Dziennik Wojny - dzień sto dwunasty drugiego roku (477)
Po w miarę spokojnej środzie dziś Ukraińcy znowu dali o sobie znać. Uderzenia poszły pod Robotynnem, Węglodarem, a wieczorem koło... Nowej Kachowki.
Tak, w miejscu, gdzie stała zerwana tama, której zniszczenie miało zatrzymać SZU na tym kierunku, Ukraińcy zaatakowali pozycje rosyjskie i to nie tylko artylerią, ale też bezpośrednio. W sieci pojawiły się nagrania odgłosów strzałów karabinowych nagranych w Nowej Kachowce.
Ale...
Ale to ostatnie to informacje wyłącznie od Rosjan. Wczoraj Rybar rozbił na Telegramie rozkminy, że rzekomo Ukraińcy mają budować przeprawę przez mocno zwężony już Dniepr tak, żeby dało się przejechać nad terenami podmokłymi.
Prawdziwe uderzenie, czy PSYOPS? Czy może akcja ukraińskich sił specjalnych lub partyzantów?
Prawdziwe ataki przeprowadzone zostały pod Orzechowem na Robotynne. Front został przesunięty na tyle, że ukraińska artyleria lufowa sięga do Tokmaku.
Prawdziwe jest też uderzenie koło Węglodaru. Tu też front został przesunięty, a pas natarcia rozszerzono do dwudziestu kilometrów.
Ukraińcy stosują ponownie zmodyfikowaną strategię "żabiego skoku", polegającą na tym, że uderzają w różnych miejscach. Dopóki mogą w miarę bezpiecznie iść do przodu, idą, a potem zalegają i uderzają w zupełnie innym miejscu. Ponieważ odwody operacyjne rozłożone są równomiernie, a odwód główny ulokowany jest centralnie w równych odległościach od całej linii frontu, Rosjanie nie są w stanie przewidzieć miejsca następnego uderzenia, bo nie widać żadnych przygotowań.
Rosyjscy bojcy wzięci do niewoli na froncie południowym
Pod Wielką Nowosiłką kolejne trzy rosyjskie kontrataki zostały utopione we krwi. Bojcy tracą siły i impet, więc za chwilę można się spodziewać kolejnego uderzenia na tym odcinku.
Albo nie.
Zniszczenie rosyjskich systemów wspomagania artylerii: walki radioelektronicznej i radaru kontrbateryjnego przez ukraińską artylerię. W ten sposób rosyjscy artylerzyści stali się ślepi i głusi.
I na tę chwilę to zasadniczo wszystko. Bilans w sprzęcie od 11 do 14 czerwca wynosi 58 do 51 dla Moskali (czyli Ukraińcy stracili o siedem jednostek sprzętu więcej), co jak na fakt, że to SZU atakują, jest wynikiem znakomitym. Na ogół straty atakujacego do strat atakowanego są jak 3:1 lub 2:1. Tu mamy praktycznie równowagę.
Kiedy Moskale dostają łomot gdzieś umiera szara komórka. Były republikański senator Dick Black z Wirginii, opisuje swoje mokre sny na temat ukraińskiej ofensywy. Koleś jest trefny bardziej, niż nasz najsłynniejszy absolwent Oxfordu. Wielokrotnie krytykował politykę USA w mediach rosyjskich, chińskich, czy związanych z Hezbollachem. Zniszczenie North Stream nazwał "aktem wojny przeciw sojusznikowi USA, Niemcom". Po prostu nieprana po mordzie onuca. W końcu kolokwialne znacznie imienia Dick do czegoś zbowiązuje. |
Opisywane przeze mnie wczoraj uderzenie w rosyjską brygadę, którą durny generał zebrał w jednym miejscu i nie dojechał (za to doleciały ukraińskie rakiety) zaowocowało setką zabitych i pełnymi szpitalami rannych. Generał Achmedow też zniknął.
Nie jest znany również los Adama Demichanowa. Według specjalistów opublikowany przez Kadyrowa film z Delimcharowem jest na pewno fałszywką. Rozjeżdża się synchronizacja, mapa, którą mają rozłożoną przed sobą przedstawia sytuację sprzed roku.
Gdzie jest Wally?
