Dziennik wojny - dwieście trzeci drugiego roku (568)
"Ajwazowski. Rok 1853 Marynarka Wojenna Ukrainy. Rok 2023" Obrazek od UNITED2023 |
W Moskwie za łapówki przymknęli dowódcę 1 Armii Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej generała Konstantina Ogienkę. W chwili postawienia mu zarzutów Ogienko wyleciał ze stanowiska. Razem z nim przymknęli jego podwładnego, dowódcę 4 Dywizji Obrony Powietrznej generała Dymitra Bielackiego.
Ogienko to ten po lewej |
Zarówno armia, jak i wchodząca w jej skład 4 Dywizja odpowiadają za ochronę powietrzną Moskwy, a chodzi o sprzedaż gruntów wojskowych otaczających stolicę Jebanarium.
Jak wiadomo, statek powietrzny (czy to samolot, czy rakieta, czy dron) po trafieniu w locie nie znika, tyko zaiwania dalej zgodnie z zasadami rzutu poziomego, gdzie prędkość początkowa to prędkość lotu statku powietrznego w momencie trafienia. Czasem, gdy obiekt straci siłę nośną, tor jest bardziej strony, czasem, kiedy następuje tylko utrata sterowności - bardziej płaski.
Generalnie nie chodzi o to, żeby to, co leci, wyparowało, ale by nie trafiło w obiekty chronione i nie wybuchło. Ale nawet rozbite na kawałeczki gdzieś spaść musi.
Dlatego dobrze, żeby obiekt chroniony przez OPL miał wokół jakieś w miarę puste obszary, które stanowią swoistą strefę ochronną, gdzie mogą spadać swobodnie szczątki zestrzelonych statków powietrznych przeciwnika.
System obrony powietrznej Rosji. Mapka od Kartina Masłom |
Otaczający Moskwę pas "strefy ochronnej" stanowią grunty należące do wojska, a konkretnie gospodarowane przez Siły Powietrzno-Kosmiczne. Jakoż przy atakach ukraińskich dronów okazało się, że nawet zestrzelone, czy stłumione maszyny, które nie doleciały do Moskwy właściwej, spadają na tereny zabudowane i osiedla, choć powinny na pustkowia.
Bo tereny, które powinny być pasem bezpieczeństwa zostały "sprywatyzowane" i postawiono na nich domy mieszkalne.
Sprawa się rypła, bo szef organizacji "Nadzieja", który chciał załatwić sobie kawałek tego tortu, po wpłaceniu pierwszej raty łapówki rozpruł się i o wszystkim opowiedział władzom. Kasę na polecenie Ogienki miał przyjąć Bielacki i z nim klient załatwiał interesy.
Czy poszło o to, że z powodu ataków na Moskwę nagle ktoś się zainteresował, czemu dowódca moskiewskiej OPL chce się pozbyć ważnego strategicznie terenu? Czy też nagle odgórnie zablokowano transakcję i klient się wściekł? Czy też po serii kompromitujących rosysjką armię uderzeń dronów w Moskwę po prostu zaczęto się przyglądać Ogience?
Dość, że sprawą zainteresowała się prokuratura. Bielacki przyznał się do winy i dostał areszt domowy, a Ogienko poszedł w zaparte i dostał sankcję prokuratorską, czyli areszt.
Obrona powietrzna Moskwy ma gigantyczne luki, wynikające z braków sprzętowych. Ale tego nikt głośno nie powie, a winnego ostrzału trzeba znaleźć. Mapka od Kartina Masłom |
Jest też możliwe, że cała sprawa to śledztwo stylu stalinowskim i nie chodzi o Bielackiego i Ogienkę, tylko kogoś wyżej, kogo oni mają obciążyć. Tragiczny stan rosyjskiej obrony przeciwlotniczej i jej całkowita niewydolność powodują, że potrzebny jest kozioł ofiarny.
Tyle, że rozpętanie tego żywiołu może doprowadzić do bardzo niemiłych dla rosyjskiej wierchuszki skutków, bo przecież w armii kradli i kradną wszyscy od hodowcy reniferów Szojgu po zwykłego szeregowca. Jeśli raz pociągnie się za tę nitkę, kto wie, co się ostatecznie rozpruje?
Sprawa jest poważna, bo ostatnio ukraiński dron upadł i wybuchł niedaleko podmoskiewskiej rezydencji samego Putina
Na jakieś wyjaśnienie czeka na przykład sprawa spadających wciąż i awaryjnych samolotów. Nie można przecież powiedzieć, że to skutek sankcji i odcięcia od części zamiennych, czy też serwisu. Wszak Rosja dzięki sankcjom kwitnie.
Zatem tylko czekać, aż ktoś w Siłach Powietrzno-Kosmicznych beknie za to, na co nie ma wpływu.
