Dziennik wojny - doba trzysta dziesiąta

Kilka dni temu mieliśmy radosną rocznicę likwidacji potwora zwanego ZSRS, a dziś setna rocznica utworzenia tego Imperium Zła. Na marginesie tekstu sprzed kilku dni o rodowodzie ZSRS warto dodać, że o ile w Imperium carów podporządkowana im całkowicie i upolityczniona Cerkiew Moskiewska wprowadzała jednak jakieś elementy człowieczeństwa do systemu, o tyle wyprany z wszelkiej duchowości sowietland, podporządkowany utylitarnemu rozumieniu etyki (to jest dobre, co służy realizacji celu) stał się faktycznym piekłem na ziemi, gdzie pojęcia dobra i zła znalazły się poza systemem norm. A jeśli raz zburzy się porządek moralny, odbudowa go będzie prawie niemożliwa. I to mamy we współczesnej Rosji. Właśnie dziś (czyli dla czytelnika wczoraj) Putin zamierzał ogłosić utworzenie ZSRS 2.0. Restytucję odnowionego po smucie Imperium Rosyjskiego. Ale nie pykło. Na szczęście, dzięki postawie Ukrainy i wsparciu USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Polski i innych państw (z Af...