Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta szósta i trzysta dwudziesta siódma

 


Dziś będzie mało dobrych wiadomości. Nie jest dobrze, choć też nie należy przesadzać z dramatyzmem. 
W ukraińskich liniach obrony pojawiły się pęknięcia, które - jeśli nie zostaną szybko ogarnięte, mogą skomplikować sytuację SZU. 
Nie, nie grozi powtórka sprzed roku, nie ma groźby takiego przełamania, żeby cały front się posypał, ale lokalnie przez jakiś czas może być trudno. 



Do rzeczy. 
Soledar jest stracony. Dziś Ukraińcy wycofali się z ostatnich zabudowań miasta, w tym ze stacji i kopalni numer siedem, przechodząc na drugą stronę rzeczki Bachmutowki i toru kolejowego. Utracili także sąsiednią stację kolejową w Sil (w zasadzie część Krasnopolówki). 
To złe wiadomości. 
Dobra jest taka, że znowu, jak wcześniej pod Popasną, po opanowaniu Soledaru Moskale zaczęli "poszerzać" przyczółek, rozpraszając się na pięć kierunków natarcia, tym samym je osłabiając. Soledar zdobyli, bo zastosowali oskrzydlenie i atak koncentryczny z trzech stron, jakby ścisnęli miasto w dłoni, a teraz rozczapierzyli palce i próbują uderzać w pięciu kierunkach na raz. To wielkiego efektu nie da, szczególnie, że Moskale (a zwłaszcza wagnerowcy) nie mają już jednostek zmechanizowanych, tylko zwykłą piechotę, wspieraną przez czołgi, ale z niewielką ilością lub bez BWPów. To poważnie zmniejsza ich potencjał ofensywny.
W dodatku Ukraińcy chronią się teraz za rzeką i w cieni wzgórz, z których kontrolują ogniowo całą równinę do Soledaru.




Z kolei pod Bachmutem, a konkretnie pod Kliszczewką ktoś z Moskali przypomniał sobie o manewrze oskrzydlającym i udało im się wyjść na drogę do Jaru Czasów, co zagraża oskrzydleniem od południa zarówno Kliszczewki, jak i Bachmutu. Rosjanie twierdzą, że Kliszczewkę zajęli. 
Dobra wiadomość jest taka, że Rosjanie przeszli jedynie przez pierwszą linię obrony. Za nią jest druga i jeśli skręcą, żeby oskrzydlić Kliszczewkę, będą defilować przed pozycjami ukraińskimi. Z kolei zajęcie Kliszczewki jako takiej nie ma znaczenia, bo pozycje obronne są za nią. 

Kolejne miejsce, gdzie Moskalom udało się wbić w pozycje ukraińskie jest między Toreckiem a Andrzejówką. Jęzor wygląda groźnie, ale łatwo go zlikwidować.

Jakieś drobne sukcesy Moskale mają także w Marince. 

To teraz dobra wiadomość. Ukraińcy odzyskali pozycje pod Krzemienną, utracone w wyniku rosyjskiego kontrataku, dwa tygodnie temu. Znowu są w Czerwonopopówce i na granicach Krzemiennej.



I to jest dobry prognostyk, bo pokazuje faktyczny potencjał moskiewski. Mimo zgromadzenia dużych i względnie nowoczesnych sił (choćby T-80 i T-90), Rosjanom starczyło sił na zatrzymanie natarcia Ukraińców i wyprowadzenie przeciwuderzenia, ale już nie na jego rozwinięcie. Oczywiście, ukraiński atak wyprzedzający miał tu znaczenie, ale też nie przeceniajmy jego roli. Gdyby nie on, Rosjanie może doszliby do Oskoła i dalej byłoby to samo. Po prostu nie mają czym rozwijać natarcia. 

No dobrze, ale skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? 
Po pierwsze, widać przejawy zmiany dowodzenia. Możemy sobie robić żarty z Szojgu i Denaturowa-Zołotowa, możemy kpić z Tik-tok Księcia Don Kaukazu Kadyrowa, ale Gierasimow to nie ta klasa. Znacznie wyższa. 
Oczywiście, to taki sam zakuty moskiewski trep, jak reszta ich generałów, ale jednak trep mający pojęcie o sztuce wojennej nie tylko z filmów sowieckich i amerykańskich. 
No i to widać. Podejrzewam, że gdyby od razu Gierasimow koordynował działania Rosjan na Ukrainie, w marcu nie poszłoby SZU tak łatwo. Ale jest styczeń następnego roku. Armia rosyjska nie ma już tego potencjału, jaki miała rok temu. Ma braki w sprzęcie, najlepsi jej bojcy wyginęli, morale leży i kwiczy, a przeciwnik jest zmotywowany, jak nigdy dotąd. 
Sukcesy taktyczne nie przełożą się na operacyjne, a tym bardziej strategiczne. 

