Dziennik wojny - doba dziewięćdziesiąta ósma i dziewięćdziesiąta dziewiąta drugiego roku (463 i 464)

RuSSkij Mir



Oni znowu to zrobili! 
Legion "Wolność Rosji" oraz Rosyjski Korpus Ochotniczy ponownie wparowały do Białogrodzkiej Republiki Ludowej (na czas moskiewskiej okupacji nazywanej "Obwodem Białogrodzkim"). Miała być kontrofensywa, a jest kontrinwazja.

Pojazdy Wolnych Rosjan na głównej ulicy w Nowej Tawołżance

Wczoraj kolumna pancerna LWR zaatakowała rejon miasteczka Szebekino oraz wsi Nowa Tawołżanka., po drodze niszcząc moskiewską wyrzutnię rakiet termobarycznych TOS-1 i samobieżny moździerz 2S4 "Tulipan" wraz z ciężarówką amunicyjną. Co ciekawe, TOS-1 stał na drodze w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań cywilnych. 


W ciągu dnia oddziały Wolnych Rosjan podciągnęły do granic Białogrodu, gdzie wdały się z starcia z oddziałami moskiewskimi. Jednocześnie artyleria i drony zaatakowały obiekty publiczne w samym Białogrodzie. 


A także w Szebekino, gdzie uszkodzona została siedziba władz miejskich. 


Trafiona została też cysterna w zakładach "Monokrystal" w Szebekino, gdzie Moskale zrobili sobie bazę paliwową.



Putin wydał dekret o odznaczeniu Orderem Odwagi szefa Okręgu Miejskiego Szebekino Władymira Żdanowa. Z dotychczasowej praktyki wynika, że facet najprawdopodobniej nie żyje. 
W rosyjskich szeregach wybuchła panika.

Chłoptaś mówi, że to, co przeżywa w Szebekino, to piekło. Ukraińcy śmieją się "To jedź do Bachmutu"

Pozdrowienia od Zazy, najmłodszego żołnierza LWR. Nie wiem, kim jest. Wygląda, jak typowy Wania z rosyjskich bajek rysunkowych. Nie wiem, co robi w Legionie, zamiast się uczyć. Może mieszkał na Wschodniej Ukrainie i poznał, czym jest RuSSkij Mir? Może moskiewski pocisk odebrał mu dom i najbliższych? Dzieciak, który w Dzień Dziecka zrobił sobie zdjęcie w mundurze, hełmie i z karabinem na froncie...

Siły moskiewskie tym razem chyba zareagowały w miarę szybko, ale nadal bezskutecznie. Rano w rejon Białogrodu zostały przesunięte moskiewskie jednostki pancerne.


Które natychmiast po tym, jak się skoncentrowały, zostały zniszczone przez ukraińską artylerię.


Urzędy w Szebekino palą dokumenty. Czyli rozumieją, że upadek miasta nie jest niemożliwy. 


Żeby było jasne. Szebekino nie zostało zajęte przez powstańców i wciąż jest ostrzeliwane przez ich artylerię. 

Punkt ewakuacji mieszkańców Szebekino w Białogrodzie


Margareta Simonian próbuje wspierać ewakuację, oferując transport i zakwaterowanie dla pięciu-dziesięciu rodzin lub zorganizowanie ściepy dla większej liczby. W sumie za to należy jej się szacunek, bo...

Pozostali moskiewscy propagandyści... 

nawet nie potrafią poprawnie wymówić nazwy Szebekina. Bo z ich perspektywy świat się kończy na rogatkach Moskwy. 

Aż tą swoją arogancją zirytowali innego propagandystę, ale będącego na miejscu. 


Dziś cały dzień Szebekino jest mocno bombardowane. Nad miastem unoszą się kłęby dymu. Nie wiadomo dokładnie, kto strzela. Moskale oskarżają powstańców i Ukraińców, ale w sieci pojawiają się informacje, że strzela jednak artyleria moskiewska, a rozkaz wydał dowodzący tym odcinkiem moskiewski generał Gurulew. I na to wskazuje też ton cytowanego powyżej posta Simonjan. 



Uciekający przed powstańcami bojcy nie zapominają po drodze obrabować sklepów i prywatnych domów. 

Mieszkańcy Szebekino pytają o pracę w Niemczech i status uchodźcy wojennego. Podpowiadam: najbliższy dla was bezpieczny kraj to Białoruś. Na razie.

Sołowiow w moskiewskiej telewizji grozi, że w odpowiedzi zrównane z ziemią zostaną ukraińskie miasta, a mieszkańcom da się tylko sześć godzin na ewakuację. Może go zabrać na spacer po Soledarze, Marince, Bachmucie, Awdijówce... Trzeba mieć tupet albo nic nie wiedzieć o świecie, żeby po roku równania z ziemią ukraińskich miast grozić czymś takim. 

