Dziennik wojny - dni dwunasty, trzynasty, czternasty, piętnasty, szesnasty, siedemnasty i osiemnasty trzeciego roku (743, 744, 745, 746, 747, 748, 749)

 

Chociaż oficjalną maskotką Światowego Festiwalu Młodzieży (taka komunistyczna skamielina wciąż organizowana przez Rosję) był Czeburaszka-Kiwaczek, to największe wzięcie miały ponoć lalki z Putinem-judoką. Być może dlatego, że świetnie wbija się w nie szpilki

Trwa dyplomatyczny kontredans wokół tematu Ukrainy. 
Pą prezidą Macrą nieco skorygował swoje szumne zapowiedzi wysłania wojska na Ukrainę, precyzując, że nastąpić to może, jeśli Moskale przełamią front na kierunku kijowskim lub odeskim. 
Rzut oka na mapę i już wiemy, że nastąpi to na świętego Tygdy, co go nie ma nigdy. Ani pod Kijowem, ani koło Odesy Rosjanie nie mają ani sił, a położenia operacyjnego, żeby do takiego przełomu doprowadzić. 
Radykalna retoryka wojenna i bicie w bębenek ma ukryć zupełnie przeciwne znaczenie słów prezydenta Francji. Mówiąc o Kijowie i Odesie wskazał on, jakie terytorium Ukrainy Zachód jest gotów ochraniać. Oznacza to, że reszta jest "do wzięcia". A przynajmniej do dyskusji.

Słowa prezydenta Macrona brzmią bojowo, ale...

Francuska pomoc dla Ukrainy jest na śmiesznie niskim poziomie... niecałego PROMILA PKB. Znacznie słabsza gospodarczo Polska przeznacza dziesięć razy więcej, zaś Niemcy około dwudziestu razy więcej. Licząc procentowo oczywiście. 

W odpowiedzi na sugestie Macrona natychmiast uaktywniła się ukraińska partyzantka w Donbabwe

Przy okazji nasz pan minister Sikorski rzucił "niedyskrecją", że żołnierze NATO na Ukrainie są, ale nie powie, które kraje ich wysłały (część wymieniłem w poprzednim wpisie).

Szef NATO, kończący urzędowanie Jens Stoltenberg odpowiedział, że bez zgody sojuszu żaden kraj nie może wysłać na Ukrainę swoich wojsk.

Czyli co? 
Skoro tam jakieś wojska są, to za zgodą NATO? Fajny prezent dla kremlowskiej propagandy. 

Hui pojeździł po Europie, ale niczego nie wskórał. Generalnie powtarzał rosyjskie slogany i żądania, które dla Zachodu są nie do przyjęcia. Moskwa musi zrozumieć, że na stole są być może cesje terytorialne (czyli uznanie status quo), ale odpada uznanie Ukrainy za strefę wpływów Rosji. 

Oczywiście od razu ujawnili się cisi wielbiciele Moskowii, jak papież Franciszek, który w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji RSI powiedział:
– To tylko interpretacja, ale myślę, że silniejszy jest ten, kto widzi sytuację, kto myśli o ludziach, kto ma odwagę białej flagi, aby negocjować. Dzisiaj można negocjować przy pomocy potęg międzynarodowych. Słowo "negocjować" jest odważne. Kiedy widzisz, że jesteś pokonany, że sprawy nie układają się dobrze, musisz mieć odwagę negocjować. Wstydzisz się, ale iloma zabitymi to się skończy? Negocjuj zawczasu, poszukaj jakiegoś kraju do mediacji. Dziś, na przykład, wielu chce mediować w wojnie na Ukrainie. Turcja to zaproponowała. I inni. Nie wstydźcie się negocjować, zanim będzie gorzej.
Nie wiem, jak ciężką trzeba mieć sklerozę, żeby mówić o negocjacjach z bandyckim państwem, którego pobyt na cudzych terytoriach naznaczony jest wyłącznie ludzką krzywdą, śmiercią i zbrodniami.  

