Dziennik wojny - doba trzysta szósta

 


Moskale wymyślili sobie nową "ofensywę". Po tym, jak nie powiódł im się kilkutygodniowy atak na Bachmut, wzmocnili swoje oddziały pod Krzemienną i postanowili atakować na... Liman. Bagatelka. Tylko trzydzieści kilometrów dla oddziałów, które posuwają się do przodu w tempie sześćdziesięciu metrów dziennie! Ale tylko do przodu, bo do tyłu znacznie szybciej.

Kolumna rosyjskich T-90 pod Krzemienną

W każdym razie zebrali swoje siły, uszykowali. Bojcy wiedząc, że opuszczają miasto rzucili się do rabowania co popadnie. Geroman na twitterze zajawił dumnie i radośnie, że właśnie zaczyna się ofensywa na Liman i...
Wszystko się posypało. 
No może nie tyle wszystko, co głównie żelastwo i pirotechnika ukraińska z nieba na głowy zaskoczonych bojców. 
Ukraińcy położyli ogień artyleryjski na rosyjskie grupy uderzeniowe, rozbijając je, a oddziały piechoty wykorzystały zrobione przez Moskali przejścia w ich umocnieniach (bo żeby zaatakować, trzeba w pasie ataku zdjąć zasieki, położyć pomosty na transzejach, zrobić przejścia w polach minowych). 
Słowem, Moskale znów dali się zrobić, jak czerwcu 1941 roku. 

Prawdopodobne działania ukraińskie (niebieskie) i ich możliwa kontynuacja (żółte)
mapka Artura Micka

Po stronie rosyjskiej wybuchła - jak zawsze - panika. Dowództwo z Krzemiennnej natychmiast ewakuowano do Rubiżnego. Pojawiły się informacje o "znaczących postępach" Ukraińców i o frontalnym ataku na Krzemienną.
Według źródeł ukraińskich atakujące jednostki ukraińskie miały podejść pod zabudowania Krzemiennej, ale samo miasto nie jest jeszcze atakowane. Ukraińcy ataków frontalnych nie lubią. Wygląda na to, że SZU chce odciąć Krzemienną od Sewerodoniecka i otoczyć znajdujące się w niej jednostki rosyjskie. 

Zajęte przez Ukraińców rosyjskie pozycje w Obwodzie Ługańskim.
Prawdopodobnie pod Krzemienną.

Pomocnicze uderzenie rosyjskie z prawej flanki, czyli od północy, chyba z powodu braku komunikacji, albo w celu ratowania sytuacji, wyszło z zadaniem oskrzydlenia sił ukraińskich znajdujących się na zachód od Krzemiennej, ale zostało zatrzymane i odepchnięte. 

Szerszy kontekst sytuacji pod Krzemiennej - mapka DefMon.

Walki trwają. Trudno teraz przesądzić o ich wyniku, bo na tym odcinku Moskale zgromadzili w ostatnich dniach znaczące siły, ale atak ukraiński nastąpił na zgrupowania nie uszykowane do obrony, tylko do ataku (między innymi w kolumny marszowe), zatem stosunkowo łatwe do uderzenia.
Jeśli Ukraińcom ta operacja się powiedzie, mogą otworzyć sobie drogę na Sewerodonieck i zniszczyć znaczące siły moskiewskie. 
Czas pokaże.

Dzień rosyjskiej OPL


Klucz do nieba w fachowych rękach.
Skrin z oficjalnego kanału rosyjskiego Ministerstwa Napadania na Sąsiadów.

Z okazji święta rosyjskiej obrony przeciwlotniczej Ukraińcy odwiedzili w nocy ponownie bazę bombowców strategicznych w Engelsie. Są dwie wersje ataku. Jedna to dron, który odpalił dwie rakiety, druga to dwa drony dalekiego zasięgu (upraszczając: zmodernizowane sowieckie przeróbki niemieckiej V-1). Jedną rakietę lub jednego drona rosyjska OPL miała zestrzelić, ale i tak wrak spadł na obiekty lotniskowe (barak pilotów lub wieża kontrolna, albo jedno i drugie w jednym) i eksplodował (czyli nie został zniszczony w powietrzu, a jedynie uszkodzony, zaś głowica nie została naruszona), zabijając trzech bojców i raniąc kilku innych. Druga miała trafić. Uszkodzenia centrum kontroli mają być takie, że baza jest nie do użytku.

