Dziennik wojny - dzień jedenasty drugiego roku (376)

 


Załużny jest mistrzem zaskoczeń, ale dziś zaskoczył wszystkich. Jeszcze wczoraj niemiecki "Bild" pisał, że rzekomo jest spór między Załużnym i prezydentem Zełeńskim co to strategii w Bachmucie (Załużny miał optować za wycofaniem na kolejną linię, a Zełeński domagać się obrony miasta). Dziś jednak oficjalne źródła ukraińskie podały, ze zarówno Załużny, jak i Dowódca Wojsk Lądowych Syrski na naradzie u prezydenta opowiedzieli się za wzmocnieniem obrony tego odcinka. 
Mimo, że wszyscy analitycy wskazują, że to ostatni moment na wycofanie, oni decydują się na kontynuację obrony. Mimo strat. 
W co grają Załużny i Syrski? 

Wagnerowcy przy posowieckim pomniku we wschodniej części Bachmutu

Jak podała CNN powołując się na amerykańskie źródła wywiadowcze, straty Rosjan i Ukraińców w Bachmucie są jak pięć do jednego. Zniszczenie jednego batalionu ukraińskiego kosztuje Moskali pięć własnych. Przy względnej równowadze liczebnej, jak na tę chwilę, oznacza to szybkie wyczerpywanie się rosyjskich stanów osobowych. Likwidacja całej liczby zmobilizowanych Rosjan, czyli ponad połowy całości ich obecnych sił.  przy takim stosunku strat oznacza dla Ukrainy utratę mniej więcej jednej dziesiątej całego stanu osobowego własnej armii. 
To naprawdę gra warta świeczki (choć taka arytmetyka brzmi strasznie). 

Rzut granatem z drona prosto w rosyjskie okopy.

Druga rzecz, podobnie, jak w Mariupolu, obrona Bachmutu angażuje tak duże siły rosyjskie, że nie ma ich na rozwinięcie działań na innych odcinkach. To po prostu zblokowanie przeciwnika. 
Gra jest ryzykowna i może skutkować spektakularną klęską, której ludzie tej trójce nie wybaczą, ale jeśli się powiedzie, to w krótkim czasie może dość do anihilacji całości sił wojskowych Federacji Rosyjskiej. 

Zachodni sprzęt na Ukrainie

Równolegle w mediach trwa festiwal materiałów opisujących w jak złym stanie jest obrona Bachmutu, że żołnierze z mobilizacji są niedoszkoleni, pozbawieni amunicji itp. Są to jakby lustrzane odbicia tego, co wiemy o sytuacji Rosjan, ale przypisane Ukraińcom. 
I teraz, doniesienia o brakach w amunicji artyleryjskiej u obrońców w mieście są nieco bez sensu, bo artylerię z Bachmutu już dawno wycofano i strzela ona spoza miasta. W mieście kompletnie nie miałaby sensu. To nie dziewiętnasty wiek. 
Walczące w Bachmucie jednostki są uzupełniane żołnierzami mobilizowanymi kilka miesięcy temu, więc rewelacje o pięciodniowym szkoleniu są znowu bez sensu. Zresztą, żołnierze pięciodniowi nie byliby w stanie stawiać tak skutecznego oporu doświadczonym jednak oddziałom wagnerowców. Jaką wartość ma takie wojsko widzieliśmy w wykonaniu Rosjan we wrześniu. 
O co zatem chodzi? 

Jeśli Geroman coś podaje, to na pewno jest odwrotnie. Nie wiem, czy w Bachmucie jest tylu ukraińskich żołnierzy.

Istnieją dwie możliwości. Albo jest to element PSYOPS i gry o Bachmut ze strony ukraińskiej. Po prostu przekonanie Rosjan, że warto w ten kierunek inwestować, bo siły ukraińskie są tu słabe i zdemoralizowane. Chodzi o ściągnięcie tu i zmielenie jak największej liczby Rosjan. 
Opcja druga to oczywiście PSYOPS rosyjska mająca na celu podważenie zaufania Ukraińców do dowództwa i przekonać ich o bezsensie dalszej obrony i konieczności odpuszczenia miasta, o co będzie można oskarżyć trójkę dowodzących. 
Na taką możliwość wskazuje kopiuj-wklej rosyjskich problemów i przypisanie ich Ukraińcom. 
Opcja trzecia, to...
Jak zawsze gra Budanowa. Rosjanie zainicjowali PSYOPS na opisanych wyżej zasadach, a GUR podjął zabawę i przekonuje Rosjan, że tak rzeczywiście jest. 
Wprowadzenie przeciwnika w błąd to podstawa sukcesu. 