Do pana ministra Sikorskiego mam mnóstwo "ale", jednak kolejny raz zachował się, jak powinien, a jego odpowiedź jest niesamowicie celna: "A co, dla równowagi, z ośmieleniem Putina, żeby miał odwagę wycofać swoją armię z Ukrainy? Pokój nastąpi bezzwłocznie bez konieczności negocjacji"

W podobnym duchu, jak Radosław Sikorski wypowiedział się Jens Stoltenberg.


Na bełkot zwierzchnika katolików natychmiast zareagował zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Grekokatolickiego Światosław Szewczuk, stwierdzając, że kapitulacja nie jest brana pod uwagę. 


Swoje dołożył też minister spraw zagranicznych Ukrainy Dymitr Kuleba.



Przygotowania do negocjacji jednak trwają i uczestniczy w nich osobiście prezydent Zełeński, który jeździ po świecie i przekonuje do swojej koncepcji. Według niego najpierw koalicja antyrosyjska powinna spotkać się w Szwajcarii i ustalić wspólne stanowisko, które zostanie przedstawione Rosji. Odrzuca on jednocześnie turecką propozycję zrobienia negocjacji w Stambule z udziałem Rosji. 

Prezydent Zełeński dąży bowiem do tego, by Zachód otwarcie stał się stroną konfliktu, bo to może na jakiś czas zatrzymać Rosję. Zachód jednak do tego się nie pali, gdyż ma świadomość, że potrzebuje czasu na przygotowania. Już teraz kraje europejskie i Stany produkują tyle samo pocisków artyleryjskich, co Rosja i są w stanie te produkcję zwiększyć (Rosja też), ale to wymaga czasu. 
Moskale do wojny szykowali się od... 2002 roku, od pierwszej kadencji Putina. Zachód dopiero zaczął przygotowania. 

W ramach wspierania Huia w jego misji "pokojowej" premier Węgier Wiktor Orban po spotkaniu z Donaldem Trumpem oświadczył, że po objęciu urzędu Trump zakończy finasowanie Ukrainy, a Europa sama tego nie udźwignie. I w ten sposób doprowadzi do zakończenia wojny. 


Były minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace uważa jednak, że Trump szybko się przekona, że z Rosją nie ma negocjacji i że jedynym na nią sposobem jest szybko dobić gada. 

Trump ma jednak pewien problem. 
Co prawda nominację republikańską ma w kieszeni po tym, jak Halley w "superwtorek" 5 marca, kiedy w prawyborach głosowało szesnaście stanów, poniosła sromotną porażkę i wygrała tylko w stanie Vermont, a wcześniej w stołecznym Dystrykcie Kolumbia, wycofała się z wyścigu. Halley przerżnęła nawet w macierzystej Karolinie Południowej, gdzie była wcześniej dość popularna jako gubernator. Mieszkańcy mają jej jednak za złe, że "'porzuciła" ich dla wielkiej polityki.

Halley zatem zrezygnowała.


Jednak Superwtorek nie należał do Trumpa, a do... Bidena! "Sleepy Joe" przegonił bowiem oboje republikańskich kandydatów razem wziętych!


 W ogólnym bilansie nadal mu daleko do Trumpa, ale wyraźnie dostał "kopa", podczas gdy Trump ma sytuację stabilną. 


Najprawdopodobniej jest to wynik kumulacji głosów Demokratów i antytrumpowsko nastawionych Republikanów, którzy są gotowi ponownie znieść Demsa na urzędzie prezydenta, niż ryzykować powrót Trumpa. Cztery lata temu Trump przegrał także przez to, że część eletoratu, a nawet działaczy GOP świadomie zagłosowała przeciw niemu.

Czy to się przełoży na ostateczny wynik?
Biden mocno się ostatnio ożywił. Wygłosił znakomite orędzie o stanie państwa, ostrzegając w nim przed Rosją i mocno krytykując Trumpa i jego frakcję w GOP.



Oskarżył też trumpistów o zerwanie wynegocjowanego już porozumienia w sprawie kryzysu migracyjnego. Widoczny na nagraniu młody senator to właśnie twórca tego porozumienia John Langford z Oklahomy. Literka R przy nazwie stanu wskazuje, że republikanin. 

