między innymi nasz znajomy z Chersonia Władymir Saldo. Ukraińcy przyglądają się jego kampanii i toczą epicką bekę. 

"Homoseksualizm, satanizm to zagrożenie dla Rosji. Władymir Saldo. Jeśli jesteś przeciw - głosuj za Jedną Rosją". Tak skonstruowany plakat powoduje, że odbiorca nie wie, czy ma być przeciw Saldo - i głosować za Jedną Rosją, żeby go nie dopuścić do władzy. Czy też ma głosować za Jedną Rosją, jeśli nie zgadza się z treścią napisu na górze ("Jesli protiw" można rozumieć jak "jeśli się nie zgadzasz"). Czy też może zgodnie z intencją autora, że głosowanie na Saldo i Jedną Rosję uchroni przed satanizmem i homoseksualizmem (co biorąc pod uwagę działania i postawę Cerkwi Putinosławnej oraz fakt, że czołówka putinowskich działaczy ma hm... dość bliskie relacje ze sobą, może być trudne do realizacji).

Ale akurat Saldo na pewno gejem nie jest. On jest klasycznym maczo, seryjnym monogamistą. Kochanki zmienia częściej, niż poglądy polityczne. Najbardziej elastyczny kandydat. Taki klip mu zmontowali Ukraińcy.


A do tego skromny. Na spotkaniu u Putina pojawił się z zegarkiem za jedynie niecałe dwadzieścia dwa tysiące funtów. Niewielki książę moskiewski nie lubi bowiem ostentacji i kiedy ktoś ma ciuch droższe, niż on. Jak on ma kurtkę za sześć tysięcy euro, to wasale mogą co najwyżej za dwa tysiące. 

W sieci pada pytanie, jak drogi zegarek Saldo zostawił w domu, skoro na spotkanie z Putinem wziął ten skromniejszy. 

Jednak szef Ługandy Leonid Pasiecznik przebił Saldo. Wystąpił z zegarkiem wartym tylko niecałe dwanaście tysięcy euro. Oto prawdziwy człowiek z ludu, rozumiejący, że żyje w kraju, gdzie przeciętnie trudno zarobić więcej, niż kilkaset dolarów miesięcznie.
 

A jak jesteśmy przy psikusach, jakie Ukraińcy robią Moskalom, to w Dzień Niepodległości hakerzy nie tylko włamali się do systemów monitoringu i nadali przez nie przemówienie prezydenta Zełeńskiego do Rosjan, ale też nagrali reakcje obywateli Jebanarium na komunikat i puścili do sieci. Nie pytajcie o szczegóły techniczne, ale na filmie wyraźnie poszczególne osoby pytane prawdopodobnie o źródło głosu mówiącego o wojnie, pokazują na kamerę monitoringu (niektóre kamery mają rejestrację głosu - na wykorzystywanych filmach z takich kamer słychać huki eksplozji - a mikrofon i głośnik w sensie technicznym to jest to samo, tylko odwrotnie pracujące).


Podobny trik, ale z życzeniami z okazji Święta Niepodległości, zrobiono na Krymie. 

"Nadchodzi wojna. Nadchodzimy my. Razem zwyciężymy. Wasz generał Najew" - reakcje ludzi obejrzyjcie sobie sami.

To są takie tam przepychanki, ale Ukraińcy robią tez akcje znacznie poważniejsze. 
Parę nocy temu w rosyjskich koszarach w Eupatorii na Krymie ktoś zaszlachtował podczas snu czternastu bojców.  Sprawców  było prawdopodobnie dwóch (dwoje?). Jeden wbijał śpiącym nóż w serca, dugi podrzynał gardła. 
Rzeźnia, jak w wykonaniu naszych Hucułów pod Sadową Wisznią w 1939 (tylko nasza była na większą skalę). 
W każdym razie sprawców nie ustalono. Nie wiadomo nawet jak dostali się na ochraniany teren. 

Z kolei na Zaporożu GUR zrobił serie nalotów dronami W Święto Niepodległości dron wleciał do gabinetu szefa okupacyjnych władz w Kamionce Dnieprowskiej. Urzędnik został ranny. 
Dzień wcześniej (Dzień Flagi) najpierw jeden dron zawitał na odprawę FSB w Energodarze, a potem drugi uderzył w punkt ewakuacyjny na parkingu budynku, gdzie zgromadzili się ocaleni. Liczba ofiar nie jest znana, ale podobno spora. 


To też Energodar, ale hotel przekształcony w bazę kadyrowców

Drony zawitały również do Moskwy, oczywiście blokując lotniska. Taki "dywan" z "bawełny".
Jakieś spadły także w rejonie, zamieszkanym przez moskiewskie elity. Margareta Simonian znów jęczy, że wszędzie gwałcą, tylko nie u niej. 
Poczekaj, Gośka, i na ciebie przyjdzie pora. 



