Dziennik wojny - dziewiętnasta i dwudziesta doba drugiego roku (384 i 385)
Człowiek mówi, że w zasadzie to nic się nie dzieje i jak raz zaczyna się dziać. Wczoraj nad Morzem Czarnym doszło do starcia sił powietrznych Rosji i USA. Rosję reprezentowały dwa Su-27, Stany - dron MQ-9 Reaper. Dron został strącony poprzez... no trudno to nazwać dosłownie taranowaniem, ale czymś w ten deseń. Suka podleciała pod amerykańską maszynę i pędem powietrza wybiła ją ze stabilności lotu, w wyniku czego dron spadł.
No i teraz zaczyna się zabawa. Reaper zatonął w pobliżu wybrzeży Bułgarii i Rumunii, ale na wodach międzynarodowych. Więc Rosjanie posłali tam swoje okręty, żeby wydobyły wrak. Wyłowili jakieś nieistotne części.
Jeśli wydobędą całość, maszyna przestanie być dla Amerykanów tajemnicą, więc bez obaw, że ich sekrety wpadną Moskalom w ręce Stany będą mogły ten sprzęt przekazać Ukrainie.
Kolportowany w rosyjskich mediach film rejestrujący rzekomo spotkanie Su-27 z Reaperem
Ale Amerykanie nie chcą jednak, żeby Rosjanie ten sprzęt zdobyli i posyłają na Morze Czarne swoje okręty. Wejście na akwen przez Dardanele i Bosfor jest pilnowane przez Turcję. Która oświadczyła, że amerykańskie okręty po drona wpuści (rosyjskich nie wpuszcza).
W efekcie Rosjanie będą mieli na Morzu Czarnym US Navy, co może radykalnie ograniczyć ich swobodę ruchu i/lub Ukraina dostanie Reapery.
Tak źle i tak niedobrze. Dla Rosji.
To jak się bawimy dronami, to kolejna akcja. Rosjanie na poważnie szykują się do obrony przeciwlotniczej Moskwy. W tym celu wycinają podmoskiewskie lasy.
Wybrzeże rzeki Moskwa przed inwazją na Ukrainę i w trakcie. Las wycięto, żeby rozstawić widoczny z tyłu po lewej system obrony przeciwlotniczej. |
I właśnie nad jedną z baz systemu obrony powietrznej Moskwy polatały sobie niezidentyfikowane drony. Polatały, polatały i zniknęły. I teraz nikt nie wie...
- czy to tylko głupi dowcip?
- czy to akcja dywersantów rozpracowujących bazę?
- czy kontrola czujności załogi bazy robiona przez własne służby?
No tabula raza.
Tego się boją w Moskwie. Tak startuje Tu-141 Jeżyk, czyli zukrainizowana sowiecka podróbka niemieckiej V-1. Ważne, że lata, gdzie trzeba i wybucha kiedy trzeba.
Nie koniec.
Wczoraj w Melitopolu huknęło i w płomieniach stanął samochód należący do Iwana Tkacza, szefa miejscowego przedsiębiorstwa transportu publicznego, mianowanego przez Rosjan. Nie wiem, czym Tkacz się "zasłużył", ale musiał robić złe rzeczy (donosił?), skoro postanowili go zlikwidować.
Ranny trafił do szpitala, którego już nie przeżył.
A dziś kolejny wybuch w Berdiańsku i w płomieniach stanął hotel, w którym lubili się rozrywać okupanci. No to się rozerwali. Było gorąco.
Na dokładkę pożar w zakładach metalowych w Kerczu na Krymie.
Na rosyjskich kanałach na Telegramie coraz częściej pojawiają się informacje, że ukraińskie jednostki rozpoznawcze hasają sobie po Zaporożu i robią rajdy na pozycje rosyjskie z wykorzystaniem nowych, przekazanych z Zachodu pojazdów opancerzonych. Coraz mocniejsza jest presja na to, że nadchodząca ukraińska ofensywa pójdzie właśnie w tym kierunku.
Co może znaczyć, że szykowana jest zupełnie gdzie indziej.
Ale Ukraińcy mogą liczyć na to, że Rosjanie właśnie tak pomyślą i uderzyć właśnie tutaj.
Chytrus, który nie raz wszystkich oszukał, ma zagwozdkę.
Na dokładkę Ukraińcy niszczą wieże obserwacyjne Rosjan, ale... na północ od Charkowa. Tak, jakby właśnie tam chcieli coś ukryć.
Nic dziwnego, że na froncie coraz bardziej widoczne jest wyczekiwanie, a tempo rosyjskich działań spada. Oczywiście pogoda też ma znaczenie. Trudno używać ciężkiego sprzętu, który grzęźnie w błocie.
Tym razem traktorzyści nie kradną rosyjskiego czołgu, a próbują wyciągnąć z błota ukraiński pojazd Kipri (otrzymany od Turcji).
Oczywiście, nie wszędzie. Pod Bachmutem, Awdijówką i Marinką wciąż Moskale tłuką łbami w ścianę. Pełzają powoli, tracąc straszne ilości ludzi.
Jakby tych złych dla Rosjan wiadomości było mało, dziś chłopaki z 93 Brygady zestrzelili należący do wagnerowców Su-24. Nie wychodząc z budynku.
Film ekranu urządzenia śledzącego rosyjski samolot.
A tak szkolą się operatorzy wyrzutni
Sytuacja w Bachmucie jest jednak naprawdę ciężka i miasto trzyma się tylko wolą walki swoich obrońców. Wczoraj wagnerowcy pochwalili się zajęciem fabryki, w której kilka miesięcy temu prezydent Zełeński odznaczał najbardziej zasłużonych ukraińskich żołnierzy z Bachmutu. Fabryka leży na samym skraju miasta, po tej stronie Bachmutówki, którą Ukraińcy już odpuścili, wycofując się na zachodni brzeg.
No sukces całą gębą.
Ale ogólna sytuacja jest zła i raczej w najbliższym czasie nie będzie lepsza. W czasie pisania notki Rosjanie podjęli kolejną próbę szturmu Bachmutu, tym razem z południa. Na Iwanowskie już nie atakują. Teraz działają w rejonie zniszczonego pomnika samolotu i cmentarza (przynajmniej mają blisko).
Droga do Bachmutu jest pod ostrzałem rosyjskich moździeży. Na filmie widać płonący ukraiński BWP, którego załoga nie miała szczęścia.
A tu płonący rosyjki BWP, z którego wysypują się bojcy szukający szczęścia.
Do takich scen już przywykliśmy, ale warto do nich wracać. 92 Brygada zajęła w kontrataku rosyjskie okopy, które bojcy próbują odzyskać. Skrzyżowanie linii bronione jest przez dwóch ukraińskich żołnierzy, którzy szachują ponad dwudziestu przeciwników. W końcu bojcy z nerwów zaczynają strzelać nawzajem do siebie.
Nie znam kontekstu tej sytuacji i nie wiem, jak się skończyła.
Na dobranoc kołysanka dla Chujły od polskiego zespołu rockowego Wolf Spider. Nic dodać, nic ująć.
Wszyscy się śmieją z kacapów, że szykują obronę Moskwy, a może się okazać jesienią, że za mało się przygotowali ;p
OdpowiedzUsuńTu-141 spokojnie do niej dolatują. :D Więc Kreml może być celem.
Usuń