Moment ataku na bazę Engels


Bez względu na szczegóły, sam kolejny atak tak głęboko na tyłach Rosjan (osiemset kilometrów od Charkowa) wywołał ponownie szok w rosyjskich socjalmediach. Moskale konstatują wstrząśnięci, że obrona przeciwlotnicza Rosji nie istnieje i ogranicza się tylko do... Moskwy!

Zaznaczony rejon, gdzie w wyniku trafienia wybuchł pożar.

Na tym zdjęciu satelitarnym widać, że w rejonie trafienia bazowane były dwa bombowce

W komentarzach oprócz wściekłości na Ukraińców, jak śmieli śmieć, zaczynają pojawiać się głosy oburzenia, że Moskwa się chroni, a obiekty wojskowe są bez ochrony. Po raz chyba pierwszy padły też oskarżenia pod adresem Putina, że jest odpowiedzialny za obecną sytuację. 
Nie, nie miejcie złudzeń, nikt nie ma pretensji o to, że zaatakował Ukrainę. Przeciwnie, podnoszą się głosy, że to przez niego, bo zrobił to za późno. Że gdyby w 2014 pomógł Girkinowi-Striełkowowi, to dziś nie byłoby problemu i pół Ukrainy byłoby rosyjskie. 
Ale warto odnotować fakt, że erozja autorytetu władzy w Rosji postępuje. 
A na dokładkę w Petersburgu zaczyna się właśnie szczyt Wspólnoty Niepodległych Państw, czyli rosyjskiej wersji UE.


Moskale szybko przebazowują resztę samolotów na inne lotniska. Ponownie! Poprzednio wycofano je po pierwszym ataku, ale lotnisko koło Murmańska, gdzie trafiły, nie ma infrastruktury do obsługi i serwisowania lotnictwa strategicznego. 
Aha. Pozostałe lotniska o pasach startowych umożliwiających starty bombowców strategicznych, z których można atakować Ukrainę, znajdują się w zasięgu ukraińskich dronów.
Słowem: baza nieczynna. Najbliższa czynna baza... przy granicy chińskiej! 

Cyfry pod nazwami baz oznaczają długość i szerokość pasów startowych.
Mapka od Kartina Masłom.

Tak na marginesie, to USA milcząco nie sprzeciwiają się ukraińskim uderzeniom na terytorium Rosji pod warunkiem, że do ataków nie zostanie wykorzystany sprzęt natowski. Z przecieków zaś wiadomo, że rozważana jest formalna zgoda USA, żeby Ukraińcy mogli uderzyć siły rosyjskie na terytorium Białorusi, jeśli ponownie z tego kraju wyjdzie atak na Ukrainę. 
Czyli Baćka Traktorzysta dostał czytelny komunikat: siedź na d..., nie ryzykuj. 

Tymczasem pod Irkuckiem...

Moskale na froncie zaczynają odczuwać braki w amunicji. O tym, że (znowu) nie ma czym strzelać pisze moskiewski kanał na Telegramie "Dwaj Majorzy". Z kolei wagnerowcy nagrali film z obelgami pod adresem ministerstwa obrony Rosji i sztabu generalnego z oskarżeniami o brak amunicji - w sumie nie wiem, czemu państwowy urząd ma zaopatrywać prywatną firmę wojskową? Szczególnie, że i tak korzystają oni z amunicji dostarczonej przez Koreę Północną. 

Film wagnerowców domagających się amunicji

I odwiedziny Prigożyna w tym oddziale już po nagraniu filmu. 

Oczywiście, cała sytuacja może mieć związek z konfliktami w łonie rosyjskich elyt. Szojgu jest zainteresowany klęską wagnerowców i upokorzeniem Prigożyna. Ale nie wykluczone, że po prostu po raz kolejny padła logistyka. Możliwe też, że zaczynają się pojawiać skutki sankcji i po prostu rosyjski przemysł nie jest w stanie produkować więcej, a magazyny się wyczerpują (wspominałem wczoraj, że Rosja zużyła na Ukrainie równowartość pięcioletniej produkcji amunicji artyleryjskiej przez rosyjski przemysł). 

