Dziennik wojny - dzień trzysetny
Mieszkańcy Mikołajowa wierzą, że to święty uchronił ich i ich miasto przed kacapskim najazdem. To, że nazwa miasta pochodzi od cara Mikołaja I, a nie od świętego ze Smyrny, to szczegół. Mikołajów to miasto świętego Mikołaja.
Mieszkańcy są tak wdzięczni świętemu za opiekę, że osłonili jego pomnik siatką maskującą. Nie jedną. Wieloma.
I tak powstała jedyna w świecie choinka mikołajowska, chroniąca figurę świętego, co ocalił swoje miasto.
Przy okazji, profil Kartina Masłom zauważył, że gdyby w marcu Rosjanie nie rzucili się na Chersoń-Mikołajów-Krzywy Róg-Odessę, ale całość sił skierowali wzdłuż lewego brzegu Dniepru na północ, to mieli szansę wygrać. Atak na prawy brzeg Dniepru rozciągnął rosyjskie siły o kolejne dwieście kilometrów frontu, co uniemożliwiło wytworzenie przewagi przełamującej.
Ze zdjęć satelitarnych wynika, że Rosjanie ewakuowali swoją bazę na lotnisku w Czaplince, które po ich ucieczce z prawego brzegu Dniepru zastąpiło słynną Czarnobajewkę. Nie na długo, jak widać.
Na lotnisku w Czaplince sprzętu wojskowego nie widać |
Funkcjonariusze Państwowej Służby Granicznej Ukrainy, którzy budowali umocnienia na brzegu Dniepru pod Chersoniem, dokopali się do resztek po starożytnej osadzie. Artefakty zostały zabezpieczone i przekazane muzeum.
Trochę bardziej przyziemnie, choć nadal wzniośle.
Prezydent Zełeński odwiedził żołnierzy ukraińskich broniących... Bachmut! Tak, kilka kilometrów od linii frontu pojawia się przywódca jednej ze stron, żeby uhonorować walczących.
I nie znaczenia, że pokątnie mówi się o amerykańskich naciskach na obie strony, żeby nie tykać sobie nawzajem przedstawicieli najwyższego kierownictwa. Zełeński ma mieć rzekomo glejt nietykalności w zamian za gwarancje bezpieczeństwa rosyjskiej wierchuszki. Mimo tego hodowca reniferów, osobisty szaman Putina i kwintesencja nieszczęść rosyjskiej armii Szojgu "wizytował" front w bezpiecznej odległości siedemdziesięciu pięciu kilometrów od niego. To znaczy oglądał okopy pod... Armiańskiem na Krymie.
Swoją drogą, całą tę gadkę uważam za kolejny przejaw amerykańskiej naiwności. Putin, jeśli będzie mógł dopaść Zełeńskiego, to to zrobi nawet za cenę życia najbliższych współpracowników. On jest gotów na takie poświęcenie.
Prosto z Krymu Szojgu pojechał na Białoruś, gdzie spotkał się z tamtejszą generalicją. Nie wiadomo dokładnie, co ustalono, ale jak już pisałem, proces przejmowania struktur białoruskiej armii przez Rosjan jest już rozwinięty i niewykluczone, że właśnie wczoraj został domknięty. Formalnie wciąż będzie to armia białoruska, ale już w pełni podległa Moskwie.
Sprytny plan Baćki Traktorzysty, żeby unikać wciągnięcia w otwartą wojnę za cenę przekazania Rosjanom ciężkiego sprzętu z białoruskich magazynów, chyba właśnie spalił na panewce. Na Białorusi pojawiły się czołgi, zmierzające do granicy z Ukrainą. I to nie byle co, tylko w miarę nowe T-80.
Do tej pory nie brano kierunku białoruskiego poważnie pod uwagę, bo w dotychczasowych ruchach wojsk nie było ciężkiego sprzętu. Teraz jednak jest i to nieco zmienia sytuację, bo ponowny atak z Białorusi jest coraz bardziej możliwy.
