Dziennik wojny - dzień sto pięćdziesiąty

Dokładnie pięć miesięcy otwartej wojny Rosji z Ukrainą. Choć przecież ta wojna trwa od 2014 roku pod pozorem „prawa do samostanowienia” samozwańczych republik Ługandy i Donbabwe. Ciekawe, że o prawie do samostanowienia Rosja pamięta tylko wtedy, kiedy samostanowią się Rosjanie. Ale jak już ktoś chce się samostanowić wbrew Rosji, dzieli los Ukrainy, Polski, Finlandii, Litwy, Łotwy, Estonii, Białorusi, Gruzji, Czeczenii i wielu innych krajów, które poznały „dobrodziejstwa” „RuSSkiego Mira”.

Rosjanie twardo atakują w Donbasie, po raz kolejny szturmując te same wsie i miasteczka. Całkowicie im umyka przy tym, że nawet jeśli zdobędą całość Donbasu (przypominam, że kontrolują tylko 55% regionu), to i tak nie zmienia to wyniku wojny, bo kierunek donbaski militarnie jest trzeciorzędny. Zresztą, w pierwszej fazie wojny tak był traktowany, dlatego tu postępy rosyjskiego wojska nie były znaczące, a na niektórych odcinkach bojcy nawet nie przekroczyli granic ŁNR i DNR.  Dopiero po niepowodzeniu marszu na Kijów jakiś genialny moskiewski sztabowiec wymyślił „bitwę o Donbas”, która miała rozstrzygnąć wojnę. Rosjanie wciąż szukają okazji do bitwy walnej, w której wzięłaby udział większość sił obu stron. Jakoś nie pojmują, że to nie ta epoka. W efekcie rzucili wszystko, co mieli na zdobywanie nieistotnego strategicznie Sewerodoniecka i Lysyczańska. Po wielu tygodniach krwawych walk zdobyli je.
I co? I nico. Sytuacja na froncie nadal jest taka, jak przed zajęciem tych miast przez Moskali. 

Kosztem tego wątpliwego sukcesu było ogołocenie z wojska i zasobów kierunków chersońskiego i zaporoskiego, które właśnie znaczenie strategiczne mają, bo one pozwalają kontrolować drogi z Krymu, będącego główną bazą rosyjskiej logistyki.  I tak kluczowych kierunków pilnowały jednostki odchudzone, pozbawione dostaw, sfrustrowane i głodne. Na efekty nie trzeba było czekać. W szczycie bitwy o Sewerodonieck Ukraińcy uderzyli pod Chersoniem i na Zaporożu, przy czym ten drugi kierunek jest pomocniczy, służy głownie do tego, żeby Moskali z rejonu Melitopola trzymać z dala od Chersonia. 

I tak dochodzimy do sytuacji obecnej. 

Po wyłączeniu Mostu Antonowskiego w Chersoniu Ukraińcy trzepnęli dziś w most na Inhulcu w Darówce. I to jak! Precyzyjne strzały w jeden z pasów ruchu drogowego w regularnych odstępach. Perforacja wzdłuż, a nie w poprzek, jak w Chersoniu. W efekcie wyłączony jest jeden z dwóch pasów. Przez most można przejechać, ale tylko lekkimi pojazdami i jednym pasem o szerokości jednego samochodu. Żeby wyłączyć drugi pas wystarczy rozbić jadący nim pojazd.
Mistrzostwo!

Most w Darówce po ukraińskim uderzeniu.

W dodatku to jedyny w tej części Inhulca most betonowy. Następna przeprawa znajduje się 23 km na północ, prosto pod liniami ukraińskimi.  Powodzenia.

Przy okazji, w sieci pojawiają się korekty, że te ostrzały mostów to nie dzieło HIMARSów, a wystrzeliwanych z haubic pocisków Excalibur. W każdy razie dziura jest dziura.

Zatem Most Antonowski dla rosyjskiej logistyki nie istnieje. Most w Darłówce też raczej nie, co z automatu czyni przeprawę przez tamę w Nowej Kachowce nieistotną dla obrońców Chersonia.
Teraz spokojnie czekamy, aż Rosjanom w Chersoniu skończy się wódka, jedzenie i amunicja. Najlepiej w tej kolejności, to się szybciej poddadzą.

Wciąż niejasna jest sytuacja koło Wysokopola, a informacje z tych samych źródeł sobie przeczą. Ten sam Arestowicz mówi najpierw, że kocioł powstał, potem, że nie do końca, by wreszcie stwierdzić, że konieczne są posiłki, bo nie wszystko poszło po myśli.
Co jest pewne, to to, że Rosjanie w Wysokopolu zamknięci są z trzech stron i są okładani ogniem artyleryjskim, co w zasadzie uniemożliwia im odwrót i dosłani e do nich posiłków i zasobów. No i w pułapce znalazło się około 1000 Moskali, z dwóch jednostek, w tym WDW oraz sił specjalnych (ale ci na gościnnych występach). Reszta to domysły. 

Dzień po podpisaniu porozumienia o odblokowaniu ukraińskich portów (w tym o zakazie atakowania znajdującej się w nich infrastruktury służącej do eksportu zboża) Moskale uderzyli rakietami w terminal zbożowy w porcie w Odessie. Na szczęście magazyny nie zostały zniszczone, kilka osób zostało rannych.
Rosja ustami tureckiego urzędnika powiedziała, że to nie jej ręka i ona nie ma z tym nic wspólnego, a następnie ustami jednego z deputowanych do Dumy dodała, że celowała w rakiety Neptun i cel osiągnęła. W co wątpię.
Umawiaj się z Ruskimi, to będziesz zimą boso chodził.

„Jastrzębica” Liz Truss skomentowała ten fakt, że każdy rosyjski atak spowoduje dostawy nowej brytyjskiej broni. 

Posłowie do Dumy to w ogóle utrudniają życie Kremlowi. Inny z nich na deklaracje władz Naddniestrza, że oni chcą do Mateczki Rosji, odpowiedział dziś, że nic z tego, bo Naddniestrze jest częścią Mołdawii. 

Parlament ukraiński ma rozważyć wprowadzenie kar za przyjęcie rosyjskiego paszportu. Za wielu ukaranych nie będzie, bo akcja paszportowa zupełnie nie trafia w oczekiwania społeczeństwa okupowanych terenów. 

Rosyjskie władze Mariupola zamknęły miasto i polują na ukraińskich partyzantów. Jakoś o wynikach nie słychać.

Swoje polowanie na zdrajców szykuje mer Mikołajowa. Natomiast ukraiński wywiad wojskowy na swoich profilach w socjalmediach poprosił mieszczkańców Energodaru o podanie informacji o wrogu i jego współpracownikach.
Jak dla mnie jest to ściema, bo GUR te informacje ma, ale chodzi o to, żeby zablokować siły rosyjskie w tym rejonie. Po takim ogłoszeniu muszą ogłosić alarm i dobrze się pilnować.

Tymczasem w Lysyczańsku nach... poszedł cały sztab 6 pułku 2 korpusu. Wylecieli w powietrze w czasie narady sztabowej, którą zorganizowali w budynku miejscowego sądu. Chcieli do sądu, a trafili przed Sąd.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)