Dziennik wojny - dzień trzysta siedemdziesiąty i trzysta siedemdziesiąty pierwszy. Piąty i szósty dzień drugiego roku

 


Bachmut się trzyma, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że coraz mniej ma to sensu. Do okrążenia miasta jeszcze trochę, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że tym razem Moskale odnieśli sukces. Zgromadziwszy co się da na północy, od strony Krasnej Góry doprowadzili do przełomu, którego Ukraińcy nie są w stanie zlikwidować. Uzupełnienia i wsparcie dla obrońców są bardzo skąpe, brakuje amunicji, a straty są poważne. 

Sytuacja pod Bachmutem. Mapka z portalu MilitaryLand.net


Krążą plotki o przeciwuderzeniu szykowanym przez generała Syrskiego, ale nikt nie wie, na ile to rzeczywistość, a na ile marzenia. 
Obrona Bachmutu spełniła swoją rolę odciągnięcia i zniszczenia jak największej liczby rosyjskich żołnierzy i sprzętu. Dalsza walka to raczej niszczenie swoich. 

Bitwa o Bachmut trwa już ponad dziesięć miesięcy i trzeba rozważyć, czy jest sens ją kontynuować. 
Na mapce kolejne etapy bitwy miesiąc po miesiącu.

I wygląda na to, że Ukraińcy zaczynają przyzwyczajać swoje społeczeństwo z myślą, że wycofanie się będzie koniecznością. Dziś prezydent Zełeński w swoim wieczornym wystąpieniu po raz pierwszy oficjalnie powiedział, że sytuacja w Bachmucie jest ciężka. Do sieci trafił film z wypowiedzią jednego z obrońców, tłumaczącym, że w obecnej sytuacji najmądrzejsze jest odskoczenie na nową linię obrony. 

Nie bez znaczenia jest fakt, że znaczne siły ukraińskie są wycofane na głębokie tyły, gdzie przechodzą szkolenie na dostarczonym z Zachodu sprzęcie. To między innymi te jednostki są obserwowane przy granicy z Naddniestrzem. Wycofano tam między innymi siły dotąd obsadzające odcinek chersoński (nie wszystkie oczywiście), bo nic się w istocie tam nie dzieje. Zwykłe przepychanki.

Na wyspach w dolnym biegu Dniepru pod Chersoniem wciąż trwają takie starcia. 

Oddanie Bachmutu nie zmienia nic w sytuacji operacyjnej. Rosjanie lubią pokazywać, że to węzeł komunikacyjny i dlatego jest dla nich ważny - tak, ale ze względu na ukształtowanie terenu i tak nie będą mogli go wykorzystać. 
Nieoficjalnie w rejon miasta ściągana jest ukraińska piechota, która obsadza kolejną linię obrony, opartą o wzgórza tak, by po ewakuacji miasta obrońcy od razu przeszli za obsadzone linie obronne. 

Nowa linia obrony oparta jest o wzgórza, co bardzo utrudnia zarówno wykorzystanie dróg, jak i sam właściwy atak.

Pojawiają się też informacje o ukraińskiej koncentracji na Zaporożu. Od dłuższego czasu mówi się, że uderzenie SZU pójdzie z północy na południe właśnie na tym odcinku. Przemawia za tym kilka argumentów:
- Ukraińcy kontrolują ogniowo wszystkie szlaki zaopatrzeniowe Rosjan, 
- siły rosyjskie są w zasadzie logistycznie odcięte, Most Krymski działa tylko na propagandowych filmach, a linia kolejowa z Doniecka defiluje pod ogniem ukraińskiej artylerii, która ostrzeliwuje też linię z Krymu przez Melitopol - wyjątkiem jest droga przez Mariupol, ale...

Uderzenie ukraińskiej artylerii w rejonie Połohów, na bezpośrednim zapleczu frontu.

- w ciągu ostatnich dni artyleria ukraińska kilkunastokrotnie zbombardowała rosyjskie składy, koszary i magazyny w Mariupolu, miasto do niedawna znajdujące się poza zasięgiem ukraińskich pocisków, stało się celem intensywnego ostrzału,
- "ofensywa" pod Węglodarem zniszczyła co najmniej trzy-cztery rosyjskie brygady (dwie piechoty morskiej, specnazu i pancerną - według "New York Timesa" Rosjanie stracili tu prawie sto trzydzieści pojazdów opancerzonych i czołgów, a 155 Brygada Piechoty Morskiej została wycofana w celu odtworzenia),
- na tym terenie działa silna partyzantka ukraińska, która w ostatnich dniach zintensyfikowała działania nie ograniczając się tylko do "małego sabotażu", jak dotąd, ale wykonując także poważną dywersję,
- na zapleczu Rosjan, na Mierzei Kirburnskiej wciąż znajduje się ukraiński przyczółek, który w razie ofensywy może poważnie namieszać na rosyjskich tyłach.