Kolejny Polak walczący pod Bachmutem

Tym niemniej cała sytuacja jest dla położenia Rosjan na froncie i ich zdolności do ataku, a także obrony, co najmniej trudna. Klęska pod Bałakliją też zaczęła się dla nich od braków w amunicji artyleryjskiej. 

Rosyjskie "umocnienia" koło Melitopola.

Pod Bachmutem Rosjanie kontynuują niwelowanie skutków porażki swojej ofensywy. Ukraińcy przerwali działania zaczepne i umocnili się na zajętych pozycjach. Moskale szarpią się, ale bez skutku. 
Ciekawostką jest, że pod Bachmutem miały się pojawić pierwsze pododdziały reaktywowanego Pułku "Azow". Nie wiem, czy to prawda, czy PSYOPS, ale wyobrażam sobie panikę w szeregach moskiewskich po tej informacji. Teraz każdy atakujący oddział ukraiński będzie Azowem.

"Dowódca" Ługandonów dyscyplinuje swój oddział, 
który wycofał się z linii ognia, żeby uratować rannych kolegów. 

Tymczasem rozkład armii rosyjskiej pogłębia się. Oczywiście, nie czekajcie na nagłe załamanie już, ale to się dzieje. Na porządku dziennym jest rabowanie mobików przez wagnerowców i kadyrowców. Ukraińskie trafienia w rosyjskie bazy są okazjami do dezercji, ale uciekinierzy nie oddalają się za bardzo. Do domów i tak nie mają powrotu, więc koczują w okolicy zniszczonej bazy, gdzie są wyłapywani. 

Oddział mobików dostał wsparcie od swojego gubernatora.
Nie hełmy, nie kamizelki kuloodporne. ŁOPATY!
Pewnie, żeby łatwiej kopać groby. 

Zaś ludzie Kadyrowa, który jest nieformalnym władcą okupowanych terenów, zachowują się, jak w podbitym kraju, zastępując rosyjskich urzędników swoimi, dublując struktury porządkowe itp. 
Na Krymie przez rosyjską policję został zatrzymany oficjalny przedstawiciel Kadyrowa Hasan Ibrahimow i trzech jego goryli - czeczeńskich policjantów. 
Początkiem afery była impreza, w czasie której jeden z ludzi Ibrahimowa zaczął molestować miejscową kobietę. Towarzyszący jej mężczyzna stanął w jej obronie, za co został pobity. Bijących go kadyrowców zauważył przechodzeń, który zawiadomił rosyjską policję. 
Po chwili w knajpie były siły obu stron, czyli kadyrowców i policji. Przedstawiciele Kadyrowa zaprzeczają całej historii, sprowadzając ją do "domowej awantury", która już została wyjaśniona. Jednak źródła krymskie potwierdzają. 
To dodatkowy przyczynek do rozwijających się konfliktów, które rozsadzą Rosję, otwierając pole dla innych graczy. 

Pasażerowie wyrzucają z autobusu w Rosji babcię,
która krytykowała wojnę na Ukrainie.
Wojna Putina?

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy zaproponowało zwołanie konferencji pokojowej w siedzibie ONZ w Nowym Jorku w lutym. Na mediatora zasugerowano Sekretarza Generalnego ONZ. 
bardzo dobry ruch, bo z jednej strony Ukraina pokazuje, ze chce rozmów. Z drugiej, proponuje formułę wielostronną, która jednak nie daje Rosji pozycji mocarstwowej, a wręcz ustawiające ją w roli petenta. Wreszcie lutowy termin wymusza na Rosji przyspieszenie działań ofensywnych, żeby mieć jak najlepszą pozycję negocjacyjną. Czyli zacząć działanie Rosja musi w lutym, przed kolejną falą mobilizacji, kiedy jeszcze nie będzie gotowa. A jak się kończą przedwcześnie podjęte działania, wiadomo. 
Ukraina rozpoczyna procedurę wywalenia Rosji z Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Kończąc na dziś w duchu Świąt Bożego Narodzenia.

Życzenia generała Załużnego dla zagranicznych ochotników

I życzenia zagranicznych ochotników dla ukraińskich towarzyszy broni

"Kolęda bachmucka"



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)