Widać, że zabolało

Jeszcze dobrze nie rozkręciła się draka w Szebekino, a powstańcy wbili doliną rzeczki Kozinka z Miłowego na Broki, skąd mają otwartą drogę na Waluki i Urazowe. W Urazowem jest hub logistyczny całej grupy wojsk moskiewskich, walczących na północ od Swatowego. Zniszczenie go paraliżuje te siły, które szarpią się próbując udawać, że atakują w rejonie Dworycznego. 

Urazowo pod ostrzałem Wolnych Rosjan
Ta akcja ma raczej charakter dezorganizującego rajdu na tyłach wroga. Siły powstańców oceniane są na poziomie kompanii, więc raczej nie chodzi o zajmowanie terenu. 
Niemniej obie operacje wymuszają na Moskalach przesunięcia własnych jednostek, czyli "odchudzenia" tego, co jest w rejonie Swatowego. Jest to ciekawe o tyle, że ppłk rez. Maciej Korowaj właśnie ten kierunek wskazał jako realne zagrożenie dla ukraińskich działań ofensywnych, swoisty "miecz Damoklesa", wiszący nad ukraińskimi pozycjami. 


Ukraińskie operacje dywersyjne w Obwodzie Białogrodzkim mogą spowodować, że Moskale nie będą mieli sił do takiej akcji. 

Tymczasem pod Kurskiem...

Na wieść o wydarzeniach w Rosji Bulbenfuehrer kazał wzmocnić ochronę swojej nowej willi. Pola minowe, systemy OPL, gniazda karabinów maszynowych... Standard, jak u każdego umiłowanego przez lud przywódcy.

Poza tym na froncie bez zmian. Natarcie na skrzydłach pod Bachmutem zwolniło, Bo Moskale ściągnęli z powrotem siły wycofane dwa tygodnie temu. Niewiele to dało, bo SZU posuwają się nadal do przodu, ale już nieco wolniej. 

Bojcy poszli do łaźni. Ukraińska artyleria zadbała o temperaturę...

Wagnerowcy zostali już całkowicie wycofani z Bachmutu. Prigożyn dziś oskarżył rosyjską armię o zaminowanie drogi ewakuacji jego ludzi. 

Przy okazji, wagnerowcy już nie przyjaźnią się z kadyrowcami. Iskrzyło już wcześniej, kiedy Ramzanka Dyrow domagał(a) się od Prigożyna wspomnienia, że nie nie tylko wagnerowcy mieli w tej wojnie sukcesy, ale razem z nimi także chłopcy Don Księcia Don Kaukazu. 
Tym razem po kolejnej wypowiedzi Prigożyna, że nie za bardzo wie, co robili kadyrowcy na froncie, odezwał się Adam Delimchanow, zwany "Czyszczycielem Mariupola" i "Rzeźnikiem Kadyrowa", kumpel Kadyrowa i szef czeczeńskiego oddziału RoSSgwardii. 


Nazwał Prigożyna blogerem, który tylko jęczy i wezwał do spotkania face-to-face, żeby wszystko sobie wyjaśnić. Tu włączył się Dymitr Utkin ps. "Wagner", od którego ksywki pochodzi popularne określenie bandy Prigożyna. Pocisnął kadyrowcom, że w zasadzie nie odegrali w walkach żadnej roli, "zdobywali" tylko puste budynki i robili filmy na tik-toka. Dodał też, że jedyna wartościowa wartościowa czeczeńska jednostka do Ochotnicza Brygada "Achmat" Apti'ego Ałaudinowa. Tego, którego kilka miesięcy temu rzekomo próbowano otruć, zastępcy Kadyrowa. Utkin wprost zasugerował, że rozkaz otrucia wyszedł od Don Tik-tok Don Generała, zazdrosnego o rosnącą pozycję Apti'ego w wojsku.
Ale co innego jest tu intersujące. Z wypowiedzi Utkina wynika to, co już pisałem: że Kadyrow pod pozorem udziału w najeździe na Ukrainę uzbroił swoich ludzi. Teraz Czeczenia jest jedyną rosyjską republiką, mającą własną armię. 

