Dziennik wojny - doba trzysta sześćdziesiąta

 

"- Gdzie są półki ze świeżym mięsem? 
- Jeden pułk pod Węglodarem, drugi pod Bachmutem"
Sklep nazywa się "Kałaszan"

Jak w Rosji dostać awans na generała? Bardzo prosto. Wystarczy głupimi rozkazami zamordować dwie brygady piechoty morskiej. 


I takie osiągnięcie ma na koncie generał Rustam Muradow (typowo słowiańskie imię i nazwisko, ale nie czepiajmy się). W uznaniu zasług w  niewzięciu Weglodaru i utracie ponad siedemdziesięciu pojazdów został właśnie generałem pułkownikiem, po czym wysłano go do Wschodniego Okręgu Wojskowego (czyli na Syberię). 
Wagnerowcy i siebie piszą (na kanale Grey Zone), że go za tę katastrofę zlikwidują. Ale Putin uznał widocznie, że generał zrobił, co do niego należało. 

Bilans rosyjskich strat pod Węglodarem w lutym bieżącego roku. To równowartość dwóch batalionów. 

W Niemczech trwa Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa. Coroczne wydarzenie, na które tym razem nie zaproszono Rosji. W trakcie konferencji odbył się wręcz prowojenny festiwal politycznych deklaracji i to ze stron, z których byśmy się tego nie spodziewali.

Reportaż z amerykańskiej fabryki, która robi w miesiąc tyle pocisków artyleryjskich, ile Ukraina zużywa w tydzień. Ale dobrze, że robi. Cztery takie fabryki i zaopatrzenie na miesiąc jest.

Scholz domaga się dostarczenia Ukrainie czołgów (!), Macron mówi, że zmiana władzy w Moskwie niczego nie zmieni i trzeba Rosję pokonać w polu (!!), Rishi Sunak, premier JKM, zapowiedział, że Wielka Brytania jako pierwsza dostarczy na Ukrainę broń dalekiego zasięgu (!!!). Szef NATO Jens Stoltenberg stwierdził, że od groźby eskalacji wojny na Ukrainie groźniejsze jest zwycięstwo Rosji (akurat on od początku jest raczej radykałem). 

Francja po cichu dostarczyła Ukrainie wyrzutnie rakiet przeciwpancernych AKERON

Z kolei w USA Republikanie wycinają prorosyjskich trumpistów, a w Senacie ma powstać formalnie ponadpartyjna koalicja na rzecz Ukrainy.
Słowem, wszyscy już czują trupa i ustawiają się w kolejce, żeby go rozszarpać. I nie chodzi tu o Ukrainę. 

Nawet Ramzanka Dyrow zaczyna lecieć narracją, że "my tylko wykonywaliśmy rozkazy".

Tymczasem na bezpośrednim zapleczu frontu naprawdę zaczyna się ferment. Kolejne filmy skarżących się mobików idą w eter. Generalnie nie chcą walczyć i nie widzą sensu tej walki, ale wciąż liczą na pomoc Putina. Nie rozumieją, że to on jest sprawcą ich problemów.

Chłopaki płaczą, że stracili wszystkich oficerów i chcą do domu.

Biją się wszyscy ze wszystkimi. Wagnerowcy z armią. Kontraktowi z mobikami. Rosjanie z Ługandonami. Jeden region z drugim regionem. A walki często kończą się wymianą ognia między własnymi oddziałami. 
Takie sytuacje były od początku, ale teraz mają mieć charakter nagminny.
Kanał wagnerowców Grey Zone podał, że w oddziałach mobików tuż przed atakiem w tajemniczych okolicznościach znikają oficerowie. Czy porzucają stanowiska, czy są po cichu usuwani przez podwładnych? Nie wiadomo. Dość, że nie ma komu wydać rozkazu "Naprzód!"

W Tuwie rodzina zabitego na Ukrainie mobika dostała paczkę pierogów jako rekompensatę.

Na samej linii frontu jedynym odcinkiem, który stwarza na tę chwilę jakieś zagrożenie, jest północna strefa Bachmutu. Po zajęciu Paraskowówki Rosjanie cisną na Berchówkę i Jagodne. Jeśli opanują znajdującą się tu dolinę, to mogą przeciąć drogę przez Chromowe, które jest jedną linią komunikacyjną garnizonu w Bachmucie. 
Dlatego Ukraińcy ostro kontratakują na południe do Bachmutu, żeby na powrót udrożnić drogę Bachmut-Konstantynówka.