Taki MiG-31 spadł parę dni temu koło Wołgogradu. Pilot i nawigator zaginęli |
Uziemiane są też maszyny cywilne. Ten Eurojet musiał przymusowo lądować. Producent stwierdził, że ma to w nosie, bo Rosja już danwno została odcięta od suportu i korzysta z tych maszyn na własną odpowiedzialność.
A to wszystko w sytuacji, kiedy na Ukrainie płoną rosyjskie systemy przeciwlotnicze, a ukraińskie zakłady Antonow przestawiają się praktycznie całkowicie na produkcję dronów powietrznych.
W dodatku ukraińskie drony i ich operatorzy nie tylko coraz lepiej radzą sobie z tłumieniem fal radiowych i walką elektroniczną, ale są coraz bardziej odporne na ostrzał z ziemi. Na tym filmie dron typu RQ-20 "Puma" wytrzymuje bezpośrednie trafienie rakietą przeciwlotniczą
Jak jesteśmy przy dronach i przepuszczalności rosyjskich systemów obrony, to wczorajsze uderzenie w stocznię w Sewastopolu zostało bardzo dokładnie przygotowane. Pamiętacie ukraiński rajd na Krym poprzedzony uszkodzeniem systemów OPL? W wyniku rajdu dokończono niszczenie tych urządzeń.
Następnie zajęto "wieże Bojki". W międzyczasie rakieta z HIMARSa zniszczyła znajdujący się na drodze z rejonu Chersonia na Krym radar przekrojowy (pozahoryzontalny) Predel-E, który dawał Rosjanom szeroką kontrolę sytuacji na przedpolu Krymu.
W momencie uderzenia w rosyjskie okręty Rosja na Krymie od strony Chersonia była ślepa i głucha. I nic nie wskazuje, żeby miało się to nagle zmienić.
Trwający właśnie pożar w pułku radiotechnicznym w Eupatorii na Krymie
Wynik ataku jest porażający. Powiedzenie, że oba okręty zostały zniszczone, nie oddaje skali masakry. Tam zwyczajnie nie ma co zbierać.
Ukraińskie drony szaleją po Morzu Czarnym, a takie starcia, jak na poniższym filmie stają się codziennością. Jedna najsilniejszych flot na świecie przegrywa walkę z krajem bez floty. W dodatku możliwości odwetu na flocie ukraińskiej są... hm... zerowe.
Ukraińcy pozbawili rosyjską flotę ponad jedną piątą jej tonażu (straty marynarek wojennych podaje się nie w liczbie jednostek, a w tonażu - w tym przypadku łącznej wyporności wszystkich jednostek - daje to lepsze pojęcie, bo zniszczenie krążownika nie równa się zniszczeniu kutra torpedowego).
Przy okazji, razem z "Rostowem nad Donem" Rosja straciła piętnaście procent tonażu swoich okrętów podwodnych.
Dodatkowym skutkiem dotychczasowych działań ukraińskich przeciw rosyjskiej flocie jest zredukowanie potencjału salwy rakiet wystrzeliwanych z morza z osiemdziesięciu w lutym 2022 do czterdziestu czterech obecnie. Czyli o blisko połowę.
Grafika od Kartina Masłom. Obrazek trzeba powiększyć, żeby wczytać się w szczegóły |
Oprócz efektów militarnych te uderzenia mają przełożenie na gospodarkę. Na wojnę z Ukrainą Rosja wydaje co godzinę (GODZINĘ!) jeden miliard rubli (MILIARD!). To daje ponad dziewięćdziesiąt miliardów dolarów rocznie. Prawie trzysta dziewięćdziesiąt pięć miliardów złotych, czyli ponad połowę planowanych w 2024 roku przychodów budżetu Polski. W skali budżetu Rosji na bieżący rok jest to nieco poniżej jednej trzeciej planowanych wydatków.
Tyle, że to są koszty bieżące, nie obejmujące strat sprzętowych, jak na przykład zniszczony wczoraj okręt podwodny "Rostów nad Donem", wart ponad trzy razy tyle (trzysta milionów dolarów). Nie obejmują też kosztów wtórnych, jak odszkodowania dla rodzin poległych (nawet, jeśli to worek cebuli, to też kosztuje), rent dla inwalidów, kosztów utrzymania "nowych terytoriów" itp.
Do końca roku koszty wojny mogą sięgnąć nawet czterdziestu pięciu procent rosyjskiego budżetu
Do tego wszystkiego w kraju, którego głównym towarem eksportowym jest ropa naftowa zaczyna brakować paliwa. Głównie oleju opałowego. Cóż... czołgi jeżdżą na silnikach Diesla. Skutkiem jest jednak nie tylko paraliż komunikacji, ale też problem ze żniwami, bo nie ma czym napędzać kombajnów żniwnych.