Biden wypuścił też pierwsze klipy wyborcze. 


Wydaje się, że jego dotychczasowa bierność w kwestii wyborów miała charakter taktyczny. Czekał na wyklarowanie się sytuacji w obozie republikańskim, a teraz atakuje już wyczerpanego walką z Halley Trumpa. Będzie w niej się prezentował jako koncyliacyjny, zdolny budować porozumienie ponad podziałami, a jednocześnie dynamiczny i aktywny. 

W ramach przedwyborczej aktywności Biden zaprosił do Białego Domu polskich przywódców, czyli prezydenta i premiera i... opierniczył, jak małe dzieci. W skrócie: 
- Nic mi do tego, jak się bawicie, ale interesy USA i NATO w obszarze strategii militarnej i energetyki mają być nienaruszone.

To kończąc wątki dyplomatyczne. 
Szwecja oficjalnie wstąpiła do NATO, co kończy ostatecznie polsko-szwedzkie konflikty i przywraca nas do stanu z czasów piastowskich (wracamy do średniowiecza!), kiedy byliśmy bliskimi sojusznikami. 

Warto zauważyć przy tym, że współcześnie Szwecja proponowała Polsce antyrosyjski sojusz po Katastrofie Smoleńskiej w 2010 roku. A w XVIII wieku próbowała nie dopuścić do rozbiorów i likwidacji Rzeczypospolitej, ale w obu przypadkach nie było zainteresowania w Polsce. 

Niemiecki portal "Politico" dotąd raczej prezentujący stanowisko zbliżone do Berlina, otwarcie zaatakował kanclerza Scholza oskarżając go wprost o działanie na rzecz Rosji i dążenie do przywrócenia biznesów z Moskwą.


W powstałą w ten sposób polityczną próżnię wpycha się Paryż, który dąży do tego samego, ale w bardziej finezyjny sposób. 

Budowie pozycji Francji w UE w miejsce Niemiec, które coraz bardziej kapitulują, służyło między innymi przyjęcie prezydent Mołdawii Mai Sandu. Mołdawia nie jest zagrożona otwartą inwazją, ale możliwe są wymierzone w nią rosyjskie prowokacje, mające na celu destabilizację kraju. Punktem zapalnym jest okupowane przez Moskwę Naddniestrze

Wojenna retoryka wojenną retoryką, ale nie przesadzajmy, żeby na stanowisko Sekretarza Generalnego NATO powoływać wyraźnie antyrosyjską Kaję Kallas z Estonii. Tak myślą europejskie elity. 

Jesteśmy równi, czy nie? - pyta w imieniu Europy Wschodniej Kaja Kallas

W Rosji zbliżają się wybory prezydenckie, które odbędą się w najbliższy weekend. Propaganda pracuje pełną parą, żeby zapewnić zwycięstwo w zasadzie jedynemu realnemu kandydatowi. Rzecznik Kremla Pieskow nawet nie udaje i nazywa proces wyborczy "zbędną biurokracją". 
Cóż... Rosja może wyjść z zamordyzmu, ale zamordyzm z Rosji nie wyjdzie. 

Jeden z filmów agitacyjnych, gdzie do głosowania namawia... tańczący Putin!


Po co iść na wybory? Żeby sobie i dzieciom kupić ciastka. Tak przynajmniej nawołuje ta ulotka agitacyjna

Ludzie się dziwią, że według telewizji życie w Rosji tak bardzo się poprawiło, a oni tego zupełnie nie odczuwają

Do wyborów aktywnie włączyła się też rosyjska opozycja zbrojna w szeregach sił ukraińskich. Opozycyjne oddziały znów wjechały do Obwodów Kurskiego i Białogrodzkiego. 