Wspomniany wczoraj piątkowo-sobotni atak na Kursk wymierzony był głównie w lotnisko i obiekty wojskowe. Trzy drony zostały zestrzelone, przy czym wrak jednego uderzył w cywilny budynek.


Pozostałe spadły głownie w rejonie lotniska, niszcząc lub uszkadzając cztery samoloty MiG-30 oraz jeden Su-27 i systemy obrony przeciwlotniczej z radarami. 
Miejscowi naliczyli kilkanaście wybuchów. 

Na Krymie w kosmos poleciała baza w Pierwalnym, stanowiąca oparcie dla dwóch rosyjskich brygad, broniących brzegu Dniepru. 



Na froncie zasadniczo całość działań skupiła się na Robotynnem. Obie strony wrzucają tam, co mogą (z tym, że Moskale rozpaczliwie, lewy brzeg Dniepru robi się coraz pusty). 
Na wschód od Robotynnego Ukraińcy zaatakowali Nowopokrówkę. Na całej linii poszerzają wyłom, nie szarżując na razie na główną linię. 

Reszta bez zmian.

Na koniec parę słów o agenturze. 
Tak, agentura działa. W Rumunii po ogloszeniu decyzji o wsparciu Ukrainy w eksporcie zboża (kolejny statek bezpiecznie odpłynął do Afryki) nastąpiła seria wybuchów. U nas dziwne sytuacje na kolei (zatrzymano gości od zatrzymywania pociągów, jeden z nich to policjant), legionella w Rzeszowie, wreszcie napaść na grupę ludzi na Bulwarach Wiślanych w Warszawie (goście krzyczący "Sława Ukrainie" pobiła Polaków). Jak się okazało, napastnikami byli Gruzini. 
Rozbita przez ABW grupa rosyjskich szpiegów, składała się z obywateli Ukrainy. 

Rosyjski hymn nadany przez krótkofalówki polskich kolejarzy

Tak, szpieg nie ma na czole napisane "RUSKA ONUCA!". Nie nosi prochowca i kapelusza naciągniętego na oczy. Tak, wielu z nich to formalnie obywatele państw innych, niż Rosja. Że Ukraińcy? A Polaków wysługujących się Niemcom, czy sowietom nie było? Przecież Władymir Saldo do najazdu był ukraińskim politykiem. A o ilu zdrajcach, którzy przeszli wprost z ukraińskich służb i wojska pod rosyjską komendę pisałem przez te półtora roku?

W Winnicy lekarz z lokalnego centrum diagnostycznego zbudował siatkę, która za łapówki organizowała różnym typom zwolnienie ze służby wojskowej. Prezydent Zełeński zapowiada wprowadzenie przepisów uznających korupcję w czasie wojny za równą zdradzie. Rosyjska agentura opiera się na skorumpowanych ludziach. 

Jesteśmy stroną w wojnie. Walki na szczęście nie toczą się na naszych ulicach, ale toczą się w naszej przestrzeni informacyjnej. Uczestnikami w nich są tacy ludzie, jak pewna postkomunistyczna reżyserka, smażąca filmowy paszkwil, szkalujący polskie służby. Albo politycy kwestionujący potrzebę rozbudowy wojska i prujący się o defiladę. Oraz pismacy, w Polsce i na Ukrainie robiący co się da, żeby nas skłócić.

Nie jest ich dużo, ale są głośni i krzyczą. Krzyczą to, co im suflują z Mińska i Moskwy. 

"Nigdy nie zapominajcie o swoim dziedzictwie. Jesteście spadkobiercami wielkiej Rosji: wielkiej Rosji świętych, władców, wielkiej Rosji Piotra I, Katarzyny II. Dziękuję za wasz sposób bycia, za wasz sposób bycia Rosjanami" - powiedział papież Franciszek do młodych Rosjan podczas Dni Młodzieży w Petersburgu. Czy papież jest agentem, czy tylko ignorantem, otoczonym przez agenturę? Nie ma to znaczenia. Ważne, że rosyjscy nacjonaliści dostali właśnie poparcie od najważniejszego katolika. 

Wojnę w Wietnamie Ameryka militarnie wygrała. Przegrała politycznie i medialnie, bo pozwoliła swobodnie działać na swoim terenie sowieckiej agenturze.

Dwudziestoletni Cyryl z Ługańska dowodzi oddziałem broniącym Ukrainy. Ma świadomość, że z drugiej strony może być ktoś z jego znajomych lub członków rodziny


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)