Tymczasem Ukraina pozbierała się po zerwaniu przez Rosjan umowy zbożowej i zaczyna zwiększać eksport. Głównie transportem rzecznym i kolejowym |
Ukraińcy pomagają Rosji marnować fundusze i uruchomili produkcję fałszywego sprzętu wojskowego. Konstrukcje są z plastiku, ale pokrywane metalem, więc spokojnie oszukują rosyjskie czujniki podczerwieni.
Pod Chersoniem władze ukraińskie nakazały ewakuację ludności cywilnej z niektórych miejscowości koło Nowej Kachowki. Nie grozi atak rosyjski, ostrzał to norma, zatem?
Przygotowania do jakiejś większej akcji?
Na froncie południowym bez większych zmian. Wprowadzenie do walki rosyjskich rezerw spowolniło tempo natarcia Ukraińców. Walki trwają, na efekty trzeba będzie poczekać.
Pod Awdijówką w Opytnym trwają walki. Moskale rzucili tu rezerwy i próbują odbić miejscowość. Jeśli Ukraińcom uda się je zniszczyć, mogą mieć otwartą drogę do Doniecka. Ukraińscy komentatorzy przypominają, że w czasie II wojny światowej Niemcy zajęli Donieck od strony Marinki i lotniska.
Nadal trwa doczyszczanie Andrzejówki i Kleszczówki oraz Kurdjumówki pod Bachmutem. Wiceminister Obrony Ukrainy Hanna Malar (swoją drogą, prawniczka, ekspert od prawa wojennego) palnęła dziś, że Andrzejówka została wyzwolona, ale 3 Brygada "Azow" natychmiast sprostowała, że za wcześnie o tym mówić.
Malar jest solidnym źródłem, ale taka wpadka zdarzyła jej się już drugi raz tego lata. W czerwcu na dwa miesiące za wcześnie poinformowała o uwolnieniu Robotynnego.
Rosjanie cofnęli się nieco pod Weselem na północny wschód od Soledaru. Atak w tym miejscu może sugerować, że Ukraińcy chcą obejść Soledar od wschodu.
Poza tym, bez zmian.
Po incydentach z rosyjskimi dronami Rumunia wprowadziła trzydziestokilometrową strefę zakazu lotów przy swojej granicy.
Putina odwiedził dyktator Korei Północnej Kim Dzong Un. Ten koleś rzadko rusza się z domu. To jego bodaj szósta podróż zagraniczna, z czego większość była do Chin.
Mowa ciała wyraża wszystko |
Kim do Moskwy przybył jako przedstawiciel Cesarza-Chana Xi Jinpinga. Ma dogadać z Putinem dostawy koreańskiej broni (Rosja już i tak dostaje amunicję z Korei). Powstaje jednak kilka kwestii.
Korea Północna sama demonstracyjnie szykuje się do wojny. Pytanie, ile może ze swoich magazynów oddać Putinowi i za co? Walutą najprawdopodobniej będzie żywność, której Korea Północna nie ma. Putinowi pozwoli to rozwiązać problem przepełnionych spichrzów.
Ale istotne jest, czy za bochenek chleba dostanie nabój do pistoletu, czy rakietę balistyczną. Wygra ten, kogo stać na czekanie.
I drugi problem, w jakim stanie są koreańskie zapasy magazynowe?
Ktoś zhakował na twitterze konto rosyjskiego propagandysty Zoka 200 i trolluje potężnie. Na Telegramie Zoka nadal popiera Putina i pisze o "kijowskim reżimie".
Z pomysłów rosyjskiej armii szydzą sami Rosjanie. Ten film o samolotach krytych oponami opublikował Z-bloger "Fighterbomber".
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZaszła pomyłka: filmik z YT jasno mówi, że FR na wojnę wydaje nie milion, a miliard rubli co godzinę. Co jest zestawione z innymi wydatkami budżetowymi, np. roczny budżet Kałmucji to równowartość 1 dnia wojny. Przy okazji: jakiś czas temu wynikła kwestia, co znaczy słowo "русня". Otóż nie jest to synonim nazwy kraju, a zbiorowe, pogardliwe określenie ludzi wiadomej narodowości. Po polsku odpowiednikiem byłoby zapewne "kacapstwo" (analogicznie: prusactwo, polactwo, żydostwo - które nb. miało i neutralny wydźwięk). W jęz. ukraińskim są też analogiczne określenia jak np. "німота" o Niemcach czy dawna "татарва" o Tatarach.
OdpowiedzUsuńUps, faktycznie. Już poprawiłem. Dzięki.
Usuń