Po drugie, pod Soledarem dało o sobie znać zużycie sił ukraińskich. I nawet nie chodzi o brak jednostek. 46 Brygada Desantowo-Szturmowa, która zasłynęła obroną miasta, to zmobilizowani wyszkoleni w Wielkiej Brytanii. Brakuje jednak doświadczonych dowódców średniego szczebla: poruczników i kapitanów. I ta słabość zadziałała. 
Moskale zrobili to, co do tej pory robili Ukraińcy (oni też się uczą, choć opornie): zaatakowali w momencie rotacji ukraińskich jednostek. Zmęczona 93 Brygada "Zimny Jar" schodziła z pozycji, a zastępowała ją 46. W dodatku Rosjanie uderzyli na styku dwóch jednostek. I to spowodowało chaos. 
Żołnierze ukraińscy ogarnęli się szybko, a 46 Brygada Desantowo-Szturmowa dołączyła do elity, ale te kilka-kilkanaście godzin chaosu zadecydowało. Reszta to było odwlekanie nieuniknionego. 
No cóż, na wojnie, jak na wojnie. Uczy się w biegu za cenę krwi własnej i kolegów. 

I osobna sprawa. Rosjanie w tej walce stosują metody kwalifikujące się do zbrodni wojennych. Pamiętacie film z rozstrzelaniem przez Moskala dwóch zaskoczonych jego zachowaniem żołnierzy ukraińskich? Prawdopodobnie miał on na sobie mundur używany przez SZU. Podobnie w Silu wagnerowcy działali w mundurach identycznych, jak ukraińskie, z niewielkimi oznaczeniami swojej korporacji. W zasadzie to kwalifikuje ich do rozwałki na miejscu. Prawo międzynarodowe mówi, że siły samoobrony strony, na terenie której toczy się walka mogą mieć ubrania cywilne lub nawet mundury przeciwnika, ale muszą mieć wyraźne oznakowanie przynależności państwowej. Tak, jak nasi akowcy w czasie Akcji "Burza", czy w Powstaniu Warszawskim. 

Umundurowani "po ukraińsku" wagnerowcy na stacji Sil.



W przypadku bandytów Prigożyna nie mamy z tym do czynienia.
To nie pierwsza taka zagrywka Moskali, ale dotąd robili to w ramach operacji dywersyjnych na tyłach, a nie na froncie. Ukraińcy będą musieli wymyślić sposób na oznakowanie swoich w sposób wykluczający podszywanie się. 

Co teraz? Jak już wspomniałem wyżej, Rosjanie będą próbowali iść do przodu i może miejscami uzyskają lokalne sukcesy, ale nie mają sił na rozwijanie natarcia. Mogą uderzyć i nawet zrobić wyłom, ale nie mają czym go zapełnić, nie mają czego pchać do przodu. Front się może przesunie kilka kilometrów i na tym koniec. 

Tragedia mieszkańców ostrzelanego rakietą Kh-22 bloku w Dnipro zamyka się liczbą czterdziestu osób zabitych, w tym trojga dzieci, sześćdziesięciu trzech rannych i czterdziestu zaginionych. Udało się ocalić między innymi głuchoniemą kobietę, a także kota.
Społeczność wywiadowcza MOLFAR ustaliła już dane ponad czterdziestu Moskali, uczestniczących w tej zbrodni. Wszystko bojcy 52 Gwardyjskiego Pułku Bombowców Strategicznych. Można ich oglądać na tej stronie.




Tymczasem w Armenii władze kraju coraz krytyczniej wyrażają się o obecności w nim wojsk rosyjskich, a mieszkańcy głośno demonstrują przed rosyjską bazą, żądając odejścia Moskali. Do Armenii ponoć przybyła francuska misja wojskowa. We Francji jest duża ormiańska diaspora, której głosy mogą mieć wpływ na wynik wyborów prezydenckich. 


Brytyjczycy potwierdzili zamiar transferu czołgów Challenger 2 na Ukrainę. Trwa nacisk na Niemcy, aby wyraziły zgodę na oddanie SZU brygady czołgów Leopard 2A4, na którą mają się zrzucić kraje natowskie. Pięć już wyraziło taki zamiar. 

Czołg Challenger 2

Wraz z amerykańskimi Bradleyami i francuskimi AMX-10 stworzą one zupełnie nową sytuację na froncie. To będzie porównywalne z dostarczeniem Krabów, a potem HIMARSów.

Na Białorusi ktoś zamordował pięciu rosyjskich bojców, strzegących instalacji systemu przeciwrakietowego S-300. Wszystko wskazuje na białoruskich partyzantów lub ukraińskich specjalsów. 
Ukraiński ruch oporu przyznał się do likwidacji dziewiętnastu zdrajców, współpracujących z okupantem. Na liście jest Spermousow, którego zabójstwo przypisywano dotąd rosyjskiej FSB.


Do Norwegii uciekł i poprosił o azyl były "młodszy dowódca" wagnerowców. Razem z Maratem Gabidullinem, który już wcześniej uciekł do Francji i publikuje książki o bandytach Prigożyna, to ważni świadkowie oskarżenia przeciw rosyjskim elitom.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - dni czterdziesty szósty, czterdziesty siódmy, czterdziesty ósmy, czterdziesty dziewiąty, pięćdziesiąty, pięćdziesiąty pierwszy i pięćdziesiąty drugi, pięćdziesiąty trzeci, pięćdziesiąty czwarty, pięćdziesiąty piąty, pięćdziesiąty szósty, pięćdziesiąty siódmy, pięćdziesiąty ósmy, pięćdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (776, 777, 778, 779, 780, 781, 782, 783, 784, 785, 786, 787, 788, 789))

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)