Dziennikarz z "Komsomolskiej Prawdy" zadzwonił na numer Delimcharowa. Odebrał ktoś inny i powiedział, że "Adam nie może podejść".
Tymczasem w nocy drony zwizytowały Krym (podobno jednak bezskutecznie, przynamniej według władz rosyjskich) oraz rosyjską bazę na lewym brzegu Dniepru pod Chersoniem.
Tymczasem w Petersburgu trwa Międzynarodowe Forum Ekonomiczne. Kiedyś prestiżowa impreza, dziś smętne wspomnienie. Z Europy obecne są tylko Węgry. Nie ma USA, Azji ledwo, ledwo. Afryka, Kuba, dawny ZSRR, a i to niecały, bo prezydent Kazachstanu w ostatniej chwili się wykręcił. Trudno, żeby było inaczej, skoro uczestników prosi się, żeby przywieźli walutę w gotówce, bo na miejscu jej nie wymienią. Zresztą, rubel zbliża się do 100 za dolara, więc to i tak śmieć. Rosja boryka się z problemem braku rąk do pracy, co masakruje gospodarkę. Największa na świecie kopania tytanu może paść, bo nie ma komu pracować, a wobec braku płynności finansowej firmy, wielu ludzi odchodzi z pracy.
Ale na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym nikt nie zadaje trudnych pytań.
W ramach imprezy Rosja pochwaliła się siecią neuronową, będącą wirtualnym duchem Żyrynowskiego. Zmarłego w zeszłym roku nacjonalisty, który dał ideową podbudowę pod Rosję Putina na równi z Duginem.
Sieć została nakarmiona przemówieniami i książkami Żyrynowskiego i...
Na pytanie, co z wojną na Ukrainie odpowiedziała
- Zapomnijcie o Ukrainie.
I tak sztuczny twór okazał się mądrzejszy od ludzi.
Przy okazji Forum ogłoszono polowanie na Leopardy. Za zniszczenie każdego można dostać milion rubli. Im szybciej, tym lepiej, bo za chwilę może to być sto dolarów.
Przy okazji Forum coraz bardziej ujawnia się, że Putin stał się trędowatym w polityce. Spotkania z nim odmówili prezydenci Ugandy i Egiptu, każdy pod innym pretekstem. W przypadku Egiptu jest to o tyle ciekawe, że jego kraj właśnie wspólnie z Arabią Saudyjską zgłosił akces do BRICS (organizacja Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Południowej Afryki). Tę niegdyś sztandarową inicjatywę Putina, która miała być dźwignią Rosji na kraje rozwijające się, przejęły właśnie Chiny. Rosja nie ma w niej znaczenia.
Legion "Wolna Rosja" wypuścił kolejny film z działań w Białogrodzkiej Republice Ludowej, przy okazji obśmiewając putinowskich bojców, że nadają się tylko do pałowania bezbronnych.
Tymczasem mieszkańcy Szebekino, gdzie toczyły się walki i gdzie teraz siedzą bojcy, skarżą się na zachowanie "obrońców". Włażą ludziom do mieszkań, zakwaterowują się, kradną, niszczą, obsrywają. Normalnie, jak zawsze. Tyle, że tym razem ich zachowanie dotknęło mieszkańców Rosji.
Będzie zaś gorzej, bo Duma uchwaliła amnestię dla każdego bandziora, który wstąpi do armii i pojedzie walczyć na Ukrainę. I to nie tylko z tego, co zrobił, ale i z tego, co zrobi w przyszłości.
Czyli bandzior po odsłużeniu kontraktu wychodzi i może przez pół roku bezkarnie kraść i mordować.
Tymczasem w Rostowie nad Donem zaczął się "proces" dwadzieściorga dwojga obrońców Mariupola i Azowstalu. Są oskarżeni o terroryzm. W przypadku ośmiu oskarżonych kobiet polegał on na... gotowaniu posiłków dla walczących.
Sprzęt na wojnie służy do walki i wiadomo, że jego część zostaje zniszczona. Rzecz w tym aby nie była głupio niszczona. Dobrze, że ofensywa ruszyła. Trzymam kciuki za jej powodzenie.
OdpowiedzUsuń