Dziennik wojny - dzień trzysta dwudziesty trzeci
Jeśli Moskale mówią, że atakują ich Polacy, to znaczy, że dostają srogi łomot. Tym razem wczoraj powiedzieli o ostrzeliwujących ich pod Krzemienną polskich moździerzach. I rzeczywiście dziś rano ukraiński Sztab Generalny podał, że w samej Krzemiennej miał miejsce ostrzał. Rosyjski.
Jeśli SG SZU podaje, że Rosjanie coś ostrzeliwali, to znaczy, że tam ich wojska nie ma i albo teren już zajęli Ukraińcy, albo istnieje takie zagrożenie i Moskale rąbią na zapas, żeby odstraszyć.
Stąd wniosek, że Ukraińcy działają na ulicy Limańskiej w Krzemiennej, w Kuzmino i w lesie na p;ołudnie od miasta.
Czerwonopówka prawdopodobnie została odzyskana przez SZU, bo SG podał informację, że odparto w niej kolejny atak Moskali.
Sytuacja po starciu sprzed kilkunastu dni została zatem opanowana i Ukraińcy kontynuują powolny, ale konsekwentny marsz do przodu, minimalizując straty własne.
Coś dzieje się jednak na północ od Obwodu Ługańskiego, w rosyjskim Obwodzie Białogrodzkim. Są tu przerzucane jednostki mobików szkolone dotąd na Białorusi. Sprzętu co prawda jeszcze nie mają, ale prawdopodobnie wkrótce dostaną. Kwestia dyskusyjna, czy będą tworzyć drugą linię obrony, jak uważa Kartina Masłom, czy też wyprowadzą natarcie wzdłuż Oskoła, jak twierdzi powołując się na brytyjski wywiad proputinowski Geroman (ale to bajkopisarz i fanatyk na poziomie późnego Goebelsa, więc mało wiarygodny)?
Kierunek rosyjskiego ataku według Geromana. |
Takie działanie, obliczone na odcięcie ukraińskich jednostek atakujących Swatowe i Krzemienną, więc zagrażających także garnizonom w Lysyczańsku i Sewreodoniecku, jest jednak beznadziejnie głupie, bo odsłania pięknie prawą flankę atakującego zgrupowania Rosjan. Nawet jeśli wejdą na kilka kilometrów w pozycje ukraińskie, to im głębiej, tym większe wystawienie się na uderzenie z boku. A flanek chronić Moskale nie potrafią.
Jak jesteśmy przy Geromanie, to jego odklejenie od rzeczywistości pokazuje poniższa mapka. Uważa on, że kiedy rosyjskie wojsko dotrze do rejonu zakreślonego na żółto, Siewersk zostanie otoczony, bo jak pisze, wszyskie mosty w okolicy są zerwane.
Oczywiście, nie skojarzył, że Ukraińcy już dostali z zachodu nowoczesny sprzęt do stawiania mostów polowych. Poza tym, mieli kilka miesięcy na naprawę mostów. No i kiedy niby bojcy osiągną ten rejon, jak Bachmutu i Soledaru nie mogą zająć od miesięcy, a ich tempo natarcia jest niższe, niż sto metrów dziennie?
W Soledarze sytuacja jest bardzo trudna, ale za wiele powiedzieć się nie da. Moskale trąbią cały czas o zajęciu miasta, ale nie ma żadnych potwierdzeń, że tak jest. Moskale dziś podali, że zniszczyli cztery ukraińskie Bradleye, choć USA dopiero ROZWAŻAJĄ ich dostarczenie. I tyle o wiarygodności Rosjan.
Na podstawie geolokalizacji Def_Mon zrobił taką mapę sytuacyjną.
Cały czas młóci ukraińska artyleria, która skutecznie rozbija rosyjskie ataki i nie pozwala Moskalom umocnić się na zajętych pozycjach. Budynki przechodzą z rąk do rąk.
Trzeba przy tym pamiętać, że Soledar to dopiero pierwsza linia obrony. Za nim jest pięć kolejnych, a każda próba skręcenia na Bachmut oznacza defilowanie pod ogniem ukraińskim.
No i wciąż nie wiemy, co realnie dzieje się na terenie kopalni soli.
Według Oryxa potwierdzony stosunek strat sprzętu rosyjskiego do ukraińskiego jest mniej więcej jak dwa do jednego (realnie trzeba każdą liczbę zwiększyć o jedną trzecią).
Pod Bachmutem Moskale atakują Kleszczewkę, uparcie dążąc do zajęcia tej wioski. I znowu mamy tę samą sytuację, jak pod Pawłówką koło Węglodaru. Wioska jako taka nie ma znaczenia, bo kontrolę nad terenem dają pozycje ukraińskie na wzgórzach na zachód od niej. Bez zajęcia wzgórz Rosjanie będą znów walić łbami w ścianę.
Pozycje ukraińskie to biała pofalowana kreska koło drogi nad wioską. Zdjęcie sprzed pięciu lat, więc do dziś te pozycje zostały rozbudowane. |
I znów podobna sytuacja jest w zajętym kilka dni temu przez Rosjan Podgorodnem na północ od Bachmutu. Zajęcie wsi niewiele daje, jeśli Ukraińcy kontrolują sąsiadujące z nią wzgórza, a przynajmniej jedno kontrolują.
I faktycznie w Podgorodnem Moskale zostali właśnie na tych wzgórzach zatrzymani.
Jeśli teraz popatrzymy na mapę pod Soledarem, to mamy znów to samo: za biegnącą wzdłuż linii frontu drogą Bachmut-Siewersk mamy równoległą linię wzgórz, na których już są ukraińskie umocnienia. To sytuacja bardzo podobna, tylko w drugą stronę do tego, co jest między Krzemienną a Swatowem (tam wzgórza kontrolują Rosjanie). Różnica tylko taka, że Ukraińcy mają tu lepiej przygotowane pozycje, zatem zajęcie linii wzgórz będzie dla Rosjan kolejną linią nie do przejścia.
I tyle z fantazji Geromana.
Na koniec ciekawostka dla wszystkich tych, co rzucają hasłami o obcości Ukraińców i Polaków. Mam dla was złą wiadomość: ponad połowa Polaków jest bezpośrednio spokrewniona z ponad połową Ukraińców. I mówimy tu wręcz o nakładaniu się genotypów, zatem o wspólnych przodkach.
Tak, Ukrainiec jest twoim bratem, a Ukrainka siostrą. A przynajmniej kuzynami.
Skalowane koordynaty G25 populacji Polaków (razem z Kaszubami) i Ukraińców pokrywają się w ponad połowie. |
A że trudna wspólna historia?
Wiadomo, że najostrzejsze konflikty są w rodzinie, a najkrwawsza jest zawsze wojna domowa. Historia Kaina i Abla dotyczy także nas i oba narody pełniły w niej obie role.
Czas to zakończyć.
Komentarze
Prześlij komentarz