Dziennik wojny - doba trzysta sześćdziesiąta dziewiąta. Czwarty dzień drugiego roku
"Pokonanie Rosji na polu bitwy jest |
Rosja wciąż żyje mitem swojej niezwyciężoności, choć historia przeczy tej lansowanej powszechnie tezie. Brali baty od Litwinów z Rusinami, Mongołów, od nas, Finó, Niemców, Francuzów, Brytyjczyków, a nawet Austriaków, co samo w sobie już było sztuką.
A teraz znowu zbierają bęcki, choć może za małe w stosunku do tego, o czym marzymy. Ale spokojnie.
Wczorajszy kontratak pod Paraskowiówką chyba się zakończył bez powodzenia. Rosjanie zdążyli ściągnąć odwody i zastopowali natarcie ukraińskie, choć w pewnym momencie byli ponoć zmuszeni wycofać się z Jagodnego. Na kilka godzin rosyjski ostrzał i nacisk na północne linie obrony Bachmutu zelżały, a to już jest korzyść. Nie nękani obrońcy mieli czas zrotować jednostki i przygotować pozycje obronne. Z miasta docierają informacje, że o odwrocie nie ma mowy.
Tymczasem Rosjanie znów próbują atakować na Bohdanówkę i podchodzą pod Chromowe, skąd mogą kontynuować natarcie na południowy zachód na Konstantynówkę, licząc na odcięcie ukraińskich sił zarówno w Bachmucie, jak i Jarze Czasów.
Na mapie wygląda to spokojnie, ale w rzeczywistości to daleki dystans i przy obecnym tempie posuwania się zajmie im to kolejne kilka tygodni, jak nie miesięcy.
Tyle na razie można wywnioskować z bardzo poszarpanych i sprzecznych informacji.
Rosjanie po raz kolejny próbują atakować pod Węglodarem, paląc tam kolejną brygadę. Tym razem 5. Pancerną. Również na pozostałych odcinkach ataki rosyjskie zostały odparte, a miejscami Ukraińcy kontratakami odzyskali niektóre pozycje. Pod Krzemienną Moskale przechodzą do obrony, zaś koło Dworycznej odpuścili dalsze ataki na południe na Kupjańsk, za to szukają okazji przejścia przez Oskil.
Słowem, wielka ofensywa ponownie okazała się strzałem z kapiszona.
Sqid Game Ukrainian Edition. Węglodar i rosyjskie próby szturmu.
Ukraińcy grają na nerwach Rosjanom, gromadząc przy granicy Naddniestrza gros swoich jednostek. Nie wiadomo, czy wejdą, ale są, więc atak z tej strony jest pozbawiony "ikry"
Wracając do tematu chińskich propozycji "pokojowych", będących mieszanką żądań rosyjskich i starych pomysłów tureckich - odrzucili jej już Amerykanie i Ukraińcy, a nawet Rosjanie nie przejawili większego zainteresowania - to nigdy nie były one prawdziwą ofertą, ale swoistym licytowaniem ze strony Chin, które w ten sposób zapytały USA, co dadzą, żeby Pekin nie zaczął dozbrajać Moskwy. Odpowiedź Waszyngtonu brzmiała mniej więcej "damy wam żyć". I natychmiast Chiny zaczęły w kwestii uzbrojenia zwodzić Rosję. Jeśli doliczyć wycofanie się Iranu z propozycji dostaw rakiet balistycznych i ociąganie się tego kraju z kolejnymi partiami Szahidów oraz rezygnację Serbii i Indii z kontraktów na dostawy rosyjskiej broni, to kolejny bolesny cios w międzynarodową pozycję Rosji.
Wybudowane kosztem milionów rubli umocnienia w rejonie Białogrodu. W zasadzie nikt się tym nie przejmuje. |
Tymczasem same Chiny właśnie dały do zrozumienia Moskwie, że uziemią każdy samolot pasażerski, który nie będzie miał aktualnych badań technicznych i oddadzą właścicielom każdą maszynę, o którą ci się upomną (na początku inwazji Putin upaństwowił wszystkie maszyny, które należały do linii lotniczych uczestniczących w sankcjach przeciw Rosji. Właściciele jednak żądają ich zwrotu i jeśli wylądują one na którymkolwiek lotnisku cywilizowanego świata, natychmiast zostaną zatrzymane i zwrócone właścicielowi.
Na dokładkę w podróż do Pekinu wybiera się Bulbenfuehrer Łukaszenka. Niewykluczone, że będzie prosił Chiny o gwarancje dla granic Białorusi podobne do tych, jakie dostał Kazachstan.
Baćka Traktorzysta ma jednak pewien problem, bo pod jego nosem partyzanci zaatakowali dronami i poważnie uszkodzili samolot zwiadowczy A-50. Może latać, ale nic ponadto. A bez niego żaden MiG nie odpali swoich rakiet.
Zdjęcie statelitarne lotniska w Maczyłyszczy z jeszcze całym samolotem A-50. Rosja ma jeszcze niecałe dziesięć takich. |
Baćka podobno ledwie skrywał swoją radość, ale dowódca rosyjskich sił lotniczych na Białorusi Aleksander Matownikow odstawił prawdziwy taniec godowy z tej okazji.
Matownikow odbiera gratulacje od fanek.
Polska i Komisja Europejska zabierają się do programu ewakuacji z Rosji wywiezionych tam ukraińskich dzieci.
Ogromny raport na ten temat można przeczytać tutaj
W telewizji pojawił się też materiał filmowy o zjawisku uprowadzania dzieci przez bandę Putina.
Po prostu Chiny nie są sojusznikiem Rosji. Raz, że natura Chińczyków ma inny charakter, a dwa ... Rosja dla Chin niewiele znaczy. Może być sługą, ale nie partnerem.
OdpowiedzUsuńUłus Moskiewski w Imperium Mongolskim. Tak, oni próbują mieć ciasto (czyli wpływy na Ukrainie) i zjeść ciastko, czyli podporządkować do końca Rosję. Całkowita przegrana Rosji nie jest w ich interesie, bo wtedy Ukrainę zgarnia Zachód. Ale Rosja tak słaba, żeby prosiła o pomoc - jak najbardziej.
Usuń