Tymczasem na froncie od wczoraj nie ma zmian. Te same odcinki, ten sam rozwój sytuacji. Z takim wyjątkiem, że po osiągnięciu linii wzgórz natarcie rosyjskie na północy zatrzymało się. Na południu droga Bachmut-Konstantynówka jest poza zasięgiem broni maszynowej i może być ostrzeliwana tylko z moździerzy i artylerii.

Aktualna sytuacja pod Bachmutem wedłud Kartiny Masłom.



Dziś media obiegł dostarczony przez Rosjan (przez nich opublikowany) film z rozstrzelania ukraińskiego bezbronnego jeńca. I tu nie ma żadnych wątpliwości, bo oficjalne kanały informacyjne Rosji potwierdziły ten fakt, a nawet bronią jego zasadności, jak tweet rosyjskiej ambasady w Londynie. 

Film z mordu na ukraińskim jeńcu. I nie, nie strzelają ze "ślepaków". Kto strzelał, ten pozna.

Tweet ambasady Rosji w Londynie. 


I jak zawsze w takich przypadkach pytanie, po co? Przecież takie sytuacje powinny być ukrywane, bo dają podstawę do oskarżeń, szczególnie w kontekście prac nad powołaniem międzynarodowego trybunału do osądzenia zbrodni rosyjskich na Ukrainie. 
Opcje znów są dwie, choć się nie wykluczają i mogą być zasadne obie. 
Po pierwsze, jest to działanie na zasadzie "nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?" Chcecie nas sądzić, to pokażemy wam, co myślimy o waszych sądach. 
Po drugie, jest to prowokowanie Ukraińców do podobnych zachowań, co można będzie uwiecznić i propagować jako przykład "bestialstwa nazistów i banderowców". Coś podobnego, jak u nas, gdzie reakcje Wyklętych na sowiecki terror przedstawiano jako przyczynę sowieckiego terroru. 

Ukraina zmienia system realizacji obowiązku obrony kraju. Jest to coś, co swego czasu opisywałem Generałowi Petelickiemu jako propozycję do realizacji w Polsce. 
Rezygnują z dotychczasowego systemu zasadniczej służby wojskowej i idą w obronne przygotowania całego społeczeństwa. Każdy dorosły obywatel Ukrainy przejdzie krótkie podstawowe szkolenie z obsługi broni i pierwszej pomocy i co roku będzie na weekendowych sesjach je powtarzał. System strzelnic pozwoli stale doskonalić umiejętność obsługi broni we własnym zakresie. 
Doświadczenia z mobilizacji zarówno na Ukrainie, jak i w Rosji, pokazują, że wyniesione z wojska doświadczenia rezerwistów są nieprzydatne na nowoczesnym polu walki i szybciej można wyszkolić nowicjusza, niż takiego z zasiedziałymi nawykami. Dlatego pełne szkolenie wojskowe nie ma sensu. Po prostu to, czego poborowy się nauczy za rok będzie nieaktualne. Ale umiejętność skutecznego naciskania spustu i opatrywania ran nigdy się nie zdezaktualizuje. 

Rosja do końca lutego zużyła deficyt budżetowy przewidziany na cały rok 2023. 

Przejazd kolumny Putina przez Moskwę. Zwróćcie uwagę na "dekorację" w tle. Skojarzenia? 


A to orszak ślubny młodego Kadyrowa



Komentarze

  1. Nie wiem o co chodzi z Bachmutem i na co jest obliczona ta batalia. Medialnie np. na takiej wp. to od kilku dni grzeją temat. Raz jest to sukces kacapów i wycofywanie się Ukraińców, a innego dnia ogromne straty kacapów i szansa na utrzymanie miasta.
    Może chodzi o odwrócenie uwagi kacapów ? Skupiają się na Bachmucie, a istotne rzeczy dzieją się gdzie indziej ?
    Co sądzisz o tym co napisałem u Foxa ? W sensie o ewentualnym marszu Ukrainy na Moskwę ?
    PS. Nie podawaj zbyt wiele szczegółów osobistych, bo ... sam wiesz czemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o tym piszę dzisiaj (Bachmut). Co do marszu na Moskwę, to musiałoby to być za zgodą USA. Arestowicz chyba byłby za, ale Rosjanie w takich sytuacjach potrafią się jednak spiąć. Walka na Ukrainie jest dla nich niezrozumiała, walka w obronie Moskwy to sytuacja czytelna. Nie wiem, czy Kijowowi by się to opłaciło. W każdym razie teraz.
      Po rozpadzie Rosji, Kijów może spróbować takiej odbudowy Rusi Kijowskiej. Czyli SZU wchodzą na ogarnięte chaosem tereny, niosąc porządek i spokój. Ale to za kilka lat najwcześniej.

      Usuń
  2. Taki drobiazg - ten klip z pociągiem "zachodni sprzęt na Ukrainie" - może powinien raczej być nazwany "zachodni sprzęt na Ukrainę" - gdyż pociąg jedzie jeszcze po USA.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)