Dziennik wojny - dzień sto osiemdziesiąty siódmy i sto osiemdziesiąty ósmy drugiego roku (552 i 553)

 


Wygląda na to, że przed zimą Ukraińcy postanowili mocno ograniczyć możliwości rosyjskiego lotnictwa i logistyki, atakując w naprawdę zmasowanym nalotem przede wszystkim lotnisko w Pskowie (siedemset kilometrów od Ukrainy!) kilkudziesięcioma dronami. 

Psków leży po drugiej stronie Rosji patrząc od strony Ukrainy. Nie wiadomo, czy do pskowskiego lotniska doleciały drony dalekiego zasięgu znad Dniepru, czy użyto komercyjnych maszyn, które wystartowały skądś w bezpośrednim sąsiedztwie celu. 


Liczy się efekt, a ten był iście epicki!

Rosyjskie władze, które wcześniej waliły głodne kawałki, że wszystkie drony zostały zniszczone, niechętnie przyznały w końcu, że w wyniku ataku "uszkodzone" zostały cztery maszyny Ił-76. Ukraiński GUR sprecyzował, że w te w tych czterech "uszkodzenia" są skrajnie nieodwracalne (jest film, pokazujący, jak jednak z maszyn po prostu płonie). Prócz tego uszkodzono jeszcze dwa samoloty Ił-76 i zniszczony lub uszkodzony został bombowiec Ił-22. 

A tak ładnie pali się wrak transportowca Ił-76

Samolot Ił-76 to "koń roboczy" rosyjskiego transportu, szczególnie wojsk powietrzno-desantowych. Na początku bieżącego roku Rosjanie mieli sto dziewiętnaście takich maszyn. Utrata czterech może nie jest miażdżąca, ale jednak odczuwalna. Szczególnie w przededniu spodziewanej kolejnej mogilizacji zmniejszenie liczby dostępnych samolotów wobec odczuwalnego zmniejszenia liczby lokomotyw i wagonów (bo Rosja nie jest wstanie wyprodukować koniecznych do ich sprawnego działania łożysk) może całą operację mobilizacyjną wręcz sparaliżować. 

Dodatkowym problemem jest fakt, że po raz kolejny zaatakowany został obiekt strategiczny na terenie Rosji, co zmusza Moskwę do przerzucenia w zagrożone rejony systemów obrony przeciwlotniczej, których zaczyna brakować na froncie.

Zdjęcie satelitarne lotniska w Pskowie

Smaczku całej akcji dodaje fakt, że z lotniska w Pskowie startowały samoloty, z bojcami mającymi pierwszego dnia inwazji opanować Hostomel, a stacjonująca tu 76 Brygada Desantowo-Szturmowa (której koszary też zostały zaatakowane) brała udział w zbrodni w Buczy. 



Uderzenia poszły też w okolice Braińska, Kaługi, Riazania, Orła, a także na Krymie w rejonie Sewastopolu oraz w samej Moskwie, gdzie "z niewyjaśnionych przyczyn" wybuchł pożar na dworcu kolejowym. "Dywan" w Moskwie uziemił na lotniskach dwadzieścia pięć samolotów. Pamiętamy, że Moskwa to centralny węzeł komunikacyjny całej Erefii.

Pożar na jednym z dworców kolejowych w Moskwie

Skutki "bawełny" koło Helenówki na Krymie (tam, gdzie niedawno ukraińscy specjalsi zrobili desant), miejscowe władze zrzuciły na "pożar traw". Trawy może i płonęły, ale "jest pewien niuans..."

Dziś w nocy naloty były kontynuowane. 


Teodozja na Krymie...

... i Briańsk w Rosji to tylko dwa z kilku celów, zaatakowanych teraz (Psków też ponownie). 

W Briańsku trafiona została fabryka mikroelektroniki "Silikon EL"

Ciekawostką jest fakt, że równo miesiąc temu, 30 lipca Ukraińcy wypuścili do sieci film zapowiadający obecne ataki.