Ale to, że gdzie indziej nie ma zmian, nie znaczy, że nie ma walk. Ten krótki film z kamerki GoPro nagrany został pod Swatowem. Chłopak ma na koncie na pewno dwóch Moskali, a chyba więcej. Według informacji stamtąd, jego akcja zatrzymała natarcie Rosjan. 



Moskwa chce wprowadzić nową kategorię "dzieci SWO" na wzór przepisów, które dotyczą "dzieci wojny" z lat 1941-45. Różnica taka, że ta nowa kategoria ma dotyczyć osób niepełnoletnich z terenów okupowanych. Teoretycznie ma to być szereg ułatwień i przywilejów. W praktyce forma presji na wynarodowienie. 
Pisałem wczoraj, że Rosjanie wywieźli z Ukrainy szesnaście tysięcy dzieci. 
Szesnaście (ponad) tysięcy to jest zarejestrowanych - imię, nazwisko, skąd i mniej więcej gdzie szukać. Władze ukraińskie szacują, że realnie Rosja ukradła nawet sto pięćdziesiąt tysięcy dzieci, a sami Rosjanie mówią o blisko ośmiuset tysiącach. 

Tymczasem "Lotne Brygady Putina" przeżywają drugą młodość. Zupełnie, jak u nas.





Komentarze

  1. Wojna będzie trwała do momentu aż Ukraina ją wygra, lub do momentu gdy USA powiedzą, że czas na rozejm lub rozmowy pokojowe. Ten drugi wariant mało prawdopodobny, bo gdyby był realny to już by się rozgrywał. Ktoś z USA (nie pamiętam kto, ale ktoś z otoczenia Białego Domu) powiedział, że w 2025 USA mogą prowadzić na Pacyfiku wojnę z Chinami. Oznacza to, iż do tego czasu USA musi się uporać z sojusznikami Chin i dlatego Rosja musi przegrać wojnę, choć niekoniecznie dla USA, Rosja powinna upaść. To jest niejasne. Wg. założeń USA wojna na Ukrainie, powinna zakończyć się w 2023 roku.
    Później ponoć ma mieć miejsce atak na Iran czyli w 2024. Może to przeprowadzić Izrael przy pomocy USA.
    Podobno Rosja próbuje przywrócić do walki, sprzęt z magazynów. Wg. stanu z Wiki mają tam około 20k czołgów. Większość nie do użytku i podobno da się z tego składu zrobić około 10% jeżdżącego sprzętu. Nawet jeśli, to potrwa to pewnie ponad rok. W ciągu najbliższych miesięcy może uda im się przywrócić z 300-400 czołgów. To niewiele zmieni.
    "Bratobójcze" walki w armii kacapskiej to miód na serce.
    Ponoć Rosja szykuje się do dużej ofensywy. Czyli ta, która poniosła ostatnio klęskę to była mała. Ponoć chcą użyć lotnictwa, ale boją się, że to będzie katastrofa dla samolotów.
    Ogólnie Ukraina nie ma co liczyć na razie na spokój. Zanim on nastąpi, przyjdzie im jeszcze sporo wycierpieć i tu jesteśmy z nimi przynajmniej duchem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz pierwszy od głębokiego średniowiecza nie my jesteśmy na pierwszej linii frontu. Ich krew kupuje nam czas.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - dni osiemdziesiąty pierwszy, osiemdziesiąty drugi, osiemdziesiąty trzeci, osiemdziesiąty czwarty, osiemdziesiąty piąty, osiemdziesiąty szósty, osiemdziesiąty siódmy, osiemdziesiąty ósmy i osiemdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (811, 812, 813, 814, 815, 816, 817, 818 i 819)

Dziennik wojny - dzień sto dziewięćdziesiąty trzeci, sto dziewięćdziesiąty czwarty, sto dziewięćdziesiąty piąty, sto dziewięćdziesiąty szósty, sto dziewięćdziesiąty siódmy, sto dziewięćdziesiąty ósmy, sto dziewięćdziesiąty dziewiąty, dwusetny, dwusetny pierwszy, dwusetny drugi, dwusetny trzeci, dwusetny czwarty, dwusetny piąty, dwusetny szósty, dwusetny siódmy, dwusetny ósmy, dwusetny dziewiąty, dwieście dziesiąty, dwieście jedenasty, dwieście dwunasty, dwieście trzynasty, dwieście czternasty, dwieście piętnasty, dwieście szesnasty, dwieście siedemnasty, dwieście osiemnasty, dwieście dziewiętnasty, dwieście dwudziesty (922, 923, 924, 925, 926, 927, 928, 929, 930, 931, 931, 932, 933, 934, 935, 936, 937, 938, 939, 940, 941, 942, 943, 944, 945, 946, 947, 948, 949, 950)

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)