Dziennik wojny - doba trzydziesta druga drugiego roku (397)
Grzanie tematu ofensywy na południu odbywa się już na pełną skalę. Jednostki ukraińskie na Zaporożu dostały informację, że w kwietniu zostaną wycofane na odcinek białoruski, a zastąpią je nowe oddziały.
Dziś prezydent Zełeński odwiedził dowództwo odcinka zaporoskiego, gdzie odznaczył wyróżniających się żołnierzy. Działanie zwyczajowe przed posłaniem ich do bitwy. Robią to wszystkie państwa świata.
Na tymże Zaporożu cały czas prowadzone są aktywne działania rozpoznawcze przeciw Rosjanom.
Wszystko ma wskazywać, że tu właśnie zostanie przeprowadzony atak.
Prezydent Zełeński odznacza obrońców odcinka południowego
I podczas narady z wojskowymi o sytuacji na południu.
I teraz wtręt historyczny. Jak pisał Mark Sołonin (były rosyjski generał lotnictwa i konstruktor lotniczy, mieszkający od lat na Ukrainie - krytyka dowodzenia w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i ujawnianie "tajemnic", że Hitler tylko uprzedził uderzenie sowieckie nie służą zdrowiu, gdy się mieszka w Rosji) w książce "Na uśpionych lotniskach" opisuje, jak Niemcy oszukali sowietów w przededniu ataku na ZSRR. Otóż przez te kilka miesięcy przed rozpoczęciem Planu "Barbarossa" Niemcy przekazywali sowietom wszystkie swoje tajemnice. Pokazali im nawet odrzutowego Me 262 nie tylko na płycie lotniska, ale i w locie.
Sowieci w swojej paranoidalnej podejrzliwości analizowali: "skoro Niemcy pokazują nam tyle, to co ukrywają"? W efekcie Stalin uznał, że Niemcy dysponują całymi pułkami samolotów odrzutowych, Focke-Wulfów Fw 190 i całej masy innych samolotów, które jeszcze nie weszły do służby, a nawet nie zeszły z desek kreślarskich. Kiedy cała siła Luftwaffe stała przy sowieckiej granicy, on był wciąż przekonany, że to działania pozorowane.
Tak, mówiąc prawdę można wprowadzić w błąd. Dlatego w analizie wiarygodności informacji w służbach materiał w stu procentach sprawdzony ze stuprocentowo pewnego źródła uznaje się za... niewiarygodny!
No dobrze, a co to ma do Zaporoża? Widoczne gołym okiem symptomy ukraińskich przygotowań do ataku na tym odcinku mogą być zasłoną dymną i skrywać koncentrację w zupełnie innym rejonie.
A mogą także być obliczone na to, że przeciwnik przyjmie powyższe rozwiązanie i będzie spodziewać się ataku w innym miejscu, a ten nastąpi właśnie tutaj.
Jest jeszcze trzecia opcja. Rosjanie zaangażowani na odcinku donieckim i pod Krzemienną nie są w stanie zrobić zupełnie nic, żeby uniemożliwić ukraiński atak, więc SZU specjalnie obnoszą się z przygotowaniami na Zaporożu. Dla bojców z tego odcinka świadomość, że widzą zbliżający się atak, alarmują przełożonych, co nie wywołuje adekwatnej reakcji, może być niezmiernie deprymujący.
Dyslokacja sił obu stron według MilitaryLand.net. Widać przewagę liczebną pod stronie ukraińskiej na południu. |
Front stoi, Rosjanie ugrzęźli. Drobne sukcesy w obszarze zabudowanym Bachmutu nie rekompensują porażek na innych odcinkach. W lesie pod Dąbrową na zachód od Krzemiennej spadochroniarze obu stron grają w krwawe podchody, z których nic nie wynika.
Praca snajperów GUR w Bachmucie
Walki uliczne w Bachmucie. Grupa "Duchy" Samodzielnej Brygady Prezydenckiej.
Tymczasem Szwajcaria ma kłopoty. Nie dość, że upadła wielka pralnia rosyjskich pieniędzy Credit Suisse, to w kłopotach znalazł się też bank UBS, który miał CS (a raczej jego aktywa) ratować. Powołani w USA specjalni prokuratorzy do ścigania tych, którzy omijają sankcje przeciw Rosji, wszczęli postępowania przeciw obu bankom. Oznacza to, że rząd Szwajcarii będzie musiał wyłożyć znacznie więcej pieniędzy, żeby uratować przynajmniej UBS.