Oczywiście, jak to mają w zwyczaju, Moskale odpowiedzieli zmasowanym atakiem na cele cywilne.

Ataki są praktycznie codzienne, większe lub mniejsze. Czasem to nie więcej, jak dziesięć rakiet. Ogień nękający. Ten jednak był dość spory jak na ostatni okres.


 Tym razem ucierpiał Kijów. 


Z frontu nadchodzą dobre wiadomości. 
Pierwsza jest taka, że Ukraińcy oficjalnie zajęli fragment lewego brzegu Dniepru, wywieszając flagę w Daczy tuż przy przyczółku Mostu Antonowskiego. Tego terenu Rosjanie nie kontrolują od dawna, więc oficjalne zajęcie go niczym nie grozi.


Chodzi o ten malutki niebieski "trójkącik" na północ od Oleszek

Akcja ma charakter symboliczny i Ukraińcy nie kryją, że ma na celu głównie podbudowanie morale. Ale nie tylko. Wiadomo, że w takim przypadku Moskale przystępują do zmasowanych szturmów, żeby odebrać zajęty teren. Wywieszając flagę Ukraińcy mówią:
Tu jesteśmy, chodźcie do nas. Molon labe.
Jeśli Moskale zareagują, to wpadną w zasadzkę, jeśli nie, to znaczy, że ich tam nie ma. 

A jeśli się zcwanią i po prostu przyczają się, żeby wciągnąć Ukraińców? 
To odcinek "słynnej" 205 Brygady, której dowódca radośnie wytraca swoich ludzi. Nie grozi mu zmądrzenie.  

Pod Robotynnem...

Dość wymowny post moskiewskiego blogera "Romanowa": 
"29.08.2023 Wierzbowe, Rejon Połohski, Obwóe Zaporoski, Rosja. Bardzo niebezpieczna sytuacja:.



Z mojej strony ostrożny optymizm. Wiemy, że SZU nagle zmieniła kierunek głównego ataku i zamiast iść w głąb frontu, skręciła na wschód i poszła w kierunku Wierzbowego. Przejście "zębów Prigożyna" zajęło Ukraińcom niecałą dobę. Kontynuując ten kierunek zagrażają odcięciem od siły głównych garnizonowi w Nowopokrówce, a być może będą w stanie zaatakować Połohy (daleka droga).
I teraz są różne komunikaty. 
Jedni mówią, że doszło do przerwania głównej linii umocnień. Bohdan Myrosznikow, z którego informacji często korzystam, studzi jednak nastroje, że do przerwania frontu jeszcze daleko.
Z kolei Tatarigami uważa, że nie można mówić o pierwszej, drugiej, trzeciej linii obrony, gdyż poszczególne elementy systemu fortyfikacji są zbyt blisko siebie i w istocie stanowią jedną całość. W dodatku ważną rolę w "linii Surowikina" stanowią zadrzewione pasy między polami, w których ukrywają się stanowiska Rosjan. 

Typowy przykład boju spotkaniowego, w którym Rosjanie całkowicie zlekceważyli zasady ubezpieczania, w wyniku czego nie zauważyli nawet oddziału ukraińskiego. 

Pod Robotynnem dochodzi coraz częściej do poddawania się całych rosyjskich oddziałów. Jedna grupa w składzie pięćdziesięciu bojców pobiła swojego dowódcę, po czym wraz z nim oddała się do niewoli.

Niektórzy bojcy poddawanie się traktują, jak sport: poddają się, zostają wymienieni, wracają na front, poddają się i abarot. 

Sołowiow w swoim godnym Goebelsa programie domaga się użycia pod Robotynnem taktycznej broni jądrowej, bo to jakoby najlepsze do tego miejsce.


Pod Staromajorskiem Prijutne zostało prawie całkowicie otoczone. Bojcy w zasadzie nie mają możliwości wycofania się do swoich. Ukraińcy wyrównują front i szykują się do ataku na Staromłynówke.