Ciekawe, że Rosyjski Korpus Ochotniczy ma już czołgi. Poprzednio działał jako piechota wspierana przez BWP

Po raz pierwszy w akcji na terytorium Rosji (przynajmniej oficjalnie) wziął udział powstały blisko rok temu Batalion Syberyjski

"Zbrodniczego dyktatorskiego reżimu nie da się obalić pokojowo. Konieczna jest walka z bronią w ręku. Dziś w nocy zaczynamy spełniać naszą obietnicę"

- mówi żołnierz na nagraniu, mającym być apelem Batalionu Syberyjskiego


Co prawda w Legionie "Wolność Rosji" miał niedawno miejsce kryzys i konflikt w dowództwie, ale jak widać, został on ogarnięty i chłopaki wrócili do walki. Nadal im nie wierzę, ale im bardziej Rosja pogrąża się w odmęty wojny domowej, tym dla świata lepiej. 

Cyryl Budanow, zapytany o działania proukraińskich Rosjan odpowiedział, że nie wie, co oni robią, bo nie są częścią Sił Zbrojnych Ukrainy, a jako obywatele Rosji mają prawo przebywać na jej terytorium. 
A poza tym takich Rosjan można kupić w każdym sklepie z Rosjanami. 

Wspominałem, że Zachód produkuje tyle pocisków artyleryjskich, co Rosja, ale Rosja może ten wskaźnik zwiększyć. Dokładnie trzykrotnie. 
Ale są niuanse. 

Rosja produkuje miesięcznie około stu dwudziestu rakiet dalekiego zasięgu i trzystu dronów Szahid. Przy standardowej skali aktywności tego rodzaju środków napadu powietrznego wystarcza ich na mniej więcej miesiąc. Zawartość magazynów rakiet tego rodzaju spadła z kilku tysięcy przed inwazją do mniej, niż tysiąc obecnie. Dzięki wysokiej produkcji stan ten się w miarę utrzymuje. 

Całość praktycznie produkcji fabryk czołgów idzie na odmrażanie i modernizację tego, co jest w magazynach. A jest coraz mniej. Jednocześnie nowoczesne czołgi zostały w większości wycofane z frontu. Oficjalnie T-14 Armata nie zobaczymy w akcji, bo... jest za drogi!

Redukcja magazynu sprzętu pancernego w Omsku w ciągu dwóch lat

I dla porównania największy magazyn sprzętu natowskiego w Lenta we Włoszech...

w 2022 roku...


i obecnie

Standardowym pojazdem bojowym do przeprowadzania szturmów "na pałę", czy jak mówią Ukraińcy: szturmów "banzai!" stał się... chiński "wózek golfowy" Desertcross-1000. To badziewie kupił Szojgu w ramach budowania wasalnych relacji z Chinami. 



Jedno trzeba przyznać. Bojcy po wjechaniu tego czegoś na minę latają wyżej, niż jak byli w pojazdach opancerzonych.


Siły ukraińskie przeprowadziły serię zmasowanych uderzeń dronowych (i nie tylko) na rosyjską infrastrukturę.

Za pomocą EID, czyli improwizowanych ładunków wybuchowych Ukraińcy uszkodzili most kolejowy koło Samary, którym transportowany jest sprzęt i amunicja z Dalekiego Wschodu

Nie wszystko poszło zgodnie z planem i część ładunków nie odpaliła

Poza tym...

ukraińskie drony wyłączyły światło Szojgu. To znaczy uszkodziły elektrociepłownię w Szagonar w Tuwie, skąd pochodzi rosyjski minister napadania na kogo się da

Przez trzy dni przy temperaturze minus dwadzieścia stopni ciepło nie było dostarczane do mieszkań. Ludzi ewakuowano do obiektów, których katastrofa nie dotknęła. Ale od czego ma się w Moskwie ministra? Jeszcze tej samej nocy przybył sprzęt, który zastąpił uszkodzoną elektrociepłownię. Tego szczęścia nie mieli mieszkańcy rejonu moskiewskiego, którzy w styczniu musieli marznąć...

Uszkodzony został wielki piec w zakładach metalurgicznych Sewerstal w Czerepowcu koło Wołogdy. "Zakład pracuje normalnie", ale bez podstawowego elementu procesu technologicznego

"Wpadła bomba do piwnicy, 
Napisała na tablicy:
SOS
Putin pies" 

Zaatakowany został też zakład lotniczy w Taganrogu.



Celem był hangar, w którym najprawdopodobniej naprawiany był samolot AWASC typu A-50 uszkodzony w ubiegłym roku na Białorusi.




Coś wybuchło w rejonie Kurska
Poza tym, 

Fabryka mebli pod Moskwą. Oczywiście, niedopałek papierosa...

Nie wiem, co tam produkowano, ale zważywszy, że Moskale w piekarni montują drony, to nic mnie nie zdziwi

Magazyn paliw koło Orła...


i rafineria w Niżnym Nowogrodzie.

A także południowa elektrociepłownia w Petersburgu
I wiele, wiele innych. 

Na dokładkę w Iwanowsku Moskale stracili kolejny samolot transportowy Ił-76. Tym razem z powodów "naturalnych", czyli zużycia i braku części zamiennych zaraz po starcie zapalił się, a potem odpadł silnik. Pilot wylądował awaryjnie, ale maszyna w zasadzie na złom.



No i wisienka na torcie, czyli likwidacja rosyjskiego punktu dowodzenia na porzuconym tankowcu koło Oleszek na Dnieprze (tak, Dniepr jest na tym odcinku tak głęboki).



Na froncie bez większych zmian. Trwają ciężkie walki na południe koło Bachmutu, na całym odcinku pod Awdijówką, na południe od Marinki i pod Robotynnem. Rosjanie bezskutecznie próbowali zaatakować pod Węglodarem i uporczywie usiłują zlikwidować przyczółek pod Krynkami. 

Droga śmierci pod Kleszczówką na południowej flance Bachmutu

Ukraińska flaga na poręczy Mostu Antonowskiego pod Chersoniem. Po wschodniej stronie

Z okazji Dnia Kobiet ukraińska armia podziękowała walczącym w jej szeregach przedstawicielkom płci pięknej...


A moskiewscy oficjele życzyli Rosjankom, żeby urodziły jak najwięcej dzieci.





Komentarze

  1. Cześć, a co myślisz o tej opinii?
    https://youtube.com/shorts/Ic01maUHb0g?si=Ij3SHQ96Kbt4xTxl
    Plus już nie pamiętam kto (chyba Bartosiak) wprowadził taką narrację, że Rosja zaraz będzie miała wiele czołgów, że najnowsze są wycofywane z linii frontu i fabryki produkują ich całą masę, aby w lato uderzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale... :-)

      W 2022 roku potencjał mobilizacyjny Rosji wynosił około 2 milionów plus około miliona w armii i RoSSgwardii. Ukrainę zaatakowało 600 tys. (i tyle było realnie gotowych do walki natychmiast), a nie wszyscy byli użyci. Zatem realnie należałoby mówić o 3 milionach z czego gotowych do walki natychmiast na różnych odcinkach było no właśnie koło 800 tys. Te pozostałe 200 tys. zabezpieczało inne odcinki granicy państwowej.

      We wrześniu 2022 Rosja zrobiła mobilizację i zaczęła rzucać na front nieprzeszkolonych mobików, najemników oraz więźniów i imigrantów. Element mało wartościowy bojowo, za to robiący liczbę. Generalnie przeszkolonych w ramach zasadniczej służby wojskowej jest mało. Większość po odsłużeniu wraca do domów, a do jednostek liniowych (jak w 1 Armii Pancernej) trafiają tylko ci, którzy podpisali kontrakt. I też, jak widać pod Kupjańskiem, są oni raczej oszczędzani. Działania na północnym odcinku sprawiają wrażenie odciążających, zmuszających Ukraińców do utrzymywania tu dużej liczby jednostek, których brakuje na innych odcinkach frontu.
      Zatem, tak, Moskale zwiększają potencjał o wysokiej wartości bojowej, wytapiając jednocześnie element "mało wartościowy", jak więźniowie, czy imigranci oraz przedstawiciele mniejszości narodowych (i tu Kadyrow zagrał znakomicie, bo nie dopuścił do wytracenia oddziałów czeczeńskich, a wręcz zwiększył ich potencjał).