Ale na domiar złego na Ukrainie zauważono szwajcarskie samochody pancerne Eagle I. Których Szwajcaria, powołując się na konstytucyjną neutralność, oficjalnie nie dostarczyła. W szwajcarskim rządzie szukają winnego.
A wracając do banków, to kolejce czeka następna pralnia znana jako Deutsche Bank. Jego akcje lecą na pysk, a koszty utrzymania wypłacalności rosną. O rentowności już dawno można zapomnieć. W środowisku mówi się, że to jeden z tych banków, które są za duże, żeby upaść (ma za wiele oszczędności zwykłych ludzi), ale nie takie rzeczy widziano. Rząd niemiecki będzie musiał wpakować w jego ratowanie potężne pieniądze. Albo dogada się z Amerykanami i nastąpi "cud na Wall Street", bo od zawirowań na nowojorskiej giełdzie zaczęły się obecne kłopoty DB (będące skutkiem tego, że to w ogóle bank patologiczny).
No i na dokładkę Ukraińcy wpisali Reifeisenbank na listę sponsorów rosyjskiego terroryzmu. Nie ma to żadnych skutków prawnych, ale jest potężnym obciążeniem wizerunkowym, przez co można stracić sporo klientów.
Wuj Sam nie potrzebuje armii, żeby dyscyplinować sojuszników.
Izrael rozważa zamknięcie programu repatriacji Żydów z Rosji. Na radzie program "Alija" został mocno ograniczony. Wkrótce się kończy obecny jego etap i prawdopodobnie nie zostanie wznowiony.
Czemu? Po bagatela trzydziestu latach władze Izraela zorientowały się, że repatrianci z Jebanarium nie mieli wiele wspólnego z tradycją żydowską. Ich integracja ze społeczeństwem izraelskim jest mikra, a ich poczucie wspólnoty z resztą obywateli IL niewielkie. I to, że instytucją organizującą repatriację rosyjskich Żydów kierował z ramienia MSZ Izraela Jakow Kedmi, dziś propagandysta Putina, nie ma z tym żadnego związku.
A jaki jest skutek? Premier Benjamin Netanjahu próbował zrobić porządek z ich sądownictwem i przyjąć rozwiązania stosowane w większości państw demokratycznych (do tej pory mieli system zbliżony do polskiego). I zaczęła się imba analogiczna do tej u nas, ale niewspółmiernie większa (u nas rezerwiści nie odmówili zgłoszenia się do jednostek i dyplomaci nie złożyli wypowiedzeń, a u nich tak). Izrael, szykujący się do rozprawy z Iranem stanął w obliczu wojny domowej. Jak dodam, że wśród protestujących przeciw reformom wielką rolę odgrywają repatrianci z Rosji, to będziecie zaskoczeni?
Iran zaciera ręce i analizuje (a wraz z nim państwa arabskie), czy zaatakować Izrael teraz, powodując jednak wyciszenie konfliktu i integrację społeczeństwa, czy poczekać aż państwo żydowskie samo się rozpadnie.
Takie plakaty z napisem "Izrael upadł" opublikowali Palestyńczycy |
W każdym razie atak Izraela na Iran może zostać na razie odłożony. A tymczasem Persowie przez dyplomacje innych państw ostrzegli Azerbejdżan, że w razie konfliktu z Armenią stanie po stronie Erywania.
Rosja nigdy nie jest tak mocna, jak sobie wyobraża, ani tak słaba, jak byśmy chcieli.
Rosyjska propaganda dalej próbuje szczuć muzułmanów na Ukraińców. Teraz puszczono film, w którym kobieta z dzieckiem jadący samochodem zostają zatrzymani na rzekomo ukraińskim checkpoincie i po krótkiej wymianie zdań zastrzeleni. Imię kobiety sugeruje, że to muzułmanka.
Czemu to wygląda na fałszywkę?
Po pierwsze, geolokalizacja ustalona przez kanał Moscow calling wskazuje, że zdarzenie miało miejsce na wschód od Doniecka. Tam nie ma wojsk ukraińskich, tylko rosyjskie.