Na południe od Bachmutu SZU przystąpiły do całkowitego otoczenia Andrzejówki i do wywalenia Moskali z Kleszczówki. Rosjanie ściągają odwody z północnej flanki, zatem w najbliższym czasie atak ukraiński nastąpi na północy. Moskale podjęli próbę atakowania na południe od Kurdjumówki w kierunku na Torskie.

Pod Krzemienną brak większej aktywności (rosyjskie oddziały stąd przerzucono pod Robotynne), zaś pod Nowoogorówką (odcinek Kupjański) kontrataki Moskali doprowadziły do utraty przez nich niedużego kawałka terenu. Jednak na północ od tej miejscowości udało im się podejść pod wzgórza pod osłoną czołgów.

Wszyscy, nawet najbardziej ostrożni analitycy zwracają uwagę na fakt, że Moskale zaangażowali już całość swoich sił i nie mają ani odwodów strategicznych, ani operacyjnych.

Moskale starają się uchronić Most Krymski przed ponownym atakiem. W tym celu stworzyli barierę z... zatopionych promów. 

Te prostokąciki wzdłuż mostu to właśnie zatopione promy. Cały pomysł jest kompletnie bezsensowny, zważywszy, że drony nie płyną po linii prostej, tylko manewrują, więc bez trudu zaporę ominą. Zresztą, zwykła torpeda też nie miałaby problemu, żeby tę "zaporę" przejść.

Na cmentarzu w Petersburgu pochowano Prigożyna. Sama uroczystość była skromna, ale kult "kucharza" już jest faktem i się coraz bardziej rozwija.


Telewizja "Deutsche Welle" nadała reportaż o ludziach, przychodzących pod "kapliczki" Prigożyna. Mówią to, o czym pisałem, że mu ufali, że dawał im nadzieję. 


W swojej kagiebowskiej tępocie Putin i jego otoczenie nie pojmują, że martwi przeciwnicy są dla nich groźniejsi, niż żywi. Żywego człowieka można skompromitować, przekupić, upokorzyć. Martwy staje się symbolem. Nie zawsze wygodnym dla władzy.

Ten kult spotyka się, oczywiście, z prześmiewcza reakcją Ukrainców.


To photoshop, ale dobrze oddaje klimat tego, co się wokół sprawy dzieje

Brazylijska firma budująca Embraery chciała pomóc w śledztwie w sprawie katastrofy samolotu Prigożyna, ale jej powiedziano w Moskwie, żeby się nie wtrącała. 
Zaskoczeni?


Deputowany do Dumy generał Wiktor Sobolew twierdzi, że wagnerowcy zostaną całkowicie wyzerowani. Ci, którzy nie uczestniczyli w buncie, będą mogli podpisać kontrakty z armią. Reszta...
Reszta ma świadomość wyroku, więc za chwilę zacznie działać. Będzie się działo


Tymczasem jeden z głównych kanałów wagnerowców opublikował film, na którym Prigożyn mówi, że żyje (dwukrotnie) i wspomina o weekendzie w drugiej połowie sierpnia... 
Zaczyna się robić ciekawie,

Przy okazji, na terenie Rosji dywersją zajmuje się między innymi grupa anarcho-komunistyczna. Powiedzieli, że walka zbrojna jest mniej niebezpieczna od oporu pokojowego. 


Girkin-Striełkow pozostanie w areszcie. Oglądanie tego bandyty na ławie oskarżonych jest przyjemnością samą w sobie


Ten bojec jest przekonany, że Rostów nad Donem jest na Ukrainie.


A tak do głosowania na siebie zachęca Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji.


Na koniec jeszcze jeden film z włamania się ukraińskich hakerów na systemy monitoringu w Rosji. 

"Żyjemy w  najwspanialszym kraju na świecie. Podczas, gdy my musimy mierzyć się ze strachem, nasi oligarchowie wypoczywają w drogich kurortach (...) Nasza gospodarka jest najpotężniejsza na świecie. Amerykanin, żeby kupić jednego dolara, musi wydać całe sto rubli..."
I całość w ten deseń.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)