Dziennik wojny - doba sto szesnasta.

Nadal wbrew temu, na co patrzą oczy Europy i świata, dzieje się nie w Donbasie, a na południu.

Ukraińskie wojska dociskają Chersoń, próbując przez Kisielówkę przebić się do miasta.
Ale to nie takie proste.
Raz, że Ukraińcy owszem, atakują pozycje rosyjskie pod Kisielówką i Snihurywką, gdzie Rosjanie są bardzo dobrze okopani, ale też próbują od południa obejść tę pierwszą.
Jak reagują Rosjanie? Standardowo: na zagrożony odcinek ściągają posiłki. Częściowo z Krymu, a częściowo z północnego odcinka frontu chersońskiego. Z czego prosty wniosek, że za chwilę nastąpi uderzenie na północy, od strony Krzywego Rogu, albo na odcinku rzeki Inhulec.
W zasadzie na odcinku Inhulca uderzono w nocy, wyzwalając trzy wsie, ale w ciągu dnia kacapy odbili jedną z nich.
Kiedy Ukraińcy przebiją się na wysokości Kisielówki, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby weszli do Chersonia. To nie jest pytanie, czy, tylko kiedy.
A w mieście rozlepiono plakaty, żeby okupanci uczyli się ukraińskiego hymnu, bo wkrótce im się przyda.

Z kolei na odcinku zaporoskim SZU przełamały front i wbiły się na 10 km w głąb pozycji rosyjskich. To bardzo ryzykowne, bo taki klin łatwo odciąć, ale też pokazuje stan stojącej tu rosyjskiej 58 Armii.
Ukraiński mer Melitopola zapowiedział, że wkrótce oba miasta (Melitopol i Chersoń) zostaną wyzwolone.

Co to zmieni? Po pierwsze, rojenia o przyłączeniu Zaporoża i Chersońszczyzny do Rosji wylądują na półkach (szczególnie, że o ile można historycznie polemizować w kwestii Krymu i Donbasu, to nijak nie da się wykazać historycznej rosyjskości Zaporoża). Po drugie, znacznie ważniejsze, Melitopol leży na lądowej drodze na Krym i jego zdobycie przez Ukraińców tę drogę przecina. Zajęcie Chersonia zaś pozwala wyrzucić przeciwnika z prawego, zachodniego brzegu Dniepru i w konsekwencji zabezpiecza Odessę przed atakiem z tej strony. Oba miasta otwierają Ukraińcom drogę na Krym.

Rosjanie jednak dali się wpuścić w Donbas, gdzie zgodnie z planem ukraińskim ugrzęźli.
Tak, udaje im się powoli posuwać do przodu, ale Sewerodoniecka wciąż nie są w stanie zdobyć, a nawet dziś znów stracili kontrolę nad Metolkino (przynajmniej częścią). O ataku na Lysyczańsk mogą na razie zapomnieć. Podobnie zdobycie jakiś czas temu Limana niewiele zmieniło, a oddziałów ukraińskich w rezerwacie Święte Góry wciąż nie mogą pokonać. Zajęli wieś Dolina nadal szarpią się o Bohorodyczne, a Słowiańsk spokojnie szykuje się do obrony. Tymczasem z zachodu SZU nadal naciskają na Izjum.

Stanowisko rosyjskich najemników z Grupy Wagnera.


Pod Starym Sałtywem sowieci wyprowadzili przeciwuderzenie, żeby odzyskać utracone pozycje, ale na tym się skończyło. Do popołudnia natarcie wytraciło impet.

W Doniecku znów poszedł za rosyjskim okrętem wojennym kolejny rosyjski magazyn amunicji.
Wczorajszy ostrzał prawie całkowicie zniszczył siedzibę 1 Korpusu Ludowej Milicji Donbabwe.

Przy okazji, magazyn wysadzony w Chrustalnym to nie był jakiś sobie magazynek, tylko kolejowa składnica tranzytowa. Bojcy magazynowali ją na terenie dużego zakładu, gdzie spokojnie dałoby się stworzyć kilkanaście małych magazynków. Ale bojcy postanowili zgromadzić wszystko w jednym miejscu, no i było BUM!

Widać więc, że Ukraińcy po prostu trzymają fronty w Donbasie, zmuszając przeciwnika do pakowania tu tysięcy bojców i sprzętu, a rzeczywiście ważne rzeczy dzieją się pod Chersoniem i Melitopolem.
Rosjanie po raz drugi dali się wciągnąć w identyczną zasadzkę, jak w Mariupolu, gdzie przez trzy miesiące wytracali 20 batalionowych grup taktycznych. Tych samych, których zabrakło gdzie indziej.

Dzieje się też w Mołdawii. Po wywaleniu z urzędu prorosyjskiego prezydenta, Mołdawia zwróciła się na Zachód i nawet wczoraj odbyła się wspólna sesja parlamentów Rumunii i Mołdawii.
Za to dziś w Kiszyniowie pojawili się demonstranci, domagający się  ustąpienia „proamerykańskiego, imperialistycznego rządu”.
Widać, że Rosja chce opanować Mołdawię, aby w oparciu o nią stworzyć drugi front przeciw Ukrainie i zablokować pomoc międzynarodową. Szkopuł w tym, że Rumunia zadeklarowała obronę suwerenności Mołdawii, a na terenie Rumunii, jako wzmocnienie stacjonują jednostki NATO, w tym polskie.

Na zatopionym rakietami rosyjskim holowniku ratowniczym wypakowanym bronią i amunicją zginęła jakaś liczba elitarnych bojców z jednostki specnazu Alfa.

Ostrzelanie wsi Purdówka, która leży w głębi Ługandy, rosyjscy propagandyści tlumaczą ostrzałem ze świeżo dostarczonych polskich moździerzy. Tak, moździerz, który ma zasięg góra 3 kilometry, a to, co dostali Ukraińcy – 1 km, trafił w cele oddalone o 9 km od pozycji ukraińskich. Strzelców Moskale niech szukają u siebie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)