Jeśli ktoś lubi politykę i kiełbasę, nie powinien patrzeć, jak się je robi. Otto von Bismarck - kanclerz Królestwa Prus i Cesarstwa Niemiec Miniony weekend był u nas i "w całym postępowym świecie" czasem wysokiego wzmożenia moralnego, z którego, jak zawsze, nic nie wynikło. Nie wynikło, bo nie mogło. Bo polityki nie robi się wartościami moralnymi, tylko siłą polityczną, gospodarczą i militarną. Wszystkimi trzema na raz. Nie wystarczy mieć słuszność, trzeba jeszcze umieć ją wyegzekwować. Nasz naród jak mało który powinien to rozumieć. Niestety, w znacznej części nie rozumie. Ale po kolei. Chodzi oczywiście o imbę, jaką w Gabinecie Owalnym Białego Domu odstawili wspólnie Donald Trump, D.J. Vance i Włodzimierz Zełeński. Wspólnie. Z całym przekonaniem twierdzę, że choć przebieg kłótni był improwizowany, to to, że do niej doszło było zgodną wolą wszystkich trzech, bo wszyscy na niej zyskali. Na wstępie zaznaczę tylko, że bardzo wielu elementów tej układan...
W kawalerii można robić głupstwa, ale nigdy świństw. W dyplomacji jest odwrotnie. generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski Ledwo napisałem o możliwości prowokacji, a już do takiej doszło. Koło Sudży w Obwodzie Krymskim wywaliło Moskalom rurę z gazem. Dokładnie tu, gdzie żółte kółeczko przy drugiej strzałce od lewej na górze Tak to wygląda już po wygaszeniu Rosjanie oskarżyli o atak Ukraińców, ci zaś mówią, że to prowokacja rosyjska. Jaka jest prawda? Pomidor. Oczywiście, czekacie na niuanse? Po kolei. W powietrze wyleciała nie tyle sama rura, co część przepompowni, jakie co kawałek znajdują się na trasie gazociągu i które pchają paliwo dalej i dalej. Bez nich po przekroczeniu pewnej masy paliwa ruch by ustał. Ale to technikalia. Istotne dalej. W rurze nie było gazu, bo od rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie tłoczy się rosyjskiego gazu do Europy ani rurociągiem "Przyjaźń", ani "Progres". To znaczy, rury nie były wypełnione paliwem w stu p...
Ukraińskie bojowe domy atakują pokojową i bezbronną rosyjską wyrzutnię rakiet W Monachium zdradzono Ukrainę, ale zupełnie nie tak, jak się większości zdaje. Europę i środowiska liberalne między innymi w Kanadzie ogarnęła antytrumpowa histeria związana z próbami rozmów z Rosją. Odwołania do Monachium w 1938 roku to najlżejszy kaliber. Kontynuacja otwartych oskarżeń o bycie moskiewskim agentem to te cięższe zarzuty. A mówią to ludzie, którzy poprzez ekonomiczną kooperację i kupowanie rosyjskiego gazu (ciągle i nadal mimo embarga) w ogóle uczynili Rosję zdolną do agresji, a przez trzy lata nie potrafili doprowadzić do jakiegoś sensownego wyniku, skutecznie blokując pomoc dla Ukrainy (Guten morgen Herr Scholz). To na początek o tych negocjacjach i powiązanej z nimi retoryce. Kluczowy błąd komentatorów polega na tym, że analizują wypowiedzi Trumpa i jego ekipy w oderwaniu, jakby każdy z nich mówił od siebie i tylko za siebie. W dodatku kompletnie nie wiążą tego z kontekste...
Komentarze
Prześlij komentarz