Dziennik wojny - dzień sto czwarty

Wydarzenia nabrały takiego tempa, że serwisy śledzące przebieg działań nie nadążają z aktualizacjami. 

Sytuacja w Sewerodoniecku jest złożona. Nadal miasto podzielone jest na trzy sektory, czyli zachodni – ukraiński, wschodni – rosyjski, a po środku ziemia niczyja. Jednak walki trwają zarówno w centrum miasta, gdzie atakują Moskale, jak i we wschodniej jego części, gdzie cisną Ukraińcy. Wygląda na to, że znaczna część działań ukraińskich to operacje sił specjalnych, głównie Legionu Międzynarodowego, w skład którego wchodzi wielu specjalistów od walk miejskich. Rosyjskie wojska nie mają w tym wprawy.
Obie strony bombardują się nawzajem za pomocą artylerii i starają się wypchnąć przeciwnika ze strategicznych rejonów, w tym z miasteczek Metolkine i Woronowe. Rosjanie bez oglądania się na straty tłuką po własnych pozycjach, jeśli w ten sposób dosięgną atakujących Ukraińców.
Dla obu stron Sewerodonieck ma znaczenie polityczne, a nie strategiczne, jednak Ukraińcy są w o tyle dobrej sytuacji, że im wystarczy, by Moskale nie mogli ogłosić, że zajęli miasto. Wojsko rosyjskie do otrąbienia zwycięstwa musi kontrolować całość. I ma na to trzy dni. Taki termin wyznaczył im Putlin.
Szefostwo Donbabwe zagroziło karą śmierci zagranicznym „terrorystom”. 

Pod  Popasną trwają rosyjskie ataki w rejonie „drogi życia” oraz pod Komuszywachą i Światłodarskiem. te drugie mają na celu poszerzenie podstawy wyrwy w pozycjach ukraińskich. Generalnie ostatecznie sukces odnieśli obrońcy lub walki wciąż trwają.
Przy okazji okazało się, że wczoraj pod Popasną zginął nie jeden, a dwóch generałów. Ten drugi w zasadzce, jaką na niego zrobili ukraińscy komandosi. 

Dużo ciekawiej jest na południu. Wczoraj wieczorem Ukraińcy zaatakowali wprost na Chersoń, zajęli Błahodatne i podeszli pod Kisielówkę, czyli wbili się dość szerokim klinem na kilka kilometrów w pozycje rosyjskie. Uderzenie miało być tak potężne, że pierwsza linia Moskali podała tyły, zatrzymując się w Chersoniu. Zdaje się, że na tym odcinku zarejestrowano użycie „polskich” T-72, wzmocnionych ukraińskim pancerzem reaktywnym.
Z kolei kawałek dalej na północ pod Schidnem ukraińskie samoloty i śmigłowce przeczochrały rejon koncentracji sił moskiewskich i wysadziły im magazyn aminicji.
Na terenie działania sąsiedniej 58 Armii dziś rano zauważono zwinięcie jednostek z rejonu Melitopola i sąsiednich i odesłanie ich pod Chersoń. Wychodzi na to, że „stolica” władz okupacyjnych jest bez ochrony.
Niemal natychmiast zaczęły się walki na południe od Hulajpola. Na tę chwilę trudno określić, kto tam jest aktywny, ale zaczepne działania Rosjan w tym momencie nie miałyby sensu.
Robi się zatem to, o czym pisałem: zdemoralizowana 49 Armia (pamiętacie zjedzonego yorka i zbiory truskawek?) nie daje sobie rady. Moskale boją się utraty Chersonia jako stolicy obwodu – jedynej, jaką zajęli. W związku z tym podesłali wsparcie z nieco mocniejszej 58 Armii. Ale w tym celu ogołocili pozycje wewnątrz zajętego obszaru, dające im kontrolę nad terenem okupowanym. To zaś znaczy, że nie mają sił rezerwowych, których mogliby swobodnie użyć (pamiętacie plotki o zniszczeniu 58 Armii?).
Wychodzi na to, że Moskale mogą mieć problem z jednoczesną obroną od strony zachodniej od Mikołajowa i od północnej z Zaporożni. A jeśli tu front się posypie, Rosja staje wobec groźby ponownego odcięcia Krymu.