Po drugie, żołnierze na filmie mają żółte taśmy identyfikacyjne, których obecnie SZU prawie nie używa. W powszechnym zastosowaniu są taśmy zielone - Ukraińcy już dawno wpadli na to, że ten system oznaczania jest wadliwy, bo daje możliwość podszywania się pod SZU i zmieniają kolory. Żółty był powszechnie stosowany na początku najazdu (a przy okazji, kamera podaje datę, więc wersja, że to sprzed kilku miesięcy też odpada).
Samochód jest zbyt czysty jak na realia działań frontowych. On został niedawno umyty, a na to na froncie nikt nie ma ani czasu, ani warunków.
Namalowany na samochodzie krzyż nie odpowiada oznaczeniom ukraińskim. Chociaż zdarzają się takie malowania, nie są powszechne. Najczęściej są to dwie przecinające się kreski - znowu także z powodu braku czasu i materiałów.
Słowem, ktoś się za bardzo postarał.
Wszystkie osiemnaście Leopardów 2, jakie obiecali Niemcy, jest już na Ukrainie. Lotnictwo ukraińskie dostało też cztery MiGi 29 od Słowacji.
Tymczasem w Buriacji emeryci oddali armii swojego GAZa-69. Zdecydowali się na ten krok, bo... nie mogli go uruchomić.
Druga Armia Świata pierwszą składnicą złomu.
Parę dni temu minęła kolejna rocznica zatopienia w Berdiańsku rosyjskiego okrętu desantowego "Saratow". To było pierwsze uderzenie rakietowe dalekiego zasięgu w wykonaniu Ukraińców. Już ono zapowiadało mistrzostwo ukraińskich artylerzystów, podobnie, jak wcześniejsze trafienie korwety "Wasilij Bykow" z wyrzutni rakiet niekierowanych Grad.
Każdy świętował po swojemu. Rosjanie wmurowali w Berdiańsku tablicę pamiątkową.
A Ukraińcy wypuścili poświęcony temu zdarzeniu klip.
Na dobranoc rzadki i unikalny klip z rapującym prezydentem Bidenem.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ bankami szwajcarskimi to faktycznie niezły cyrk i wcale Szwajcarom nie współczuję, bo dorabiali się pomagając przestępcom i to już od czasów 2WŚ. Nie wiem czy faktycznie to Amerykanie im tak "pomogli", bo mogą to być problemy ich własne wynikające ze złego zarządzania. Zarówno FED jak i EBC od lat pompowały kasę w obligacje, przez co straciły one kontakt z rzeczywistością. Duże banki ładowały kasę w te obligacje i obecnie gdy inflacja zmusza banki centralne do podnoszenia stóp to z obligacjami zaczynają się dziać dziwne rzeczy i na tym sporo banków może się wyłożyć. Problemy mają nawet takie tuzy jak JPM, ale nie aż takie jak ma CS.
OdpowiedzUsuńDB ma problemy od ponad 10 lat. Już wtedy rozpisywano się, że mają duże straty na derywatach i jakoś do tej pory trwają. Rząd niemiecki ponoć od lat po cichu im pomaga.
Co do sądownictwa w Polsce to ono powinno zostać przeorane i zasiane od nowa, bo to co mamy to pokaz bezprawia.
Z bankami to oczywiście tak jest, jak piszesz. To systemowe patologie. I właśnie dlatego podatne na wahnięcia w światowym systemie finansowym. Początek obecnych zamieszań to był upadek Silicon Valey Bank (oczywiście to też skutek, a nie przyczyna), najgorzej zarządzany bank w USA. Taki sobie stress test, żeby zobaczyć, kto sobie poradzi.
UsuńDB raczej nie padnie, ale generalnie osłabi to budżet niemiecki, co przełoży się na siłę polityczną Niemiec.
I oczywiście, nie płakałem po szwajcarskich i nie będę płakał po niemieckich bankach. ;-)
Sądownictwo w Polsce należy spalić napalmem, przeorać, zasiać, spalić napalmem i tak dziesięć razy.
A naprawdę, to pójść w stronę systemu anglosaskiego: sędziowie z wyboru, ława przysięgłych, proces kontradyktoryjny, prawo precedensowe.
Wprowadzenie w Polsce anglosaskiego systemu sądownictwa to doskonały pomysł i popieram go w pełni.
UsuńTylko kto go wprowadzi ? Tu jestem raczej czarnowidzem.