Z kolei wagnerowcy stracili na Ukrainie osiemdziesiąt procent skierowanych tam sił. Ale siły te nie były pierwszej jakości. To głównie skazańcy, traktowani jak mięso armatnie, mimo "ojcowskiej" retoryki Prigożyna. Reszta, szczególnie wielonarodowe oddziały, siedzące w Afryce, jest nietknięta. Podobnie, jak szkoleniowcy i instruktorzy, rekrutujący się z doświadczonych bojców. I teraz Prigożyn odpuszcza Ukrainę, za to kieruje się do Afryki, gdzie wśród miejscowych kacyków wspólnie z Ławrowem montuje spośród afrykańskich pariasów antyzachodni sojusz. Ławrow przekonuje do porozumienia międzyrządowego, a Prigożyn ogarnia realizację, korzystając z zasobów, które już kontroluje. 
Stawiam dolary przeciw orzechom, że w konsekwencji Prigożyn stanie się nieoficjalnym (a może oficjalnym) afrykańskim "cesarzem", którego Moskwa będzie musiała prosić o różne korzyści. Ten człowiek idzie po władzę i jest w tym konsekwentny. 

Dwie piękne kobiety i dwie twarde przywódczynie. Sanna Marin i Maja Sandu

W Kiszyniowie odbyło się nieformalne spotkanie przywódców krajów europejskich. W jego trakcie spotkali się także bardzo europejscy przywódcy Azerbejdżanu i Armenii. 
Żarty żartami, ale pokój azersko-ormiański coraz bliżej.
Prezydent Zełeński oficjalnie powtórzył dawaną już wcześniej nieformalnymi kanałami ofertę wsparcia Mołdawii w dążeniu do odzyskania Naddniestrza. A co z tamtejszymi rosyjskimi bojcami? 
- Wyjadą, jeśli chcą żyć
powiedział prezydent Zełeński.

Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, ze Ukraina zostanie przyjęta do Sojuszu i że Ukraina musi wygrać. Od "Ukraina nie może przegrać" przez "Rosja nie może wygrać" do Ukraina musi wygrać" w niecałe półtora roku. 


Do tego sekretarz stanu USA Blinken odgrzał suchara sprzed roku, że Moskale mieli być drugą armią świata, a są drugą armią na Ukrainie. 

Tymczasem wali się Most Krymski. No może jeszcze nie wali, ale na jego filarach zauważono ciekawe pęknięcia. Jak to z hukiem się zawali...



Trwa młócenie praktycznie całego frontu przez ukraińską artylerię, wspierane przez akcje partyzantów. Z ciekawszych trafień trzeba odnotować uderzenie w port w Berdjańsku (znowu). Znowu, bo pierwsze takie dalekosiężne trafienie, nieco ponad rok temu, też miało miejsce w porcie w Berdjańsku.

Po tej eksplozji stojące w porcie okręty w panice nawiały na pełne morze.

 Z kolei w Michajłówce na północ od Tokmaku partyzanci wysadzili samochód z kolaborantami i przedstawicielami władz rosyjskich. 

W Moskwie spłonęło trzydzieści siedem autobusów, używanych do transportu mobików.


Moskale kontynuują terrorystyczny ostrzał Kijowa. Przypomina to niemieckie bombardowania Londynu. Tak wtedy, jak i teraz nie daje to oczekiwanego efektu. Jedynie jeszcze bardziej irytuje Ukraińców tak, jak wtedy irytowało Brytyjczyków.

Rakietowo-dronowy bilans maja



I tylko dzisiejszy ostrzał.

Widać, że Moskale odeszli od zmasowanych uderzeń rakietowych i dronowych co tydzień-dwa, a wolą nękać codziennie małymi porcjami. Na zasadzie kropki kapiącej na głowę. 
Większość, jeśli nie wszystkie rakiety i drony zostają zestrzelone, ale nawet ich odłamki nadal są groźne. To w końcu kilkaset kilo złomu, spadające z dużej wysokości.


Ta rakieta była już zbita. Głowica nie eksplodowała. Ale kierowcy chyba dali potem na mszę za ocalenie życia

Kijów wczoraj. Po rakietowym ataku dziadek czuwa przy zwłokach swojej dziewięcioletniej wnuczki

Od 24 lutego 2022 do 1 czerwca 2023 w wyniku rosyjskiej napaści na Ukrainę zginęło prawie pięćset dzieci, a ponad tysiąc zostało rannych. Dwoje zostało zabitych w Dniu Dziecka.
I za to nie ma i nie będzie przebaczenia

Komentarze

  1. I tu wychodzi mądrość Kadyrowa. To taka mądrość islamska. Oszczędzał własne wojsko, amunicję i sprzęt i teraz bez trudu jest w stanie oderwać Czeczenię od Rosji bo ma się czym przeciwstawić Rosji.
    Rok temu u Foxa pisałem, że rozpad Rosji zacznie się od Czeczenii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się zgadzam. Wykorzystując wojnę zbudował sobie armię.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)

Dziennik wojny - doba trzysta dwudziesta i trzysta dwudziesta pierwsza (685 i 686)

Dziennik wojny - doba trzysta czwarta, trzysta piąta i trzysta szósta drugiego roku (669, 670 i 671)