Pod Węglodarem pozbawiona pojazdów piechota atakuje równie głupio, jak czołgi

Generalnie sytuacja na Zaporożu coraz bardziej przypomina wcześniejszą pod Chersoniem, ale w większej skali. Ukraińcy zgodnie ze swoją strategią izolują artyleryjsko pole walki, "zmiękczając" jednocześnie przeciwnika. Pozostaje tylko pytanie, czy uderzą na Mariupol, Berdjańsk, czy Melitopol. 

Jaka jest rzeczywista sytuacja Rosjan na całym froncie pokazuje fakt, że po raz pierwszy od praktycznie roku jedyne realne działania ofensywne prowadzone są przez nich tylko pod Bachmutem. 
Pod Dworyczną stanęli. Pod Kuzemówką - stanęli, tylko próbują anemicznie atakować wzgórza. Pod Krzemienną - stanęli, atakują z obowiązku, skupiając się bardziej na próbie ponownego sforsowania Dońca od północy (a raczej w ogóle dojścia do niego. Kierunek Siewerski - spokój. Pod Awdijówką -walki pozycyjne, podobnie pod Marinką. Pod Węglodarem w zasadzie dopalanie. Reszta odcinków - nic. 

Do tego Ukraińcy przeprowadzili poprzedniej serię uderzeń dronami na pozycje rosyjskie i znowu - najpoważniejsze miały miejsce na południu w Tuapse, gdzie jeden z dwóch dronów Tu-141 uderzył w magazyn paliw (drugi zestrzelony rozbił się pod Adydeją), na lotnisku w Jejsku, a dziś na Krymie, między innymi w Bakczyseraju.


Wczorajsze naloty były jednymi z poważniejszych tego typu akcji ukraińskich od początku inwazji. 
Do tego wykonane zostały działania dywersyjne. W rejonie Białogrodu ukraińskie drony zaatakowały podstację energetyczną, a hakerzy wrzucili mieszkańcom obwodu na telewizory informację o alarmie lotniczym. 


Jakiś dron latał nad lotniskiem w Petersburgu (!), powodując paraliż ruchu lotniczego w okolicy i poderwanie myśliwców. Po wszystkim Rosjanie ogłosili, że to były ćwiczenia obrony przeciwlotniczej. 
Dron rozbił się też pod Moskwą (!) w pobliżu obiektów Gazpromu. 


Coś dziwnego dzieje się w społeczeństwach Rosji, Białorusi i Ukrainy. Bandy smarkaczy z pająkami na czarnych bluzach napadają i biją rówieśników. Ma to formę flaszmobów (akcji spontaniznie skrzykiwanych przez internet), ale zamienia się w festiwal agresji. Do zamieszek z udziałem młodzieży doszło między innymi w Moskwie, gdzie pobito cudzoziemców, w Charkowie i Homlu. 

Zatrzymanie uczestników zamieszek w Homlu

Gangi określają siebie jako PKW "Redar" i nawiązują stylistyką do tych złych z mangi "Hunter x Hunter". Ukraińska SBU zatrzymała dwóch administratorów serworów dla fanów tej mangi, którzy byli zaangażowani w organizowanie flaszmobów. Jeden ma lat szesnaście, drugi jest o trzy lata młodszy.
Co ciekawe obie strony o inspirowanie tego ruchu oskarżają przeciwnika. 

"Redary" zatrzymane w Charkowie

Moim zdaniem gra tu "ten trzeci". Za zamieszkami stoją na pewno dorośli i to tacy, którym zależy na destabilizacji walczących krajów, ale tak, by nie doszło do zmiany władzy w Moskwie. Chaos na ulicach wywołany przez bandy dzieciaków może spowodować, że obie strony zaprzestaną działań wojennych i zaczną rozmawiać. 
Komu na tym zależy? 
Chinom. To Chiny tracą na wojnie finansowo i politycznie i od dawna naciskają na Putina, żeby kończył i oszczędził (sobie) wstydu. 

Jak jesteśmy przy kontekstach międzynarodowych, to Łukaszenka jest w Pekinie właśnie. Komentatorzy uważają, że jest tam jako wysłannik  Putina w sprawie dostaw broni, ale ja myślę, że jego faktyczny cel jest inny. Oczywiście, być może przekaże on prośbę Cara, ale w istocie pojechał po jarłyk. Bulbenfuehrer od zawsze chciał być prezydentem odrodzonego ZSRR. Dlatego zatrzymał procesy demokratyczne i odrodzenie narodowe na Białorusi, dlatego kultywuje u siebie sowieckie tradycje, dlatego doprowadził do utworzenia Związku Białorusi i Rosji (ZBIR - nazwa wymowna, choć po wschodniosłowiańsku oznacza po prostu zbiór). Ale zawsze chciał być tym, który zostanie liderem tego tworu. Pierwszy krok to uniezależnienie się od Putina, a do tego potrzebuje gwarancji integralności terytorialnej od Chin. Wtedy będzie mógł otwarcie przeciwstawić się Putinowi, by z czasem zająć jego miejsce...
Plan minimum to odzyskanie sterowności Białorusi, obecnie praktycznie całkowicie podporządkowanej Moskwie. Plan maksimum to zamieszkanie na Kremlu. 