W tych okolicznościach przyrody Szojgu ogłasza przywrócenie komunikacji drogowej i kolejowej z Krymem (naprawiono tory – partyzanci będą mieli co wysadzać), szef władz okupacyjnych w Chersoniu gaworzy o referendum w sprawie włączenia rejonu do Rosji (jak dotąd wszystkie próby spełzły na niczym), były dowódca ukraińskiej OT w Chersoniu występuje o rosyjski paszport i wzywa swoich byłych podkomendnych, aby bronili miasta przed Ukraińcami, a jego byli podkomendni wysadzają knajpę naprzeciwko komendy policji w Chersoniu, gdzie żywili się i bywali kolaboranci.
Wydaje się, że akcja z byłym dowódcą OT to akt rozpaczy i szukanie rezerw, których nie ma. W każdym razie, nie dziwne, że miasto w marcu padło przy takim obrońcy. 

Wracając na północ. 

Koło Limana bez zmian. Pod Świętogórskiem wysadzony został most na Dońcu w Tetianówce, co zatrzymało natarcie Moskali. Linią obrony jest Północny Doniec. O drugi most w Bohorodyszcze walka trwa. 

Pod Izjumem trwa natarcie Rosjan na Dowhenke i sąsiednie miejscowości leżące na kierunku na Słowiańsk. Na razie bez większego efektu.

40-metrowy lej po bombie w Dowhenke.


Na północ od Starego Sałtywa trwa natarcie ukraińskie na Rubiżne i związane z tym ciężkie walki.

Na odcinku Donieckim brak informacji. Miasto znów było bombardowane. Ale nadal trudno określić, przez kogo. 

Pod Sumami Moskale w ramach bombardowania miejscowości ukraińskich ostrzelali własny teren. Podobnie było na terenie okupowany na Ługańczyźnie. To nie musi być celowy ostrzał Doniecka (choć może) przez Rosjan, a po prostu nieudolny celowniczy.

Jak jesteśmy przy Sumach, to w sąsiednich rejonach Rosji – białogrodzkim i kurskim – Moskale zgromadzili łącznie około 60 tysięcy bojców. Trudno powiedzieć, czy jako rezerwy dla frontu donieckiego, czy do ponownego uderzenia na Kijów, czy…

Baćka Traktorzysta po powołaniu Południowego Dowództwa Operacyjnego i manewrach zarządził ćwiczenia w przechodzeniu armii na stan wojny. Powołuje też swoistą obronę terytorialną (po 50 osób na gminę), wypowiada się z fascynacją o walce Ukraińców i generalnie chce nawiązać kontakt ze społeczeństwem wprost stwierdzając, że jego postawa uchroniła Białoruś przed wejściem w wojnę. Przekaz jest „brońcie mnie, a wojna do was nie przyjdzie”.
Część komentatorów uważa, że to strach przez Pułkiem im. Kalinowskiego, ale ta jednostka jest za mała (na razie). Niektórzy jednak uważają, ze Putlin zawiedziony brakiem ataku Białorusi na Ukrainę chce zrobić „operację specjalną” na Białorusi i Łukaszenka tak się zabezpiecza przed tą opcją.
W każdym razie jego dziwne ruchy zmuszają Ukrainę do trzymania na tym odcinku części swoich sił, choć zdaniem ukraińskich dowódców nie ma zagrożenia atakiem ze strony Białorusi. 

Turcja podała cenę, za jaką odblokuje ukraińskie porty na Morzu Czarnym. Chce kupować ukraińskie zboże z 25% upustem. Jak dla mnie cena warta towaru. 

Po odłączeniu rosyjskich banków od systemu SWIFT system omijania sankcji bankowych załamał się. Pieniądze wpłacone przez indyjskiego dostawcę do Sbierbanku wyparowały. Nie ma ich dostawca, nie mają kontrahenci, a Sbierbank milczy. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)