Dziennik wojny - dzień dwieście siedemdziesiąty dziewiąty, dwieście osiemdziesiąty i dwieście osiemdziesiąty pierwszy trzeciego roku (1009, 1010 i 1011)
"Ta sytuacja doprowadza mnie do szału" |
Sytuacja jest taka, że w ciągu pisania może ulec zmianie...
Ale próbujemy.
Na początek Syria.
Rebelia okazała się dobrze zorganizowanym powstaniem, w którym komórki rebeliantów przygotowały się do zajęcia bez walki kolejnych miast, a nawet przejmowania jednostek rządowej armii.
W ciągu trzech dni oddziały rebelianckie podeszły do Hamy (a według ich dowództwa weszły do niebronionego Homs) |
W sobotę wieczorem ogłoszono antyrosyjskie powstanie w Idlibie na południu Syrii.
Nie, nie przejęzyczyłem się. Syryjscy rebelianci otwarcie mówią o walce z rosyjską okupacją.
W piątek syryjskie siły rządowe, wspierane przez oddziały rosyjskie, próbowały przejść do kontrofensywy.
Moment trafienia zgrupowania rebelianckiej Syryjskiej Armii Demokratycznej rosyjskim pociskiem
Jak już wiemy, na próżno. Rządowe oddziały stopniały ekspresowo nie tylko w skutek nieudolnie prowadzonych działań.
Oddział sił rządowych zniszczony z dronów przez rebeliantów
Ale też z powodu całkowitego braku motywacji do walki.
Wykaz przejętego przez rebeliantów sprzętu już pierwszego dnia. Większość nieuszkodzona, czyli oddana bez walki... |
W ręce rebeliantów wpadły całe magazyny broni
Stawiać opór będą tylko ci, którzy mają czego się bać choćby z powodu wyznawanej wiary |
I ci, na których Baszar może liczyć trzymają wciąż przedpola Hamy
Sam Baszar al-Assad jeszcze pierwszego dnia powstania poleciał do Moskwy, a z nim jego rodzina. Jemu krzywda się nie stanie.
W sobotę wieczorem w Damaszku wybuchły walki między Gwardią Republikańską, a 4 Dywizją Pancerną, której dowódcą jest brat Baszara.
Jakkolwiek bym nie współczuł (bo współczuję, szczególnie chrześcijanom) ofiarom rebeliantów, w znacznej części islamistów, to właśnie Moskwa traci jeden ze swoich ważnych bastionów poza "bliską zagranicą".
Zachód ma przy okazji swoją satysfakcję za rechot na Kremlu, kiedy cztery lata temu państwa koalicji ekspresowo zwijały się z Afganistanu. Za chwilę Rosja będzie w podskokach ewakuować się z Bliskiego Wschodu, gdzie dość już syfu narobiła.
Mało kto bowiem kojarzy polityczny islam i islamizm z Moskwą. A właśnie tam powstały fundamenty tej ideologii.
Jak piszą Heller i Niekricz w "Historii ZSRR":
Co prawda zarówno Radek, Zinowiew, jak i Sułtan-Galijew zostali zlikwidowani w ramach stalinowskich czystek. ale ich koncepcje wprowadzono w życie, kiedy okazało się to korzystne w globalnej rozgrywce, czyli w latach czterdziestych i pięćdziesiątych.
Czym to się różniło od podobnej rozgrywki pozostałych mocarstw, w tym przede wszystkim Wielkiej Brytanii?
Tym, że "tradycyjne" mocarstwa nie podburzały muzułmańskich ludów do podboju świata. A Moskwa czyniła to chętnie i z entuzjazmem.
Teraz zaś musi walczyć z potworem, którego sama stworzyła.
Oczywiście, pamiętam, że różne bojówki islamistyczne finansowali, zbroili i szkolili też pozostali. Ale nadal, to nie oni stworzyli tego potwora, a "jedynie" oswoili, żeby pracował dla nich.
To nie koniec złych dla Moskwy wiadomości. Wspierana przez GUR sudańska armia rządowa wywaliła wagnerowców i wyszkolone przez nich oddziały Sił Szybkiego Reagowania z miasta Sinja.
Mapka od Clementa Molin |
Przenosimy się nieco bliżej i...
Gruzja.
Premier Gruzji Irakli Kobachidze, będący pacynką Bździny Iwanaświni, ogłosił, że rozmowy z UE w sprawie wstąpienia Gruzji do Unii zostają zawieszone na czas nieokreślony. W odpowiedzi Parlement Europejski zażądał od Komisji Europejskiej obłożenia Kobachidze sankcjami, ograniczenia kontaktów UE z Gruzją i oświadczyli, że nie uznają wyniku gruzińskich wyborów.
Prezydent Gruzji Salmowe Zurabiszwili oświadczyła na wizji, że parlamentu obecnie nie ma i odmówiła ustąpienia z urzędy po zakończeniu kadencji, z uwagi na fakt, że nie ma legalnego parlamentu, który mógłby takie wybory przeprowadzić
W Tbilisi trwają starcia demonstrantów z policją i siłami porządkowymi. W zasadzie mamy tu prawie jeden do jednego powtórkę z Majdanu, tylko na Ukrainie demonstranci nie mieli po swojej stronie prezydenta.
Ciekawe, że w Moskwie zawsze uważają przeciwników za skrajnych debili, których ktoś musi uczyć, jak zbudować barykadę.
I oczywiście, bez wsparcia ze strony jakichś służb takie protesty się nie rozwiną. Choćby dlatego, że ktoś musi zapłacić za pizzę. Albo prąd do nagłośnienia.