Jak kończą ci, co mają takie rojenia? 
Pamiętacie, jak pisałem o niezdrowym wyglądzie Kadyrowa? Otóż zauważyli to też inni. Don Tik-tok Don Książę Don Kaukazu ma podobno problemy z nerkami. Plotka mówi, że jednak został otruty. Informacja o rzekomej próbie otrucia jego pomagiera mogła być dezinformacją, mającą na celu przekonanie zamachowców i zleceniodawców, że im się nie udało. W rzeczywistości jednak zamach mógł zostać uwieńczony częściowym sukcesem.
Nerki rozwalają między innymi trutki na szczury, dość łatwo dostępne - to wiem z przykrego własnego doświadczenia, bo tak otruto mi suczkę: udało się ją odratować, ale właśnie nerki miała po tym tak zniszczone, że po trzech miesiącach w bólach padła. 

A tymczasem prezydent Kazachstanu w czasie wizyty amerykańskiego Sekretarza Stanu ogłosił strategiczne partnerstwo jego kraju z USA. Przy okazji Jake Sullivan spotkał się z przywódcami innych posowieckich republik z Azji Środkowej.






Komentarze

  1. "Rosjanie lubią pokazywać, że to węzeł komunikacyjny i dlatego jest dla nich ważny - tak, ale ze względu na ukształtowanie terenu i tak nie będą mogli go wykorzystać. "
    Możesz wyjaśnić dlaczego nie będą mogli wykorzystywać tego węzła ? Po prostu nie wiem co masz na myśli.
    Nie widzę nic złego ani niewłaściwego w tym, że Ukraińcy chcą odpuścić Bachmut. Na wojnie, w interesach i ogólnie w życiu TRZEBA być elastycznym. Nie można twardo trzymać się wcześniejszego scenariusza, lecz należy improwizować zgodnie ze zmieniającymi się warunkami.
    Pod poprzednim wpisem próbowałem wkleić linka do kwejka z chińską mapą, która pokazywała Rosję okrojoną do Uralu. Reszta terytorium oczywiście na tej mapce należała do Chin. Niestety nie przyjmowało mi tego komentarza mimo wielu prób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz powyżej tez został odrzucony za pierwszym razem. Ciekawe co się dzieje.
      Spróbuje poniżej wrzucić link do tej mapki na kwejku. Jeśli się nie pojawi to widać nadal się nie da.

      Usuń
    2. https://kwejk.pl/obrazek/3962022/chinskie-przyjaciel-kacapa.html

      Usuń
    3. Zobacz na mapkę, którą wkleiłem. Tę z kolejną linią obrony. Każda droga z Bachmutu biegnie między wzgórzami. Wystarczy kontrolować wzgórza i droga jest nieprzejezdna.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - dni osiemdziesiąty pierwszy, osiemdziesiąty drugi, osiemdziesiąty trzeci, osiemdziesiąty czwarty, osiemdziesiąty piąty, osiemdziesiąty szósty, osiemdziesiąty siódmy, osiemdziesiąty ósmy i osiemdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (811, 812, 813, 814, 815, 816, 817, 818 i 819)

Dziennik wojny - dzień sto dziewięćdziesiąty trzeci, sto dziewięćdziesiąty czwarty, sto dziewięćdziesiąty piąty, sto dziewięćdziesiąty szósty, sto dziewięćdziesiąty siódmy, sto dziewięćdziesiąty ósmy, sto dziewięćdziesiąty dziewiąty, dwusetny, dwusetny pierwszy, dwusetny drugi, dwusetny trzeci, dwusetny czwarty, dwusetny piąty, dwusetny szósty, dwusetny siódmy, dwusetny ósmy, dwusetny dziewiąty, dwieście dziesiąty, dwieście jedenasty, dwieście dwunasty, dwieście trzynasty, dwieście czternasty, dwieście piętnasty, dwieście szesnasty, dwieście siedemnasty, dwieście osiemnasty, dwieście dziewiętnasty, dwieście dwudziesty (922, 923, 924, 925, 926, 927, 928, 929, 930, 931, 931, 932, 933, 934, 935, 936, 937, 938, 939, 940, 941, 942, 943, 944, 945, 946, 947, 948, 949, 950)

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)