Dziennik wojny - dzień sto czternasty.
Zatem na stole leżą dwie oferty:
- mglista obietnica wstąpienia do UE (status kandydata niczego nie gwarantuje) w zamian za być może ustępstwa terytorialne i zamrożenie konfliktu (czyli kolejną wojnę w dającym się przewidzieć czasie,
- realna pomoc Anglosasów plus Polski w skutecznym pokonaniu Rosji plus być może wejście do nowej struktury gwarantującej bezpieczeństwo w oparciu o USA, Wlk. Brytanię i Polskę – przy czym wiarygodność tych partnerów została już pozytywnie zweryfikowana.
Kolejny toast za Flotę Rosyjską wypito w nocy na Morzu Czarnym tuż przy Wężowej Wyspie. Dwie rakiety trafiły rosyjski holownik ratowniczy „Wasylij Biech”. Jak to zwykle z holownikami bywa, w momencie trafienia był on wypakowany amunicją, bronią i bojcami, których wiózł na tęż wyspę. Dwa epickie rozbłyski dały jasno do zrozumienia, że jeśli wrak jeszcze pływa, to tylko siłą woli.
Dymy nad doniecką dzielnicą Kijowska, gdzie znajdowały się magazyny amunicji. |
W Chabarowsku koło Japonii też coś wybuchło w jednostce wojskowej. Podobno ktoś nieostrożnie obchodził się z amunicją.
Żeby zostać przy wyczynach piromańskich, koło Białogrodu rosyjski MiG-29, wracający z działań na odcinku charkowskim, zaczepił o linię wysokiego napięcia i rozbił się. Pilota chyba poniosła euforia, że udało mu się wyjść spod ukraińskiego ognia w całości.
Jak jesteśmy koło Charkowa, to SZU nie dały się wypchnąć z Rubiżnego i nadal zagraża moskiewskim liniom zaopatrzenia Białogród-Izjum. Nie tylko zresztą tu, koło Wowczańska.
Pomiędzy Izjum a Kupjańskiem nie bawią się w ostrzał artyleryski, tylko ukraińskie siły specjalne atakują szlaki komunikacyjne sowietów.
Ukraińskie jednostki atakujące od zachodu Izjum wyzwoliły koleją wioskę i zbliżają się do miasta. Mowa jest o dystansie 5 kilometrów.
Cały czas trwają walki w okolicy wsi Dolina. Nikt nie ma tu zdecydowanej przewagi. Nawet jeśli Moskale coś zajmą, to nie mają sił, żeby to wykorzystać. Ukraiński kontratak w Bohorodycznem sprzed dwóch-trzech dni (gubię rachubę) sprawił, że kacapy straciły nad nim kontrolę. Ukraińcy też go nie zajęli, więc przechodzi z rąk do rąk.
Pod Sewerodonieckiem bez zmian i względny spokój. Walki tylko w tym mieście. Zaopatrzenie kurierzy targają na garbach, bo z powodu zerwanych mostów nie da się go dostarczyć samochodami. Na razie ewakuacja cywilów z zakładów Azot nie jest możliwa. Legion Międzynarodowy znowu spuścił lanie Tik-tok Army.
Koło Bachmutu i Popasnej przede Moskale starają się przede wszystkim zlikwidować worek wokół miejscowości Złote. Ale trafiają na twardy opór. Trwają nadal próby przecięcia „Drogi życia” Bachmut-Lysyczańsk i obejścia Bachmutu od południa. Na razie bez efektów.
Koło Doniecka i na Zaporożu bez zmian.
Pod Chersoniem SZU umocniły swoje pozycje na przyczółku koło Dawidów Brodu i kontynuowały marsz na Chersoń. Padło dziś o masakrowaniu Moskali na przedmieściach, ale nic więcej nie wiadomo. Ukraińskie władze cywilne rejonu chersońskiego poprosiły mieszkańców, żeby się ewakuowali i w taki sposób pomogli wojsku uwolnić miasto.
Nie wiem, czy SZU zdecyduje się na szturm miasta, ale może się okazać, że nie jest on konieczny.
W Petersburgu odbył się dziś szczyt ekonomiczny, do niedawna ważna i prestiżowa impreza. Tym razem poza gospodarzami byli przedstawiciele zwasalizowanych przez nich państw i jacyś bandyci pokroju Talibów.
Komentarze
Prześlij komentarz