Dziennik wojny - doba trzysta dziesiąta


 Kilka dni temu mieliśmy radosną rocznicę likwidacji potwora zwanego ZSRS, a dziś setna rocznica utworzenia tego Imperium Zła. Na marginesie tekstu sprzed kilku dni o rodowodzie ZSRS warto dodać, że o ile w Imperium carów podporządkowana im całkowicie i upolityczniona Cerkiew Moskiewska wprowadzała jednak jakieś elementy człowieczeństwa do systemu, o tyle wyprany z wszelkiej duchowości sowietland, podporządkowany utylitarnemu rozumieniu etyki (to jest dobre, co służy realizacji celu) stał się faktycznym piekłem na ziemi, gdzie pojęcia dobra i zła znalazły się poza systemem norm. 
A jeśli raz zburzy się porządek moralny, odbudowa go będzie prawie niemożliwa. 
I to mamy we współczesnej Rosji. 

Właśnie dziś (czyli dla czytelnika wczoraj) Putin zamierzał ogłosić utworzenie ZSRS 2.0. Restytucję odnowionego po smucie Imperium Rosyjskiego. 
Ale nie pykło. 

Na szczęście, dzięki postawie Ukrainy i wsparciu USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Polski i innych państw (z Afryki tylko Maroka), plany Putina i jego otoczenia spełzły na niczym.
I ja rozumiem, że reaktywacja ZSRS to jedyny sposób na urwanie się Chinom spod kurateli. Ale ta alternatywa jest gorsza, niż dominacja Chin. 

Na froncie brak jakichś zmian w ciągu ostatniej doby. Walki toczą się w tych rejonach, co wczoraj.




W Jebanarium natomiast współpracujący z Kremlem (czyli z Putinem) politolog Jewgienij Minczenko pisze, że niekontrolowany rozwój prywatnych firm "ochroniarskich" oligarchów grozi wojną domową. 
No proszę, nie jestem profesorem politologii, a pisałem o tym dwa miesiące temu. 
I niech się tak stanie. 

Generał Załużny opublikował film z życzeniami noworocznymi. 
- Nie wybraliśmy wojny. Ale zgodziliśmy się na tę walkę. A sam Bóg jest po naszej stronie.


A od siebie napiszę, bo nie wiem, czy jutro dam radę, że wszystkim życzę po prostu pokoju. Nie takiego za wszelką cenę, kosztem rezygnacji z rzeczy ważnych. Pokoju, który jest zwycięstwem nad złem. 
Za rok na Krymie i w Mariupolu.
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)