Jakie są szanse powodzenia takiego ataku? Teraz już niewielkie. Rok temu odegrał pewną rolę dlatego, że do ostatniej chwili Ukraińcy nie brali takiej opcji pod uwagę. Kiedy się zorientowali, zostało im ledwie kilka dni na przegrupowanie i nie zdążyli.
Teraz jednak kierunek białoruski jest traktowany poważnie i zabezpieczony. Po stronie obrońców jest tu teren i warunki przyrodnicze, które powodują, że natarcie może iść tylko kilkoma drogami, które łatwo zablokować. Linia granicy od strony ukraińskiej jest ufortyfikowana, a na niektórych odcinkach postawiono mur, dodatkowo blokujący możliwości ataku.
Jeśli Rosja i Białoruś zaatakują od północy, to będzie to wyglądało, jak pod Donieckiem: mozolne wielomiesięczne walki i posuwanie się w tempie sześćdziesiąt metrów na dobę.
Pod Bachmutem kolejna rosyjska "ofensywa" została zatrzymana. Trwają jeszcze walki w rejonie Opytnego i Jakowlówki, ale rosyjska presja zmniejszyła się, co nie znaczy, że całkiem znikła.
Podobnie opanowana została sytuacja pod Marinką i Awdijówką.
Zestrzelenie ukraińskiego śmigłowca przez Rosjan...
...i akcja ratunkowa przeprowadzona przez drugi śmigłowiec.
Ukraiński śmigłowiec Mi-8 ostrzeliwuje pozycje rosyjskie
Atak ukraińskiego Mi-24 pod Bachmutem
Z kolei pod Krzemienną być może szykuje się przełom. Nie dość, że Ukraińcy umocnili się w Czerwonopopówce i poszerzają swój stan posiadania, już oficjalnie wiadomo, że poprzez lasy od południa zbliżyli się do miasta.
Rosjanie wciąż kontratakują, ale głównie na kierunkach niewiele zmieniających, jak pod Makijówką.
Poza tym brak zmian na froncie.
Wojna wojną, a poczucie humoru trzeba mieć:
- Kryj mnie!
- Kryj mnie!
-......
- Co ty, k..., robisz?
- Chciałeś, żeby cię kryć.
Ukraińskie służby odniosły kolejny mały sukces. Do domu wróciła trójka dzieciaków, wywiezionych przez Moskali do obozu koncentracyjnego. Służby obiecują, że wrócą wszystkie, ale nie wiem, czy będzie to możliwe.
Dziennikarze amerykańskiej stacji CNN zostali dopuszczeni na Wężową Wyspę i zarejestrowali, w jakim jest ona stanie.
Ukraińska artyleria bierze odwet za weekendowy ostrzał terrorystyczny i dziś między innymi wyłączyła Rosjanom prąd w Szebekino koło Białogrodu.
Rosjanie nie tracą jednak animuszu i radośnie śpiewają o zdolnych przenosić ładunki jądrowe międzykontynentalnych rakietach Sarmat.
Tu wersja przemysłowa:
A tu chałupnicza:
Tymczasem na pomniku poległych w Saratowie brakuje już miejsc na wpisywanie kolejnych bojców poległych na Ukrainie.
Hej Skippper, leżę powalony choróbskiem i pierwszy raz chcę tak leżeć jeszcze długo, bo się przyjemnie czyta. Aż dziw że nikt tu nie komentuje. Pozdro dla foxmuldera za podlinkowanie.
OdpowiedzUsuńNapisz coś o sobie, łatwiej się czyta jak się zna czyjeś bio choć trochę.
Polecam pierwszy wpis na tym blogu "Pro domo sua". Poza tym pod nickiem znajdziesz mnie na FB. :-)
UsuńI dzięki za wyrazy uznania.
"Pro vita sua" oczywiście. :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń