Dziennik Wojny - dni trzysta sześćdziesiąty pierwszy, trzysta sześćdziesiąty drugi, trzysta sześćdziesiąty trzeci, trzysta sześćdziesiąty czwarty i trzysta sześćdziesiąty piąty drugiego roku (726, 727, 728, 729, 730)
Rosyjska medycyna sądowa wzniosła się na wyżyny.
Lekarze orzekli, że przyczyną śmierci Nawalnego był zator.
Tyle, że ciała Nawalnego nadal nie ma, a rodzinie odmówiono wydania go. W dwóch najbliższych kostnicach mówią, że nikt do nich Nawalnego nie przywoził.
Dodatkowo "naoczni świadkowie" relacjonują, że na ciele Nawalnego znaleziono siniaki "jak po drgawkach", a na klatce piersiowej takie, jak po resuscytacji.
- Na pewno nie są to ślady uderzeń - zapewniają "świadkowie".
To od początku. Zakrzepica nie powoduje sama z siebie drgawek. Oczywiście, w czasie umierania pojawiają się konwulsje, ale żeby stosunkowo młody człowiek o dość silnym organiźmie (w końcu wytrzymał w więzieniach wiele lat) miał siniaki spowodowane drgawkami, to musiałoby go naprawdę potężnie rzucać. Jak... przy epilepsji.
Podobnie rzecz ma się z siniakami po masażu serca. Znajomy ratownik, z którym się konsultowałem (sam jestem po kwalifikowanej pierwszej pomocy i kilka razy ratowałem) potwierdza moją opinię, że to nie takie proste. On na pięćset resuscytacji z siniakami spotkał się w może trzech przypadkach i zawsze były to osoby starsze.
Zatem jeśli informacje o siniakach są prawdziwe, bo ciała nadal nikt nie widział, to istnieją dwie możliwości:
- Nawalny został pobity na śmierć,
- Nawalny miał epilepsję i jako taki nie powinien być trzymany w normalnym obozie.
Gdyby prawdziwa była opcja druga, to jego adwokaci i współpracownicy już dawno zrobiliby z tego sprawę. Zatem to raczej nie to.
Zatem o ile to prawda, to być może mamy do czynienia z pobiciem ze skutkiem śmiertelnym...
Generał SWR twierdzi, że na Nawalnym zastosowano podaną w pokarmie nową truciznę (dotąd zabito nią "tylko" trzech więźniów) powodującą zwężenie naczyń krwionośnych, czyli w efekcie niedotlenienie mózgu.
W takim przypadku jednak nastąpiłaby szybka utrata przytomności, upadek i uduszenie. Siniaki mogłyby powstać w wyniku upadku, ale to znowu inne, niż przy drgawkach.
Więcej pytań, niż odpowiedzi.
Według kanału Mediazona tym konwojem wywieziono ciało Nawalnego z kolonii karnej. Film pochodzi z monitoringu
W Rosji nadal masowo oddają hołd Nawalnemu. Tak, jak wcześniej Prigożynowi. Nawet w tych samych spontanicznie wznoszonych "kapliczkach".
Łącznie podczas protestów milicja... policja miała zamknąć ponad czterysta osób. Jak na całą Rosję to niewiele, ale jednak coś.
Choć oczywiście nic to nie zmieni. Znacznie większą siłę ma niemy protest "białych chustek" konsekwentnie co tydzień składających kwiaty pod pomnikami bohaterów. Zabronić nie można, a wymowa jest.
Choć oczywiście nic to nie zmieni. Znacznie większą siłę ma niemy protest "białych chustek" konsekwentnie co tydzień składających kwiaty pod pomnikami bohaterów. Zabronić nie można, a wymowa jest.
A jak spróbowano zabronić, to kobiety poszły do... kapliczki Nawalnego.
Pojawiają się głosy, że zabójstwo Nawalnego nic Kremlowi nie dawało, bo zamierzano go wymienić na uwięzionego w Niemczech szpiega.
Nie kupuję tego. Nawalny był częścią systemu nawet jako więzień systemu, dający swoisty wentyl bezpieczeństwa, ale jego imperialistyczne i nacjonalistyczne deklaracje spowodowały, że przestał być przyswajalny jako alternatywa wobec Putina nawet dla Zachodu. Spełnił swoją rolę (świadomie lub nie, to nie ma znaczenia) i został usunięty.
Obecnie do roli "alternatyw" szykuje się nieudanego kontrkandydata Putina w wyborach prezydenckich, Borysa Nadieżdina. Po tym, jak przejął zwolenników uwalonej przez Centralną Komisję Wyborczą (tę, która szkoliła naszych komisarzy wyborczych w 2013 roku), stał się dominantem po "opozycyjnej stronie.
Doncowa, która raczej w swoim antyputiniźmie była szczera, została raczej zneutralizowana. To zbyt słaba, delikatna osoba na tak brutalną rozgrywkę. Nadieżdin o fizjonomii NKWDzisty "wicie rozumicie" znacznie lepiej się na to nadaje i jest dla elektoratu przekonujący.
I dlatego z bzdurnych powodów CKW uwaliła mu kampanię (zakwestionowano znaczną część podpisów pod listami poparcia - na tyle znaczną, że ich zabrakło, choć zebrano dwa razy więcej, niż było potrzebne.
Oficjalna karta do głosowania w "wyborach" prezydenckich w Rosji... |
I instrukcja jej stosowania |
Teraz Nadieżdina oskarżono o defraudację pieniędzy wyborców, które po niezarejestrowaniu powinien zwrócić darczyńcom. Tymczasem tego samego dnia (a raczej nocy), kiedy CKW odrzuciła jego kandydaturę, z konta Nadieżdina wyparowało ponad milion rublin.
Amba-fatima było i ni ma. Jak w ruskim cyrku.
Tylko czekać, aż Nadieżdin zajmie miejsce Nawalnego, stając się dla Zachodu "nową nadzieją" na normalną Rosję.
A tak reklamuje się kandydat komunistów Nikołaj Charytonow.
"Pobawili się w kapitalizm i wystarczy"
"Skoczymy ten bełkot. Na zawsze"
To jak jesteśmy przy komunistach i "nieśmiertelnej idei"...
Kryzys zbożowy na granicy polsko-ukraińskiej rozkręca się, choć...
Po kolei.
Protestujący są coraz bardziej aktywni, w czym nie przeszkadza bierność władzy. Zaczęło się blokowanie autokarów i pociągów, trwa wysypywanie zboża.
Te filmy są w mediach ukraińskich kolportowane pod hasłem "Polskie małpy zobaczyły kukurydzę" i "Polacy chcieli zobaczyć, jak wygląda kukurydza bez dopłat"
Prezydent Zełeński poprosił premiera Tuska o spotkanie na granicy w celu rozwiązania problemu. Ten jednak odpowiedział, że nie ma opcji i spotkanie obu rządów w Warszawie będzie miało miejsce 28 marca, jak ustalono.
Mówiłem, że z Tuska żaden wyzwoliciel.
No i tu następuje zwrot akcji.
W kolumnie ciągników rolniczych pojawia się taki.
Policja reaguje natychmiast. Gość zostaje zatrzymany, dostaje zarzuty nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym oraz pochwalania wojny i totalitaryzmu.
Przy czym nie wiem, czy ta akcja nie była szyta przez nasze służby. Idealny sposób na skompromitowanie protestów, bo jednak ani komunizmu, ani Moskali w Polsce nie lubią.
To i twarde stanowisko premiera Tuska oraz polskiego ministra rolnictwa, który co prawda nawołuje rolników do zmiany metody protestu, ale przyznaje słuszność ich postulatom, działa, jak kubeł zimnej wody na ukraińskie media. Obok siejących niechęć do Polaków pojawiają się bardziej wyważone i wskazujące, że za całą zadymą stoją Rosjanie.
Lepiej późno, niż wcale.
Premier Tusk zapowiedział włączenie przejść granicznych i części dróg oraz linii kolejowych do infrastruktury krytycznej.
Słucham?
To powinno nastąpić na drugi dzień po napaści Rosji na Ukrainę!
Przy okazji, warto się zatrzymać nad skalą problemu.
Ukraińskiego zboża sprowadzono jakieś cztery miliony ton. Dużo? No trochę.
Sprowadzaniem zajmowało się pięćset firm.
To oznacza, że średnio każda z nich sprowadziła osiem tysięcy ton zbóż.
No już trochę mniejsza liczba.
To teraz przyjmując, że ładowność wagonów zbożowych to średnio pięćdziesiąt ton otrzymujemy całe
STO SZEŚĆDZIESIĄT WAGONÓW ZBOŻA!
Na jedną firmę. Trzy przeciętne pociągi! Na przestrzeni roku!
Dodajmy, że transport drogowy to margines marginesu ukraińskiego eksportu, a większość idzie drogą wodną...
I mamy skalę tego obłędu. Wojna o krowę.
Oczywiście, jest tu Moskiewska łapa, ale prawdą jest też, że obie wysokie skłócone strony usiłowały ugrać przy tym swoje. Władze Ukrainy odwrócić uwagę społeczeństwa od sytuacji na froncie, problemu mobilizacji i korupcji
- Prędzej wykończy nas korupcja, niż Rosjanie
- mówią ukraińscy żołnierze.