Ale jednocześnie żadne pieniądze, ani instruktorzy nic nie dadzą, jeśli w ludziach nie ma odpowiedniego poziomu motywacji.
Czyli po prostu wkurwu.
Jak się rozwinie sytuacja w Gruzji?
Trudno wyrokować, ale istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że w podobną stronę, jak w Kijowie. Tylko bardziej. RoSSja AD 2024 jest zupełnie innym (znacznie słabszym) krajem, niż jedenaście lat temu. Słabszym, mniej poważanym. Mniej atrakcyjnym. Coraz bardziej toksycznym.
Ukraina.
Moskwa przeprowadziła kolejny zmasowany atak rakietowy.
Głównie rakiety manewrujące i kierowane oraz Szahidy. Większość rakiet została zestrzelona, większość Szahidów przebiła się.
Moment zestrzelenia Szahida
I zniszczenie Ch-101 koło Łucka
Celem ataku była infrastruktura energetyczna. W jego wyniku chwilowo dostęp do prądu straciło milion ukraińskich odbiorców.
W perspektywie miesiąca nie wygląda to jednak tak tragicznie, choć przecież są ofiary śmiertelne, szczególnie, gdy atak wymierzony jest w budynki mieszkalne.
Jeśli ustalony zostanie wzór częstości dużych ataków rakietowych, będzie wiadomo, jaka jest obecnie wydajność rosyjskiej produkcji tej broni.
Ukraińcy odpowiedzieli uderzeniem w system przeciwlotniczy S-400 na Krymie...
I w magazyn paliw koło Rostowa.
Krótko o froncie.
Na północy bez zmian.
Wzięci do niewoli przez ukraińskich specjalsów bojcy rosyjskiej piechoty morskiej. Odcinek kurski
A ci Moskale nie mieli tyle szczęścia...
W Słowiańsku władze lokalne zamknęły szkoły i odwołały wszelkie imprezy, w których uczestniczy młodzież. Chodzi raczej o zagrożenie bombardowaniami, niż sytuację na froncie, bo tu nic się takiego nie dzieje.
Moskale wykopali swojego generała, który odpowiadał za ten kierunek i miesiącami słał do przełożonych raporty o postępach, których nie było.
Generał Giennadyj Annaszkin będzie teraz dowodził... Akademią Wojskową im. Frunzego! Czyli najważniejszą uczelnią wojskową w Rosji. Kto umie robić, ten robi. Kto nie umie, ten uczy. |
Poważniejsze zmiany miały miejsce dopiero na odcinku donieckim.
Moskale kontynuują obchodzenie Pokrowska od południa tak, żeby znaleźć się na zachodnim podejściu do miasta i odciąć drogi zaopatrzenia.
Kontynuują też marsz na zachód na całej linii od Pustynki do Słońcówki.
Ponieważ zajęcie Słońcówki i atak z północy na Stare Terny nie powiodły się, Moskale przeszli linię kolejową w Berestskach i północnym brzegiem zalewu chcą dość do Starych Tern, żeby wyjść na tyły garnizonu w Kurachowem.
Którego być może już tak (poza grupami sił specjalnych) już w mieście nie ma. Widać, że Moskale nie atakują bezpośrednio umocnień, tylko je obchodzą |
Po stronie ukraińskiej poprawiła się obrona radioelektroniczna, co natychmiast przełożyło się na spadek częstości użycia przez Rosjan dronów Lancet.
W Kijowie zmiany na szczycie systemu dowodzenia. Generał Aleksander Pawluk został zwolniony ze stanowiska wojsk lądowych (lepiej późno, niż wcale) i zastąpiony przez generała Michała Drapatego.
O Drapatym pisałem już przy okazji ukraińskiej zasadzki na Moskali pod Wołczańskiem. Kozak, cechujący się odwagą, niekonwencjonalnym myśleniem i skutecznością w działaniu.
Mianowanie Drapatego na stanowisko dowódcze (do tej pory w sztabie generalnym odpowiadał za szkolenie żołnierzy) pachnie, jak kolejna epicka szarża.
Z kolei pułkownik Oleg Apostoł został... zastępcą naczelnego dowódcy SZU!
Mianowanie pułkownika (fakt, że zasłużonego wywaleniem Moskali z Obwodu Mikołajowskiego) na tak wysokie stanowisko jest policzkiem wymierzonym całej generalicji.
Skoro wśród najwyższych szarż nie znalazł się nikt odpowiednio kompetentny...
Jest to też swoiste wotum nieufności względem Syrskiego i jego nominatów, którzy okazali się słabymi dowódcami.
W ten sposób tylnymi drzwiami wraca ekipa Załużnego.
Czy to przełoży się na sukces?
Tymczasem w Rosji cena za bojca wzrosła do dwóch milionów rubli (przynajmniej) jednorazowej wypłaty i dwustu dziesięciu tysięcy miesięcznie (odpowiednio w przeliczeniu: siedemdziesiąt pięć tysięcy złotych i prawie osiem tysięcy złotych).
Niewiele to pomaga, skoro Moskale sprowadzają do walki na Ukrainie nawet Houti z Jemenu.
Na dobranoc reportaż o tym, jak młodzi Ukraińcy z terytoriów okupowanych przerabiani są na putinowskich janczarów przez tresurę w Hitler Jugend. JunArmii
Nie "przekonuje do emigracji" tylko "doprowadza do szału".
OdpowiedzUsuńDzięki. Poprawiłem
Usuń