      Co do czołgów. Jak napisałem większość produkcji fabryk to dekonserwacja i modernizacja zapasów magazynowych. Ta większość to około 90%. Reszta to czołgi nowych modeli, które z Ukrainy w większości wycofano.
      Zatem tak, Moskale gromadzą nowoczesną broń pancerną.
      Czy do ofensywy na Ukrainie? Nie sądzę. Oni z Ukrainy chcą już wyjść, a walka jest o to, ile uda im się zatrzymać i żeby Ukraina w dalszym konflikcie pozostała albo neutralna, albo niezdolna do walki (to, że Flota Czarnomorska straciła 1/3 stanu nie powoduje przecież, że nie jest zdolna do działań, ale w perspektywie konfliktu z NATO Rosji nie stać na kolejne straty, to samo dotyczy lotnictwa).
      To, co jest gromadzone, bo jest, to szykowane jest na nas. Czy w lecie? Raczej wiosną. Ale nie bieżącego roku. Rosja nigdy nie walczy na dwa fronty. Żeby pójść na północ musi zabezpieczyć południe. Dlatego przedłużanie wojny na Ukrainie daje nam czas.

      Zgadzam się z Mateuszem Lechem, że Rosja zaatakuje wcześniej, niż później. Jest już w niedoczasie. Potencjał NATO rośnie szybciej, niż jej, a potencjał gospodarczy jest nieporównywalny. Mamy zatem maksymalnie rok od wygaszenia kierunku ukraińskiego.

      Usuń
    2. @Skipper dziękuję pięknie za odpowiedź :)

      Usuń
    3. Maksymalnie rok ? Zabrzmiało to okropnie.
      Zdradzisz swój tok analizy ?

      Usuń
    4. Zwyczajnie Rosja nie będzie miała więcej czasu. Czas gra przeciw nim.
      To ta sama sytuacja, jak Niemiec w 1914 i 1939.

      Usuń
    5. Hmm, wiem co masz na myśli, ale Niemcy były jednak w innej sytuacji. Rosja może zwyczajnie się dogadać z Niemcami i Francją i wrócić do handlu, dzięki czemu będzie miała więcej czasu i pieniędzy na nową ofensywę.

      Usuń
    6. Część środowisk o tym marzy, jednak nastroje społeczne są mocno antyrosyjskie nawet w Niemczech. Francja z kolei ostatnio dużo na rzecz Rosji straciła i raczej wolałaby odzyskać.
      Chętnie wrócą do dilów, ale nie z Putinem (czy jego awaterem) u władzy w Rosji.

      Usuń
    7. @Skipper
      Obyś się mylił, bo ...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziennik wojny - dni osiemdziesiąty pierwszy, osiemdziesiąty drugi, osiemdziesiąty trzeci, osiemdziesiąty czwarty, osiemdziesiąty piąty, osiemdziesiąty szósty, osiemdziesiąty siódmy, osiemdziesiąty ósmy i osiemdziesiąty dziewiąty trzeciego roku (811, 812, 813, 814, 815, 816, 817, 818 i 819)

Dziennik wojny - dzień sto dziewięćdziesiąty trzeci, sto dziewięćdziesiąty czwarty, sto dziewięćdziesiąty piąty, sto dziewięćdziesiąty szósty, sto dziewięćdziesiąty siódmy, sto dziewięćdziesiąty ósmy, sto dziewięćdziesiąty dziewiąty, dwusetny, dwusetny pierwszy, dwusetny drugi, dwusetny trzeci, dwusetny czwarty, dwusetny piąty, dwusetny szósty, dwusetny siódmy, dwusetny ósmy, dwusetny dziewiąty, dwieście dziesiąty, dwieście jedenasty, dwieście dwunasty, dwieście trzynasty, dwieście czternasty, dwieście piętnasty, dwieście szesnasty, dwieście siedemnasty, dwieście osiemnasty, dwieście dziewiętnasty, dwieście dwudziesty (922, 923, 924, 925, 926, 927, 928, 929, 930, 931, 931, 932, 933, 934, 935, 936, 937, 938, 939, 940, 941, 942, 943, 944, 945, 946, 947, 948, 949, 950)

Dziennik wojny - doba dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta i trzydziesta trzeciego roku (754, 755, 756, 757, 758, 759, 760)