Władze Polski, bez względu na opcję też tą drogą usiłują kanalizować frustrację społeczną. To, że na czele protestów stoi pół-opozycyjna Konfederacja też o czymś świadczy. Ugrupowanie w nowym rozdaniu pełniące rolę wentyla bezpieczeństwa, krytykujące rząd, ale go nie wywracające (Zjednoczona Prawica miała kilka razy szanse mieć takiego sojusznika, ale z żadnej nie skorzystała).
A to wykorzystała agentura rosyjska.
Kto się bawi granatnikiem, musi liczyć się z tym, że wystrzeli...
Jak ci bojcy, którzy granatnik przynieśli na zawody sambo (samozaszczita biez oruża - samoobrona bez broni, rosyjski system walki wręcz) przynieśli właśnie...
granatnik przeciwpancerny.
Nie, nie napiszę dowcipu o komendancie polskiej policji. Za łatwo by było.
Prawdziwa wojna.
Po zajęciu Awdijówki Moskale próbują iść za ciosem i atakują praktycznie na całej długości frontu. Jedni - na odcinku donieckim - chcą po prostu wykorzystać do końca inicjatywę, jaką zdobyli.
Podniesienie rosysjkiej flagi nad ruinami Awdijówki
I wywiad moskwicińskiej telewizji w "wyzwoloną" kobietą...
Która równie chętnie pozowała z żołnierzami ukraińskimi |
Na razie jednak większość ataków spełza na niczym, a te, które dają jakiś efekt, nie przekładają się na sytuację operacyjną. Nawet jeśli Moskale coś zajmą, to za chwilę są wypierani przez Ukraińców.
Dziś rano z hukiem ogłosili zajęcie Krynek nad Dnieprem i nawet pokazali flagi wywieszone przez zmasakrowaną 810 Brygadę Piechoty Morskiej.
Wkrótce okazało się jednak, że była to jednak akcja dwóch bojców, którzy postanowili pobić rekord Usaina Bolta w sprincie w oporządzeniu i z bronią.
Ukraińcy wrócili do swojej skutecznej strategii uderzając w zaplecze wroga.
W Trudiwkim koło Wołnowachy ukraiński dron namierzył zbiórkę bojców, którzy oczekiwali na wyższego dowódcę (znowu, bo przecież takie sytuacje zdarzyły się już obu stronom). Dowódca nie przyjechał, za to wpadły z wizytą rakiety z HIMARSów.
Natomiast koło Krynek lepsza checa, też z udziałem HIMARSa.
Moskale postanowili przećwiczyć szturm na Krynki. Ich "poligon", ulokowany na terenie pustynnym szybko został zlokalizowany przez dron i także tu zawitały HIMARSy.
Sześćdziesięciu mniej
I co ciekawe, to zgruzowane zostały resztki tej samej 810 Brygady Piechoty Morskiej. Dowódcy oberwali na końcu. Najpierw mogli patrzeć, jak przez ich głupotę giną ich ludzie.
Jak mówimy o moskiewskich dowódcach, to po zatopieniu kolejnego okrętu Moskwa wymieniła dowódcę Floty Czarnomorskiej. Odwołany został admirał Wiktor Sokolow, pełniący tę funkcję od sierpnia 2022 roku (choć może teraz po prostu oficjalnie podano, że go nie ma, bo miał zginął we wrześniowym uderzeniu w Dowództwo Floty Czarnomorskiej.
Sokołowa zastąpił na razie Segiej Pinczuk (etniczny Ukrainiec), ale tylko do czasu zakończenia śledztwa, mającego wyjaśnić, jak to się stało, że "Cezar Kurnikow" zatonął.
Może pomogę. Po prostu do środka kadłuba nalało się za dużo wody.
Ukraińcy kontynuują pracowicie sprowadzanie na ziemię rosyjskich samolotów. Łącznie w cztery dni zestrzelili sześć, choć przy części trafienia być może można zaliczyć na rzecz rosyjskiej OPL.
Łącznie Ukraińcy sprowadzili na ziemię sześć Suk, co stanowi trzy procent całości takich maszyn w lotnictwie rosyskim.
A tak na lotnisko w Rostowie z lotu bojowego wraca Su-25
Tymczasem jeden z Putinów w wywiadzie precyzującym wywiad z Carlsonem powiedział, że żałuje, że zaatakował Ukrainę tak późno.
Dokładnie dziesięć lat temu miała miejsce kulminacja Majdanu i zaczęła się aneksja Krymu.
Ta wojna trwa od dziesięciu lat.
Dwa lata temu kładliśmy się spać w innym świecie. Wiedzieliśmy, że coś nastąpi, ale mieliśmy nadzieję, że jednak nie. Choć nie wielu wierzyło, że Ukraina się obroni...
Komentarze
Prześlij komentarz